Cytat: SolusLupus w Listopada 30, 2011, 09:37:15 am... Nigdy nie byłem wrogiem FSSPX, ....... ale przyjacielem nigdy.
... Nigdy nie byłem wrogiem FSSPX, ....
Co to znaczy "bractwuje", "bractwowe"? Jakaś zaraza tu zapanowała czy w Bractwie? że nie wolno pisać? Zawsze się pisało. Trzeba to nazwać po imieniu. To jest zazdrość! A zazdrość jest niską namiętnością, pełną podłości i tchórzostwa, działającą zawsze w ukryciu i tajemnicy. Jest wprawdzie pycha, inaczej - szlachetna duma - ale ta zawsze działa jawnie i otwarcie. Teraz widać, na wierzch wychodzą zamysły serc wielu. Tak jak mówił św. Jan Chryzostom: "Złego ducha bardziej dręczy niebo, którego zazdrości ludziom, aniżeli piekło, w którym się znajduje." Tak samo tu, ostatnie wydarzenie pokazało, co kogo dręczy.
Na forum powstała raczej tendencja żeby z bractwa robić świętą krowę i ostatnią ostoję "prawdziwego" katolicyzmu.
I pan SolusLupus ma racje, tylko, że jest tak juz od pewnego czasu - FK to w zasadzie forum PX2 nad czym ubolewam. Wielu umiarkowanych dyskutantow zostalo przegononionych przez pałkarzy Bractwa.
Nie wiem dlaczego sympatia względem Bractwa ma być czymś złym, to jakiś czyn kryminogenny?
ale nie wyklucza to, by GRZECZNOŚCIOWO używać tego tytułu względem xiędza kleryka. Chyba bardziej pasuje niż "psze pana" c'nie ?
Bycie przyjacielem chyba póki co jeszcze nie jest wymagane na tym forum, czyż nie (bo nie wiem, czy się z Państwem też żegnać)?
Tyle, ze sympatia nie wyklucza krytyki (przynajmniej z zasady).
Cytat: jp7 w Grudnia 01, 2011, 10:42:44 amTyle, ze sympatia nie wyklucza krytyki (przynajmniej z zasady).Nic nie wyklucza krytyki, przy czym różne czynniki mogą ją czynić głupią, szkodliwą i szczeniacką, całkowicie niekonstruktywną i oderwaną od celu. Szkodliwości nieroztropnego publicznego przyłączania się do chóru wujów chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. A refren sztandarowego repertuaru tego chóru, pojawiający się niestety tu i ówdzie na fk, takoż wszyscy tu chyba znamy.
Cytat: daniel89 w Grudnia 01, 2011, 01:29:39 amBycie przyjacielem chyba póki co jeszcze nie jest wymagane na tym forum, czyż nie (bo nie wiem, czy się z Państwem też żegnać)?A kto napisał, że bycie przyjacielem - dodam czyimkolwiek - jest tu wymagane? To był mój komentarz do jednego pożegnania, a nie całego Państwa forum. Pyta pan czy się żegnać? - to od pana zależy, a jak będzie ładna treść to być może też coś napiszę.
A odnośnie tego cytatu bardzo wielkimi literami to polecam panu tę pozycję to doczyta pan sobie więcej. A czym jest spowodowane odejście Pana SolusLupus - pyta pan - to naprawdę nie wiem, bo ten pan odszedł jeszcze przed moimi tu wpisami.
Czy owym ostatnim wydarzeniem jest odejście Pana SolusLupus? Czy to przez niego przemawia wspomniana zazdrość? Czy inne znaczenie mają powyższe słowa?
Nic nie wyklucza krytyki, przy czym różne czynniki mogą ją czynić głupią, szkodliwą i szczeniacką, całkowicie niekonstruktywną i oderwaną od celu. Szkodliwości nieroztropnego publicznego przyłączania się do chóru wujów chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. A refren sztandarowego repertuaru tego chóru, pojawiający się niestety tu i ówdzie na fk, takoż wszyscy tu chyba znamy.
@jp7No wiec mowie, ze krytyka moze byc krytyka, czym konstruktywnym, a moze byc szkodliwym pitoleniem w chorze.@MBI wlasnie m.in. z powodu takich manipulacji i falszywych egzegez stracilam wiare w dobra wole kolegi. Priorytet kolegi, to dopalic na odlew rozmowcy. Zero sensu dyskusji.
Nie, nie wybralam sobie wersji, juz pierwsze slowo Kolegi wpisu ("czytaj:") pozbawilo mnie jakiegokolwiek wyboru interptetacji ciagu dalszego.
Cytat: Murka w Grudnia 01, 2011, 13:10:57 pmNic nie wyklucza krytyki, przy czym różne czynniki mogą ją czynić głupią, szkodliwą i szczeniacką, całkowicie niekonstruktywną i oderwaną od celu. Szkodliwości nieroztropnego publicznego przyłączania się do chóru wujów chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. A refren sztandarowego repertuaru tego chóru, pojawiający się niestety tu i ówdzie na fk, takoż wszyscy tu chyba znamy.Ale w sprawach, w których o istocie nie wie nikt poza wierchuszką Watykanu i FSSPX - i możemy opierać się tylko na domysłach - krytykę można nazwać głupią, szkodliwą, szczeniacką itp. I OBIEKTYWNIE - obie strony mogą mieć rację, bo krytyka na tak niepewnych podstawach jest głupia, szczeniacka itp, jednakże - mimo wszystko może być prawdziwa. (to wszystko przykład). Bo w tym przypadku kryterium prawdy (racje ma ten, kto mówi prawdę) odpada, bo kto mówi prawdę - nie wiemy. Rację ma ten, kto lepiej interpretuje znane fakty (z tym założeniem, że jak poznamy więcej faktów - może się okazać, ze się mylił). Stąd - w sprawach merytorycznych głosu nie zabieram (dla mnie nie ma większej różnicy czy ks. Najmowicz jest w FSSPX czy w IBP, byle pozostawał w Polsce i prowadził duszpasterstwo; nie wiem, czy Bractwo powinno odrzucić, zatwierdzić czy zupełnie przeredagować przed zatwierdzeniem Preambułę - bo nie wiem co w niej jest) - zabieram kiedy dyskutanci przesadzają z ocenami innych dyskutantów. A ilościowo "apologeci Bractwa" są liczniejsi od "zdecydowanych krytyków".