Coś w tym jest co napisała Pani Murka.
Dla tych co ostrzą sobie zęby na przyszłe synekury mam do powiedzenia tylko tyle, że żonaty ksiądz nie dostanie odemnie ani złamanego szeląga.
Cierpliwości, mówi - najpierw trzeba wywalczyć akceptację prawa do seksu i do miłości, dopiero potem walczy się o akceptację prawa do seksu z kim chcesz i prawa kochania kogo chcesz, a nie kogo ci tam wyznaczy papież.
A Pan przeczytał tę dyskusję? Zorientował się Pan z czym polemizuję tym argumentem?
/.../przynajmniej do czasu i tam , gdzie ichnie lobby nie będzie absolutną górą.. /...//.../problem owego lobby wewnątrz Kościoła stał się ogromnym problemem.... takim, że są całe kurie , seminaria, czy zakony złożone z tego typu osób. Instrukcja ta zresztą w wielu miejscach na świecie została zignorowana.