Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 16, 2024, 06:35:18 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231933 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pożycie małżeńskie z katolickiego punktu widzenia
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 [3] Drukuj
Autor Wątek: Pożycie małżeńskie z katolickiego punktu widzenia  (Przeczytany 8977 razy)
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #30 dnia: Sierpnia 13, 2014, 10:33:59 am »

@atw
Wszystkie listy do redakcji, jak sama nazwa wskazuje, sa pisane w redakcji. Jak swiat swiatem.
Zazwyczaj robi to jedna osoba. Rednacza guzik obchodzi kiedy sa pisane; maja byc na czas :-)
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #31 dnia: Sierpnia 13, 2014, 13:14:55 pm »

Moja dewiza - chłop do tańca i do różańca.
Bardzo fajne (przepraszam za zachwaszczanie jezyka polskiego) slowa, tylko z tym chrzescijanie maja najwiecej klopotow, rowniez chrzescijanie mezczyzni i mozna by o tym pisac bardzo wiele i wciaz o tym samym, jak nie ma wzorow meskiej wiary, jakie jest wszystko w parafiach sfeminizowane, jak czasem nawet ksieza w sposobie mowienia sa jacys tacy po prostu malo mescy (straszne!) - albo sie podswiadomie dostosowuja do wiekszosci w kosciolach albo swiadomie, bo czuja kase od tej wiekszosci, albo po prostu tacy niemescy sa (cos okropnego). Tymczasem wierzacy mezczyzna ma byc stuprocentowym facetem, ktory wie, ze moze szczerze wierzyc w Boga, bo w zadnym wypadku nie stanowi to zagrozenia dla jego meskosci, bo jego religijnosc nie tylko moze byc, ale MA byc meska a nie kobieca.

To byl watek poboczny;) - teraz przejscie do glownego, na ktorym sie oczywiscie nie znam :).
Najpierw fakty. Katolicka teologia wpadla w sidla kazuistyki juz wiele lat temu, co jest faktem niezaprzeczalnym, stad sie bierze rozstrzasanie wszystkiego do najdrobniejszych szczegolow (czasami jest to kluczowe, ale czesto jest niepotrzebne). Drugi fakt: niestety seksualnosc byla traktowana jako niebezpieczna, bo przyjemna, i to pokutuje w wielu ludziach do dzisiaj. Trzeci fakt: sa tacy, ktorzy niczego nie traktuja jako grzechu i tacy, dla ktorych wszystko jest grzechem - i to na kazdej plaszczyznie zycia. Jesli te fakty polaczymy, wyjdzie nam to, o czym Panstwo (Panowie) dyskutuja: albo niepotrzebna afirmacja seksu prowadzona przez niektorych ksiezy, ktorzy w ten sposob staja sie az smieszni, albo szczegolowe rady, ile razy mozna, jak szybko, dlugo, gleboko i.... (lepiej zamilkne ;)). Takie dylematy maja chyba rowniez wierzacy ludzie (nie tylko mezczyzni), ktorzy sie dopytuja, co jeszcze moga robic a co nie.
Jesli chodzi o moje laickie zdanie, to najchetniej bym w ogole nie ingerowal w seksualne pozycie malzonkow, ale podkreslal, ze ma byc nie tylko otwarte na zycie (no bo o tym tez trzeba mowic, jesli mamy byc wierni nauczaniu Kosciola, innym aspektem jest oczywiscie realizacja tego, co jest bardzo problematyczne), ale ma byc wyrazem bliskosci malzonkow, ich milosci - po prostu ma byc milo i przyjemnie (choc nie za wszelka cene, bo nawet w malzenstwie nie istnieje prawo do seksu zawsze i wszedzie). Z wykladow z teologii zycia rodzinnego (ktore byly straszne, nudne i o niczym) z seminarium (ono tez bylo straszne, nudne i o niczym ;D) pamietam tylko jedna mysl (o dziwo), ze nie ma (dodalbym: na szczescie) listy dozwolonych zachowan w seksie malzenskim i ze jesli malzonkowie maja jakies watpliwosci do do konkretnych praktyk seksualnych, powinni sie po prostu zastanowic, czy jest to wyrazem ich milosci wobec wspolmalzonka czy ich egoizmu i czy w ten sposob odnosza sie do niego z szacunkiem - nic wiecej. Wiadomo, ze chyba nie wszystko byloby wlasnie wyrazem szacunku, ale dorosli i dojrzali ludzie powinni umiec to ocenic, a jezeli nie sa dojrzali, to i tak ich nie bedzie interesowac wyrazanie szacunku drugiej osobie. Seksualnosc jest na tyle skomplikowana i wyjatkowa plaszczyzna, ze w zadnym wypadku nie pchalbym sie w szczegolowe okreslanie, co mozna a co nie (caly czas mam na mysli pozycie seksualne w malzenstwie) i w ogole nie zajmowalbym sie specjalnie ta sfera.

Na koniec nieco radykalne uwagi ;):
1. Decyzja Pawla VI z 1968 r. podtrzymywana przez "naszego Papieza" i pozniejsze nauczanie Kosciola niestety w jakims sensie jeszcze bardziej podkreslila ten prawniczy aspekt zycia seksualnego i jeszcze bardziej spowodowala pytania, co jeszcze wolno a co juz nie. Ja sam czasem naprawde szczerze wspolczuje chrzescijanskim malzonkom, ktorzy staja przed dylematami, co w pewnych sytuacjach robic a nie chca machnac reka na nauczanie Kosciola :-\.
2. Po paroletnich juz konfesjonalowych doswiadczeniach bardzo czesto sie zastanawiam, co powinien Kosciol radzic mlodym (albo nawet nie tylko mlodym) chrzescijanom stanu wolnego plci obojga: przekonanie, ze mozna czekac np. 15 lat (od okresu dojrzewania do zawarcia malzenstwa) z jakakolwiek realizacja seksualnosci, wydaje sie mi bardziej niz idealistyczne. I nie mysle o tych, ktorzy tego nie biora tego pod uwage przygotowujac sie do spowiedzi, "bo to nie jest grzech", ale o tych, u ktorych widac szczerosc w podejsciu do wiary i jej zasad, ktorzy sie modla, chodza do kosciola, uczestnicza w zyciu swoich parafii, nie uciekaja od rowiesnikow, nie sa wycofani, jednym slowem sa tacy bardzo normalni a dla ktorych jest to glowna przyczyna wyrzutow sumienia czy czestszych spowiedzi z takich czy innych przyczyn i to juz od okresu dojrzewania. I chyba tez nie o to chodzi :-\.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 13, 2014, 13:19:53 pm wysłana przez pauluss » Zapisane
Strony: 1 2 [3] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pożycie małżeńskie z katolickiego punktu widzenia « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!