Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 20, 2024, 08:52:41 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231949 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Stara Warszawa
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: Stara Warszawa  (Przeczytany 5373 razy)
Zygmunt
Gość
« dnia: Lipca 17, 2009, 19:37:51 pm »

Niedzielny porządek u św. Benona:

5.oo Msza św. z kazaniem w języku polskim dla służby domowej,
6.oo Msza św. śpiewana z wystawieniem Najświętszego Sakramentu z kazaniem po polsku,
8.oo Msza św. śpiewana z kazaniem po polsku,
10.oo Msza św. z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i kazaniem po niemiecku,
14.oo Katecheza dla dzieci,
15.oo Godzinki o Najświętszej Maryi Pannie / Gorzkie Żale,
16.oo Kazanie po niemiecku
17.oo Nieszpory z kazaniem po polsku, nawiedzenie Najświętszego Sakramentu, Droga Krzyżowa, rachunek sumienia, czytanie fragmentu biografii świętego (błogosławionego), którego wspomnienie przypadało na dzień następny, Litania Loretańska.

W dni powszednie o godz. 5.oo nie było kazania, nabożeństwa popołudniowe rozpoczynano o 17.oo, było kazanie po niemiecku, następnie odprawiano Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu, potem kazanie w języku polskim, następnie Droga Krzyżowa, w Wielkim Poście Gorzkie Żale. Dzień kończono jak w niedzielę.

(To oczywiście w pierwszym okresie działalności OO. Redemptorystów w Warszawie)

za: O. Adam Owczarski CSsR, Redemptoryści Benonici w Warszawie, Kraków 2OO3, s. 161-162.
« Ostatnia zmiana: Lipca 17, 2009, 19:41:12 pm wysłana przez Zygmunt » Zapisane
abenadar
rezydent
****
Wiadomości: 424

« Odpowiedz #1 dnia: Lipca 17, 2009, 19:40:21 pm »

+
wspaniałe...
Zapisane
Adam
aktywista
*****
Wiadomości: 764

« Odpowiedz #2 dnia: Lipca 17, 2009, 20:30:38 pm »

Dlaczego była osobna Msza dla służby?
Zapisane
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #3 dnia: Lipca 17, 2009, 20:33:37 pm »

Dlaczego była osobna Msza dla służby?
Kiedy państwo spało.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #4 dnia: Lipca 17, 2009, 20:41:40 pm »

O tym problemie pisał ks. Feliks Cozel T.J. "Msza Święta...", Warszawa 1998, s. 64-65.
Zapisane
Adam
aktywista
*****
Wiadomości: 764

« Odpowiedz #5 dnia: Lipca 17, 2009, 20:42:40 pm »

A mógłby Pan coś wkleić? :)
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #6 dnia: Lipca 17, 2009, 20:52:05 pm »

"Jam jest Pan Bóg Twój!... Pamiętaj abyś dzień święty święcił"!
Dlatego też panowie i panie, słowem, wszyscy służbodawcy, powinni służbie swej na chodzenie do kościoła na Mszę św. nie tylko pozwalać, ale owszem to nawet ułatwiać. Wiem, że w miejscach takich, gdzie jest tylko jeden kapłan i jedna tylko Msza św., nie mogą zawsze wszyscy co niedzielę być na Mszy św., ale w takich przypadkach służbodawcy powinni ich rozdzielać i tych tylko zatrzymywać, którzy są koniecznie czy to w kuchni, czy przy gospodarstwie potrzebni, a innych na Mszę św. wysłać, aby tak kolejno, od czasu do czasu wszyscy na Mszy św. być mogli".

U św. Benona przez wczesną porę Mszy św. starano się ten problem rozwiązać.
« Ostatnia zmiana: Lipca 17, 2009, 20:53:42 pm wysłana przez Zygmunt » Zapisane
Adam
aktywista
*****
Wiadomości: 764

« Odpowiedz #7 dnia: Lipca 17, 2009, 20:56:22 pm »

Dzięki.

Czasami warto sobie przypomnieć, że tamte czasy wcale nie były takie wspaniałe...
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #8 dnia: Lipca 17, 2009, 21:18:45 pm »

Ja rzadko tym razem zgodzę się z Panem Adamem.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #9 dnia: Lipca 18, 2009, 08:01:46 am »

Na szczęście mamy 21 wiek choć niektórzy pracodawcy myślą ze powinien być dalej 19 wiek.
Właśnie czytam sobie listy społeczne kard. Wyszyńskiego. W wielu miejscach porusza problem pracy najemnej i godności człowieka(sic!) i to w latach 40-tych.
Zapisane
Adam
aktywista
*****
Wiadomości: 764

« Odpowiedz #10 dnia: Lipca 18, 2009, 12:27:02 pm »

Ciekaw jestem, jak by się zachowali wszyscy forumowi "monarchiści", zwolennicy JKM i podobni, kiedy znaleźliby się w XIX wieku jako dzieci na przykład robotników przemysłowych.
« Ostatnia zmiana: Lipca 18, 2009, 12:30:35 pm wysłana przez Adam » Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #11 dnia: Lipca 18, 2009, 14:03:50 pm »

Kiedyś bywało ciężko, dlatego z wielkim szacunkiem trzeba się odnosić do osiągnięć przeszłych pokoleń. Te wspaniałe kościoły są efektem ogromnych wysiłków. Ciekawe, że skromne kościółki drewniane też mają swe piękno, którego nowym brak... i nie jest to piękno "patyny".
Mimo trudności w praktykowaniu, tak często w dokumentach wizytacyjnych spotykamy zapisy: " Wszyscy zadosyć uczynili obowiązkowi przykazania kościelnego. Innej wiary ludzi nie masz oprócz żydów, których jest osób..."
"Publicznie gorszących ludzi w parafii nie masz".

Panie Majorze dziś dużo mówi się o godności człowieka, ale jak wygląda godność męża, któremu żona już nie musi przysięgać posłuszeństwa; jak wygląda śmierć, kiedyś w domu wśród modlącej się rodziny, a dziś...
Jaką godność ma człowiek którego poglądy są zwyczajnie lekceważone. Może głosić najróżniejsze modernistyczne bzdury - i tak mu powiedzą, że jest katolikiem.

Panie Adamie: kapitalizm generalnie nie sprzyjał monarchiom. Z sytuacją robotników to też różnie bywało, często żona nie pracowała, a rodzina była wielodzietna.  Zależało dużo od umiejętności człowieka. My się użalamy nad tym, że kiedyś wielu tylko parę klas kończyło - tylko to mogło więcej znaczyć niż dzisiaj matołura. To trochę jak z szynką - kiedyś w niej znacznie więcej było mięsa...
« Ostatnia zmiana: Lipca 18, 2009, 14:09:03 pm wysłana przez Zygmunt » Zapisane
szczur.w.sosie
uczestnik
***
Wiadomości: 210

« Odpowiedz #12 dnia: Lipca 18, 2009, 14:26:34 pm »

Już w innym wątku wspomniałam, że to, że żona nie pracowała to niekoniecznie była pozytywna cecha, bo kobieta pracowała na roli i wychowywała dzieci i to ona była odpowiedzialna za wyżywienie rodziny. A jak przeprowadzili się do miasta za pracą, to żona zostawała w domu, a mąż przepijał ciężko zarobione w fabryce grosze. Przepijał, bo miasto tych ludzi demoralizowało, bo nie mieli już własności - domu (choćby skromnego, ale własnoręcznie postawionego - dzięki Bogu nie trzeba było pozwoleń na budowę), pola (bo ziemia nie była w stanie ich wyżywić, a i nikt nie mierzył długości ogórka, więc mogli siać co chcieli), jakieś ręczne prace wykonywane przez kobiety (bo przejęła to fabryka), a kobieta z dziećmi do pracy iść nie mogła. A jak szła, to znowu dzieci zostawione ulicy się demoralizowały.
I nieraz te kobiety ile się musiały nagłowić, by pensję męża odebrać zanim on ją przepije. Ale rozwodów nie było, wciąż szanowały swoich mężów, ale na pewno to nie przeszkadzało by nie jeden oberwał patelnią, jak bez pieniędzy przyszedł do domu...

I pamiętać trzeba, że sytuacja dziś i dawniej jest nieporównywalna. Kiedyś szkoła i działalność charytatywna były w gestii Kościoła. Dziś jest marginalnie. Za szkoły katolickie trzeba słono płacić, więc są dla 'elit', pomoc społeczna jaka jest - nie wiem, tu się nie wypowiem, tym bardziej, że w Polsce nie mieszkam. Kiedyś ludzie byli podzieleni na stany, dziś są jakieś dziwne partie. Więc i system się zmienił, i obyczajowość (bo to, co kiedyś się działo, ale powodem do chwały nie było, dziś jest uznane za postępowe i równie słuszne), i mentalność ludzka się zmieniła, świat się "skurczył", ujednolicił... To wszystko trzeba wziąć 'into account' ;) jak się takie kwestie rozważa.
« Ostatnia zmiana: Lipca 18, 2009, 14:34:48 pm wysłana przez szczur.w.sosie » Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #13 dnia: Lipca 18, 2009, 18:42:10 pm »

A jak przeprowadzili się do miasta za pracą, to żona zostawała w domu, a mąż przepijał ciężko zarobione w fabryce grosze. Przepijał, bo miasto tych ludzi demoralizowało, bo nie mieli już własności - domu (choćby skromnego, ale własnoręcznie postawionego - dzięki Bogu nie trzeba było pozwoleń na budowę), pola (bo ziemia nie była w stanie ich wyżywić, a i nikt nie mierzył długości ogórka, więc mogli siać co chcieli), jakieś ręczne prace wykonywane przez kobiety (bo przejęła to fabryka), a kobieta z dziećmi do pracy iść nie mogła. A jak szła, to znowu dzieci zostawione ulicy się demoralizowały.
I nieraz te kobiety ile się musiały nagłowić, by pensję męża odebrać zanim on ją przepije. Ale rozwodów nie było, wciąż szanowały swoich mężów, ale na pewno to nie przeszkadzało by nie jeden oberwał patelnią, jak bez pieniędzy przyszedł do domu...


To jednak zbyt duże uogólnienie...
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #14 dnia: Lipca 19, 2009, 20:28:32 pm »

Właśnie przeczytałem w pismach kard. Wyszyńskiego że kodeks pracy itp. ma swoje źródła w Ewangelii. A on sam przed wojną w sądzie pracy spotykał się z socjalistami gdyż w sprawach społecznych był styk porozumienia. Ciekawe co na to katolicy-zwolennicy liberalizmu gospodarczego takiego jak głosi Korwin-Mikke. Nauczanie kard. Wyszyńskiego to oczywiście nie dogmat ale dla mnie on jest autorytetem w tym przypadku.
Zapisane
Strony: [1] 2 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Stara Warszawa « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!