Ech ten Kardynał Stickler....
A skąd Pan wie, że św. Piotr przestrzegał celibatu? .
Myli Pan celibat "całkowity nakaz wstrzemięźliwości seksualnej" z czymś w stylu "zakaz wyświęcania żonatych mężczyzn"
Ale w dzisiejszych czasach księża nie celibatariusze przecież mają dzieci i Kościół nie ma nic przeciwko.
A co Pan by zrobił, gdyby w obrządku łacińskim zniesiono celibat? Oczywiście to pytanie hipotetyczne.
No ale celibat to właśnie bezżeństwo. Co innego ślub czystości, czyli wstrzemięźliwość seksualna.
Tak więc synod "in Trullo" rzeczywiście zmienił dotychczasową praktykę, ale nie co celibatu, tylko co do abstynencji.
O celibacie i wstrzemięźliwości tak pisze E. Wipszycka w Kościele w świecie późnego antyku, Warszawa 1994, s. 39-40:"Członkowie kleru ... byli zazwyczaj ludźmi żonatymi, jednak w wypadku śmierci żony nie wolno im było zawrzeć nowego związku, wymagano także surowo, aby żona poślubiona przy udziale prezbitera ... była panną. ... Od kandydata na diakona oczekiwano, że wykaże się uprzednią wstrzemięźliwością, innymi słowy przestanie współżyć z żoną; członkowie niższych stopni kleru nie byli do tego przymuszani. Była to postawa charakterystyczna dla łacińskiego Zachodu - przynajmniej w sferze ideałów. Na Wschodzie nie wszędzie tak na to patrzono, w niektórych Kościołach dzieci spłodzone przez prezbiterów i diakonów w okresie sprawowania kościelnych funkcji nie dyskwalifikowały ojców (w późniejszych czasach, za Justyniana, prawo traktowało je jak bękarty). Ustalenie wysokiej granicy wieku dla kleru wyższego ułatwiało oczywiście przestrzeganie zasad wstrzemięźliwości".
Argumentacja kard. Sticklera jest SPÓJNA i logiczna. Do bulu i nadzieji.Nawet kan 3 soboru Nicejskiego nie daje do wyjątków "Żon" - tylko matka, siostra albo ciotka...
Cytat: Andrzej75 w Sierpnia 26, 2013, 17:12:33 pmNo ale celibat to właśnie bezżeństwo. Co innego ślub czystości, czyli wstrzemięźliwość seksualna.Ale pojęcie celibat w Kościele pojawiło się dość późno (w pierwszych wiekach było nie znane)
Nawet kan 3 soboru Nicejskiego nie daje do wyjątków "Żon" - tylko matka, siostra albo ciotka...
Cytat: Andrzej75 w Sierpnia 26, 2013, 17:12:33 pmTak więc synod "in Trullo" rzeczywiście zmienił dotychczasową praktykę, ale nie co celibatu, tylko co do abstynencji.Nie rozumiem
Ks. Marian Banaszak ("Historia Kościoła katolickiego", t. I, s. 253) pisze, że na synodzie trullańskim II (692) zezwolono kapłanom, diakonom i subdiakonom na pożycie małżeńskie w dniach, kiedy nie sprawują Mszy świętej. Stąd wnoszę, że zezwolenie to było wbrew tradycji i praktyce zachodniej. Zresztą, ów kanon synodu nie został przez Kościół rzymski przyjęty.
Nie słyszałem o praktyce "wymagano także surowo, aby żona poślubiona przy udziale prezbitera ... była panną." - bo takiego wymogu nie było.
Gdyby tak argumentować, to duchowni nie mogliby mieszkać z córkami, które urodziły się przed otrzymaniem przez nim święceń diakonatu. Ten kanon soborowy zabrania konkubinatów.http://pl.wikipedia.org/wiki/Celibat (cytaty z synodów i komentarze do nich)
Chodzi mi ten cytat:
Wipszycka komentuje tutaj list papieża Syrycjusza do bp. Himeriusza z Tarragony:"Ktokolwiek jeszcze w dzieciństwie ślubował, że poświęci się służbie Kościołowi, niech będzie ochrzczony przed wiekiem dojrzewania i i zaliczony w poczet lektorów. Ten, który ślubował poświęcić się służbie Kościołowi w okresie między wiekiem dojrzewania a osiągnięciem lat trzydziestu, jeśli żył w sposób godny pochwały, kontentując się jedną żoną, która w chwili zamążpójścia była dziewicą i którą otrzymał ze zwyczajowym błogosławieństwem kapłana - powinien zostać akolitą i subdiakonem; potem niech dostąpi diakonatu, pod warunkiem jednak, że wykaże się uprzednią wstrzemięźliwością. ... Ten zaś, kto będąc już w wieku bardziej zaawansowanym, powodowany głębokim wewnętrznym przełomem, pragnie przejść ze stanu świeckiego do świętej służby, nie otrzyma owocu swych pragnień inaczej niż na takiej oto drodze. Gdy otrzyma chrzest, niech będzie włączony do pocztu lektorów lub egzorcystów, pod warunkiem jednak, iż wiadomo jest, że miał lub ma jedną żonę, pojętą w dziewiczym stanie. ... Jeśli ktokolwiek, należąc do kleru, powtórnie się ożeni lub pojmie za żonę wdowę, niechaj będzie od razu pozbawiony godności kościelnej, do Komunii może być dopuszczony tylko ze świeckimi".
A jak się te dokumenty mają do obecnie żyjących żonatych księży katolickich? Byłem kiedyś świadkiem w cerkwi jak ojciec udzielał chrztu swojemu synowi.
(...) Niedawno byłem w Bartoszycach na Warmii. W cerkwii gekokatolckiej odbywał się chrzest córki miejscowego duchonego, a niedługo będzie ślub jego starszej córki. (...)http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1414.0.html
Ale nadal - to ani nie podaje przyczyny dlaczego żona kapłana miała być "domina probata". (przykładów jest więcej - choćby w konstytucjach apostolskich...) - a sens jest taki:- żona musi potrafić "wytrzymać" bez współżycia z mężem - bo przy kapłaństwie męża taka umiejętność jest niezbędna (innymi słowy - kapłaństwo nie może być przyczyną grzechu współmałżonka). A stąd wniosek dość oczywisty - mimo, iż była żoną, żyli jakby małżeństwem nie byli. Innego logicznego i spójnego wyjaśnienia nie znam (chyba, zę przyjmiemy, że nauczanie Kościoła to zbiór niepowiązanych ze sobą, często sprzecznych regułek).