Praca dla katolika

Z racji iż poszukujemy aktualnie z żoną pracy naszła mnie takowa refleksja. Gdzie może, a gdzie nie powinien pracować katolik.
Na ten przykład, w większości sklepów spożywczych, drogerii, i stacji benzynowych można kupić prezerwatywy. Czy osobie wierzącej godzi się pracować w takim miejscu? Przykładów można mnożyć w nieskończoność. Więc jak w okresie panującego kryzysu i problemów z pracą pogodzić obowiązek utrzymania rodziny z własnym sumieniem?

W teologii moralnej zasady sa jasne, prosze poszukac pod haslami cooperatio ad peccatum oraz voluntarium indirectum w dowolnym podreczniku. Szczegolowe wyjasnianie to wpis na kilkanascie tysiecy znakow.

Na ten przykład, w większości sklepów spożywczych, drogerii, i stacji benzynowych można kupić prezerwatywy.

... albo lepiej jako menadżer/magazynier/handlowiec w  fabryce prezerwatyw.

Bardzo ciekawe pytanie. Może odpowiedzą na nie uczestnicy spotkań w Ośrodkach Opus Dei ?
O ile się nie mylę tam te ciekawe/współczesne pytania są stawiane.

Takie pytanie stawiał też pewien były uczestnik tego forum, były tradycjonalista i coraz bardziej były katolik. Wychodziło mu, że każda praktycznie praca powiązana jest z takiemi zagrożeniami ...

Wychodziło mu, że każda praktycznie praca powiązana jest z takiemi zagrożeniami ...

Nie znam tego pana, ale co do zasady to chyba się nie mylił
Każdą robotę można spartolić i tym samym zgrzeszyć. Wystarczy się położyć i spać .

Czy pracując na takiej stacji benzynowej, naprawdę aż tak przyczyniamy się do upadku moralności? Niestety, takie towary są i będą, kto zechce kupić, to kupi i my chyba niewielki na to wpływ mamy. Owszem, w swoim sklepie nie musimy takiego towaru sprzedawać, ale żeby zaraz rezygnować z pracy, bo w sklepie sprzedają prezerwatywy? To i w aptece nie można by pracować, i w wielu innych miejscach...
A swoją drogą, to gdzie jak gdzie, ale na stacjach benzynowych bywam częściej niż w innych sklepach, i powiem że tu na zachodzie (tym zgniłym ) nie widzę takich rzeczy na widoku. Może i gdzieś są, ale w oczy się nie rzucają. Tak jak nie rzucają się w oczy różne pisma. W Polsce niestety tak.

Można w urzędzie państwowym pracować, i ludziom pomagać.

Można w urzędzie państwowym pracować, i ludziom pomagać.

To ma jeszcze jedną dobrą stronę - ćwiczy w cnotach, np. kiedy ktoś chce dać łapówkę

Nie każdy ma kwalifikacje żeby pracować w urzędzie państwowym a tym bardziej takie układy i znajomości żeby na taką ciepłą posadkę się załapać. Takie są realia w Polsce niestety.

Nie każdy ma kwalifikacje żeby pracować w urzędzie państwowym a tym bardziej takie układy i znajomości żeby na taką ciepłą posadkę się załapać. Takie są realia w Polsce niestety.

Mogę Pana pocieszyć, że metodologia "pleców" funkcjonuje na całym świecie identycznie.

Z tym, że w różnych miejscach w różnym nasileniu.

Zaczynamy bokotemacić. Pytanie jest proste:
 
Czy katolik może podjąć pracę na stanowisku (np.) kierownika działu marketingu w fabryce prezerwatyw (w sytuacji braku innej pracy)?
Posiada rodzinę i ...rachunki do uregulowania. Czy ma podjąć taką pracę? A może źle pracować i sabotować fabrykę ?

Myślałem, że osoby uczęszczające i zapraszające na spotkania w Ośrodkach OD wypowiedzą się. A tu cisza.........................szkoda.

Oto osoby, które mówiły, że uczestniczyły w rekolekcjach OD - zapraszamy do udziału w tym wątku:

abenadar, filip az, Jarod, MARTINUS, pozostałe: Bolt, MGK, SolusLupus, wypowiadały się tak jakby to i owo czytały z podręcznej biblioteczki OD.

Takie wywołanie "do tablicy" nie jest złośliwością. Osobiście uważam, że OD w tym zakresie jest b.mądre. Bycie Tradycyjnym Katolikiem nie oznacza życia w innej minionej rzeczywistości. A może się mylę i należy uciekać z tego pola (bitwy) w pożółkłe teksty przedsoborowych książek? prowokacyjnie zapytowuję

Można w urzędzie państwowym pracować, i ludziom pomagać.

Czyli praca dla państwa dopuszczającego zabijanie dzieci nienarodzonych. Idąc dalej - każde płacenie podatków to wspomaganie państwa dopuszczającego aborcję. No i kolejne wyrzuty sumienia.

Czyli wychodzi na to, że najlepsza dla katolika jest praca na czarno i zaopatrywanie się na lewo (coby żadnych podatków nie zapłacić)