Ido wybory, to trza się przypodobać starszym i mądrzejszym:Cytuj Łodzi rozpoczęła się inwentaryzacja największej w kraju żydowskiej nekropolii – cmentarza przy ul. Brackiej. Odbywa się ona w ramach projektu wartego 1,6 mln zł, realizowanego m.in. dzięki wsparciu finansowemu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.https://nczas.com/2023/08/22/inwentaryzacja-cmentarza-zydowskiego-morawiecki-wylozyl-ogromne-pieniadze-z-kieszeni-polakow/
Łodzi rozpoczęła się inwentaryzacja największej w kraju żydowskiej nekropolii – cmentarza przy ul. Brackiej. Odbywa się ona w ramach projektu wartego 1,6 mln zł, realizowanego m.in. dzięki wsparciu finansowemu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Podczas jedzenia psa też?Sam Mentzen również ma za sobą odważne wypowiedzi. Np. „mój talerz, moja sprawa”.W 2020 Mentzen był u Jaruzelskiej i dostał pytanie, czy zgodziłby się, aby polscy przedsiębiorcy produkowali psie mięso na eksport.Mentzen powiedział, że nie wie i musi się zastanowić.Jak myślicie, już się zastanowił?
Kandydatka Konfederacji o uboju psów: "mięso to mięso". Sośnierz: nie jest pies w niczym lepszy od krowyKandydatka Konfederacji do Sejmu Natalia Jabłońska oceniła w mediach społecznościowych, że "niepotrzebnie" wprowadzono zakaz uboju psów, bo "mięso to mięso". O jej kontrowersyjną wypowiedź zapytani posła tego ugrupowania Dobromira Sośnierza. - Też tak uważam, że nie jest pies w niczym lepszy od krowy. To takie tylko nasze przyzwyczajenie - powiedział.Kilka dni temu działacz Konfederacji i Ruchu Narodowego Piotr Cezary Lisiecki napisał na Facebooku, że "ubój psów i zakaz handlu ich mięsem wprowadzono w EWG (Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej - red.) w 1986 r.". Ten wpis skomentowała prawniczka i kandydatka Konfederacji do Sejmu w okręgu nr 37 (Konin), Natalia Jabłońska, słowami: "I niepotrzebnie. Mięso to mięso".Poseł Konfederacji: nie jest pies w niczym lepszy od krowyO te kontrowersyjne słowa Jabłońskiej został zapytany w środę w programie "Wieczorny Express" Dobromir Sośnierz, aktualnie poseł Konfederacji i jej kandydat w nadchodzących wyborach. - Ja też tak uważam, że nie jest pies w niczym lepszy od krowy. To takie tylko nasze przyzwyczajenie - powiedział. - Nie uważam, że powinno regulować nasze uczucia wobec zwierząt - dodał. I mówił dalej: - Nie sądzę, żeby byli też chętni. Raczej nie ma rynku na to, żeby ktoś chciał jeść psy w Polsce.- Ja nie widzę różnicy moralnej między psem a krową, przepraszam. Ale to moje stanowisko - powiedział Sośnierz. - Nie ma powodu, żeby takie regulacje istniały - dodał.Poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha zamieścił na platformie X (dawniej Twitter) wideo z fragmentem wypowiedzi Sośnierza.Trenerka psów: psy odczuwają ból tak samo, jak ludzieW kontekście kontrowersyjnego wpisu kandydatki Konfederacji do Sejmu PAP rozmawiała z trenerką, behawiorystką i certyfikowaną trenerką SATS Sylwią Matulewską. - Z zaskoczeniem przeczytałam wypowiedź Natalii Jabłońskiej na temat zakazu uboju i handlu mięsem psów - powiedziała.Przypomniała też, że w przeszłości Dobromir Sośnierz nazwał zwierzęta "maszynami zrobionymi z mięsa". - Badania rezonansem magnetycznym prowadzone na Uniwersytecie Emory w Atlancie przez profesora Gregory Bernsa i jego zespół udowodniły to, o czym miłośnicy psów wiedzą od zawsze: psy reagują emocjonalnie na zapachy, dźwięki i zachowania ludzi - zauważyła. Podkreśliła, że mają też emocje odpowiadające emocjom dwu-trzyletniego dziecka. - Psy to nie bezduszne mięso - podkreśliła.- Jeśli zaś chodzi o "maszyny zrobione z mięsa": nie, zwierzęta nie są maszynami, maszyny nie czują bólu - dodała. Mówiła, że ból jest wynikiem drażnienia receptorów bólowych, a psy odczuwają ból tak samo, jak ludzie. - Ich procesy neurofizjologiczne związane z odczuwaniem bólu mają taki sam przebieg. Jedyna różnica jest w tym, że ludzie manifestują ból, a psy, na ogół, starają się go ukryć - wyjaśniała.- Wydaje mi się, że pora na bardziej naukowe podejście do zwierząt, jeśli empatii nie starcza, niż poglądy rodem sprzed kilku wieków - dodała Matulewska.
Publikuje list otwarty o. Ludwika Wiśniewskiego do Pań Posłanek i Panów Posłów "Zjednoczonej Prawicy""Dokonano wielkiej demoralizacji dużej części naszego narodu; wpojono w ludzi przekonanie, że Polak, w imię obrony polskości i wiary, ma prawo odepchnąć rękę człowieka wołającego o pomoc. Uczynili to ludzie — nie do wiary — publicznie manifestujący swoją religijność i swoją przynależność do Kościoła" — pisze dominikanin Ludwik Wiśniewski w liście do posłów prawicy, w którym sprzeciwia się referendum.Dominikanin Ludwik Wiśniewski w czasach PRL był duszpasterzem opozycji antykomunistycznej, w III RP stał się odważnym recenzentem polskiego Kościoła. Jego teksty "Kto zniszczył polski Kościół?" i "Oskarżam" odbiły się głośnym echem. Teraz publikuje list otwarty do "Pań Posłanek i Panów Posłów Zjednoczonej Prawicy".— To referendum to wielki fałsz, bo najpierw człowieka się demoralizuje, a potem w imię obrony wartości nakłania do dokonywania fałszywych wyborów — mówi "Newsweekowi". Ojciec Wiśniewski przesłał list do klubów parlamentarnych, przedstawicieli episkopatu i mediów.List otwarty do Pań Posłanek i Panów Posłów "Zjednoczonej Prawicy"Szanowne Panie Posłanki i Panowie Posłowie, pragnę podzielić się z Wami moim wielkim niepokojem. Ten niepokój jest we mnie — a chyba nie tylko we mnie — od kilku lat, a wzmógł się po uchwaleniu przez Sejm referendum w sprawie uchodźców.Papierkiem lakmusowym wskazującym na ile dany człowiek, dana społeczność, dany naród jest moralnie zdrowy, jest poszanowanie ludzkiej godności człowieka, każdego człowieka, niezależnie od koloru skóry, przekonań, religii. Chrześcijanin ma dodatkowy sprawdzian zdrowia moralnego: wyciąganie albo niewyciąganie ręki do człowieka wołającego o pomoc w nieszczęściu i to niezależnie od tego, jaką on wyznaje religię.Jeszcze dziesięć lat temu zdecydowana większość Polaków była za tym, aby ludzi uciekających przed wojną, klęską, nieszczęściem — pukających do drzwi naszego Kraju — wspierać i przyjmować. Wystarczyło jednak kilka miesięcy rządów "Zjednoczonej Prawicy ", aby te proporcje odwróciły się i aby zdecydowana większość Polaków opowiedziała się przeciw przyjmowaniu uchodźców. Był to rezultat brutalnej, nieludzkiej i niesprawiedliwej propagandy. Przywódcy partii obecnie rządzącej głosili i dotąd głoszą, że imigranci, przyniosą nam straszne choroby, będą gwałcić, zabijać i demolować nasze miasta, i to do tego stopnia, że Polacy, jak powiedział pan Kaczyński, "przestaną być gospodarzami we własnym kraju. Ten mechanizm demoralizowania ludzi i przyczyny takiej akcji, świetnie ukazał papież Franciszek : "Najlepszym sposobem, by panować i posuwać się naprzód bez ograniczeń, jest sianie rozpaczy i budzenie ciągłej nieufności, nawet jeśli jest to zakamuflowane pod maską bronienia pewnych wartości. Dzisiaj w wielu krajach stosowany jest polityczny mechanizm jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji".Tak oto dokonano wielkiej demoralizacji dużej części naszego narodu; wpojono w ludzi przekonanie, że Polak, w imię obrony polskości i wiary, ma prawo odepchnąć rękę człowieka wołającego o pomoc. Uczynili to ludzie — nie do wiary — publicznie manifestujący swoją religijność i swoją przynależność do Kościoła. Wbrew wołaniu papieża Franciszka, wbrew słowom Chrystusa: "Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie"(Mt.25,32) — przedstawiali oni swoje nieludzkie stanowisko, jako chrześcijańskie.Podzielam pogląd, że w ten sposób Polska, jednoznaczny beneficjent europejskiej solidarności — niechcąca solidarnie z innymi narodami Europy uczestniczyć w podziale obowiązków w sprawie uchodźców, staje się coraz bardziej "chorym człowiekiem Europy".Demoralizacja naszego Narodu pogłębiła się, kiedy na granicy z Białorusią stanęli uchodźcy z Bliskiego Wschodu i z Afryki. Znaleźli się tam, oczywiście, na skutek perfidnego działania naszych sąsiadów ze Wschodu. Z naszej strony rozpoczęła się obrona granicy, ale zapomniano, że stoją tam ludzie, których ludzką godność powinien uszanować każdy człowiek. W ostatnim czasie Mikołaj Grynberg opublikował książkę "Jezus umarł w Polsce". Jest to zapis hańby, jaka ma miejsce na granicy polsko-białoruskiej. Gwałtownie zaprzeczają temu rządzący naszym krajem i podległe im media, określając ofiarną pracę obrońców naszych granic i twierdząc, że ujawnia się tam prawdziwy patriotyzm — niemal taki, jaki miał miejsce w roku 1920, podczas wojny z bolszewikami. Natomiast o ludziach, którzy — nie będąc przeciwnikami obrony granicy, ale domagającymi się przestrzegania prawnych procedur, oraz szacunku dla osób pojawiających się tam — mówi się, że "służą obcym interesom". Ja sam, zapoznawszy się z niegodnym traktowaniem uchodźców na granicy (nie zawsze, ale często) wysłałem list do pana Prezydenta z prośbą o interwencję, na co Kancelaria Prezydenta odpowiedziała mi, że już dwukrotnie wysyłano do Białorusi transporty z pomocą dla uchodźców, ale Białoruś tych transportów nie przyjęła. Nie chcę komentować tej odpowiedzi.Po 24 lutego 2022 r. obserwowaliśmy niebywały, spontaniczny zryw Polaków do pomocy ukraińskim uchodźcom. Polska pokazała piękną twarz. Wydawało się, że nie ma powrotu do pogardliwego i nienawistnego traktowania uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. Ale ta nadzieja okazała się złudna. Rządzący w dalszym ciągu głoszą, że uchodźcy z tamtych krajów, jeśli ich przyjmiemy, zniszczą Polskę, a badania pokazują, że zdecydowana większość Polaków podziela to stanowisko. Tak więc, trzeba jeszcze raz, z bólem, ale i z całą stanowczością powiedzieć, że rządzący naszym krajem w ostatnich latach zdemoralizowali dużą część naszego Narodu.Kropkę nad "i" postanowili rządzący postawić w zapowiadanym referendum. Demoralizacja Narodu ma być dokończona i niejako skodyfikowana – bo "suweren ma prawo wypowiedzieć się". O hipokryzjo! Tak czynią ludzie uważający się za chrześcijan i w trosce — podobno — o chrześcijańską Polskę. Doprawdy, to wszystko trudno jest przeżyć staremu człowiekowi, choć może nie tylko staremu.Szanowne Panie Posłanki i Panowie Posłowie "Zjednoczonej Prawicy". Nie chcę odbierać Wam rzeczywistych zasług. Na wielu odcinkach troszczyliście się o Polskę i pracowaliście dla niej. Niektórzy ciężko pracowali. Ale troszcząc się o Polskę — ze wstydem to mówię — wielokrotnie firmowaliście obłudę i fałsz. A teraz firmujecie demoralizację Narodu. Przeżywam wewnętrzny przymus powiedzenia Wam tego w oczy, wprost.W ostatnim czasie ukazał się dokument, który precyzyjnie oświetla trudny problem uchodźców. Jest to Komunikat Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. Przewodniczącym tej Rady jest ksiądz biskup Krzysztof Zadarko. Przytaczam kilka wskazań zawartych w tym dokumencie.Na pytanie, czy potrzebne jest referendum w sprawie uchodźców i migrantów, odpowiedź brzmi: nie ma takiej potrzeby. Natomiast potrzebny jest społeczny dialog, prowadzony "rzetelnie i odpowiedzialnie, zgodnie z faktami", niewykorzystujący problemu "do rozgrywek politycznych, oraz kształtowania postaw ksenofobicznych". "Nie można ulegać pokusie, by w imię fałszywie rozumianego patriotyzmu, czy politycznych kalkulacji rozbudzać lęk, wrogość czy niechęć w stosunku do przybyszów, zwłaszcza z powodu ich statusu, religii lub pochodzenia".Komunikat przypomina "o niezbywalnym prawie każdego człowieka do migracji i poszukiwania lepszego miejsca do życia. Jest to myśl obecna w powszechnym nauczaniu Kościoła. Korzystały z tego przez wieki pokolenia Polaków".Komunikat podkreśla, że procesy migracyjne muszą być dokładnie kontrolowane, aby obywatele mieli poczucie bezpieczeństwa. "Oczywistym obowiązkiem odpowiednich instytucji jest zapobieganie potencjalnym zagrożeniom wynikającym z nielegalnego przekraczania granic państwowych. Nie można jednak stygmatyzować przybyszów, dokonując krzywdzących uogólnień w rodzaju: "każdy uchodźca czy emigrant, to potencjalny terrorysta". Przed polskimi władzami stoi pilna potrzeba wypracowania zasad polityki migracyjnej, a zaniechania straszenia obywateli "chaotyczną migracją".Biskupi komunikat wypowiada się także w szczególnie trudnej kwestii: "roztropnego namysłu wymaga (…) rozwiązanie humanitarnego kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, będącej dla części szukających godnego życia przybyszów, śmiertelną pułapką".W sprawie "relokacji imigrantów" czytamy w komunikacie "Na poziomie europejskim konieczne jest wypracowanie sprawiedliwych projektów solidarnościowych, rozkładających równomiernie obciążenia i koszty związane z pomocą" uchodźcom.Jakiś czas temu Marian Turski przemawiając w Oświęcimiu powiedział, że prócz dziesięciu przykazań, jest jeszcze jedenaste, które brzmi: "Nie bądź obojętny". To jedenaste przykazanie kazało mi napisać do Was — Panie Posłanki i Panowie Posłowie ze "Zjednoczonej Prawicy" — ten list , bo to Wy uchwaliliście to nieszczęsne referendum. Ale wołanie o szacunek dla drugiego człowieka kieruję do wszystkich ludzi, którzy uczestniczą w życiu publicznym.Wiem, że niektórzy zakrzykną, że zawarte w tym liście moje konstatacje i rozpaczliwe wołanie, to jest element kampanii przedwyborczej. Trudno. Dobrze wiem, że nie moją jest rzeczą "meblowanie parlamentu". Natomiast kiedy deptany jest człowiek i kiedy demoralizowany jest Naród, nie można milczeć. Tak starałem się czynić zawsze. Przez całe moje życie marzyłem o dniu, w którym ludzie różnych politycznych opcji podadzą sobie ręce i zaczną wspólnie budować Rzeczpospolitą i … to marzenie jest we mnie wciąż żywe. Pozostaję z szacunkiem dla Pań i Panów Posłów i z wiarą, że nie będziemy Polski rozdzierać, ale scalać.
Swoją drogą, warto zadać sobie pytanie dlaczego jakakolwiek (rzeczywista lub urojona) krzywda wyrządzona psom spotyka się obecnie z tak powszechnym oburzeniem? Dlaczego zabicie psa staje się powoli większym grzechem, niż np. aborcja? Częściowo dlatego, że tzw. DINKS (dual income, no kids - podwójny dochód, bez dzieci) przenieśli całą swoja afektację na psy. Widzę to na codzień - w mojej okolicy jest z całą pewnością więcej psów, niż dzieci. Pary spacerujące z pieskiem, a ostatnio z dwoma psami, to najczęstszy widok jaki napotykam wieczorem na ulicach. Owszem, zawsze bywały podstarzałe paniusie ubierające pieski w ciepłe ubranka, noszące je na rękach, całujące swojego ukochanego piesiaczka - ale teraz zaczynają to już robić młodzi ludzie.Sam miałem w życiu kilka psów i jako dziecko płakałem, kiedy samochód przejechał mi pieska, ale nie potrafię zrozumieć znajomych, którzy w czasie spotkań towarzyskich pokazują sobie na smartfonach zdjęcia swoich psów. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy mówią o psach jak o swoich dzieciach, z podziwem i egzaltacją opisując ich wielką mądrość. Pies jest zwierzęciem takim samym jak krowa, świnia, mysz albo szczur. Tylko zwierzęciem - nie człowiekiem.
Zasadniczo w kulturze białego człowieka w normalnych okolicznościach nie jada się psów, kotów, owadów, gadów czy nawet dzikich, drapieżnych ssaków, budzi to nasze obrzydzenie i uchodzi za przejaw barbarzyństwa. Co do drugiej części powiem tak, w dzisiejszym świecie Zachodnim gdzie społeczeństwo to suma zatomizowanych jednostek zwierzęta towarzyszące stały się pewnym, niedoskonałym substytutem męża żony, dzieci czy prawdziwych przyjaciół. Miałem kiedyś sąsiadkę, starszą panią której relacje z najbliższą rodziną były bardzo złe, od dawna opuszczoną przez hmm...męża(?), której jedyny syn w wieku ok. 35 lat popełnił samobójstwo. Gdy została już całkowicie sama zaczęła traktować swoje szczekliwe kundelki jak normalnych członków rodziny i często powtarzała że psy są lepsze niż ludzie.