Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 25, 2024, 10:12:30 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231960 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Jan Paweł II i katolicki marketing religijny
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj
Autor Wątek: Jan Paweł II i katolicki marketing religijny  (Przeczytany 13157 razy)
Richelieu
aktywista
*****
Wiadomości: 858


« Odpowiedz #15 dnia: Lutego 13, 2009, 22:40:02 pm »

Zgadzam się z Panem Thomasem. Pamiętam taką scenę na którymś z polskich filmów: lata zaraz po II wojnie światowej (może ok. roku 1946-47), kiedy jeszcze komuna się nie rozgościła w Polsce na dobre, polowa msza święta, oczywiście trydencka, dość wiernie oddana w tym filmie: ołtarz tradycyjny, ksiądz (jeszcze wtedy biskup polowy, generał) odprawiający ad orientem. Wojsko nabożnie uczestniczy - przynajmniej ci będący bliżej. I oto następnie reżyser pokazuje tyły tego zgromadzenia, gdzie kilku wojaków siedzi sobie w najlepsze i swobodnie rżną w karty jakby byli w karczmie. Takie właśnie skojarzenia przychodzą mi na myśl o mszach masowych.
Zapisane
OPen
Gość
« Odpowiedz #16 dnia: Lutego 13, 2009, 23:20:01 pm »

Cytuj
I oto następnie reżyser pokazuje tyły tego zgromadzenia, gdzie kilku wojaków siedzi sobie w najlepsze i swobodnie rżną w karty jakby byli w karczmie. Takie właśnie skojarzenia przychodzą mi na myśl o mszach masowych.

a co mieli chłopaki robić? patrzeć jak ksiądz odwrócony tyłem "coś tam mamrocze". piszę tak, żeby zapytać, czy, a jeśli tak, to jak wyglądał "edukacja liturgiczna" w KRR - mam na myśli: czy na katechezie ktoś to w ogóle tłumaczył? a może starsi z Państwa pamiętają, jak Wam to tłumaczono, kazano coś robić, czy nic nie robić...no bo co do NOMu, to pamiętam, że nawet kiedy jeszcze religia była w "salkach", to "przerabiano" z dziećmi całą Mszę...


@ Bogna

mi też ciężko było i jest to znosić, natomiast mam szacunek do o.Jana za to właśnie, o czym Pani pisze, kiedy jeszcze DA w Poznaniu było naprawdę DA (sic!)


zapanować nad tłumem jest ciężko, a jednak pamiętam na Lednicy, kiedy podczas adoracji, późno w nocy, zaległa cisza, totalna cisza - ponad 100 tys. ludzi w milczeniu adorowało Pana...a więc można


@ Caesar

prędzej wyłysieję niż dam komuś się dobrać do moich włosów (poza bratem - fryzjerem)   ;)
Zapisane
Caesar
aktywista
*****
Wiadomości: 822


cezarostopkowiec

« Odpowiedz #17 dnia: Lutego 13, 2009, 23:49:37 pm »

ad o. OPen - to brat-fryzjer by ojca wygolił odpowiednio - Fryzura a la Tomasz z Akwinu :)
Zapisane
Mospanie, rzekł bernardyn, babska rzecz narzekać,
a żydowska rzecz ręce założywszy czekać.
wiridiana
aktywista
*****
Wiadomości: 1255


gg 5253636

Ad altare Dei
« Odpowiedz #18 dnia: Lutego 13, 2009, 23:51:07 pm »

na ŚDM Trydencka? Dla wszystkich? Kiedy?

Cytuj
a może starsi z Państwa pamiętają, jak Wam to tłumaczono, kazano coś robić, czy nic nie robić...no bo co do NOMu, to pamiętam, że nawet kiedy jeszcze religia była w "salkach", to "przerabiano" z dziećmi całą Mszę...

Przerobiono na majonez czy na dżem? Skoro teraz niektórzy idą na Mszę trydencką bez omawiania tzn że nie jest to konieczne, skoro NOMu też się nie omawia to też widać nie jest to konieczne. A skoro ją omawiano z dzieećmi to tylko świadczy że była niezrozumiała :D
« Ostatnia zmiana: Lutego 13, 2009, 23:54:43 pm wysłana przez wiridiana » Zapisane
http://wiridiana.blogspot.com/
W wodospadach Twych kędziorów będę nurzać dłonie,
Szept namiętny zaplatając w pasma wokół skroni. Zacałuję blaski oczu zanim znów dzień wstanie.
OPen
Gość
« Odpowiedz #19 dnia: Lutego 13, 2009, 23:59:40 pm »

@ Wiridiana

no tak, tylko sama Pani widzi, że stąd właśnie mogły się brać takie sytuacje, jak opisana scena z filmu...
Zapisane
Caesar
aktywista
*****
Wiadomości: 822


cezarostopkowiec

« Odpowiedz #20 dnia: Lutego 14, 2009, 00:17:48 am »

ad Wiri: trydencka była na ŚDM w Australii - Iuventutem tym się zajmowało
Zapisane
Mospanie, rzekł bernardyn, babska rzecz narzekać,
a żydowska rzecz ręce założywszy czekać.
Thomas
Gość
« Odpowiedz #21 dnia: Lutego 14, 2009, 12:14:18 pm »

@ OPen,
Cytuj
a co mieli chłopaki robić? patrzeć jak ksiądz odwrócony tyłem "coś tam mamrocze". piszę tak, żeby zapytać, czy, a jeśli tak, to jak wyglądał "edukacja liturgiczna" w KRR - mam na myśli: czy na katechezie ktoś to w ogóle tłumaczył?
zgadzam się, ale zaracam uwagę na skalę. Wszystko jedno NOM czy Tridentina; odległość np.115 m od ołtarza, nic nie widać. Głośniki charczą (NOM) ... rozdajemy karty. (jest coś takiego jak "skala intymności i sakralności")
Zapisane
Thomas
Gość
« Odpowiedz #22 dnia: Lutego 14, 2009, 12:18:29 pm »

o.Bocheński przed wojną wychodził podczas mszy na papierosa  :)
Zapisane
wiridiana
aktywista
*****
Wiadomości: 1255


gg 5253636

Ad altare Dei
« Odpowiedz #23 dnia: Lutego 14, 2009, 12:33:07 pm »

Ja widziałam gorsze rzeczy robione podczas masowej Mszy niż granie w karty. Zawsze w tłumie mogą znaleźć się osoby nieodpowiednie. A im większa grupa tym mniejsze oddziaływanie.
Zapisane
http://wiridiana.blogspot.com/
W wodospadach Twych kędziorów będę nurzać dłonie,
Szept namiętny zaplatając w pasma wokół skroni. Zacałuję blaski oczu zanim znów dzień wstanie.
Krzysztof_
Gość
« Odpowiedz #24 dnia: Lutego 14, 2009, 14:56:20 pm »

piszę tak, żeby zapytać, czy, a jeśli tak, to jak wyglądał "edukacja liturgiczna" w KRR - mam na myśli: czy na katechezie ktoś to w ogóle tłumaczył? a może starsi z Państwa pamiętają, jak Wam to tłumaczono, kazano coś robić, czy nic nie robić...no bo co do NOMu, to pamiętam, że nawet kiedy jeszcze religia była w "salkach", to "przerabiano" z dziećmi całą Mszę...

Mama mi mówiła kiedyś, że w liceum przez całą jedną klasę dokładnie analizowali Mszę (oczywiście trydencką). Kiedyś znalazłem też zeszyt z religii. 'Herezja Lutra' i po kolei: tło historyczne, tezy Lutra, odpowiedź Kościoła na nie. I tak chronologicznie historia Kościoła. Syntetycznie, składnie i jeszcze bardzo ładnym pismem zanotowane.
Za moich czasów Mszy już nie analizowano na religii. Jeszcze w klasach przedkomunijnych była religia jako katecheza. Potem już coraz bardziej 'ewangelizująca'.
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #25 dnia: Lutego 14, 2009, 16:25:55 pm »

Może warto opublikować skany?

Zapisane
OPen
Gość
« Odpowiedz #26 dnia: Lutego 14, 2009, 16:35:11 pm »

 @ Krzysztof

jeśli tak było na katechezie kiedyś, to tylko im pozazdrościć. kiedy byłem na praktykach w kilku krakowskich szkołach, to właściwie nie wiedziałem o czym są te zajęcia. ponieważ musiałem oddać konspekt, to "cośtam" wymyśliłem. dzieciaki interesowało głównie, czy mam dziewczynę, ile mam habitów, czy mam samochód i czy można palić w klasztorze  ;)
ale i obecnie można znaleźć świetnych katechetów, którzy zbić z tropu się nie dają (ciekawe, że głównie świeckich takich poznałem). przepraszam za bokotemat.
Zapisane
porys
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 2650


« Odpowiedz #27 dnia: Lutego 14, 2009, 16:42:23 pm »

ad Wiri: trydencka była na ŚDM w Australii - Iuventutem tym się zajmowało
W Kolonii zresztą też.
Zapisane
zdewirtualizować awatary
Jean Gabriel Perboyre
aktywista
*****
Wiadomości: 2235


« Odpowiedz #28 dnia: Lutego 14, 2009, 17:39:02 pm »

według mnie tak, tak i jeszcze raz tak, z jednym "ale"  ;)

już wyjaśniam: chodzi o to, że świat, jaki jest każdy z nas widzi. quasi elitarne metody typu: "my tu będziemy sobie w kościele naszym sprawować liturgię, a ci wszyscy bezbożnicy, ladacznice, schizmatycy i inni, jeśli chcą się zbawić, to niech się do nas pokornie pofatygują" (wiem, że trochę przeironizowałem) nie odpowiadają na potrzeby świata. do ludzi trzeba wyjść, a nie ma co czekać. apostolstwo to nie jest czekanie. szukamy każdej owieczki, która się zagubiła, a nawet takiej, która od początku była poza wszystkim. bo Chrystus zaprasza każdego, nie tylko elity. co tu dużo pisać (choć przykład skrajny, a jednak moi bracia - przodkowie OP tak robili): czy jest ktoś dzisiaj na tyle odważny i światły, by publicznie stanąć i głosić ludziom Kerygmat? chyba tylko DN i Charyzmatycy. a tzw. zwykli katolicy, w tym księża..? dlatego uważam, że takie masowe wydarzenia są potrzebne. zbyt dużo znam przykładów ludzi, którzy się tam nawrócili, a nawet odnaleźli swoje powołanie.

i druga strona medalu - pod wpływem tego Forum (czego nie będę ukrywał). ewangelizacja, wydarzenia z dużą ilością ludzi, zbiorowe modlitwy - tak. cyrk liturgiczny, wypaczenia, show medialny - nie. wbrew pozorom to się da połączyć. tylko potrzeba pokory (żeby się nie udławić pędem do sławy w mediach i wśród wienych) i wiedzy o liturgii ze strony organizatorów oraz uświadamiania tych, co na imprezę przyjdą (czego obecnie prawie nie ma, a jeśli jest, to się przymyka oczy na różne incydenty - wiem, bo musiałem w nowicjacie wraz ze współbraćmi obsługiwać Lednicę...

Ojciec ma racje. Czesta rzecza, ktora odpycha od tradycjonalistow jest ich ekskluzywizm i zamkniecie. Kosciol musi dzialac na innych gruntach rowniez. Nie do kazdego przemawia msza trydencka, przestanmy sie oszukiwac. Niektorym odpowiada NOM, z pogardzanym aktywnym uczestnictwem i np. w czasie takich Lednic z masowoscia. A wezmy takie np. pielgrzymki do Czestochowy, jak najbardziej masowe (zalezy od diecezji), mimo to wzbudzaja w ludziach wiare, umacniaja ja. Poza Europa i poza Polska mozna znalezc wiele przykladow , gdzie masowki, NOMowe itd. sie sprawdzaja. Jako przyklad mam wspaniale Filipiny.

Co do marketingu religijnego, to Jan Pawel II jest dosc dobra reklama katolicyzmu zagranica. Wszystkim kojarzy sie jako taki dobry starszy pan z wspanialymi pogladami i dobrym sercem (niekatolcy, cos jak Dalajlama), a katolikom kojarzy sie z wspanialym i uwielbianym papiezem. Wiec gdy wsrod zaganicznych katolikow przedstawiam sie jako Polak mam juz bonus za JPII. Mimo tego co sadzi wiekszosc tradycjonalistow na katolikow poza Europa mial on duzy i czesto pozytywny wplyw.
Sila KK moze byc pewna roznorodnosc liturgiczna o ile nie przekracz ona pewnych barier. Nigdy nie bylo tak, ze byla jeden ryt i szlus. Poza tym np. w Chinach NOM i JPII nabrali nowego znaczenia. Przejscie na NOM i rozpoczecie uzywania imienia JPII w czasie mszy bylo jak powrot do wiernosci wobec Watykanu. Mam wrazenie, ze tradycjonalisci to jednoczesnie eurocentrysci, a KK to przeciez nie tylko Europa. Imprezy takie jak Lednica bylyby swietna sprawa na Filipinach czy w Brazylii, tak samo jak sa w Polsce.

Pozdrawiam
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #29 dnia: Lutego 14, 2009, 19:40:22 pm »



Czesta rzecza, ktora odpycha od tradycjonalistow jest ich ekskluzywizm i zamkniecie.

Pozdrawiam

To przed tradycjonalistami zamyka się drzwi. Na czym ma polegać ten ekskluzywizm?
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Jan Paweł II i katolicki marketing religijny « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!