Cytat: jp7 w Kwietnia 28, 2013, 19:09:25 pmW czym dzisiejsza obyczajowość różni się od schyłku imperium rzymskiego???W wielu aspektach, także w tym, ze wówczas byli żonaci księża w Europie dość powszechnie. Tak wiem, że czytamy innych historyków ....Pan preferuje tego salezjańskiego posoborowego kardynała, ja X. Umińskiego np. czy nawet bardziej obiektywnych świeckich.
W czym dzisiejsza obyczajowość różni się od schyłku imperium rzymskiego???
Dlatego też tak niewielu młodych "nie księży", jak i "księży" tegoż nie zachowuje i nie przestrzega in praxis...
Cytat: jp7 w Kwietnia 28, 2013, 19:09:25 pmA uważa Pan, że prowadzenie owieczek w parafii to nie odpowiedzialność i kupa obowiązków???Owszem, ale przykłady braci wschodnich jak i naszych dziejów dowodzą, że nie jest niemożliwe ich pogodzenie.
A uważa Pan, że prowadzenie owieczek w parafii to nie odpowiedzialność i kupa obowiązków???
Rozumiem, że według Pana wszystkie epoki są podobne, żadnej rewolucji obyczajowej czy cywilizacyjnej nie ma i nie było...
Cytat: jp7 w Kwietnia 28, 2013, 19:09:25 pmB Z D U R A. Zawsze były "kobiety łatwe".Tzn. proszę ściślej bo nie trybię... czy chodzi Panu o to że "kobiety zawsze były łatwe" czy że "zawsze były jakieś łatwe kobiety"?
B Z D U R A. Zawsze były "kobiety łatwe".
Cytat: jp7 w Kwietnia 28, 2013, 19:26:07 pmPanie Tato - bromu Pan zażyje...Smacznego postoję... ja nie jestem celibatariuszem.
Panie Tato - bromu Pan zażyje...
Ależ oczywiście. Mam pełny szacunek i cześć dla celibatu i cnoty czystości.
Nie mam zaś żadnego praktyki, czy mentalności która robi z tego dogmat wiary, czy stawia jako ważniejszy aspekt od doktryny czy sakramentów.
Pan "manipuluje", bo ja nigdzie nie pisałem negatywnie o cnocie czystości czy świątobliwym stanie celibatu traktowanym poważnie.
Skąd ten wniosek ? Ile czasu Pan pracuje zawodowo by zapewnić byt rodzinie ? Nie jest pan "targany rozterkami" że musi ciężko pracować a nie np. pójść w tym czasie z dziećmi na spacer ? Na jakiej podstawie twierdzi Pan że ksiądz będzie "gorszym ojcem i mężem" od strażaka, żołnierza, policjanta, marynarza czy zap***jącego cały boży dzień górnika czy przedsiębiorcy
Cytat: jp7 w Września 11, 2009, 14:28:14 pmP co rozwarzać coś, co nie ma prawa się zdarzyć?Celibat nie jest kwestią czysto dyscyplinarną, bo ma solidne oparcie w doktrynie. Słusznie prawicie Panie JP7. Tak właśnie jest i kropka.
P co rozwarzać coś, co nie ma prawa się zdarzyć?Celibat nie jest kwestią czysto dyscyplinarną, bo ma solidne oparcie w doktrynie.
Uściślę bo w pospiechu kiepsko się wyrażam - u schyłku pogańskiego imperium rzymskiego - moralność była na zbliżonym jak dziś poziomie. Tyle, że chrześcijaństwo przyniosło ze sobą celibat kapłański - w pierwszych wiekach przestrzegany raczej sciśle. Gwoli ścisłości - "viri probati" też żyli w celibacie, mimo iż formalnie żony mięli.
Jest rewolucja obyczajowa. Cywilizacyjna jest od 18 wieku...
Znaczenie drugie. Pomijając "najstarszy zawód świata" - zawsze były też"amatorki"...
Dziwne. Pisze Pan z takiej pozycji, że posądzałbym Pana o jakieś osobiste aspiracje...
"Mam szacunek ale odrzuce"... Dziwna postawa...
Teza że jest to ważniejsze od doktryny (jak cześć może być ważniejsza od całości???) czy sakramentów - pochodzi od Pana. W najmniej korzystnej interpretacji - można by uznać za "równie ważną", nigdy za ważniejszą.
Jakby Pan napisał -było by to wyrażenie opinii. Manipulacja polega właśnie na tym, ze wprost nigdzie Pan nie napisał...
8-9h na dzień + 2h na dojazd. W poprzedniej było 12h/d +2-3h dojazd. Wśród wymienionych zawodów - tylko strażacy i górnicy są dobrymi ojcami - reszta zawodów jest wyniszczajaca dla pożycia rodzinnego...
"(...) Jaśniejącym znakiem miłości pasterskiej i niepodzielonego serca jest celibat kapłański i konsekrowane dziewictwo – powiedział Ojciec święty.- Bez wątpienia, miłość Jezusa jest ważna dla wszystkich chrześcijan, ale zyskuje szczególne znaczenie dla bezżennego kapłana i tych, którzy odpowiedzieli na wezwanie do życia konsekrowanego: zawsze i tylko w Chrystusie znajduje się źródło i wzór, by każdego dnia powtarzać «tak» wobec woli Bożej.Read more: http://www.pch24.pl/benedykt-xvi-tlumaczy-role-celibatu,3120,i.html#ixzz2Rn5yAoh6Jednak najbardziej decydującym argumentem przeciw historii Paphnutiusa, według kardynała Sticklera, jest drugi Sobór w Trullo (691).Za Wikipedią: Sobór in Trullo http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r_in_Trullo
Dobrze Pani Mamo. To wszystko jest prawdą. Wartość i świętość życia w celibacie jest niekwestionowana. Nikt przecież nie mówi o jego "zakazie", tylko opcjonalności, która przecież i tak w Kościele nawet teraz istnieje - wide kościoły wschodnie. Skoro już Pani odwołuje się do Wikipedii, to w miarę rzetelnie na temat celibatu jest tutaj :
Nie była. Dziś jest dużo, dużo w tym względzie gorzej. Rewolucja obyczajowa odniosła piorunujący skutek, dodatkowo zepsuciu sprzyjają środki masowego przekazu, przekazy podprogowe, etc etc. jest to skala zupełnie nieporównywalna. Celibat był wówczas praktyką tyle, ze zupełnie nieobowiązkową a nie jak Pan pisze "powszechną".
Viri probati posiadali normalne żony i normalne rodziny. Wiedli też normalne życie małżeńskie.
Wiem że czytamy inne źródła, ale ja odróżniam ideologiczne elaboraty od poważnych badań w tym względzie.
No proszę...czyli jednak coś się zmieniło ? To po co się wygłupiać, twierdząc, że jest "tak samo" czy że każda epoka jest podobna..?
Owszem, ale nie zawsze aż tak sobą epatowały. Dzisiaj to jest zjawisko o zupełnie innej - większej nieporównanie - skali.
Jest też coś takiego jak "przyzwolenie społeczne", "czy presja otoczenia", które sprawiają że dane zachowania czy postawy są w otoczeniu postrzegane jako akceptowalne i normalne a inne jako "dziwactwa" czy anomalia. Dzisiaj jest w tym względzie dużo gorsza sytuacja niż kiedykolwiek. Stąd mój wniosek, że osobom pragnącym żyć pobożnie jest zwyczajnie dużo trudniej. Zaprzeczy Pan tej tezie ?
Niczego "nie odrzuce"... przecież sam Pan nawet zauważył, że zniesienie obowiązkowego celibatu nie implikuje "obowiązku ożenku". Zatem gdzie tu jest "odrzucenie" ?Po prostu pozostaje w tym względzie dowolny wybór...a szacunek dla świątobliwych postaw i cnoty - zawsze, to zupełnie oczywiste.
Teza całkowicie potwierdzona. Znam całą grupkę "szurów" dla których sprawy "cielesnej czystości" i to w dodatku chorobliwie pojmowanej, stanowią niemal jedyne kryterium zbawienia, są w stanie wybaczyć księżom apostazję, herezję, nawet zbrodnię, ale żonę nigdy. Przekłada się to także na "oceny bliźnich" i ich postępowania, obmowę i oszczerstwo nawet. Historia zaś zna wiele takich przypadków, ot choćby w starożytności przywołanej przez Pana, "czubki", które wolały się wyrzezać....proste.
Pani mi imputuje rzeczy których nie było. Owszem napiszę to jeszcze raz podobnie jak powyżej w odpowiedzi Panu danej, pojechałem po "patologicznym pojmowaniu żle rozumianej czystości" a nigdy po samej cnocie czy świątobliwych praktykach. W pełni podtrzymuje to co napisałem. Nie ma tu żadnej "manipulacji".
Cóż to za selekcja ? No proszę... moim zdaniem "dobrymi ojcami' , są po prostu dobrzy ojcowie, a to czy są strażakiem, policjantem, przedsiębiorcą , rolnikiem czy księdzem, nie ma najmniejszego znaczenia.
Kapłani z racji swej wiedzy i służby mogą dodatkowo być dużo bardziej lepsi gdy chodzi o wychowanie i formację . Także bardziej troskliwi jako mężowie, acz szanse myślę jednych i drugich na dobre ojcostwo są myślę zbliżone.. Co do czasu, który poświęcamy na pracę, to powiem Panu , że osobiście znam niewielu księży, których czas byłby zajęty choćby w połowie podobnie. Skąd więc wniosek, że byliby "gorszymi ojcami i mężami" niż my
Dobrze Pani Mamo. ... w miarę rzetelnie na temat celibatu jest tutaj :http://pl.wikipedia.org/wiki/Celibat
Bardzo ciekawy artykuł, polecam:http://www.tfp.org/tfp-home/tfp-recommends-books/tracing-the-glorious-origins-of-priestly-celibacy.htmlPoczątki celibatu kapłańskiegoTłumaczenie jest tu:http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=2500.0
wcale nie uważam, że takie "zniesienie obowiązku" jest jakimś niezawodnym lekarstwem na sodomię i zepsucie czego dowodzi problem choćby cerkwi prawosławnej czy właśnie anglikanów.
nakaz celibatu nijak nie wpływa na istnienie zboczeńców wśród kapłanów. Tu problemem jest weryfikacja seminaryjna
Golizna kusiła w latach rewolucji seksualnej. Sugestia, jakoby dzisiaj, w drugiej dekadzie 2go tysiąclecia, eksponowana nachalnie golizna była pokusą nie do odparcia, jest śmieszne. Może dla wiekowych panów, którzy grzeszą już tylko myślą.