Rzadko bywam na Mszy w Tarnowie u św. Rodziny, chociaż to moja parafia. Jednak zauważam, że gdy odprawiał poprzedni celebrans - ks. Włodzimierz, było więcej wiernych. Część pewnie poszła za nim z uwagi na niego. Jednak mam wrażenie, że część nie przychodzi bo zewnętrzna otoczka jakby nieco gorsza.
Lex orandi, lex credendi

A bardziej na poważnie, to po TC wspólnoty(a bardziej "wspólnotki") tradycyjne mają służyć jedynie jako rezerwaty dla resztki niepokornych wiernych. Tutaj nie ma miejsca na promocję, rozwój czy ulepszenia. Jak się coś komuś nie podoba to zaraz miejscowy biskup stwierdzi brak
rzeczywistej przydatności i
ożywiony żywą miłością pasterską i poczuciem komunii kościelnej rozwiąże problematyczną grupę. Smutne, ale zgodne z duchem TC.