Wcale nie,namaszczone dlonie do trzymania swietych naczyn ma tylko kaplan.Kielich to nie szklanka herbaty,ze kazdy moze sobie lapac.
Panie JGP - niech Pan wymaga od tych co nic nie robia, aby gdy stoja mieli zlozone ree a gdy siedza niech siedza prosto z rekami na kolanach. Zareczam, ze potrzeba kilku miesiecy, aby to im weszlo w krew, jesli dotychczas tego nie robili.
Podobne pytanie kieruję do szanownych Pań, które czytają wyjątki z Pisma Świętego na NOM.
ale wierni NOM tez zasluguja na robiona ladnie liturgie
Osoba, która wprowadzała mnie w służbę do starej Mszy, powiedziała mi, że kryterium piękna w liturgii jest kryterium co najwyżej drugiego rzędu. Pomyślałem sobie: jak to? przecież zawsze mi mówiono, że liturgia ma być piękna. Otóż liturgia ma być pobożna, jeżeli będzie pobożna, to będzie i piękna. W drugą stronę to nie działa, piękne niekoniecznie oznacza pobożne. Ilustrację tego stanowi liturgia w mojej parafii terytorialnej. Jest ona poprawna (nadużycia są rzadkie), zgodna z OWMR. Bardzo podkreśla się piękno. Było zawsze dużo ministrantów, schola, chór, czasem orkiestra, dobrze przygotowane czytania itp. Lecz niestety liturgia stała się teatralna i sztuczna. Nie płynie naturalnym rytmem, jest pozbawiona sacrum. Nie jest to tylko moja opinia, ludzie nawet piszą w tej sprawie do gazetki parafialnej. Niestety dla parafii, coraz więcej wiernych zaczyna chodzić do parafii sąsiednich.
Ja oczywiście Państwa nie potępiam, sam mam siostrzenice, które czytają lekcję na NOM. Tak po prostu pytałem. Praktycznie wszyscy tutaj na Forum wychowaliśmy się na NOM. Uważam, że należy starać się o jego reformę. W Polsce ciężko jest walczyć o KRR. NOM wpoił tutaj głęboko kardynał Wyszyński. I to się przyjęło. I wsród duchownych i świeckich, więć dużych nadziei na szersze wprowadzenie KRR w Polsce mieć nie się nie powinno. Zresztą tak naprawdę, trudno sobie wyobrazić by w KK w najbliższym czasie zniesiono NOM. Co do małych miasteczek, to rzeczywiście jestem często na Warmii i jest tam jeszcze dużo ludzi w kościołach w średnum wieku też, ale też jest tam jeszcze zakorzeniony w ludziach ,,kult" proboszcza. dziekana czy infułata, który ma wielki wpływ na życie małych miast wraz z burmistrzem, komendantem policji itp. W wielkich miastach niestety widzimy gwałtowny odpływ wiernych do Kościoła i autorytet księdza jest żaden.
Ministranci robia poklony wtedy kiedy powinni, na pasterce bylo kadzidlo choc mialo nie byc, sa inne modlitwy niz II ME. To sa male i nieistotne rzeczy, ale moim zdaniem robia roznice.
A ja tak po prawdzie tez nic nie moge, oprocz chodzenia i przekonywania oraz dzialania oddolnego w grupie ministrantow, gdzie wielu jest sensownych ludzi i szkoda jakby sie zniechecili.