A skoro w tamtym wpisie było na najwyraźniej mało jaskrawo widoczne to powiem to wprost: ja mam problem z tymi właśnie aspektami tradycji liturgicznych, są dla mnie śmieszne, odpychające i całkowicie nietransparentne jeśli chodzi o ich znaczenie i sens poza samym "byciem tradycją".
To jest chyba ostatnie pokolenie naszej cywilizacji, pokolenie milosnikow nedzy. "Dumne wyganie", to po prostu wstret do tej cywilizacji, do piekna, do wszystkiego, co w cywilizacji lacinskiej porywalo serca ludzkie ku nadprzyrodzonej wznioslosci, co inspirowalo, budowalo, ulepszalo. To odwrocenie pojec piekna i brzydoty, a odwracanie formy, chocby nie wiem jakimi filozofiami tlumaczone, ma swoje zrodlo w odwroceniu tresci.
Az mi sie "Oboz swietych" przypomnial. Nasza cywilizacja zdycha sobie powolutku. Ale gdyby, zanim zdechnie, zaatakowala ja jakas zewnetrzna nedza, sadze, ze byloby tak, jak napisal Raspail. Ogromna czesc Europejczykow zafascynowanych nedza, a juz zwlaszcza ogromna wiekszosc wyznawcow posoborowego "ubostwa formy", przywitalaby agresora jak zbawienie i przylaczyla sie do destrukcji. Mieliby swoj "powrot do zrodel".
<<Slyszano juz tylko gitary, akompaniujace smetnym glosom wyspiewujacym modne, ponure ballady. Byly to czasy, gdy piosenka popadala w monotonna skarge, rozpisana na nie wiecej niz cztery nuty. A w tej skardze litowano sie nad samym soba, nad innymi, nad swiatem i cala reszta. Gdy znuzono sie blazenstwami, pozostalo juz tylko zanurzyc sie w tym mdlym lukrze ludzkiej nedzy, najczesciej pieknie ubranej w muzyczne formy. Nie byla to forma ucieczki od rzeczywistosci nieukojonych dusz, ktorych nie nauczono niczego innego. To, ze nalezaloby odniesc owo pojecie nedzy do wlasnej sytuacji, lub porownac je z nedza czasow minionych, jakos nikomu nie przychodzilo do glowy. Ten swiat trzymal sie juz tylko dlatego, ze aplikowal sobie potezne dawki odurzajacej nedzy, niczym narkoman szprycujacy sie heroina. Ze takiej nedzy nie mogli znalezc u siebie, niewiele ich obchodzilo, bo nic nie powstrzyma narkomana na glodzie, a takie uzywki latwo sprowadzic z zagranicy, handlarzy tym towarem nigdy nie brakuje. Ponadto w zakamarkach ich swiadomosci drzemala ciagle dziwna nadzieja na totalna destrukcje, jedyne lekarstwo na nude, ktora zzera wspolczesnego czlowieka.>>