Błąd - co innego uznawać, co innego słuchać. Ojciec pijak czy złodziej- wciąż pozostaje ojcem. Nawet kard. Newman pisał o tym...
.Drugi sobór to taka wewnątrzkościelna Targowica.
Panie JP7! Ile razy w życiu zmieniano Panu przez wybór ojca biologicznego?
From a reader: I realize this must be a sensitive topic for anyone especially a priest ordained after 1969 but please know we are just seeking an objective answer. We have done our "homework" on this but who can we ask? There are very few places where we would actually get a straight answer. Plainly asked are priests and bishops ordained after 1969 valid priests and bishops? I have included a few links for you but don’t want to overwhelm you either. The formal answer of the Church today must be that they are priests and bishops because the form according to Pope Paul VI is still used and not the form according to Pope Pius XII. We just came across documents and information this last weekend August 8th 2010 and before getting crazy thought we would email a few priests we know as well as you because we value your opinion on Catholic issues. Our faith is the most important part of our lives, please do not be mistaken – we are not kooks – but we would like an objective answer not skewed one way or the other because of a priests background. we could ask the SSPX priests all day and know their answer already but would like to hear this from someone we trust.Plainly answered, YES, those ordained in the normal way with the post-Conciliar rites of ordination are validly ordained.People who say they aren’t are deeply confused and dead wrong.For a good book which criticizes the post-Conciliar rite of ordination, but comes down on the correct side when he gets to the bottom line, look at Michael Davies book Order of Melchisedech: Defence of the Catholic Priesthood.The general line of the book is that the ordination rites after the Council were compromised because they did not adequately express explicitly what the Church says a priest is and what a priest does. What saves the rite is the knowledge the bishop has of what the rite means. Davies says that were the bishop to have an insufficient understanding of the Church’s teaching on priesthood, then there would be trouble. But we are not to that point. Furthermore, the book of the rites of ordination was redone by Pope John Paul II in 1990. He put back into the rite some explicit language which helps to clarify what is being done.In any event, a Pope is not going to promulgate and then use an invalid rite of ordinations of priests and bishops.
Cytat: stefan w Lipca 03, 2010, 10:08:22 am.Drugi sobór to taka wewnątrzkościelna Targowica.A co złego było w Targowicy?Radek Buczyński
Father Z. o ważności święceń kapłańskich po 1969 r.: http://wdtprs.com/blog/2010/08/quaeritur-are-priests-bishops-ordained-after-1969-validly-ordained/:
Czyli w konsekwencji najlepszym rozwiązaniem byłoby ogłoszenie przez Papieża, że Paweł VI był antypapieżem i wszelkie jego akty, łącznie z dokumentami SW_II niebyłe?
Cóż cała zasada ( obrony ważności noworotowych święceń) opiera się na przesłance pozytywnej, że Papież i Kościół nie może promulgować dla dobra dusz wadliwego rytu święceń.
Cytat: Tato w Sierpnia 12, 2010, 09:22:26 am Cóż cała zasada ( obrony ważności noworotowych święceń) opiera się na przesłance pozytywnej, że Papież i Kościół nie może promulgować dla dobra dusz wadliwego rytu święceń. Nieprawda. Obrona waznosci swiecen kaplanskich i biskupich w nowym rycie zasadza sie na teologicznej analizie owego rytu i wykazaniu, ze sa w nim obecne konstytutywne czesci skladowe sakramentu.
Jakoś świadomy ich statusu kanonicznego katolik spowiadać się u nich nie może, co było już dyskutowane na tym forum i potwierdzone przez wielu mądrzejszych od nas
Czemu oni udzielają ślubów ... skoro wiedzą, że w świetle KPK są nieważne. A o FSSPX chodzi mi. No bo taka sytuacja hipotetyczna- jest sobie para zafascynowana Bractwem, biorą tam ślub. Potem mija parę lat, np. jemu przechodzi ta fascynacja, pojawia się na horyzoncie jakaś kobieta, wiadomo- miłość itd, on się dowiaduje, że ślub nieważny jest w świetle KPK i szybko z marszu dostaje stwierdzenie nieważności małżeństwa. Ona zostaje z dziećmi zraniona i może także czuje się oszukana... Czy nie lepiej wprost powiedzieć ludziom- dobra, ale jest problem z małżeństwem. Idźcie do jakiegoś w miarę spoko księdza, ot, jak to się mówi, indultowca, weźcie sobie ślub tam. Nawet ślub można wziąć u NOMowca, pomijając wszystko on tu tylko w imieniu Kościoła jest świadkiem i błogosławi, a oni sami sobie tego ślubu udzielają. U NOMowca przecież można wziąć ślub bez Mszy.Ten oto problem stawia obecnie u mnie pod znakiem zapytania uczciwość Bractwa... Ejże, nie jest to robienie ludków w bambuko? Wiecie, że mnie zwą lefebrystką, to mam nadzieję, że zwolennicy Bractwa się nie obrażą. No pytam po prostu. A jak to jest z konkordatowym w ogóle- ślub w Bractwie jest normalnie traktowany przez państwo? Jak to jest?
Ciekawam opinii kapłanów Bractwa na ten temat. Bo stwierdzenie "udzielamy ważnie ślubu, bo jest stan wyższej konieczności" może i dla Boga jest argumentem( tego na 100% dowiemy się dopiero na drugim brzegu ), ale dla prawnika w sądzie kościelnym nie.
pokuta to sprawa między mną a Bogiem i Kościołem. A przy małżeństwie wchodzi w grę też odpowiedzialność, także za trwałość małżeństwa i przyszłej rodziny. To jest ważne bardzo zagadnienie prawne. Nie twierdzę, by pokuta nie była ważna, wszak to sprawa życia lub śmierci duchowej. Ale akurat tu poruszam ten temat. Pokutę możesz tłumaczyć jeszcze stanem wyższej konieczności i powołać się na jurysdykcję nadzwyczajną(zastępczą). Ale chyba taki argument nie przejdzie w sądzie kościelnym odnośnie małżeństwa. Czemu zatem kapłani Bractwa nie powiedzą tego ludziom wprost...
Oprócz tego nie widzę problemu, by ludziom powiedzieć, że "ze względów prawnych" powinni się udać do księdza z jurysdykcją biskupa miejsca, skoroa) szafarzem sakramentu są oni sami, a ksiądz tylko urzędowym świadkiemb) odpada zatem problem intencji, ważnych święceń i innych takich tam, którymi zajmują się tradsy. Na taki ślub bezNOMowy lub z Tridentiną można zaprosić księdza Bractwa nawet. Notabene chyba sam ślub bez Mszy jest tańszy , czy nie? A i można sobie po ślubie pójść po błogosławieństwo dla nowożeńców. O co come on? Po co zaklinać rzeczywistość?