Cytat: Rita w Września 23, 2009, 11:34:24 amJeśli tak jest, to o rozpaczy w ich przypadku nie można mówić. Oczywiście o rozpaczy w sensie ścisłym, a nie potocznym.No właśnie ja nie potrafię tego ocenić, bo ci ludzie trwają gdzieś na granicy rozpaczy (tej rozumianej w sensie ścisłym) i to właśnie jest dramat i wielkie zmagania wewnętrzne, których byłam świadkiem... To jest tak ciężkie, że osoba stojąca "z boku" patrząc na to odczuwa coś w rodzaju fizycznego bólu (tak było w moim przypadku i w przypadku moich przyjaciół, którzy tak jak ja mieli kontakt z tymi ludźmi)...
Jeśli tak jest, to o rozpaczy w ich przypadku nie można mówić. Oczywiście o rozpaczy w sensie ścisłym, a nie potocznym.
No właśnie: pojawiają się tu różne rozgraniczenia, podziały, a rozróżnienia między depresją, a rozpaczą nie ma.
Czy jest w ogóle stawiana w konkretnych przypadkach hipoteza, że osoba jest opętana?