Ale wobec tego wracamy do kwestii zarzutów wobec święceń kard. Lienarta ...Co odpowiedzieć komuś, kto będzie się upierał, że to zatwardziały mason był, zatem wcale nie takie wykluczone, że miał wadliwą (albo wręcz przeciwną) intencję, zatem ... itd. ?
Cytat: Richelieu w Marca 20, 2010, 15:18:48 pm [...] Tak jak pisałem wcześniej zachodzi bezsporna ważność, którą daje Kościół, dopóki taki szafarz w jakikolwiek sposób nie uzewnętrzniłby braku intencji. Ponieważ nie uzewnętrznił to nawet jak myślał jak myślał święcenia są bezspornie ważne.
[...]
No właśnie... O tym samym myślałam... masoni działają raczej tajnie, więc istnieje prawdopodobieństwo, że są osoby, które wyświęcili masoni, o których nikt nie wiedział, że byli masonami, a tym bardziej sami wyświęceni... oni mogli w dalszej kolejności zostać biskupami itd. i święcić następnych... tą logiką możemy dojść, że nie wiemy, kto ma ważne święcenia... a to już jest mocno schizowaty wniosek Czy aby nie działa w tym przypadku również zasada "Ecclesiae supplet"?
Na szczescie trwa to tylko do smierci owych ksiezy, a gdyby ktorys z nich zostal biskupem, to przyjeta sakra zalatwia sprawe.