Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 14, 2024, 02:38:41 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232727 wiadomości w 6640 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: celibat a Tradycja
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 11 ... 18 Drukuj
Autor Wątek: celibat a Tradycja  (Przeczytany 78432 razy)
casimirus
rezydent
****
Wiadomości: 396


« Odpowiedz #120 dnia: Kwietnia 24, 2013, 20:09:37 pm »

Tylko jest kwestią otwartą jakby Kościół funkcjonował w praktyce bez celibatu. Może by zapełniły się wypasione plebanie w Polsce, które często część pomieszczeń wynajmują na hurtownie.

Faktycznie, plebanie by się zapełniły, ale zwolenników zniesienia celibatu - lub jego opcjonalności -  warto zapytać, czy gotowi są ładować kasę na godne utrzymanie małżonki proboszcza oraz małżonek paru wikarych? Nie zapominajmy też, że hurtownie przynoszą jakieś tam dochody parafii, albo przynajmniej proboszczowi. Jeśli celibat będzie zniesiony, to parafia nie tylko traci dochody z hurtowni, ale naraża się na kolejne koszty.
Poza tym, znając realia życiowe, kilka miesięcy po zniesieniu celibatu pojawią się następne dylematy, np.
- jak traktować księdza po rozwodzie (na początek oczywiście: w separacji)?
- ciekawe dylematy będą, gdy małżonka wikarego spodoba się proboszczowi i vice versa? (pewnie z powodów duszpasterskich lepiej byłoby im zafundować odrębne plebanie?).
- a jak traktować zacnego kapłana, który zarejestruje w USC swój kolejny związek i sprowadzi na plebanię nową partnerkę życiową? (już widzę jak GW lub TP inicjują debatę nad potrzebą podejścia z chrześcijańską miłością do problemu). Co Rada Parafialna zaproponuje zacnej małżonce-seniorce (senioricie?); czy będzie jej przysługiwał tytuł emerytowanej proboszczowej i  dotychczasowy lokal na plebani?

Reasumując:
Hurtownie na plebaniach - OK! Czereda dziateczek wraz "księżówkami"  do utrzymania - niekoniecznie OK!
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2013, 21:38:05 pm wysłana przez casimirus » Zapisane
Piscator
bywalec
**
Wiadomości: 69

« Odpowiedz #121 dnia: Kwietnia 24, 2013, 20:37:12 pm »

I jeszcze opłacenie studiów w dużym ośrodku dla gromady dzieci proboszcza i pięciu wikarych, przecież księżowskie dzieci bez porządnego wykształcenia zostawić by nie można.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #122 dnia: Kwietnia 24, 2013, 20:45:33 pm »

czyli uważa Pan, że mój znajomy żonaty ksiądz jest gorszy niż niż księża celibatariusze?

Jedno z dwojga - albo jest gorszy jako ksiądz od księży celibatariuszy, albo jest gorszy jako mąż i ojciec od mężów i ojców świeckich. Zarówno kapłaństwo, jaki i małżeństwo/rodzicielstwo to posługi totalne, jeśli się je łączy, zawsze któraś ucierpi i zawsze ucierpi jakaś owieczka - czy ta poślubiona, czy ta spłodzona, czy ta adoptowana którą jest parafianin.
Nie wspominając już o tak elementarnych sprawach jak np. kondycja psycho-duchowa, zupełnie inna u człowieka żyjącego w celibacie, zupełnie inna u człowieka cieleśnie zakotwiczonego w realu pt. małżeństwo.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3665


« Odpowiedz #123 dnia: Kwietnia 24, 2013, 22:41:56 pm »

Zarówno kapłaństwo, jaki i małżeństwo/rodzicielstwo to posługi totalne

No tak,  teoretycznie tak być powinno.

Praktyka jest jednak często inna. Spotkałem księży, którzy posłudze kapłańskiej poświęcają mniej czasu, niż np. ja poświęcam swojej pracy zawodowej. Resztę czasu poświęcają na kultywowanie różnych prywatnych hobby i zajęciom nie związanym w żaden sposób z kapłaństwem. W mojej okolicy są parafie NOM, gdzie nie ma nawet codziennej Mszy, nie mówiąc o jakichś dodatkowych nabożenstwach, sprawami administracyjnymi zajmuje się sekretarka, a wszystkie decyzje podejmują różnorakie komitety parafialne. Co ksiądz proboszcz porabia całymi dniami - nie mam pojęcia. 

Nie popieram zniesienia celibatu, mówię tylko, że kapłaństwo jako "posługa totalna" to niestety tylko życzeniowe myślenie, nowoczesny, postępowy ksiądz wcale tak tego nie widzi.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #124 dnia: Kwietnia 24, 2013, 23:26:25 pm »

Ale kiedy zachodzi taka potrzeba, by kapłan porzucił swoje aktualne, nie związane z kapłaństwem zajęcie, hobby czy co tam, i zajął się posługą kapłańską, to nie ma w tym nic złego. Co zaś ma zrobić kapłan, jeśli w tym samym czasie wzywają obowiązki obydwu stanów: małżeńskiego i kapłańskiego? Których ma zaniechać na rzecz których? Co by nie zrobił - wyniknie zło.
Bywają kiepscy księża i kiepscy mężowie/ojcowie, którzy swoją posługę spełniają połowicznie. Ale do takiego postępowania nie zmusza ich nic zewnętrznego, to kwestia ich woli. Połączenie małżeństwa i kapłaństwa nieuchronnie wiąże się z zaniechaniem wypełniania części posługi, a prawo dopuszczające do czegoś takiego byłoby legitymizacją takiego zaniechania. Kościół musiałby ustalić nowe priorytety, która posługa podlega której, które obowiązki stanu są ważniejsze, normalnie paranoja.

A a propos postępowych księży, niech Pan sobie spróbuje wyobrazić jaką żonę by se taki postępowiec wybrał. Obawiam się, że równie postępową :]
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #125 dnia: Kwietnia 27, 2013, 08:21:18 am »

Poza tym, znając realia życiowe, kilka miesięcy po zniesieniu celibatu pojawią się następne dylematy, np.
- jak traktować księdza po rozwodzie (na początek oczywiście: w separacji)?
- ciekawe dylematy będą, gdy małżonka wikarego spodoba się proboszczowi i vice versa? (pewnie z powodów duszpasterskich lepiej byłoby im zafundować odrębne plebanie?).
- a jak traktować zacnego kapłana, który zarejestruje w USC swój kolejny związek i sprowadzi na plebanię nową partnerkę życiową? (już widzę jak GW lub TP inicjują debatę nad potrzebą podejścia z chrześcijańską miłością do problemu). Co Rada Parafialna zaproponuje zacnej małżonce-seniorce (senioricie?); czy będzie jej przysługiwał tytuł emerytowanej proboszczowej i  dotychczasowy lokal na plebani?
Reasumując:
Hurtownie na plebaniach - OK! Czereda dziateczek wraz "księżówkami"  do utrzymania - niekoniecznie OK!

Bardzo celna uwaga. Celibat to problem bardzo złożony i jego rozwiązanie nie wydaje się wcale takie proste zarówno w kwestii jego zachowania jak i zniesienia.
Opcje przemawiające za zniesieniem są następujące. Zmieniła się bowiem obyczajowość świata, całkowicie inaczej funkcjonuje, całkowicie inny jest obraz współczesnego społeczeństwa i coraz trudniej jest celibatariuszowi wytrwać w tym zobowiązaniu. Powiedzmy kolokwialnie tak, że dzisiaj np. młode laseczki śmigają po mieście w znacznej części "gołe" ( zwłaszcza mając na uwadze "części" ich relatywnie skąpej garderoby), mi osobiście to akurat nie przeszkadza, a nawet że tak powiem dostarcza na "jesieni życia" trochę witalnej radości, ale doskonale sobie wyobrażam, jakie tortury przechodzić musi każdy młody nawet i najbardziej świątobliwy ksiądz pragnący zachować swą cielesną i duchową czystość.  Poza tym obecnie faktycznie życie samotne jest dla wielu z nich sporym utrapieniem, co oczywiście wynika też z desakralizowania życia kapłańskiego po Vaticanum II. Jest też zapewne prawdą, że do największych przeciwników zniesienia celibatu należy obecnie lobby pederastów, których wizja takiego posunięcia musi zapewne napawać zwyczajnie strachem, niekiedy przerażeniem tak wielkim, że graniczącym wręcz z paniką. To zaś środowisko niestety jest zdecydowanie bardzo wpływowe i zajmuje posady zapewniające sporą władzę . Do przeciwników zniesienia celibatu co prawda należy też grupa kapłanów świątobliwych, choć nie sądzę, by w posoborowej rzeczywistości się z nimi akurat zbytnio liczono, stąd, iż zwyczajnie stanowią niewielką mniejszość.


Te jednak względy właśnie tj. zmiany obyczajowości w obecnych czasach ,  stanowią jednak bardzo poważny argument przeciwko zniesieniu celibatu. Jest bowiem tak, że nędzna kondycja natury ludzkiej sprawia skłonność człowieka do złego bardziej niż dobrego, a co za tym idzie postawione przez Pana zagadnienie ewentualnych potencjalnych rozwodów, scysji , kłótni czy bójek rodzinnych tudzież romansów i intryg  jest całkiem realne. Zaś np. zwykłe już tylko ambicjonalno-prestiżowe rywalizacje pomiędzy żonami księży czy fakt iż zniewieściali dziś mężczyźni często ulegają swym małżonkom może doprowadzić do kuriozalnych sytuacji, gdzie parafią zacznie rządzić żona proboszcza bądź grupa żon księżowskich.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2013, 10:26:15 am wysłana przez Tato » Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Robert
aktywista
*****
Wiadomości: 576

« Odpowiedz #126 dnia: Kwietnia 27, 2013, 10:00:00 am »

Ja tez chciałbym mieć taki luksus  ;D Mieć żonę ,dzieci  z równoczesnym zabezpieczeniem materialnym.
Zapisane
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #127 dnia: Kwietnia 27, 2013, 10:12:53 am »

Ja tez chciałbym mieć taki luksus  ;D Mieć żonę ,dzieci  z równoczesnym zabezpieczeniem materialnym.

Czy żona i dzieci to faktycznie "luksus" ??? Moim zdaniem raczej odpowiedzialność i kupa obowiązków...:(
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
casimirus
rezydent
****
Wiadomości: 396


« Odpowiedz #128 dnia: Kwietnia 27, 2013, 10:50:04 am »

Celibat to problem bardzo złożony i jego rozwiązanie nie wydaje się wcale takie proste zarówno w kwestii jego zachowania jak i zniesienia.
Opcje przemawiające za zniesieniem są następujące. Zmieniła się bowiem obyczajowość świata, całkowicie inaczej funkcjonuje, całkowicie inny jest obraz współczesnego społeczeństwa i coraz trudniej jest celibatariuszowi wytrwać w tym zobowiązaniu. Powiedzmy kolokwialnie tak, że dzisiaj np. młode laseczki śmigają po mieście w znacznej części "gołe" ( zwłaszcza mając na uwadze "części" ich relatywnie skąpej garderoby), mi osobiście to akurat nie przeszkadza, a nawet że tak powiem dostarcza na "jesieni życia" trochę witalnej radości, ale doskonale sobie wyobrażam, jakie tortury przechodzić musi każdy młody nawet i najbardziej świątobliwy ksiądz pragnący zachować swą cielesną i duchową czystość. 
[...]
Te jednak względy właśnie tj. zmiany obyczajowości w obecnych czasach ,  stanowią jednak bardzo poważny argument przeciwko zniesieniu celibatu. J

Gdybyśmy przyjęli, że celibat powinien uwzględniać dzisiejszą "obyczajowość świata", w której   "coraz trudniej jest celibatariuszowi wytrwać w tym zobowiązaniu", to następnym krokiem powinno być dostosowanie niegdysiejszej zasady wierności małżeńskiej (i nierozerwalności tego sakramentu) do dzisiejszej obyczajowości... Wyobrażamy sobie przecież, że nie mniejsze tortury niż kapłan, musi przechodzić dziś małżonek chcący wytrwać w złożonym ślubie...
Naprzód więc do posoborowych reform (zawsze najtrudniejszy jest pierwszy krok)!
Zapisane
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #129 dnia: Kwietnia 27, 2013, 11:14:13 am »

Nie zgodzę się o tyle, że mówimy o Kościele, zatem oczywistej rzeczywistości w której istnieje jasno określona granica - mianowicie grzechu. Małżeństwo czy Kapłaństwo, to rzeczywistości święte, a nie grzeszne. Zniesienie celibatu zaś wszak nie implikuje nierządu, tylko pożycie małżeńskie. To zasadnicza różnica jest. Nierząd ergo grzech, istnieje zarówno w realiach małżeńskich i kapłańskich i tak, bez względu na to czy celibat obowiązuje czy nie, ale jest patologią.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2013, 12:14:26 pm wysłana przez Tato » Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
casimirus
rezydent
****
Wiadomości: 396


« Odpowiedz #130 dnia: Kwietnia 27, 2013, 11:34:23 am »

Chodzi mi o przywołanie w dyskusjach nad celibatem argumentu "dostosowania się do świata", albo do "obyczajowości" świata.

W propozycji reform co do małżeństwa oczywiście nie sugeruje się żadnego okropnego "nierządu", ale np. o zezwolenie na rozwód i ponowne małżeństwo, albo na początek, na możliwość przystępowania do sakramentów osób pozostających w ponownych związkach (co już dziś proponują niektóre światłe umysły Kościoła Posoborowego). To przecież wcale nie narusza sakramentalności małżeństwa, co wytłumaczyli sobie np. prawosławni. I żadnego grzechu wtedy przecież nie ma. W "dzisiejszym świecie", będąc narażonym na tyle pokus łażących na ulicy trudno jest wytrwać, a przecież najważniejsza jest miłość...  Dalej pójdzie już "z górki..." ;D
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2013, 11:42:38 am wysłana przez casimirus » Zapisane
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #131 dnia: Kwietnia 27, 2013, 12:13:52 pm »

Więc właśnie, temat jest po prostu bardzo złożony. Być może "pójdzie z górki", być może wcale nie musi. Do tego by poszło "z górki" w kwestiach etycznych, Posoborowie jest coraz bardziej już w zasadzie przygotowane, zniesienie celibatu nie ma tu nic do rzeczy, bowiem skala zepsucia np. wśród "celibatariuszy - pederastów" czy "konkubinów" jest przeogromna.
Nie przywoływałbym tu jako przykładu Prawosławia i jego zgody na rozwody, bowiem ta wschodnia znana już od wieków tradycja, gdzie orzeka się rozwód jedynie w przypadku nierządu i to z prawem zamążpójścia wyłącznie stronie poszkodowanej, nie ma żadnych przełożeń na współczesne zwyrodnienia świata zachodniego. Są to zupełnie inne tematy.
Dużo natomiast ważniejszą sprawą jest jak tego typu rozwiązanie - pozostawienie lub zniesienie celibatu - wpłynąć może na kościelne realia.
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #132 dnia: Kwietnia 27, 2013, 12:52:09 pm »

Gada Pan, panie Tato, jak stary sofista.
Opcja przemawiająca za zniesieniem jest tylko jedna: nazywa się dupa. Istniała od zawsze, bez względu na długość sukienek "laseczek". Tak samo trudno było naszym przodkom żyjącym w celibacie, jak i naszym współczesnym, którzy może i widzą więcej ciała, ale nadmiar golizny banalizuje to ciało i tępi zmysły patrzącego. Nie każdy jest w stanie żyć w celibacie, nie każdy otrzymuje powołanie do kapłaństwa.

A to poniżej to już szczyt sofizmu i manipulacji:

Cytuj
Jest też zapewne prawdą, że do największych przeciwników zniesienia celibatu należy obecnie lobby pederastów, których wizja takiego posunięcia musi zapewne napawać zwyczajnie strachem, niekiedy przerażeniem tak wielkim, że graniczącym wręcz z paniką. To zaś środowisko niestety jest zdecydowanie bardzo wpływowe i zajmuje posady zapewniające sporą władzę . Do przeciwników zniesienia celibatu co prawda należy też grupa kapłanów świątobliwych, choć nie sądzę, by w posoborowej rzeczywistości się z nimi akurat zbytnio liczono, stąd, iż zwyczajnie stanowią niewielką mniejszość.

Nie wiem skąd Pan wytrzasnął takie hipotezy. Pederaści, jak i wszyscy inni skoncentrowani na kwestii pt. "dupa", celibatu nienawidzą bardziej niż czegokolwiek innego. Sama idea celibatu mierzi ich jak święcona woda diabła. Dlatego, że dobrze wiedzą jak wielką jest zaporą przed zepsuciem. Nienawidzą mentalności celibatariusza, duchowości celibatariusza. Człowiek żyjący we wstrzemięźliwości cielesnej jest dla nich kosmitą do rozstrzelania, wrzodem na tyłku, potworem i wrogiem numer 1. Nie wiem czy znał Pan jakichś pederastów. Oni zdzierżą wszystko - małżeństwo, płodzenie dzieci, tradycyjną rodzinę, ale celibatu i dziewictwa - nie.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #133 dnia: Kwietnia 27, 2013, 14:12:22 pm »

Droga Pani Murko :) Pozwolę się z Panią nie zgodzić. Owszem to o czym Pani pisze jest prawdą , gdy chodzi o zwyrodnialców żyjących w tzw "wolnym świecie", osób całkowicie zdechrystianizowanych. Lobby pederastów w Kościele niestety, to zupełnie inna bajka. Z tego mianowicie względu, że tworząc zorganizowany krąg wpływów, mają obecnie w pełni "zabezpieczony komfort" gdy chodzi o ich obrzydliwe praktyki. Im nie zależy na rozgłosie, ujawnieniu czy publicznej manifestacji. Co innego gdyby rzecz miała dotyczyć zalegalizowania ( niemożliwego wszak o czym dobrze wiedzą ) ich ohydy....tu może zmieniliby zdanie....ale celibat ? Większość z nich to mizogini ...choć nie tylko oczywiście. Zniesienie celibatu a zatem pojawienie się kobiet u boku ich "kolegów" to dla nich klęska - także grożąca ujawnieniem prawdy. Tak znam przypadki pederastów wśród kleru niestety dobrze.

Dalej także uważam, że mimo iż słusznie Pani zauważa, że powszechna "golizna" powszednieje...to jednak utrzymanie w ryzach żądz witalnych dzisiaj jest dużo trudniejsze niż onegdaj bywało. Tu nie ma Pani racji odnośnie naszych dziadów i przodków. Dziś niestety dla młodego kleryka czy księdza wszędzie jest pełno rozmaitych pokus zarówno wzrokowych, jak też zważywszy, że "pokolenie pornografii" zmieniło mentalnie współczesne dziewczęta, wręcz powiedzmy wprost okazjonalnych, bowiem nastręczają się po prostu same. Zaś kapłan nie jest zbudowany z granitu czy stali...a krew nie woda. Ot co ....
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #134 dnia: Kwietnia 27, 2013, 14:35:54 pm »

Tak specjalnie dla Pani Murki żeby nie być gołosłownym co do wiedzy w temacie polecam szczerze :
http://rodzinakatolicka.pl/index.php/publicystyka/5-komentarze/20070-obrzdek-sodomiczny
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 11 ... 18 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: celibat a Tradycja « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!