nie boicie się, jako zwykli katolicy wydawać tak pochopnych wniosków na temat Namiestnika Chrystusa ?
Postulat "prima sedes a iudicatur" odnosi się do
obecnego papieża - to po pierwsze.
Po drugie - nie pozwala na
wyciągnięcie skutków prawnych z dokonanych ocen.
Po trzecie ma ks. Kleryk racje - stan naszej wiedzy daleki jest od tego aby wyciągnąć sensowne wnioski. Przesłanki jednak są niepokojące - i tym niepokojem możemy się dzielić
Może jednak warto zostawić to Kościołowi? Niech On orzeknie o świętości SŁUGI BOŻEGO! papieża Jana Pawła.
Jak orzeknie, będzie to oznaczało tylko (i aż tyle), że Jan Paweł II jest w niebie. Z tyym, ze święci zostają nimi
mimo swoich grzechów, czasem "zaliczając" ich więcej niż zwykły wierny
Myślenie zostawmy Kościołowi (temu na wyższych szczeblach).Tak jest bezpieczniej.
Rozumiem, że gdyby Ksiądz żył w tamtych czasach i miejscu w 1054 roku poszedł by Ksiądz za przełożonymi "w schizmu" bez mrugnięcia okiem? Lub w 1534r w herezję anglikanizmu?
Jeśli tak, to serdecznie Panu współczuje...współczuje braku zaufania do Kościoła.
Zna Ksiądz wizję Leona XIII odnośnie losu Kościoła w XXw? "Bramy piekielne go nie przemogą" -co nie znaczy, ze po ludzku patrząc może "być blisko".
Czuje się Pan niedowartościowany nie decydując o tym, czy kogoś wynieść na ołtarze? Co do Soboru, wiadome mi jest tylko o protestanckich obserwatorach, a nie doradcach.
Którzy to "obserwatorzy" przyznawali potem, że brali udział w dyskusji....
Z pewnością chętnie odnotują też argumenty przeciw.
1) Z całą pewnością stosowna komisja zna te fakty lepiej niż my
2) Z tym, że można mieć wątpliwości, czy jako ludzie związani w jakiś sposób z Kandydatem na Ołtarze - potrafią być obiektywni
3) co dopiero rozwiał by akt kanonizacji...
Papież Benedykt XVI nie jest żadnym ideałem. Po takim skręcie w lewo jak po JPII to zwykly lewak może być postrzegany jako skrajny prawicowiec.
Sam napisał o sobie (ktoś pamięta źródło?), że był w lewym skrzydle Kościoła, a to Kościół tak skręcił w lewo, że znalazł się na prawym. (btw - nie po JP2, a po Pawle VI - Jan Paweł II wbrew pozorom sporo naprawił, choć oczywiście subiektywnie patrząc - mógł więcej, a i sporo popsuł...)