Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 16:21:57 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pomoc psychologiczna
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 [3] 4 5 Drukuj
Autor Wątek: Pomoc psychologiczna  (Przeczytany 9473 razy)
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #30 dnia: Września 22, 2009, 12:08:43 pm »

Cytat: Murka link=topic=1466.msg50747#msg50747 date=1253613310


[quote
Był to stan nienaturalny. (Dlatego rozpacz nazwałem naturalnym.)

Nie rozumiem.
[/quote]

Poszerzę; był to stan nienaturalny bo wynikał z choroby, z chorego mózgu i skutkował chorym, nienaturalnym zachowaniem. Rozpacz, jak rozumiem nie jest chorobą. To naturalne, że matka rozpacza po utracie dziecka. czas wyleczy ranę, choroba ustąpi bez "chemicznej" interwencji.
Tak to rozumiem, chyba że coś poplątałem.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #31 dnia: Września 22, 2009, 12:32:37 pm »

Rozpacz nigdy nie jest stanem naturalnym. Chyba ze przez rozpacz rozumie Pan bol, smutek etc., ale to NIE sa pojecia tozsame. Rozpacz to utrata nadziei, inaczej desperacja. Rozpacz nie musi koniecznie byc zwiazana ani z bolem, ani ze smutkiem, ani z utrata kogos bliskiego. Rozpacz to zwatpienie, ktorego zrodla moga byc calkowicie irracjonalne. Zwykle przyjmuje postac zwatpienia w laske Boza, staje sie wowczas grzechem przeciwko Duchowi Swietemu, odrzuceniem jego atrybutu Pocieszyciela i zrodla nadziei.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #32 dnia: Września 22, 2009, 14:52:30 pm »

Rozpacz to zwatpienie, ktorego zrodla moga byc calkowicie irracjonalne. Zwykle przyjmuje postac zwatpienia w laske Boza, staje sie wowczas grzechem przeciwko Duchowi Swietemu, odrzuceniem jego atrybutu Pocieszyciela i zrodla nadziei.
[/quote]

Depresja = rozpacz, ale są dwa rodzaje depresji: depresja sytuacyjna, wynikająca z uwarunkowań zewnętrznych, ale  jest też depresja endogenna, na którą cierpią ludzie nieprzetrąceni przez życiowe tragedie. Pan Fidelis podał przykład osoby, która zapadała na taką właśnie depresję. Za depresje endogenne odpowiada chemia organizmu, ściślej mówiąc chemia mózgu i system hormonalny. Taka depresja nie ma swojego zewnętrznego źródła! Częściej dopada kobiety niż mężczyzn i często te, które przechodzą menopauzę, ale dotyka też ludzi młodych. Osoby wierzące, które cierpią z powodu takiej depresji zwykle robią co w ich mocy, by nie zwątpić w łaskę Bożą, ale niestety te działania (żarliwa modlitwa, heroiczne próby zaufania wbrew cierpieniu) wywołują w nich jeszcze silniejsze napięcie psychiczne, które tylko pogłębia depresję... Pani Murko, takim osobom nie można zarzucać grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, bo byłaby to ogromna niesprawiedliwość... Na szczęście to nie człowiek jest sędzią duszy drugiego człowieka (także tego cierpiącego na depresję endogenną), lecz sam Bóg...   
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #33 dnia: Września 22, 2009, 15:11:42 pm »

Nie utozsamialabym depresji i rozpaczy. Depresja to choroba psychiczna, rozpacz - choroba duchowa. Moga isc w parze, ale nie musza.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #34 dnia: Września 22, 2009, 16:40:23 pm »

Nie jestem ani lekarzem, ani psychologiem, ani księdzem, ale jako wolontariusz mam duże spostrzeżeń w tym temacie. Nie sądzę, by można było oddzielić w kimkolwiek sferę psychiczną od duchowej, one zbyt silnie się przenikają. Dlatego jednym z najwidoczniejszych objawów depresji u wszystkich ludzi, którymi miałam szczęście się zajmować była właśnie rozpacz i to rozpacz nie tylko ściśle psychiczna, tak wydzielonej rozpaczy po prostu nie ma, ona zawsze ogarnia też przestrzeń ducha. Nie wiem też czy można przezywać taką rozpacz duchową, która nie byłaby jednocześnie depresją. Być może tak, ale to już raczej nie chodzi o rozpacz, ale o dobrze zdefiniowaną przez chrześcijańskich mistyków "noc ducha".
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #35 dnia: Września 22, 2009, 21:01:54 pm »


Depresja = rozpacz


Rozpacz to grzech. Jeśli depresję można leczyć środkami chemicznymi, to z grzechów również można w ten sposób leczyć?
Zapisane
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #36 dnia: Września 22, 2009, 22:53:16 pm »

Pan Fidelis podał przykład osoby, która zapadała na taką właśnie depresję. Za depresje endogenne odpowiada chemia organizmu, ściślej mówiąc chemia mózgu i system hormonalny. Taka depresja nie ma swojego zewnętrznego źródła! Częściej dopada kobiety niż mężczyzn i często te, które przechodzą menopauzę, ale dotyka też ludzi młodych.

Zgadza się. Endogenna, a poza tym bywa dwubiegunowa, czyli nawracająca. Po dołku następuje "górka", które otoczenie odbiera jako szał, świr i zwariowanie. Osoba na takiej "górce" jeszcze niedawno w depresji potrafi w ciągu miesiąca zmienić mieszkanie, kupić nowy samochód, i poczynić szereg niby korzystnych posunięć finansowych, słowem - chwycić byka za rogi. (Znajomy, którego mam na myśli w stanie górki zakładał partię polityczną.) Wykupi nawet bilet na egzotyczną wycieczkę do ciepłego kraju na którą i tak nie pojedzie bo... następuje kolejna faza depresji... 
Otoczenie skomentuje to jako: on taki niezrównowazony, świr, wariat, głupek.... Epitetów takich nie użyjemy nigdy w stosunku do osoby pogrążonej w rozpaczy. 
Zapisane
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #37 dnia: Września 23, 2009, 08:06:04 am »



[/quote]

Rozpacz to grzech. Jeśli depresję można leczyć środkami chemicznymi, to z grzechów również można w ten sposób leczyć?
[/quote]

Poczyta Pan chociażby "Żółty zeszyt" św. Teresy z Lisieux, może po tej lekturze łatwiej będzie Panu zrozumieć, kiedy rozpacz nie jest grzechem. Nigdy nie miałabym odwagi oskarżyć człowieka głęboko wierzącego cierpiącego na depresję o grzech, tym bardziej o grzech przeciwko Duchowi Świętemu... Im lepiej poznaje się świat ludzi cierpiących na depresję, tym więcej nabywa się pokory wobec tajemnicy ludzkiego cierpienia.
Zapisane
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #38 dnia: Września 23, 2009, 08:20:27 am »

Endogenna, a poza tym bywa dwubiegunowa, czyli nawracająca. Po dołku następuje "górka", które otoczenie odbiera jako szał, świr i zwariowanie.

Z tego co mi wiadomo, to depresję dwubiegunową najciężej leczyć. Ludzie, którzy na nią cierpią są też najokrutniej traktowani przez otoczenie, no bo to przecież taki świr...  Najwięcej samobójstw jest właśnie wśród ludzi (głównie mężczyzn) cierpiących na depresję dwubiegunową...
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #39 dnia: Września 23, 2009, 08:37:20 am »

Tylko wydaje mi się że Pan Zygmunt nie uznaje nauki o nazwie psychologia.
Ciekawe czy uznaje medycynę wszak choroba może być karą za grzechy.
Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #40 dnia: Września 23, 2009, 09:42:59 am »

Rozpacz to grzech. Jeśli depresję można leczyć środkami chemicznymi, to z grzechów również można w ten sposób leczyć?
Ze skłonności do grzechów - tak.
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #41 dnia: Września 23, 2009, 09:45:58 am »

Sama skłonność grzechem natomiast nie jest.
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #42 dnia: Września 23, 2009, 10:16:57 am »

Z literatury. A i obecnie w niektórych regionach pokutuje jeszcze myślenie że wszystko jest karą Bożą.

Rozumiem, że się Pan podkłada, więc nie będę kopał leżącego.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #43 dnia: Września 23, 2009, 10:21:36 am »

Nie podkładam się i nie leżę.
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #44 dnia: Września 23, 2009, 10:21:47 am »

To proszę przeanalizować odpowiedź na wypowiedź Pani Rity.



Poczyta Pan chociażby "Żółty zeszyt" św. Teresy z Lisieux, może po tej lekturze łatwiej będzie Panu zrozumieć, kiedy rozpacz nie jest grzechem. Nigdy nie miałabym odwagi oskarżyć człowieka głęboko wierzącego cierpiącego na depresję o grzech, tym bardziej o grzech przeciwko Duchowi Świętemu... Im lepiej poznaje się świat ludzi cierpiących na depresję, tym więcej nabywa się pokory wobec tajemnicy ludzkiego cierpienia.

...ale to Pani postawiła znak równości między rozpaczą a depresją. Katolik musi przyjąć, że rozpacz (w sensie ścisłym) to grzech. Jeśli Pani odwołuje się do konkretnych dzieł to bardzo dobrze, ale proszę podawać konkretne cytaty, albo strony i wtedy rok wydania.
« Ostatnia zmiana: Września 23, 2009, 10:25:39 am wysłana przez Zygmunt » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pomoc psychologiczna « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!