Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 20, 2024, 15:56:20 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231949 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pomoc psychologiczna
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 3 [4] 5 Drukuj
Autor Wątek: Pomoc psychologiczna  (Przeczytany 9506 razy)
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #45 dnia: Września 23, 2009, 11:04:30 am »

...ale to Pani postawiła znak równości między rozpaczą a depresją. Katolik musi przyjąć, że rozpacz (w sensie ścisłym) to grzech. Jeśli Pani odwołuje się do konkretnych dzieł to bardzo dobrze, ale proszę podawać konkretne cytaty, albo strony i wtedy rok wydania.
Nie.
Cytuj
UCZEŃ. Ile jest grzechów przeciwko Duchowi Świętemu, i które są?

NAUCZYCIEL. Jest ich sześć, a są następujące. 1. Rozpaczanie o zbawieniu. 2. Zarozumiałe spodziewanie się zbawienia bez zasług. 3. Walczenie przeciwko prawdzie poznanej. 4. Zazdroszczenie bliźniemu łaski Bożej. 5. Uporczywość w grzechach. 6. Ostateczne niepokutowanie.
Katechizm Roberta Bellarmine'a. Dopóki rozpacz nie podważa Bożego Miłosierdzia - grzechem nie jest.
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #46 dnia: Września 23, 2009, 11:16:38 am »

Z tym pochylaniem sie nad cierpieniem jako takim tez nie trzeba przeginac. Jest swiete cierpienie, ale jest i potepiencze. I dusze demonow w piekle cierpia, co nie znaczy, ze wywolaja moje wspolczucie. Cierpienie, czy sie komus podoba czy nie, jest konsekwencja zla i grzechu (chyba ze ktos mi udowodni, iz istnialo przed grzechem pierworodnym), i uswiecic je, przekuc w cos konstruktywnego i uswiecajacego, moze jedynie ofiarowanie go Chrystusowi, ktory poniosl cierpienie za wszystkie nasze grzechy. Cierpienie w odlaczeniu od cierpienia Chrystusowego wg mnie nosi znamiona cierpienia piekielnego, cierpienia kary, cierpienia sieroty i banity.

Znalam kilka przypadkow depresji i sama rowniez bylam jej ofiara. Z moich obserwacji wynika, ze jej podstawowym zrodlem jest wybujala pycha. Depresja jest bolesna, ale jesli chory uprzytomni sobie bute swych oczekiwan i zrewiduje swoja postawe wobec swiata, moze ona nabrac leczniczych wlasciwosci ognia czysccowego.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #47 dnia: Września 23, 2009, 11:19:59 am »

Dopóki rozpacz nie podważa Bożego Miłosierdzia - grzechem nie jest.

Nie jest grzechem p-ko Duchowi Swietemu. Grzechem jest zawsze. I w pewien sposb zawsze dotyka wlasnie Ducha Swietego - bo odrzuca ona Jego pocieszenie.

Skadinad warto byloby znalezc formule lacinska grzechow p-ko Duchowi Sw. Formula polska ulegala tylu transformacjom, ze trudno sie polapac.

Edit:
za teologia.pl

b) Rozpacz

Grzechem przeciwnym nadziei jest rozpacz. Jej źródłem może być brak wiary w potęgę Boga i w mogącą nam pomóc Jego miłość. Do rozpaczy może też doprowadzić człowieka jego pycha. Nie chce bowiem zwrócić się do Boga z prośbą o przebaczenie. Pycha ukazuje taką prośbę człowiekowi jako coś poniżającego, niegodnego. Aby usprawiedliwić swoją wypływającą z pychy postawę, tłumaczy on sobie, że dla niego nie ma już przebaczenia, że Bóg mu nie przebaczy, a więc nie musi żałować za swoje grzechy, nie musi prosić Go o okazanie miłosierdzia, nie musi wyznawać swoich grzechów w sakramencie pojednania itp.

Wypływająca z pychy rozpacz jest w pewnym sensie karykaturą pokory. Pokorny bowiem człowiek jest przeświadczony, że nie zasługuje na Boże przebaczenie. Jednak pomimo tego przekonania wierzy w miłosierdzie Boże i szuka go, tak jak celnik z przypowieści Jezusa, który w poczuciu swej niegodności „nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” (Łk 18,13). Ogarnięty pychą człowiek mówi: „Nie ma dla mnie przebaczenia”. Tych słów jednak nie podsuwa mu pokora, lecz silna niechęć do prośby o przebaczenie, do autentycznego nawrócenia się, do sakramentu pokuty. Swoją rozpaczą znieważa Boga, gdyż Temu, który jest samą Dobrocią i Miłością, mówi: „Jesteś okrutny, zły i mściwy, dlatego nie idę do Ciebie”.

Nieraz rozpacz doprowadza człowieka do samobójstwa. Może się tak stać na przykład wtedy, gdy człowiek żył tylko dla pieniędzy, dla bogactwa, które pewnego dnia nagle stracił. Człowiek taki utracił skarb, przy którym było jego serce (por. Mt 6,21), i odbiera sobie życie. Nie widzi już żadnego celu, dla którego warto by żyć.
« Ostatnia zmiana: Września 23, 2009, 11:23:52 am wysłana przez Murka » Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #48 dnia: Września 23, 2009, 11:34:24 am »

Nie mogę podać Panu przypisów do swojej wypowiedzi, bo nie mam pod ręką "Żółtego zeszytu". Jeśli jest Pan zainteresowany tematem, to proszę przeczytać fragment zawierający wypowiedzi świętej z 2 ostatnich miesięcy jej życia... Znajdzie Pan tam obraz człowieka zmiażdżonego cierpieniem, który m.in. dziękuje swojej opiekunce za to, że na szafce obok łoża boleści nie stawia silnych leków, którymi można skrócić sobie życie... Bezpośrednim źródłem cierpienia św. Teresy było ciało niszczone przez gruźlicę kości, bezpośrednim źródłem cierpienia ludzi korzystających z pomocy psychologów jest psychika niszczona przez depresję (nie mylić ze stanem obniżonego samopoczucia, czy z banalnym roztkliwianiem się nad sobą) manifestującą się poprzez wszechogarniającą rozpacz. Mam wielki szacunek do ludzi dotkniętych ogromnym cierpieniem psychicznym, którzy mimo wielkich wewnętrznych ciemności starają się trwać przy Panu Bogu. Śmiem wręcz twierdzić, że cnoty teologalne rozwijają się w nich w większym stopniu niż w nas - zdrowych, silnych i oceniających... do czasu, bo każdy z nas przejdzie kiedyś przez swoją Golgotę...
Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #49 dnia: Września 23, 2009, 11:44:52 am »

Nie jest grzechem p-ko Duchowi Swietemu. Grzechem jest zawsze. I w pewien sposb zawsze dotyka wlasnie Ducha Swietego - bo odrzuca ona Jego pocieszenie.

Możliwe. Ale wydawało mi się, że grzechem jest - uleganie rozpaczy (pojęcia nie mam skąd mi to przyszło). Znam co najmniej kilka przypadków kiedy ktoś z rozpaczy stracił rozum - dostając na raz zbyt wiele złego (matka, która straciła dziecko...) - czy to też grzech (w zasadzie nie widzę możliwości  "odrzucenia rozpaczy"w tym przypadku - nie ma w ogóle miejsca na jakąkolwiek refleksję)...
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #50 dnia: Września 23, 2009, 11:54:03 am »


Znalam kilka przypadkow depresji i sama rowniez bylam jej ofiara. Z moich obserwacji wynika, ze jej podstawowym zrodlem jest wybujala pycha. Depresja jest bolesna, ale jesli chory uprzytomni sobie bute swych oczekiwan i zrewiduje swoja postawe wobec swiata, moze ona nabrac leczniczych wlasciwosci ognia czysccowego.
[/quote]

Pani Murko, wybujałą pychą naprawdę nie da się wytłumaczyć depresji, proszę wierzyć... To jest ogromne uproszczenie i dotyczy tylko niektórych przypadków.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #51 dnia: Września 23, 2009, 12:07:04 pm »

@ p. jp7

Powiem tak - rozpacz to dla mnie termin scisle teologiczny, dlatego czy ktos ulegl rozpaczy czy nie - ocenic moze spowiednik, a nie zewnetrzny obserwator. My ciagle mylimy rozpacz z bolem, zaloscia, cierpieniem etc. i szafujemy tym slowem nad wyraz lekko. Kto z nas ma mozliwosc ocenic, czy dana osoba zwatpila, czy umarla w niej nadzieja? Mam wrazenie, ze czlowiek chcialby powiedziec "matka, ktora stracila dziecko, ma prawo do bolu, cierpienia, lez, zaloby", a zamiast tego - nie wiedziec czemu - mowi "ma prawo do rozpaczy", "rozpacz jest stanem naturalnym w jej sytuacji". Rownie dobrze mozemy powiedziec "ma prawo do sambojstwa". NIE ma takiego prawa.

O ile bol sam w sobie niekoniecznie musi byc dla czlowieka zabojczy, o tyle rozpacz - jest nia zawsze. Pochylanie sie nad rozpacza, to pochylanie sie nad grzechem, ktory jest dla czlowieka szczegolnie niebezpieczny, bo czyni go nagim i bezbronnym wobec pokusy smierci. Kiedy tylko pojawia sie szansa zasiac w czlowieku zwatpienie, diabel pojawia sie jak na warcie. Wg mnie samobojstwa popelniane w rozpaczy, ta straszna smierc w samotnosci, w pustce, w poczuciu piekla na ziemi, sa najlepszym dowodem na to, ze rozpacz jest grzechem przeciwko Duchowi Swietemu.

@ p. Rita

Depresja w tych przypadkach, z ktorymi mialam do czynienia, polegala na niekompatybilnosci podazy i popytu, czy mowiac po ludzku - konflikcie oczekiwan chorego i odpowiedzi swiata na te oczekiwania. O ile oczekwiania czlowieka sa uporzadkowane, nie zachodzi taki konflikt. Oczekiwania nieuporzadkowane wynikaja z pychy.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #52 dnia: Września 23, 2009, 12:13:01 pm »


Depresja w tych przypadkach, z ktorymi mialam do czynienia, polegala na niekompatybilnosci podazy i popytu, czy mowiac po ludzku - konflikcie oczekiwan chorego i odpowiedzi swiata na te oczekiwania. O ile oczekwiania czlowieka sa uporzadkowane, nie zachodzi taki konflikt. Oczekiwania nieuporzadkowane wynikaja z pychy.
[/quote]

To, co Pani określiła powyżej to nie depresja tylko zaburzenia osobowości, a tym bardzo daleko do depresji... Chyba uzywamy tego samego pojęcia na określenie zupełnie innych problemów.
Zapisane
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #53 dnia: Września 23, 2009, 12:17:51 pm »

[quote author=Murka link=topic=1466.msg50953#msg50953 date=1253700424
Pochylanie sie nad rozpacza, to pochylanie sie nad grzechem

Zgadzam się, pod warunkiem, że w tym konkretnym przypadku rozpaczy wykluczy się depresję w sensie medycznym.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #54 dnia: Września 23, 2009, 12:19:42 pm »

Otoz wlasnie w przypadkach depresji, z ktorymi mialam do czynienia, niewatpliwie mialy miejse zaburzenia osobowosci. Ale w dzisiejszych czasach, w czasach wychowania bezboznego, w czasach wyjatkowego ekstremizmu dwoch rownolegle funkcjonujacych przeciwnych zjawisk - zjawiska szczegolnej bezdusznosci i obojetnosci wobec czlowieka z jednej strony, i szczegolnego roztkliwiania sie nad czlowiekiem z drugiej - niewielu jest ludzi wolnych od zaburzen osobowosci.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3689

« Odpowiedz #55 dnia: Września 23, 2009, 12:20:19 pm »

Pani Murko, wybujałą pychą naprawdę nie da się wytłumaczyć depresji, proszę wierzyć... To jest ogromne uproszczenie i dotyczy tylko niektórych przypadków.

Zgadzam się, aczkolwiek z tą pychą chyba jest coś na rzeczy... Ojcowie Kościoła uważali ją wszak za przyczynę pozostałych grzechów głównych.

Nb. w depresję można wpaść nawet z miłości rodzicielskiej, o ile przeceniając własne możliwości (pycha) tyra się do upadłego (tzw. wypalenie).
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #56 dnia: Września 23, 2009, 12:23:37 pm »

Przepraszam za graficzny bałagan w moich wpisach, za nieumiejętność stosowania cytatów, to z pospiechu i z "doskakiwania" do Forum między obowiązkami w pracy... Przyjrzę się temu problemowi bliżej, kiedy wrócę do domu  :)
Zapisane
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #57 dnia: Września 23, 2009, 12:29:17 pm »

Pycha jest przyczyną innych grzechów głównych, to oczywiste. Ale to nie oznacza, że musi być przyczyną depresji... Nie mieszajmy 2 różnych porządków.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #58 dnia: Września 23, 2009, 12:43:37 pm »

@ p. Rita

I ja przepraszam za chaotycznie formulowane mysli.
Chodzi mi o to, ze w depresje popadaja zwykle osoby apodyktyczne, o silnych osobowosciach, o bardzo konkretnych oczekiwaniach, silnych przekonaniach, nieraz uwazajace, jawnie lub w glebi ducha, ze sa jedynymi kompetentnymi, by urzadzic swiat. Wiadomo, ze takie osoby, o ile ich oczekiwania nie sa uporzadkowane, predzej czy pozniej trafia na mur, ktorego nie da sie rozbic. Przyczyna depresji bywa niezgoda na istnienie takich murow i niemoznosc pogodzenia sie z wlasna niemoca, a to wlasnie wynika z pychy.

Kiedy rozmawialam z ludzmi chorymi na depresje, widzialam jedna charaterystyczna ceche - albo nie daja dojsc do slowa, albo nie odzywaja sie w ogole lekcewazac co sie don mowi. Nie wiem jak dla Pani, ale dla mnie sposob komunikowania z drugim czlowiekiem jest bardzo istotnym przejawem pychy/pokory.

@ p. Bartek

Ten przypadek nieuporzadkowanej milosci rodzicielskiej to uszczesliwianie kogos na sile, wg mnie - piekny okaz pychy.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #59 dnia: Września 23, 2009, 15:08:52 pm »

Mam wielki szacunek do ludzi dotkniętych ogromnym cierpieniem psychicznym, którzy mimo wielkich wewnętrznych ciemności starają się trwać przy Panu Bogu.

Jeśli tak jest, to  o rozpaczy w ich przypadku nie można mówić. Oczywiście o rozpaczy w sensie ścisłym, a nie potocznym.
« Ostatnia zmiana: Września 23, 2009, 15:25:51 pm wysłana przez Zygmunt » Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pomoc psychologiczna « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!