(...) dlatego też ważnie wyświęcony biskup może ważnie ale niegodziwie wyświecić na diakona, kapłana lub biskupa jakiegokolwiek niekatolika (mężczyznę ochrzczonego).
Ale chrzest czyni członkiem Kościoła. Ekskomunika za schizmę - nie jest sensu stricte wyłączeniem z Kościoła (bo potrzebny byłby powtórny chrzest
) - tylko "ograniczeniem przywilejów i praw członkowskich"...
Nie mogę się z Panem zgodzić. Ograniczeniem praw członkowskich dla duchownych jest suspensa, a dla świeckich interdykt. Ekskomunika (ex communio) jest wyłączeniem ze wspólnoty Kościoła. Jako że chrzest pozostawia niezatarte znamię w duszy człowieka i ze swojej natury jest niepowtarzalny, dlatego nie chrzci się ponownie ekskomunikowanych, ale musi nastąpić formalny akt na forum wewnętrznym czy też zewnętrznym ponownego włączenia delikwenta do wspólnoty Kościoła.
Gwoli zobrazowania. Analogia: Ktoś ma niewolnika i wypala mu na skórze znamię przynależności do danego gospodarstwa. Niewolnik ucieka z gospodarstwa. Jest wolny, ale znamię pozostaje. W momencie sprowadzenia ponownie tegoż niewolnika do jego pana, właściciel nie musi wypalać ponownie znaku przynależności, bo tenże pozostał na skórze niewolnika.
Laudetur Iesus Christus!
Naprawdę doceniam Księdza gorliwość. Walory intelektualne także.
Przykład z niewolnikiem traktuję jako bardzo cenny. Cenny, bo świadczący o tym, że Ksiądz dopuszcza niewolnictwo wśród ludzi. Ciekawe jak Ksiądz sobie to w sumieniu poukładał, skoro Stolica Apostolska potępiała niewolnictwo.
Z Panem Bogiem!
Proszę pana co pan sugeruje wobec księdza Konstantyna ? Jakie niewolnictwo wie pan co znaczy przykład podany przez księdza, wie pan co to analogia, i sugeruje pan,
że ksiądz " dopuszcza niewolnictwo wśród ludzi" ?!?!?Ksiądz Konstanty przytacza tu tylko poglądy ludów pogańskich co do niewolnictwa , chcąc na tym przykładzie lepiej wykazać omawiana zależność.
Jest niewolnictwo miłości w sensie takim jak o tym pisze św. Ludwik de Montfort:
CAŁY TRAKTAT :
www.seminarium.wroclaw.pl/php/Dokumenty/traktat_nmp.docŚwięty Ludwik Maria Grignion de Montfort
ROZDZIAŁ II
Święte niewolnictwo1. Chrześcijanie są bezwzględną własnością Chrystusa Pana
Druga prawda. Z powyższych uwag wykazujących, kim Jezus Chrystus jest dla nas, wynika, że nie należymy do samych siebie, jak mówi Apostoł (zob. 1 Kor 6,19), lecz całkowicie do Chrystusa jako Jego członki i Jego niewolnicy, których odkupił nieskończenie drogo, bo ceną swojej drogocennej Krwi (zob. 1 P 1,19). Przed Chrztem św. byliśmy niewolnikami szatana. Chrzest św. uczynił nas prawdziwymi niewolnikami Jezusa Chrystusa1, którzy mają żyć, pracować i umierać tylko po to, by rodzić owoc Bogu-człowiekowi (por. Rz 7,4), by Go wielbić w naszym ciele i pozwolić Mu panować w naszej duszy, gdyż jesteśmy Jego zdobyczą, Jego ludem nabytym i Jego dziedzictwem (por. 1 P 2,9).
Dlatego przyrównuje nas Duch Święty:
1) do drzew posadzonych na roli Kościoła wzdłuż potoków łaski, mających rodzić owoc w swoim czasie ( Ps 1,3);
2) do latorośli, której szczepem jest Jezus Chrystus i która ma wydać obfite grona (zob. J 15,1-5);
3) do stada, którego pasterzem jest Chrystus i które ma rozmnażać się i dawać hojnie mleko (zob. J 10,11nn);
4) do ziemi urodzajnej, którą Bóg uprawia, a której ziarno mnoży się i przynosi plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny (zob. Mt 13,8).
Jezus Chrystus przeklął nieurodzajne drzewo figowe (zob. Mt 21,19) i wydał wyrok potępienia na nieużytecznego sługę, który nie umiał pomnożyć swego talentu (zob. Mt 25,24-30). Wszystko to dowodzi, że Jezus Chrystus pragnie od nas, słabych ludzi, owoców, to znaczy dobrych uczynków, gdyż dobre uczynki nasze są Jego wyłączną własnością: Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili (Ef 2,10).
Przytoczone słowa Ducha Świętego wykazują, że Jezus Chrystus jest jedynym źródłem wszystkich naszych dobrych uczynków i ma być także ich celem ostatecznym, i że mamy Mu służyć nie tylko jako najemnicy, ale jako niewolnicy z miłości.
2. Dwa rodzaje służby
Na ziemi istnieją dwa rodzaje przynależności do kogoś względnie zależności od czyjejś władzy, a mianowicie: zwykła służba i niewola - stąd też mówimy o sługach względnie o niewolnikach. Przez kontrakt służebny, jaki chrześcijanie między sobą zawierają, człowiek zobowiązuje się służyć drugiemu przez pewien czas i za pewną opłatą. Natomiast człowiek zostający w niewoli przez całe życie zależy zupełnie od swego pana i jest zmuszony służyć mu bez żadnego prawa do odszkodowania lub zapłaty, jak zwierzę, nad którym właściciel ma prawo życia i śmierci.
3. Trzy rodzaje niewoli
Są trzy rodzaje niewoli: niewola naturalna, przymusowa i dobrowolna. Wszystkie stworzenia są w pewnym znaczeniu niewolnikami Boga, gdyż do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia (Ps 24,1).
W niewoli drugiego rodzaju znajdują się złe duchy i potępieni. Sprawiedliwi zaś i święci są niewolnikami trzeciego rodzaju.
Niewola dobrowolna jest najdoskonalszą i najwięcej chwały przynosi Bogu, który patrzy w serce (zob. 1 Sm 16,7), serca się domaga (zob. Prz 23,26) i nazywa się Bogiem serca (zob. Ps 73,26), czyli miłującej Go woli. Przez dobrowolną bowiem niewolę przenosi człowiek Boga i Jego służbę ponad wszystko, choćby nawet prawem natury nie był do tego zobowiązany.
4. Różnica pomiędzy sługą a niewolnikiem u ludzi
Wielka jest różnica pomiędzy sługą a niewolnikiem:
1. Sługa nie daje swemu panu wszystkiego, czym jest i co posiada, ani wszystkiego, co może nabyć z czyjąś pomocą lub własnymi siłami; niewolnik tymczasem oddaje się swemu panu całkowicie, oddaje mu bez zastrzeżeń wszystko, co posiada, i wszystko, co może zrobić.
2. Sługa domaga się zapłaty za usługi, które panu oddaje; niewolnik tymczasem niczego nie może wymagać, choćby nie wiem jak pilnie, zręcznie i jak ciężko pracował.
3 Sługa może opuścić swego pana, kiedy zechce, a przynajmniej wtedy, kiedy upłynie czas jego służby; niewolnik zaś nie ma prawa opuścić swego pana samowolnie.
4. Pan nie posiada nad sługą prawa życia ; śmierci. Gdyby go więc zabił jak zwierzę domowe, popełniłby karygodne morderstwo; tymczasem pan niewolnika ma prawem zastrzeżoną władzę nad jego życiem i śmiercią (19) tak dalece, że może go sprzedać, komu zechce, lub zabić, jak nie przymierzając konia.
5. Wreszcie sługa pozostaje na pewien czas w służbie u pana; niewolnik zaś na zawsze.
(19) Podobnego prawa nie zna ani prawo naturalne, ani prawo mojżeszowe. Autor przytacza tu tylko poglądy ludów pogańskich, chcac na tym przykładzie lepiej wykazać omawiana zależność, abstrahujac zupełnie od moralnej wartości takiego czynu.
5. Chrześcijanie są niewolnikami Jezusa Chrystusa
Nic bardziej na świecie ludzi ze sobą nie łączy, nic bardziej nie sprawia, że jeden człowiek doskonalszą staje się własnością drugiego, niż niewola. Nie ma też dla chrześcijanina niczego, dzięki czemu staje się zupełniejszą własnością Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszej Matki, nad dobrowolną niewolę. Przykład dał nam sam Jezus Chrystus, który z miłości ku nam przyjął postać sługi (Flp 2,7), a potem Matka Najświętsza, która się nazwała służebnicą i niewolnicą Pańską (zob. Łk 1,38).
Apostoł z dumą określa się jako servus Christi - sługa Chrystusa (Rz 1,1; Ga 1,10; Flp 1,1; Tt 1,1).
W Piśmie Świętym chrześcijanie niejednokrotnie nazywani są servi Christi - sługami Chrystusowymi (1 Kor 7,22; 2 Tym 2,24). Wyraz zaś sługa - servus w starożytności nie oznaczał nic innego, jak niewolnika, bo wtedy nie było jeszcze sług w dzisiejszym rozumieniu, a panów obsługiwali tylko niewolnicy lub wyzwoleni. Katechizm Soboru Trydenckiego, nie chcąc pozostawić najmniejszej wątpliwości, że jesteśmy niewolnikami Jezusa Chrystusa, posługuje się wyrazem wykluczającym wszelką dwuznaczność i nazywa nas mancipia Christi - niewolnikami Jezusa Chrystusa.
Twierdzę więc, że musimy należeć do Jezusa Chrystusa i Jemu służyć, nie tylko jako słudzy lub najemnicy, lecz jako niewolnicy z miłości, którzy oddają się Mu i poświęcają z wielkiej a serdecznej miłości, by Mu służyć jako niewolnicy dla samego zaszczytu, że do Niego należą. Przed Chrztem św. byliśmy niewolnikami szatana. Chrzest św. uczynił nas niewolnikami Jezusa Chrystusa (zob. Rz 6,22). Chrześcijanie zatem są koniecznie: albo niewolnikami szatana, albo niewolnikami Jezusa Chrystusa.
(19) Podobnego prawa nie zna ani prawo naturalne, ani prawo mojżeszowe. Autor przytacza tu tylko poglądy ludów pogańskich, chcac na tym przykładzie lepiej wykazać omawiana zależność, abstrahujac zupełnie od moralnej wartości takiego czynu.
6. Chrześcijanie są zarazem niewolnikami Maryi
To, co mówię bezwzględnie o Jezusie Chrystusie, to samo twierdzę relatywnie o Matce Najświętszej. Bo skoro Jezus obrał sobie Najświętszą Pannę za nierozłączną towarzyszkę swego życia i śmierci, swej chwały i potęgi w niebie i na ziemi, to udzielił Jej z łaski swego Majestatu tych samych praw i przywilejów, które sam posiada z natury:
Wszystko, co Bogu przysługuje z natury, przysługuje Maryi z łaski - mówią święci. Według ich zdania, Jezus Chrystus i Maryja mają tę samą wolę i tę samą władzę, posiadają wspólnie tych samych poddanych, te same sługi i tych samych niewolników.
Zdaniem świętych i wielu uczonych, można zatem zostać i nazywać się „niewolnikiem z miłości” Najświętszej Panny, by przez to stać się w sposób doskonalszy niewolnikiem Jezusa Chrystusa. Najświętsza Panna jest środkiem, którym się Zbawiciel posłużył, by przyjść do nas. Ona też jest środkiem, którym mamy się posługiwać, by dojść do Niego (św. Augustyn). Maryja nie jest jak inne stworzenia, które gdy się do nich przywiążemy, raczej od Boga nas oddalają, niż do Niego zbliżają. Największym pragnieniem Maryi jest raczej to, by nas zjednoczyć z Chrystusem, swym Synem, a największym pragnieniem Jej Syna, byśmy przez Matkę Najświętszą do Niego przychodzili. Przez to właśnie oddajemy Chrystusowi cześć i sprawiamy Mu radość, podobnie jakby króla uczcił i ucieszył ten, kto by stał się niewolnikiem królowej, chcąc przez to stać się doskonalszym poddanym i niewolnikiem króla.
Toteż Ojcowie Kościoła, a za nimi św. Bonawentura, wyraźnie mówią, że Matka Najświętsza jest drogą prowadzącą do Chrystusa.
Co więcej, jeśli, jak powiedzieliśmy, Najświętsza Dziewica jest Królową i Władczynią nieba i ziemi, „Imperio Dei omnia subiciuntur, et Virgo; ecce imperio Virginis omnia subiciuntur et Deus” - „Władzy Boga podlega wszystko, nawet Dziewica; władzy Dziewicy podlega wszystko, nawet Bóg”. Oto słowa św. Anzelma, św. Bernarda, św. Bernardyna, św. Bonawentury. Czyż więc nie ma Maryja tylu poddanych i niewolników, ile jest stworzeń na świecie? Czy nie jest słuszną rzeczą, żeby przy tylu niewolnikach z przymusu nie było niewolników z miłości, którzy by z własnej woli wybrali Maryję za Królową, ofiarując się Jej jako niewolnicy? Jak to? Czyżby ludzie i szatani mieli posiadać dobrowolnych niewolników, a Maryja nie? Jak to? Wszak król poczytuje sobie za zaszczyt, że królowa, jego towarzyszka, posiada niewolników, nad którymi jest panią życia i śmierci, gdyż jej chwała i jej potęga są zarazem jego chwałą i potęgą. Czyżby można przypuścić, by Pan nasz, który jako najlepszy z synów wszelkiej swej władzy udzielił Matce Najświętszej, nie był zadowolony z tego, że Maryja ma niewolników? Miałby On mniej szacunku i miłości dla swej Matki, niż Aswerus dla Estery, lub Salomon dla Batszeby? (zob. Est 5,2-6; 1 Krl 2,19-20). Któż odważyłby się coś podobnego powiedzieć lub nawet pomyśleć?
Lecz dokądże prowadzi mnie pióro moje? Po cóż zatrzymuję się tak długo, by rzecz tak jasną uzasadniać? Jeśli ktoś nie chce nazywać się niewolnikiem Najświętszej Panny, mniejsza o to! Niechże stanie się i nazwie niewolnikiem Jezusa Chrystusa! Wszak znaczy to tyle samo, co być niewolnikiem Maryi, gdyż Jezus jest owocem i chwałą Maryi. Otóż doskonałym sposobem dostąpienia zaszczytu tego wzniosłego niewolnictwa jest właśnie nabożeństwo, któremu poświęcimy następny rozdział.