Panie TatoJa jako osoba bezstronna chciałbym się jednej rzeczy dowiedzieć bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Jeżeli żonaci księża mieliby opierać się na pracy własnej to jak połączyć to wszystko, tzn. rodzinę, kapłaństwo i inną pracę?
Przecież celibat to sprawa, której nie wolno kwestionować. Ksiądz bierze sobie za żonę Kościół i umiera dla świata. Czy to jest jakieś forum modernistyczne?
Bardzo celna uwaga. Celibat to problem bardzo złożony i jego rozwiązanie nie wydaje się wcale takie proste zarówno w kwestii jego zachowania jak i zniesienia.
Opcje przemawiające za zniesieniem są następujące. Zmieniła się bowiem obyczajowość świata, całkowicie inaczej funkcjonuje, całkowicie inny jest obraz współczesnego społeczeństwa i coraz trudniej jest celibatariuszowi wytrwać w tym zobowiązaniu.
Powiedzmy kolokwialnie tak, że dzisiaj np. młode laseczki śmigają po mieście w znacznej części "gołe" ( zwłaszcza mając na uwadze "części" ich relatywnie skąpej garderoby), mi osobiście to akurat nie przeszkadza, a nawet że tak powiem dostarcza na "jesieni życia" trochę witalnej radości, ale doskonale sobie wyobrażam, jakie tortury przechodzić musi każdy młody nawet i najbardziej świątobliwy ksiądz pragnący zachować swą cielesną i duchową czystość.
Poza tym obecnie faktycznie życie samotne jest dla wielu z nich sporym utrapieniem, co oczywiście wynika też z desakralizowania życia kapłańskiego po Vaticanum II.
Jest też zapewne prawdą, że do największych przeciwników zniesienia celibatu należy obecnie lobby pederastów, których wizja takiego posunięcia musi zapewne napawać zwyczajnie strachem, niekiedy przerażeniem tak wielkim, że graniczącym wręcz z paniką.
Czy żona i dzieci to faktycznie "luksus" Moim zdaniem raczej odpowiedzialność i kupa obowiązków...
Zniesienie celibatu a zatem pojawienie się kobiet u boku ich "kolegów" to dla nich klęska - także grożąca ujawnieniem prawdy. Tak znam przypadki pederastów wśród kleru niestety dobrze.
Dalej także uważam, że mimo iż słusznie Pani zauważa, że powszechna "golizna" powszednieje...to jednak utrzymanie w ryzach żądz witalnych dzisiaj jest dużo trudniejsze niż onegdaj bywało.
Dziś niestety dla młodego kleryka czy księdza wszędzie jest pełno rozmaitych pokus zarówno wzrokowych, jak też zważywszy, że "pokolenie pornografii" zmieniło mentalnie współczesne dziewczęta, wręcz powiedzmy wprost okazjonalnych, bowiem nastręczają się po prostu same. Zaś kapłan nie jest zbudowany z granitu czy stali...a krew nie woda. Ot co ....
Ja doskonale wiem, że na naszym "forum tradycjonalistów" sprawa celibatu postrzegana jest niekiedy jako równa bądź nawet ważniejsza od sakramentów, zaś aspekt wierności szóstemu przykazaniu bywa rozumiany jako jedyne i najważniejsze kryterium zbawienia podobnie jak pojmowanie drogi do świętości jedynie w aspekcie syndromu "zaciśniętych kolan", zatem jakiekolwiek podnoszenie takiego wątku jak ten naraża na rozmaite epitety.
Cóż jednak ten wątek istnieje i myślę, ze przynajmniej z tymi z którymi w ogóle się da rozmawiać można popróbować ciekawie podyskutować. Osobiście nie będąc przeciwnikiem celibatu, nie jestem też jego fanatykiem i należę do tych katolików, którzy bynajmniej nie uważają księdza greckokatolickiego za "gorszego" jakościowo od "naszego" rzymskokatolickiego, bo ma żonę i dziateczki....
Celibat to dla Pana problem???
W czym dzisiejsza obyczajowość różni się od schyłku imperium rzymskiego???
Pewnie taką samą jak młody nie-ksiądz pragnący zachować swą cielesną i duchową czystość...
Wiele zna Pan parafii, gdzie jest tylko jeden kapłan?
Zniesienie celibatu - to nie nakaz ożenku...
A uważa Pan, że prowadzenie owieczek w parafii to nie odpowiedzialność i kupa obowiązków???
Taki święty Paweł, czy św Jan apostoł też Pana zdaniem byli pederastami???
Trudniejsze, gdyż dotyczy nas a nie postaci z książek czy filmów?
B Z D U R A. Zawsze były "kobiety łatwe".
Panie Tato - bromu Pan zażyje...
Manipuluje Pan ("sprawa celibatu postrzegana jest niekiedy jako równa bądź nawet ważniejsza od sakramentów"). Jest to tradycja z czasów apostolskich, więc należy się jej równy szacunek jak innym tradycją w Kościele.
Z całą pewnością jest targany większymi rozterkami. Być może księdzem jest takim samym, ale wtedy jest gorszym ojcem i mężem...
Czy są "największym przeciwnikiem", i czy wpadają w panikę, to nie wiem, ale wiem, że przeciwników celibatu wśród homoseksualnych księży prawie nie ma, a wśrod pozostałych są.
Cytat: Murka w Kwietnia 27, 2013, 21:36:58 pmJa osobiście nie znam żadnego księdza, którego podejrzewałabym o homoseksualizm,Tak właśnie przypuszczałem.
Ja osobiście nie znam żadnego księdza, którego podejrzewałabym o homoseksualizm,
Tak więc Pani teoria, że każdy homoseksualista jest wrogiem celibatu jest błędna. Homoseksualni księża nie mają nic przeciwko celibatowi, a dokładnie przeciwko temu, aby ksiądz pozostawał bezżenny.
Jestem gotów się założyć, że gdyby zrobić ankietę "czy jesteś za zniesieniem celibatu", to znacznie większy procent homoseksualnych księży odpowiedziałoby "tak", niż heteroseksualnych. Tak więc w tym sensie owszem, homoseksualni księża są największymi zwolennikami celibatu (tzn. większymi niż pozostali).
Panie PawleZgadzam się z Panem w kilku kwestiach, ale czy to co Pan napisał nie jest przypadkiem pięknym marzeniem, gdzie każdy jest dobry? Myśli Pan, że każda żona Księdza będzie w skrócie taka pobożna, a ksiądz oddany służbie Bogu a nie pieniądzom? Z drugiej strony jeżeli są to rozważania na przyszłość gdzie Kościół nie będzie się borykał z kryzysem (również kapłaństwa) to myślę, że i sprawa celibatu będzie inaczej postrzegana.Panie TatoRacja, ale chodziło mi o to jak odbije się ta zwyczajna praca żonatych księży na ich posługę duszpasterską? Nawet ksiądz pomocniczy musi poświęcić się a praca zwyczajna może temu przeszkadzać (no chyba, że praca ta będzie korzystna dla Kościoła, np. Ksiądz, który także jest stolarzem i robi ławki do kościołów). Z rodziną nie koniecznie tak musi być, gdyż i tak więcej czasu dzieciom poświęcają kobiety.