Podobnie zaskoczeniem nie jest wybór Józefa Ratzingera, który jako Benedykt XVI postawił przed sobą cel uratowania dziedzictwa Soboru, nawet kosztem pewnych ustępstw wobec tradycjonalistów. Innymi słowy - możliwość sprawowania tradycyjnej liturgii jest kosztem utrzymania w mocy idei znacznie dla papieża ważniejszych, mianowicie: EKUMENIZMU i WOLONOŚCI RELIGIJNEJ.
Zakładając, ze Ojciec Swięty wierzy w ciągłość doktryny przed i soborowej - to tak.
doktryna Kościoła MUSI być ciągła !!sprawa tego, czy Kościół Posoborowy był Kościołem Katolickim, czy jego przywódcy byli katolikami może być określone przez kolejnych następców św. Piotra. Póki co nie ogłosili oni tego typu tezy, zatem należy pozytywistycznie zakładać, iż tak faktycznie było
Istnieje teoretyczna mozliwosc zdefiniowania owych niejasnosci w duchu katolickim, choc to praca tytaniczna, bo tekstow jest multum To jest owa hermeneutyka ciaglosci Benedykta XVI poprawnie zdefiniowana (zle zdefiniowana hermeneutyka ciaglosci to aprioryczne zalozenie, ze V2 jest zgodny z poprzednim Magisterium). Niektore dokumenty watykanskie z okresu poznego Wojtyly i wczesnego Ratzingera kilka takich niejasnosci doprecyzowaly np. subsistit in. Pytanie czy ta sie tak zrobic ze wszystkim nie obrazajac "naturalnego rozumu" ? Z moich osobistych - a wiec calkowicie subiektywnych - studiow wynika, ze jedynym tekstem, ktorego nie da sie "uhermeneutycznic" poprzez redefinicje terminow jest §2 Dignitatis humanae. Tu niezbedne jest klarowne odrzucenie i potepienie.
Musi po prostu nastąpić uroczyste zdefiniowane odrzucenie "liberte ,egalite ,fraternite" i sprawa prosta. Potępienie wolnośc i religijnej, ekumenizmu soborowego i kolegializmu jest jedynym wyjściem z sytuacji.