CytujMówimy różnymi językami, żyjemy w różnych światach. Myślę, że bardzo wyraźnie rzucało sie to w oczy w dzialaniach pani Klary, domagającej się tykania, uznającej neoagapy za Msze Św. etc.
Mówimy różnymi językami, żyjemy w różnych światach.
Taaak. Czytam ten wątek i dochodzę teraz do wniosku jednego. Wszelka dyskusja czy polemika z tradioszołomstwem nie ma sensu. To tak jak rozmowa z człowiekiem radzieckim w latach 60-tych. Przyjeżdżały do PRLu wycieczki kołsomolców i w rozmowach prywatnych bywało, że zadawano im pytanie; dlaczego robotnicy amerykańscy nie wybierają wolności i nie uciekają do ZSRR? Oni na to; A u nas w Moskwie jest piękne metro. My; ile par butów przypada na jednego mieszkańca ZSRR? Oni; A w Stanach biją murzynów. Itd. Kończę z kurtuazją. Pan Fidelis rżnie głupa i udaje, że nie wie jakie pytanie mu zadałem. Nie ma o czym rozmawiać. Mówimy różnymi językami, żyjemy w różnych światach. Mentalność sekciarska i kropka. Satis. Finis "disputationis" - przynajmniej z mojej strony.
Cytat: jwk w Maja 20, 2009, 22:38:09 pmU kikokarmenistów to podstawowa metoda, na więcej ich nie stać. Gdyby było stać, nie byliby w tym, w czym są. Pana pogarda, czy wręcz nienawiść, do wrzuconych do jednego wora setek tysięcy ludzi, sprowadzonych do wspólnego mianownika, po prostu mnie przeraża.
U kikokarmenistów to podstawowa metoda, na więcej ich nie stać. Gdyby było stać, nie byliby w tym, w czym są.
Mała uwaga - Pan Fidelis napisał coś innego niż w powyższym "cytowaniu" dlatego prosił bym żeby nie umieszczać po "[qoute " ciągu "author=Fidelis link=topic=147.msg24237#msg24237 date=1242851350" a tylko "]"
[Drogi Bracie. Te tańce nie miały miejsca w Kościele.To są sale w których jest celebrowana Eucharystia, tam nie ma Tabernakulum, co na filmikach widać wyraźnie.Nie widziałam jeszcze, żeby ludzie z Drogi tańczyli w świątyni po Eucharystii.
Pół biedy jeśli zostaną w "parafialnym Kościele" i tylko wieszają psy na "neonach".
Ps. zaraz wybieram się na Mszę Trydencka na godz. 19 /ul. Piesza w Warszawie/. Przyznam, że pierwszy raz bedę uczestniczyć w tej Mszy.
Po Eucharystii jest taniec wyrażający radośc. W mojej parafii wspólnoty tańczyły właśnie po Eucharystii, wokół stołu.
Fidelis: (a w dalszym ciągu nie odpowiedział na moje pytanie z 19 maja 15:54)Może nie jestem tak bystry w wyszukiwaniu postów tak jak pan. Niestety nie urodziłem się z klawiaturą w jednej a myszka w drugiej ręce. Mam nawet kłopoty z cytowaniem, ale jakoś sobie radzę.Proszę mi pomóc i zadać konkretne pytanie, miast odsyłać mnie gdzieś do tyłu.
Jakoś dotąd nigdy nie przejawiałem zbytniego zainteresowania DN, lecz przyznać muszę, że wciąga mnie ten temat i wątek, który z zainteresowaniem zacząłem czytać.Zastanawiają mnie zwłaszcza wpisy Pana Zet. I tutaj bez żadnej złośliwości i zamiaru szyderstwa mam pewną refleksje i pytanie. Moja refleksja to - biedni ludzie, bidule. A pytanie;Drogi panie Zet, niech pan mi odpowie jakie wartości duchowe daje DN, których nie może zapewnić, powiedzmy klasyczny, normalny, parafialny Kościól, z jego wiernymi, z księdzem proboszczem, z jego nabożnie odprawianą Mszą świętą itp? Po co tyle zachodu i troski związanej z ustawianiem krzesełek, ołtarza, dbaniem o cały ten aspekt techniczny, zapewnieniem by nie marzło się zimą i by nie tupać z zimna, dążeniem do zapewnienia estetyki i przywracaniem potem wszystkiego do pierwotnego stanu, (stąd moje określenie - bidule) kiedy tego wszystkiego nie trzeba robić przed normalną, (czy to NOM, czy MT) Mszą Świętą?I dlaczego ciągle Eucharystia, Eucharystia, Eucharystia? A Msza Święta nie może być? Jest różnica?(z całą życzliwością pytam)
Nie ma również tego co przyciąga- braku anonimowości- jesli się wszyscy znają - łatwiej jest przyjmować treści.