W ciągu dnia miałam zalecenie spacerów wałem Miedzeszyńskim nad Wisłą. Niestety tego drugiego do dziś nie zrealizowałam. Po wyjściu z kościoła patrzyłam na mego, pełnego miłości spowiednika, księdza Bolesława Kielana. Stał pod kościółkiem w zniszczonych rękawiczkach typu „robotniczego" z samego materiału, a w ręku trzymał informacje zachęcające wiernych do czytania „Naszego Dziennika".Rozprowadzał je wielki kapłan, wielki patriota i choć mi nigdy nic o sobie nie mówił, wiem, że wielki krzyż niesie. Oddany całkowicie Chrystusowi. Najświętsze Ciało Pana Jezusa podaje wiernym tylko do ust w postawie klęczącej, poza osobami starszymi i chorymi. Dziękuję księże Bolesławie. Całuję Twoje czcigodne ręce.
Ksiądz Bolesław Kielan, czyli ,,Święty Ksiądz'', jako nowy kapelan łowickiej ,,Solidarności'', gromadził wokół siebie coraz więcej ludzi. Sprzyjały temu ożywione nastroje ,które chciały ukoronować polskiego orła. Zaczęło się od kilku młodych ludzi, którzy wraz z księdzem Bolesławem ,, odkryli'' żoliborski kościół Stanisława Kostki, w którym inny charyzmatyczny ksiądz głosił swoje moralno - polityczne kazania.
Ponieważ tajemniczość wtajemniczonych staje się prowokująca poszukałem nieco o oto co znalazłem http://www.objawienia.pl/argasinska/arg14.html:
X.Bolesław ... On po prostu bierze na serio wiarę.
Z relacji brwinowskich parafian dowiedziałem się, że był ceniony jako spowiednik. Wiele czasu spędzał w konfesjonale.
... to jeszcze oczerniasz Pan haniebnie księzy z Brwinowa (w tym ks. Radosława - celebransa mszy trydenckiej, o ktorym zdajesz się Pan zapominać) o to, że nie chca spowiadać i wysługiwali się ksiedzem Bolesławem. W rzeczywistosci każdy ma swój dyżur i się go trzyma ...