"Szczęść Boże" - pamiętam, tak pozdrawiało się rzemieślników przy pracy (parkieciarzy ...odpowiadali: "Bóg zapłać".Co tam owijać w bawełnę. Wstydzą się ludziska (x -ża też). "Niech będzie pochwalony... to taka "wiocha" i zacofanie.
Jego łaciński odpowiednik - LJCH, a to już wyższa półka, która nawet u niektórych księży budzi niepokój.
"Szczesc Boze" jest po prostu krotsze.
I co?ktogoś kto mówi Szcześć Boże! miałbym ganić że idzie na łatwizne....?- chciałbym, żeby wokoło mnie mówiono Szczęśc Boże niż Dzień Dobry...
X.Stehlin też mi mówił ,,Szczęść Boże", tak samo wszyscy kapłani w Przeoracie
Moim zdaniem to slaskie "Szczęść Boże" to relikt stu z okładem lat protestantyzmu.
U na na Śląsku od kilkuset lat mówi się "Szczęść Boze" (odpowiada się tak samo)
"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica".Bardzo ładne, mi nie przeszkadza, tylko... lokalne jakieś, radiomaryjne, gdzie indziej rzadko słyszane.
"Szczęść Boże!" jest ekonomiczną i ekumeniczną wersją przejściową pomiędzy "Niech będzie pochwalony...!" a docelowym i neutralnym światopoglądowo: "sie-ma!".