Chcąc być skutecznym trzeba stworzyć zdrową, ortodoksyjną alternatywę
Młodzi ludzie nie szukają w różnych grupach, także na DN, nie Boga, ale wspólnoty/rodziny.Myślę, że od tego trzeba zacząć, jeśli chce się skutecznie walczyć z herezją.
Młodzi prędzej pójdą w ogień za heretykiem, który jest dla nich jak ojciec, niż za prawdą...
Ludzie młodzi garnący się do Oaz, DN, itp. itd. garną się nie tyle do Boga (choć jakiś na pewno procent pragnienia bliskości Boga jest), co do ludzi!!! Są jak dzieci, wiedzą czego szukają. A że nie szukają Boga, to sprawy ważne dla Tradycji i Kościoła nie są ich sprawami...
W różnych wspólnotach są pewne elementy uświecenia (wybaczcie mi ten język ), ale to nie znaczy, ze jako całość są one dobre i korzystne. Bowiem bazowanie na emocjach a nie na logice prowadzi na manowce (podobnie jak bazowanie tylko na logice). W tych grupach za dużo jest "achhh" i "ochhh", a za mało REALNOŚCI Boga w życiu.
... Bez zdrowych kadr Ci ludzie będą jednego dnia leczyć swoje rany, a drugiego sypać sól. Jak w Piśmie: nie może ślepy prowadzić kulawego. I to nie jest moim zdaniem, do końca wina tych ludzi, ale kadr, które sprawują nad nimi opiekę.Zdrowe kadry potrafią dobrze poprowadzić!!!
Korzystamy z dobrodziejstw medycyny ...
Właśnie dziś rozmawiałem z zaprzyjaźnioną lekarką - ginekologiem. To nie są żadne "głębokie" studia Pisma Świętego i poznawanie Woli Bożej, to literalne wdrażanie tekstów tam zawartych w życie rodzinne. W rezultacie kobieta rodzi n-te dziecko przez kolejne cesarskie cięcie a następna ciąża (którą małżonkowie jak najbardziej przewidują zgodnie ze swoją doktryną) grozi, że to jej się tam wszystko porozrywa i zostaną sieroty. Czy taka jest właśnie Wola Boża? Czy jest tu jakaś różnica między tymi ludźmi a moim sąsiadem jehowitą, który rodzoną matkę skazał na przedwczesną śmierć zabraniając przeprowadzenia operacji z transfuzją krwi?
Co to znowu za historia z ta pszenica? Jakas specjalna diete maja w DN?
Na ile jest zgodna z waszą doktryną. Podobnie owi świadkowie. W latach 90-ych ubiegłego wieku, kiedy byliście na etapie jedzenia pszenicy i innych takich tam praktyk, wasze niewiasty rodziły (jeśli wogóle) rachityczne dzieci mimo ostrzeżeń lekarzy. "Katechista" i "(nie)odpowiedzialny" miał ostatnie słowo.
Szanowny Kolego Kryspinie! Bez zdrowych kadr Ci ludzie będą jednego dnia leczyć swoje rany, a drugiego sypać sól. W różnych wspólnotach są pewne elementy uświecenia (wybaczcie mi ten język ), ale to nie znaczy, ze jako całość są one dobre i korzystne. Bowiem bazowanie na emocjach a nie na logice prowadzi na manowce (podobnie jak bazowanie tylko na logice). W tych grupach za dużo jest "achhh" i "ochhh", a za mało REALNOŚCI Boga w życiu.
Neokatechumenat nie opiera się na emocjach ale właśnie na logicznym poznawaniu Pisma św. ... i poprzez nie woli Boga we własnym życiu.