Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Października 07, 2024, 14:06:17 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232521 wiadomości w 6637 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: celibat a Tradycja
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 18 Drukuj
Autor Wątek: celibat a Tradycja  (Przeczytany 77200 razy)
Piscator
bywalec
**
Wiadomości: 69

« Odpowiedz #150 dnia: Kwietnia 28, 2013, 11:30:07 am »

1. Jeżeli się nie mylę, w "kościele" Anglii mimo zniesienia celibatu obligatoryjnego zawsze znajdowały się silne skupiska sodomitów, zewnętrznie przyjmujące celibat dobrowolny. Czy więc święcenie wyłącznie dla żonatych i dzieciatych? A może jakieś specjalne zakazy dla tych bezżennych, na przykład pracy z dziećmi? Jak dla mnie bardzo dziwne.
2.Pisze Pan Tato o zakonnikach, ale przecież tego sprawa nie dotyczy, zniesienie celibatu nic tu nie zmieni. Panowie Bartoś czy Obirek składali śluby czystości.
3.I co z biskupami? Nie ma u nas jak na wschodzie zwyczaju, by biskupami zostawali tylko zakonnicy, wręcz przeciwnie, a to tworzy kolejne problemy. Czy episkopat tylko dla tych, którzy wybrali dobrowolną bezżenność, ale wtedy nie znikają problemy sodomskich kurii bo "ciągnie swój do swego", czy już realne ryzyko zawłaszczania rządów w diecezjach przez rody "cadyków", obsadzanie synów na urzędach kościelnych itd. I wtedy też otwarta kwestia żonatego papieża, jaką pozycję w kościele miałaby żona papieża, czy jako wdowa mogłaby brać udział w konklawe?
Zapisane
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #151 dnia: Kwietnia 28, 2013, 12:05:23 pm »

Po pierwsze ewentualne potencjalne zniesienie obowiązku celibatu, wcale a wcale nie oznacza wszak przymusu do żeniaczki, to raz. Dwa, wcale nie uważam, że takie "zniesienie obowiązku" jest jakimś niezawodnym lekarstwem na sodomię i zepsucie czego dowodzi problem choćby cerkwi prawosławnej czy właśnie anglikanów.
Pytanie jest tylko takie, czy tego typu posunięcie mogło by być w jakiejś mierze przydatne ?

Otóż uważam pokrótce tak:
- Kościół posoborowy jest przesiąknięty masonerią i współczesna "ogólna rozpierducha" w tym także skala zgorszenia jest jej świadomym dziełem. Dla Masonerii pederastia jest zjawiskiem "pozytywnym" i pożądanym a nawet jak pisze o tym choćby linkowany prof. Giertych "rytualnym". Pederaści według zarówno naukowych jak i politycznych analiz są gorliwymi wykonawcami - agentami wpływu etc. wykorzystywanymi przez rozmaite służby, zaś w przypadku działań masonerii wręcz ideowo oddanymi i wiernymi sprawie "janczarami". Ponadto są b. dobrze zorganizowani i wspomagają się zarówno wzajemnie jak i co jest oczywiste wspomagani są odgórnie przez loże do których należą.
Ich wpływy są obecnie tak wielkie, że stanowią ogromne zagrożenie dla Kościoła grożąc zagładą na skalę światową. Pozbycie się ich zatem i oczyszczenie szeregów jest rzeczą konieczną - warunkiem sine qua non odzyskania wiarygodności i uratowania Kościoła.

- Środki zaradcze, które może ale nie musi podjąć Papież leżą zarówno w reformie funkcjonowania kurii ( tu zwłaszcza ciekawa jest propozycja powrotu do modelu sprzed "reformy" Pawła VI - gdzie szefowie dykasterii podlegają bezpośrednio Papieżowi jak Papież jest bezpośrednim prefektem Świętego Oficjum ) o ile pozwoli ona wskrzesić Święte Oficjum ( nie wiem niech będzie nawet "Dom św. Atanazego" z książek Raspailla czy Sapienierę św. Piusa X.) jako skuteczną instytucję interweniującą i niszczącą wrogów ad intra. Środki te też polegać muszą na bezwzględnym usunięciu "wrzodów" poza obręb Kościoła z suspensami, ekskomunikami i przeniesieniem na zawsze do stanu świeckiego włącznie. Takie dopiero uderzenie może przynieść oczyszczenie . Myślę , że  właśnie uderzenie w "obrządek sodomiczny" może być najskuteczniejszą walką z masonerią, ponieważ ten obrządek jest wykrywalny i udowadnialny zaś członkostwo w masonerii tajne i trudne do wykrycia. Sądzę jednak że toższamość obu środowisk jest tak duża, że usunięcie sodomitów praktycznie załatwia problem 3/4 a nawet 90% może agentury
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 28, 2013, 12:14:27 pm wysłana przez Tato » Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #152 dnia: Kwietnia 28, 2013, 12:12:53 pm »

Ciąg dalszy :

- dopiero po przeprowadzeniu tego typu reform i działań oczyszczających powstaje pytanie czy zniesienie obowiązkowości celibatu może być praktycznym rozwiązaniem, bowiem przy ogromnej skali ubytków w stanie duchownym, jakie by obecnie takie działania jak wymienione wyżej spowodowały, być może zasadne byłoby dopuszczenie do kapłaństwa żonatych viri probati, którzy zapewnili by podstawową opiekę sakramentalną Kościołowi. Przy czym widziałbym tu przyjęte i sprawdzone rozwiązania Kościołów Wschodnich , gdzie oczywiście świątobliwi celibatariusze jedynie byliby biskupami,  rzecz jasna wówczas rekrutowaliby się oni z zakonów bądź świątobliwych kapłanów żyjących w czystości. Kwestią odrębną jest też to czy "żonaci kapłani" nie powinni wówczas opierać się na pracy własnej samym utrzymując swe rodziny w odróżnieniu od celibatariuszy utrzymywanych przez wiernych.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 28, 2013, 12:15:51 pm wysłana przez Tato » Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Bobek1995
rezydent
****
Wiadomości: 390

« Odpowiedz #153 dnia: Kwietnia 28, 2013, 15:37:40 pm »

Panie Tato
Ja jako osoba bezstronna chciałbym się jednej rzeczy dowiedzieć bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Jeżeli żonaci księża mieliby opierać się na pracy własnej to jak połączyć to wszystko, tzn. rodzinę, kapłaństwo i inną pracę?
Zapisane
Paweł
bywalec
**
Wiadomości: 78

« Odpowiedz #154 dnia: Kwietnia 28, 2013, 17:46:12 pm »

Celibat jest wielkim darem dla Kościoła i źródłem duchowej siły dla wielu kapłanów. Życie w cielesnej czystości prowadzi ich na wyższe poziomy życia duchowego i może być nawet źródłem radości i duchowej inspiracji do pięknych działań. Niemniej jednak dla niektórych, często nawet bardzo oddanych i cieszących się szacunkiem parafian księży staje się ciężarem nie do udźwignięcia. I rodzi się takie jedno pytanie, co jest ważniejsze -to, żeby Kościół miał dobrego księdza czy to, by księża żyli w celibacie? Bo niekoniecznie idzie to w parze. Niektórzy żyją w stresie, frustracji, zapadają z tego powodu w różne depresje. A mają rzeczywiście ogromną wolę służenia Kościołowi. Może lepiej by było nie nakładać kapłanom tak wielkiego ciężaru. Kto chce żyć w celibacie -jak najbardziej. Biskupi niech będą celibatariuszami, ale zwykły ksiądz niech może wybrać. Jeśli chodzi o rody kapłańskie - to i z obowiązkowym celibatem to jest możliwe ( w końcu przerabialiśmy to już kiedyś w Kościele), teraz by to było bardziej przejrzyste - w końcu nazwisko by było dziedziczone, a że ks. to osoba publiczna to ktoś by się szybko zorientował, że coś tu śmierdzi nepotyzmem. Pedałów trochę by to odstraszyło, choć z pedałami najpierw się trzeba rozprawić i przepędzić ich w trzy wiatry. Nie ważne, ze będzie brakować księży, ważne, że nie będzie niszczycieli Kościoła. I rzeczywiście można by w Kościele przedyskutować sprawę wyświęcania żonatych mężczyzn w starszym wieku. Mam powody, by sądzić, że niejeden pobożny pan, który odchował już swoje dzieci, ma ogromne doświadczenie życiowe, coś w życiu osiągnął i potwierdził swoją więź z Chrystusem poprzez przyznawanie się do wiary i Kościoła w skrajnie nieprzyjaznych wierze środowiskach byłby lepszym kapłanem niż niejeden z tych młodych księży, co tylko żarty na mszach opowiadają i siebie promują. Czy nie cieszyliby się szacunkiem w swojej społeczności? Żyjąc w swojej parafii kilkadziesiąt lat, znając ludzi i właściwie wszytko o nich wiedząc uniknęliby wielu krzywdzących posunięć.
A co z szanowną małżonką i dziećmi? Po mojemu żona dla księdza musiałaby odznaczać się pobożnością i nieposzlakowaną opinią. Dobrze by było wydać pewne wiążące instrukcje odnośnie księżych żon, ich statusu, itd. Myślę, że żona księdza mogłaby go wspierać w pracy apostolskiej na swój sposób (zakrystia, kancelaria, układanie kwiatów w kościele, prowadzenie księgowości parafialnej czy działalność charytatywna). Przed zawarciem ślubu koniecznie musiałaby by być uświadomiona przez biskupa o jej miejscu w społeczności, musiałaby się zgodzić na pracę księdza i przede wszystkim być gotowa by wspierać go w tejże pracy. To by był taki wyznacznik pani proboszczowej.   
Zapisane
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #155 dnia: Kwietnia 28, 2013, 18:16:14 pm »

Panie Tato
Ja jako osoba bezstronna chciałbym się jednej rzeczy dowiedzieć bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Jeżeli żonaci księża mieliby opierać się na pracy własnej to jak połączyć to wszystko, tzn. rodzinę, kapłaństwo i inną pracę?

Tak, wówczas po prostu pełniliby funkcje powiedzmy "kapłanów pomocniczych", zwłaszcza tam , gdzie zabraknie ich w ogóle, a po potencjalnym oczyszczeniu, takich miejsc w zasadzie może być b. dużo. Zresztą musieliby pracować normalnie w świecie ponieważ musieliby zapewnić byt swym rodzinom. Zważywszy na fakt, że zbliżamy się do czasów powiedzmy "apokaliptycznych" , być może taki los lub podobny ( "żebractwo" ? ) czeka tak czy owak także celibatariuszy ? Rzeczywistość bowiem zmienia się w zawrotnym tempie i Pan Bóg wie co jeszcze nas czeka w przyszłości, czy wierni będą w ogóle wstanie utrzymać parafie? Kapłanów ? O rodzinach nie wspominając. Oczywiście przy założeniu tzw. "czarnych scenariuszy". Nie wiadomo też czy same założenia radykalnego papieża jakim jawi się Franciszek nie sprowadzą wprowadzenia tego typu zmian na szeroką skalę.

W normalnych zaś warunkach sprawy wyglądałyby podobnie jak u naszych wschodnich braci, z tą różnicą, że tam w zasadzie jeden żonaty ksiądz przypada na jeden kościół, stąd wnoszę, że w naszych warunkach gdzie na parafię przypada kilku kapłanów utrzymanie ich z rodzinami byłoby wątpliwe - a być może w ogóle szkodliwe. Rozwiązanie 
zatem polegające na pracujących i utrzymujących normalnie rodzinę żonatych księżach wydaje się zdecydowanie rozsądniejsze.
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Bobek1995
rezydent
****
Wiadomości: 390

« Odpowiedz #156 dnia: Kwietnia 28, 2013, 18:17:09 pm »

Panie Pawle
Zgadzam się z Panem w kilku kwestiach, ale czy to co Pan napisał nie jest przypadkiem pięknym marzeniem, gdzie każdy jest dobry? Myśli Pan, że każda żona Księdza będzie w skrócie taka pobożna, a ksiądz oddany służbie Bogu a nie pieniądzom? Z drugiej strony jeżeli są to rozważania na przyszłość gdzie Kościół nie będzie się borykał z kryzysem (również kapłaństwa) to myślę, że i sprawa celibatu będzie inaczej postrzegana.

Panie Tato
Racja, ale chodziło mi o to jak odbije się ta zwyczajna praca żonatych księży na ich posługę duszpasterską? Nawet ksiądz pomocniczy musi poświęcić się a praca zwyczajna może temu przeszkadzać (no chyba, że praca ta będzie korzystna dla Kościoła, np. Ksiądz, który także jest stolarzem i robi ławki do kościołów). Z rodziną nie koniecznie tak musi być, gdyż i tak więcej czasu dzieciom poświęcają kobiety.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 28, 2013, 18:22:27 pm wysłana przez Bobek1995 » Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #157 dnia: Kwietnia 28, 2013, 19:08:27 pm »

Przecież celibat to sprawa, której nie wolno kwestionować. Ksiądz bierze sobie za żonę Kościół i umiera dla świata.
 Czy to jest jakieś forum modernistyczne?:P
Na to zaczyna wyglądać. Pan Tato argumentuje w stylu:
- w tej dyskotece zgięło 1000 osób, bo liczba drzwi ewakuacyjnych była o połowę za mała, niż przewiduje norma ppoż.
- to trzeba zmniejszyć o połowę normę ppoż...
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #158 dnia: Kwietnia 28, 2013, 19:09:25 pm »

Bardzo celna uwaga. Celibat to problem bardzo złożony i jego rozwiązanie nie wydaje się wcale takie proste zarówno w kwestii jego zachowania jak i zniesienia.
Celibat to dla Pana problem???

Opcje przemawiające za zniesieniem są następujące. Zmieniła się bowiem obyczajowość świata, całkowicie inaczej funkcjonuje, całkowicie inny jest obraz współczesnego społeczeństwa i coraz trudniej jest celibatariuszowi wytrwać w tym zobowiązaniu.
W czym dzisiejsza obyczajowość różni się od schyłku imperium rzymskiego???

Powiedzmy kolokwialnie tak, że dzisiaj np. młode laseczki śmigają po mieście w znacznej części "gołe" ( zwłaszcza mając na uwadze "części" ich relatywnie skąpej garderoby), mi osobiście to akurat nie przeszkadza, a nawet że tak powiem dostarcza na "jesieni życia" trochę witalnej radości, ale doskonale sobie wyobrażam, jakie tortury przechodzić musi każdy młody nawet i najbardziej świątobliwy ksiądz pragnący zachować swą cielesną i duchową czystość.
Pewnie taką samą jak młody nie-ksiądz pragnący zachować swą cielesną i duchową czystość...

  Poza tym obecnie faktycznie życie samotne jest dla wielu z nich sporym utrapieniem, co oczywiście wynika też z desakralizowania życia kapłańskiego po Vaticanum II.
Wiele zna Pan parafii, gdzie jest tylko jeden kapłan?

Jest też zapewne prawdą, że do największych przeciwników zniesienia celibatu należy obecnie lobby pederastów, których wizja takiego posunięcia musi zapewne napawać zwyczajnie strachem, niekiedy przerażeniem tak wielkim, że graniczącym wręcz z paniką.
???
Zniesienie celibatu - to nie nakaz ożenku...

Czy żona i dzieci to faktycznie "luksus" ??? Moim zdaniem raczej odpowiedzialność i kupa obowiązków...:(
A uważa Pan, że prowadzenie owieczek w parafii to nie odpowiedzialność i kupa obowiązków???
Zniesienie celibatu a zatem pojawienie się kobiet u boku ich "kolegów" to dla nich klęska - także grożąca ujawnieniem prawdy. Tak znam przypadki pederastów wśród kleru niestety dobrze.
Taki święty Paweł, czy św Jan apostoł też Pana zdaniem byli pederastami???

Dalej także uważam, że mimo iż słusznie Pani zauważa, że powszechna "golizna" powszednieje...to jednak utrzymanie w ryzach żądz witalnych dzisiaj jest dużo trudniejsze niż onegdaj bywało.
Trudniejsze, gdyż dotyczy nas a nie postaci z książek czy filmów?

Dziś niestety dla młodego kleryka czy księdza wszędzie jest pełno rozmaitych pokus zarówno wzrokowych, jak też zważywszy, że "pokolenie pornografii" zmieniło mentalnie współczesne dziewczęta, wręcz powiedzmy wprost okazjonalnych, bowiem nastręczają się po prostu same. Zaś kapłan nie jest zbudowany z granitu czy stali...a krew nie woda. Ot co ....
B Z D U R A. Zawsze były "kobiety łatwe".
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #159 dnia: Kwietnia 28, 2013, 19:16:23 pm »

@jp 7 - to akurat tylko jeden praktyczny aspekt, poruszany przez tych księży, którzy argumentują na rzecz ewentualnej zmiany. Jednakże "zmiany cywilizacyjne" to jest bardzo poważny argument. Nawet jeśli wydają się banalne. Zresztą sam brak kapłanów może po prostu wpłynąć na tego typu decyzje, acz oczywiście nie musi. Może po prostu "nie być" kapłanów, lub można póki się da utrzymywać całość wraz z bajorem mafii pederastów i udawać że nic się nie dzieje. Tylko nie ma już wsparcia królów, nie ma też zbytnio kasy na dalsze "odszkodowania", a w takim wypadku hodując pedofilską mafię odzianą w purpury trudno jest w ogóle myśleć nawet o pomocy czy łasce Pana Boga, bo to już by zakrawało na zuchwałe bluźnierstwo....
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 28, 2013, 19:19:08 pm wysłana przez Tato » Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #160 dnia: Kwietnia 28, 2013, 19:26:07 pm »

Ja doskonale wiem, że na naszym "forum tradycjonalistów" sprawa celibatu postrzegana jest niekiedy jako równa bądź nawet ważniejsza od sakramentów, zaś aspekt wierności szóstemu przykazaniu bywa rozumiany jako jedyne i najważniejsze kryterium zbawienia podobnie jak pojmowanie drogi do świętości jedynie w aspekcie syndromu "zaciśniętych kolan", zatem jakiekolwiek podnoszenie takiego wątku jak ten naraża na rozmaite epitety.
Panie Tato - bromu Pan zażyje...
Manipuluje Pan ("sprawa celibatu postrzegana jest niekiedy jako równa bądź nawet ważniejsza od sakramentów"). Jest to tradycja z czasów apostolskich, więc należy się jej równy szacunek jak innym tradycją w Kościele.

Cóż jednak ten wątek istnieje i myślę, ze przynajmniej z tymi z którymi w ogóle się da rozmawiać można popróbować ciekawie podyskutować. Osobiście nie będąc przeciwnikiem celibatu, nie jestem też jego fanatykiem i należę do tych katolików, którzy bynajmniej nie uważają księdza greckokatolickiego za "gorszego" jakościowo od "naszego" rzymskokatolickiego, bo ma żonę i dziateczki....
Z całą pewnością jest targany większymi rozterkami. Być może księdzem jest takim samym, ale wtedy jest gorszym ojcem i mężem...

Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #161 dnia: Kwietnia 28, 2013, 19:36:00 pm »

Celibat to dla Pana problem???

Głupie pytanie, nie rozmawiamy o "moich problemach" tylko problemach Kościoła. Skoro wypowiadają się na ten temat kardynałowie nawet, to widocznie dla niego jest.

W czym dzisiejsza obyczajowość różni się od schyłku imperium rzymskiego???

W wielu aspektach, także w tym, ze wówczas byli żonaci księża w Europie dość powszechnie. Tak wiem, że czytamy innych historyków ....Pan preferuje tego salezjańskiego posoborowego kardynała, ja X. Umińskiego np. czy nawet bardziej obiektywnych świeckich.

Pewnie taką samą jak młody nie-ksiądz pragnący zachować swą cielesną i duchową czystość...

Dlatego też tak niewielu młodych "nie księży", jak i "księży" tegoż nie zachowuje i nie przestrzega in praxis...

Wiele zna Pan parafii, gdzie jest tylko jeden kapłan?

Tak wiele , prawie wszystkie średnie i niewielkie wioski w Polsce. W Świecie sprawa wygląda jeszcze gorzej.

Zniesienie celibatu - to nie nakaz ożenku...

Nigdy nie twierdziłem inaczej...

A uważa Pan, że prowadzenie owieczek w parafii to nie odpowiedzialność i kupa obowiązków???

Owszem, ale przykłady braci wschodnich jak i naszych dziejów dowodzą, że nie jest niemożliwe ich pogodzenie.

Taki święty Paweł, czy św Jan apostoł też Pana zdaniem byli pederastami???

Znowu głupie pytanie. Proszę przestać się wygłupiać, stać Pana na więcej.

Trudniejsze, gdyż dotyczy nas a nie postaci z książek czy filmów?

Rozumiem, że według Pana wszystkie epoki są podobne, żadnej rewolucji obyczajowej czy cywilizacyjnej nie ma i nie było...

B Z D U R A. Zawsze były "kobiety łatwe".

Tzn. proszę ściślej bo nie trybię... czy chodzi Panu o to że "kobiety zawsze były łatwe" czy że "zawsze były jakieś łatwe kobiety"?
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #162 dnia: Kwietnia 28, 2013, 19:45:20 pm »

Panie Tato - bromu Pan zażyje...
Smacznego postoję... ja nie jestem celibatariuszem.

Manipuluje Pan ("sprawa celibatu postrzegana jest niekiedy jako równa bądź nawet ważniejsza od sakramentów"). Jest to tradycja z czasów apostolskich, więc należy się jej równy szacunek jak innym tradycją w Kościele.

Ależ oczywiście. Mam pełny szacunek i cześć dla celibatu i cnoty czystości. Nie mam zaś żadnego praktyki, czy mentalności która robi z tego dogmat wiary, czy stawia jako ważniejszy aspekt od doktryny czy sakramentów. Pan "manipuluje", bo ja nigdzie nie pisałem negatywnie o cnocie czystości czy świątobliwym stanie celibatu traktowanym poważnie.

Z całą pewnością jest targany większymi rozterkami. Być może księdzem jest takim samym, ale wtedy jest gorszym ojcem i mężem...

Skąd ten wniosek ? Ile czasu Pan pracuje zawodowo by zapewnić byt rodzinie ? Nie jest pan "targany rozterkami" że musi ciężko pracować a nie np. pójść w tym czasie z dziećmi na spacer ? Na jakiej podstawie twierdzi Pan że ksiądz będzie "gorszym ojcem i mężem" od strażaka, żołnierza, policjanta, marynarza czy zap***jącego cały boży dzień górnika czy przedsiębiorcy ???
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #163 dnia: Kwietnia 28, 2013, 19:45:46 pm »

Czy są "największym przeciwnikiem", i czy wpadają w panikę, to nie wiem, ale wiem,  że przeciwników celibatu wśród homoseksualnych księży prawie nie ma, a wśrod pozostałych są.

Ja osobiście nie znam żadnego księdza, którego podejrzewałabym o homoseksualizm,

Tak właśnie przypuszczałem.

http://global.christianpost.com/news/catholic-priest-admits-14-year-gay-marriage-says-forced-celibacy-leads-to-abuse-78035/

Tak więc Pani teoria, że każdy homoseksualista jest wrogiem celibatu jest błędna. Homoseksualni księża nie mają nic przeciwko celibatowi, a dokładnie przeciwko temu, aby ksiądz pozostawał bezżenny.
Zna Pan jakiegoś???

Jestem gotów się założyć, że gdyby zrobić ankietę "czy jesteś za zniesieniem celibatu", to znacznie większy procent homoseksualnych księży odpowiedziałoby "tak", niż  heteroseksualnych. Tak więc w tym sensie owszem, homoseksualni księża są największymi zwolennikami celibatu (tzn. większymi niż pozostali).
Zakłada się Pan czy Pan wie?
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Paweł
bywalec
**
Wiadomości: 78

« Odpowiedz #164 dnia: Kwietnia 28, 2013, 20:05:38 pm »

Panie Pawle
Zgadzam się z Panem w kilku kwestiach, ale czy to co Pan napisał nie jest przypadkiem pięknym marzeniem, gdzie każdy jest dobry? Myśli Pan, że każda żona Księdza będzie w skrócie taka pobożna, a ksiądz oddany służbie Bogu a nie pieniądzom? Z drugiej strony jeżeli są to rozważania na przyszłość gdzie Kościół nie będzie się borykał z kryzysem (również kapłaństwa) to myślę, że i sprawa celibatu będzie inaczej postrzegana.

Panie Tato
Racja, ale chodziło mi o to jak odbije się ta zwyczajna praca żonatych księży na ich posługę duszpasterską? Nawet ksiądz pomocniczy musi poświęcić się a praca zwyczajna może temu przeszkadzać (no chyba, że praca ta będzie korzystna dla Kościoła, np. Ksiądz, który także jest stolarzem i robi ławki do kościołów). Z rodziną nie koniecznie tak musi być, gdyż i tak więcej czasu dzieciom poświęcają kobiety.

Marzenie to na pewno jest, bo na pewno nie ma takiej rzeczywistości i na nią się nie zanosi, aczkolwiek warto zaznaczyć, że Kościół boryka się z kryzysem i będzie się borykał z kryzysem aż do skończenia świata. Wystarczy krótko przelecieć przez jego historię w czasie: poczynając od zdrady Judasza i zaparcia się Piotra. Choćby tu, spójrzmy -pierwszy episkopat na świecie w przytłaczającej większości zdradził Mistrza. Jedna dwunasta kleru pozostała prawowita (czy to nam czegoś nie przypomina?), reszta okazała się zdrajcami. Potem za pierwszych chrześcijan były także podziały - dopuszczać do chrztu nieobrzezanych czy nie? Zachować prawo mojżeszowe czy nie? List do Koryntian choćby jest przykładem, że i wtedy nie było kolorowo. W kolejnych wiekach były rozmaite herezje tępione przez następne sobory. Były podziały, arianizm, był antypapież Hipolit, wątpliwości co do boskości Jezusa, roli Maryi, w siódmym i ósmym wieku islam zagrażał chrześcijaństwu na Bliskim Wschodzie i na południu Europy. potem były czasy pornokracji - któryś z papieży został zamordowany w łóżku w czasie stosunku. Spór o inwestyturę, Schizma wschodnia, schizma zachodnia i niewola awiniońska, reformacja, wojny religijne, rewolucja francuska, aż wreszcie herezje modernistyczne, pedofilia, homoseksualizm i cały bałagan posoborowy aż do dzisiaj. Można by rzec, ze właściwie cały czas coś się działo i dziać się będzie. Wątpię, by to się skończyło przed dniem gniewu. I właściwie prawie wszystko co tu wymieniłem wiąże się z kryzysem kapłaństwa. I pewnie po zniesieniu obowiązkowego celibatu jakieś problemy by się pojawiały. Dzisiaj nie potrzeba wcale zniesienia celibatu, by pewne problemy dostrzec. Czyż nie ma księży mających konkubiny i dzieci "po wsi"? Słyszałem o sytuacji (nie wiem czy czasem nawet nie na tym forum), że ksiądz miał plebanię, wszystko pięknie, kościół i tak jak to ma każdy zwykły ksiądz proboszcz wszystko miał (fiolety chyba też), a na przedmieściach piękna piętrowa willa ogrodzona wysokim murem, a w tej willi pani i małe książątko chowane w zupełnej nieświadomości wszystkiego. Dla niego tatuś to tatuś nie ksiądz, do kościoła nie chodzą, bo tatuś z tych księży, co nie wierzą. Normalnie po pracy wraca do tej willi i tam śpi i w ogóle jak zwykły tatuś. A księży zdzierców to na pęczki jest w całej Polsce. Kto miał już dokonać malwersacji i nadużyć finansowych, by rodzinkę utrzymać to dawno to już zrobił i w przyszłości przyjdą nowi księża ateiści i będą to samo robić niezależnie od tego, czy jest celibat czy nie. Moim zdaniem, gdy rodzina będzie jawna i legalna, wtedy łatwiej będzie takie patologie wykrywać, bo to będzie trochę jakby na widelcu. Powinien być rygor, że kto tak będzie parafialne pieniądze sprzeniewierzał to się go laicyzuje. Zauważmy, co się dzieje, gdy ksiądz spłodzi dziecko. Są dwie opcje: albo odchodzi zawstydzony i klepie biedę, albo zostaje i utrzymuje to dziecko, często okradając Kościół. Najczęściej odchodzą ci, którzy mogliby jeszcze wiele dobrego zdziałać, ale zżera ich poczucie winy i wstydu, a zostają ci, którzy szli na kapłana z nastawieniem, by się "nachapać". Jestem przekonany, że ta pierwsza grupa w większości nie kradła by pieniędzy z kościelnej kasy.
A co do żon - uważam, ze jeśli potencjalny ksiądz jest już po ślubie to powinno się odczekać aż będzie w tym małżeństwie piętnaście lat. Po takim czasie widać co to za małżeństwo. I jaka jest żona i jak się w ogóle sprawdził w roli ojca. To bardzo dużo mówi o człowieku. I też pewne cechy pod kapłaństwo sprawdza. Co do już wyświęconych to powinny mieć aprobatę biskupa i przejść coś w rodzaju seminarium dla żony księdza.
Jeśli chodzi o to co jest do p Tato skierowane, to też się wypowiem. Możliwe, że Kościół idzie w takim kierunku, że nie tyle będą parafie co wspólnoty. Na zachodzie system parafialny dawno siadł i stosuje się półśrodki, jak klastry parafialne. Możliwe, że kiedyś w przyszłości, szczególnie w dużych miastach (na wioskach raczej nie) taki system zostanie przyjęty. Będą różne grupy wiernych i do nich będą przydzielani kapłani. Grupy tradycji też się w ten nurt włączają. I będzie neo miało swoich, odnowa swoich, oaza swoich, tradycja swoich. A utrzymywanie byłoby takie: kapłan zatrudniony na połowę etatu jakieś tam pieniążki zarabia, resztę dokłada wspólnota. Jakaś część duchownych byłaby na zredukowanych etatach jako proboszczowie i oni by zarządzali dobytkiem doczesnym, sprawowali ogólną pieczę nad tym wspólnotami i układaliby grafiki, kiedy jaka grupa modli się w którym kościele.
Od razu mówię, że mam świadomość, ze przedstawione przeze mnie wywody to czyste ecclesial fiction. Ale kto wie ;)
Zapisane
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 18 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: celibat a Tradycja « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!