Był to stan nienaturalny. (Dlatego rozpacz nazwałem naturalnym.)
Depresja = rozpacz
Pan Fidelis podał przykład osoby, która zapadała na taką właśnie depresję. Za depresje endogenne odpowiada chemia organizmu, ściślej mówiąc chemia mózgu i system hormonalny. Taka depresja nie ma swojego zewnętrznego źródła! Częściej dopada kobiety niż mężczyzn i często te, które przechodzą menopauzę, ale dotyka też ludzi młodych.
Rozpacz to grzech. Jeśli depresję można leczyć środkami chemicznymi, to z grzechów również można w ten sposób leczyć?
Z literatury. A i obecnie w niektórych regionach pokutuje jeszcze myślenie że wszystko jest karą Bożą.
Poczyta Pan chociażby "Żółty zeszyt" św. Teresy z Lisieux, może po tej lekturze łatwiej będzie Panu zrozumieć, kiedy rozpacz nie jest grzechem. Nigdy nie miałabym odwagi oskarżyć człowieka głęboko wierzącego cierpiącego na depresję o grzech, tym bardziej o grzech przeciwko Duchowi Świętemu... Im lepiej poznaje się świat ludzi cierpiących na depresję, tym więcej nabywa się pokory wobec tajemnicy ludzkiego cierpienia.