Wybory 2023

To, co Mentzen zrobił z Konfederacją to się kwalifikuje jako najgłupsza kampania wyborcza w historii III RP.  Pis i Platforma mieli najobrzydliwsze kampanie ex equo, to fakt, ale Mentzen z Bosakiem zdecydowanie zrobili najgłupszą.

No cóż, mózgiem kampanii wyborczej Konfederacji był Przemysław Wipler, kunktatorski karierowicz, polityczny kameleon oraz totalny przegryw.  

@Szkielet - o co chodzi z tym Gluś/ Jajko? - skąd te ksywy Krzyśka?

No wygląda jak Gluś:
Do charyzmy Roberta Winnickiego mu daaaaaaaaaaleko.
A kwestia Jajka do znalezienia w internetach

Nagminne używanie wulgaryzmu nie oznacza ze słowo staje się nagle piękne i wartościowe.

To jest gra półsłówek, której początek jest w czasach, gdy prezesem TVP był Kurski

To, co Mentzen zrobił z Konfederacją to się kwalifikuje jako najgłupsza kampania wyborcza w historii III RP.  Pis i Platforma mieli najobrzydliwsze kampanie ex equo, to fakt, ale Mentzen z Bosakiem zdecydowanie zrobili najgłupszą.

No cóż, mózgiem kampanii wyborczej Konfederacji był Przemysław Wipler, kunktatorski karierowicz, polityczny kameleon oraz totalny przegryw.

Przynajmniej od pewnego momentu tak właśnie było a wciągnięcie go na listy to była poważna flaga ostrzegawcza. Przynajmniej dla mnie. Spadochroniarze z PiS i jakiejkolwiek innej partii to błąd, bo pokazuje, że bierzemy ludzi którzy już nie raz okazali się bezideowi - albo... uniwersalno-ideowi. Trzeba sięgać po osoby nieskalane o sercach czystych jak lilije.

Wywiad w którym Wipler roztaczał wizję dryfowania Konfederacji w kierunku centrum był ostatecznym pogrzebaniem. To se mógł iść do Hołowni z takim podejściem.

Nikt nie kazał nikomu głosować na Wiplera itp., mogli na kandydatów od Brauna, tylko że nasze społeczeństwo ma takie poglądy jakie ma i daleko im do katolickich. Wynik tych wyborów (jak i wielu poprzednich) to w pierwszym rzędzie skutek prowadzonej katechezy i nauczania obecnego Kościoła. Jakich sobie "katolików" wyhodował przez te dziesięciolecia takich mamy. Ludzie normalnie chodzą w niedzielę na Mszę, mają chrzest, bierzmowanie, biorą ślub kościelny (coraz już mniej) a potem bez żadnego wzdrygnięcia głosują na lewicę, liberałów, antyklerykałów itp., nie widząc tu żadnych sprzeczności. Żadna jedna organizacja na świecie nie ma takiego wpływu na społeczeństwo jak Kościół katolicki. Jeśli on zawiedzie, to nie ma szans na poprawę sytuacji.

Wynik tych wyborów (jak i wielu poprzednich) to w pierwszym rzędzie skutek prowadzonej katechezy i nauczania obecnego Kościoła. Jakich sobie "katolików" wyhodował przez te dziesięciolecia takich mamy.

Ja się z tym tak calkiem nie zgodzę. Owszem, stan katechezy jest katastrofalny, ale nawet gdyby ona była wspaniała, to i tak mielibyśmy "pod górkę".  Przecież rewolucje wybuchały w czasach, kiedy kościół sprawował "rząd dusz" w o wiele wiekszym stopniu, niz obecnie.

Tak naprawdę większośc ludzi wie,  jaka droga jest słuszna. Nie idą nią, bo jest za trudna. W ustroju demokratycznym poddajemy głosowaniu problem, czy iść droga trudną (np. zachowując tradycyjne normy moralne, troszcząc się o swoje własne utrzymanie), czy też iść drogą drogą łatwą (moralny permisywizm, "państwo dba o mnie" itd.). Wynik takiego głosowania zawsze będzie oczywisty.

Konfederacji wszystko, co mogło pójść nie tak, poszło nie tak.

Nie dostali żadnej premii za przepchanie wniosku do TK, dzięki któremu zlikwidowano niekonstytucyjną aborcję, bo nawet Ordo Iuris wolało promować niezasłużonych dla prawicy kandydatów łżeprawicy. Za to na pewno stracili tu sporo głosów młodych wyborców, którym lewacy przypominali, kto był architektem wniosku.

Nadto, jak diabeł z pudełka wyskoczył jakiś Piech i wziął Konfie i PiSowi pod 2% głosów dla jakiegoś kółka różańcowego. Przy tak wysokiej frekwencji i braku strat na lewicy to wręcz niepowetowana strata.

p.s. Szkielecie - mówienie o jakiejś wielkiej charyzmie Winnickiego to żart? Ma prezencję. Może podobać się paniom (i panom) - ale nie ma zalet Krzysztofa.

Tak naprawdę większośc ludzi wie,  jaka droga jest słuszna. Nie idą nią, bo jest za trudna. W ustroju demokratycznym poddajemy głosowaniu problem, czy iść droga trudną (np. zachowując tradycyjne normy moralne, troszcząc się o swoje własne utrzymanie), czy też iść drogą drogą łatwą (moralny permisywizm, "państwo dba o mnie" itd.). Wynik takiego głosowania zawsze będzie oczywisty.

Pewnie ma Pan rację. Czyli tylko katolicki zamach stanu mógłby coś zmienić.

Ale problem właśnie w tym, że wtedy hierarchia obecnego Kościoła by grzmiała przeciwko czemuś takiemu, zamiast popierać, albo przynajmniej siedzieć cicho. No i kto miałby takiegogen. Franco albo Salazara wychować? Nadal podtrzymuję zdanie, że Kościół nauczający kuleje. Nie dalej jak wczoraj będąc na NOMie musiałem słuchać na kazaniu jak to w przypowieści o zaproszonych na ucztę, gdzie Król karze wytracić tych co nie przyszli i zabili jego posłańców, a potem wyrzucił gościa bez szaty godowej, to być może Pan Jezus chciał nam pokazać jaki Bóg właśnie nie jest, bo przecież dobry i miłosierny Bóg tak by nie postąpił, mimo że jak byk stoi na początku "Królestwo Boże podobne jest do...".

Nadto, jak diabeł z pudełka wyskoczył jakiś Piech i wziął Konfie i PiSowi pod 2% głosów dla jakiegoś kółka różańcowego. Przy tak wysokiej frekwencji i braku strat na lewicy to wręcz niepowetowana strata.

Naprawdę jestem zawiedziony na Piechu, tyle mówił o cudzie, nie widząc że samo to iż katolicy mogą mieć reprezentację w sejmie pod szyldem Brauna to już jest właśnie cud. Zamiast się do niego przyłączyć jak mu proponował, co byłoby zdroworozsądkowe, wolał rozbijać i tak słabą drużynę katolicką w Konfederacji, jakby zapomniał że katolik ma używać rozumu, a nie liczyć tylko na cuda. A może byłby kandydatem Konfederacji na prezydenta w przyszłych wyborach. No ale za głupotę trzeba płacić.

Za cztery lata 2027 lub za 8 lat 2031 może być taka ruina po rządach partii niemieckiej, że gmachu się nie uratuje przed zawaleniem. 

Trzeba sięgać po osoby nieskalane o sercach czystych jak lilije.

Hahaha
Skąd ich brać??

Od pedobiskupa Jędruli z Krakowa?  Czy z tych duszpasterstw tradycyjnych które nie rozliczają dochodów i obrotów? Czy z tych nielegalnych samotni rozsianych tu i ówdzie? Czy z niemieckiej ekspozytury religijnej co ma papieża Ślązaka w skrócie nazwy?

Proszę pana, grzeszy pan idealizmem. Wybory to jest pójście na przystanek, partia to autobus. Wybieramy ten który najszybciej pojeździe najbliżej tego gdzie chcemy. I to pomimo tego, że pasażerowie przepoceni, w biosie zimno a kierowca jakiś szybki.

Za cztery lata 2027 lub za 8 lat 2031 może być taka ruina po rządach partii niemieckiej, że gmachu się nie uratuje przed zawaleniem.

Różnie może być, nie wiadomo czy hipotetyczna koalicja KO-3Droga-Lewica przetrwa całe 4 lata, jest też bardzo prawdopodobne że po roku chaotycznych rządów zirytują Polaków jeszcze bardziej niż Zjednoczona Prawica. Po drugie dynamika polityczna w Niemczech jest taka iż AFD stopniowo wyrasta na główną partię RFN, to siłą rzeczy może poważnie wpłynąć na sytuację w Polsce jak i strukturach UE, nie wiadomo jaki będzie ich stosunek do Donalda Tuska czy ogólnie do POlski. Być może Berlin nie będzie już tak hojny w transferze niemieckich pieniędzy w ramach polityki funduszowej UE od której nasz kraj jest w znacznym stopniu uzależniony, co to by oznaczało nie trzeba chyba tłumaczyć. Natomiast w USA prawdopodobnie wrócą do pełni władzy republikanie niechętni udzielaniu nieograniczonej pomocy dla Ukrainy, to też może mieć swoje konsekwencje dla Polski. Po trzecie wreszcie nowy rząd liberalno-lewicowy mógłby jeszcze zwiększyć skalę imigracji jednocześnie rozdając cudzoziemcom za frico polskie paszporty, w takim scenariuszu prawdopodobnie nie utraciliby już władzy w dającej się przewidzieć przyszłości. Janusze biznesu z "Lewiatana" przecież jęczeli ostatnio że chcieliby gdzieś tak z 5 milionów dodatkowych imigrantów tylko niestety  zły rząd nie chce spełniać wszystkich ich zachcianek, Tusk z Hołownią byliby skłonni wyjść na przeciw tego typu oczekiwaniom również i dlatego że ci zachłanni badylarze są ich twardym elektoratem. 

@JWK - co do nazwy kurwizja, to jest ona powszechnie używana w organach i urzędach państwowych. Taka nazwa branżowa się z tego zrobiła.

To tylko świadczy o dennym poziomie osobników z tych "organów i urzędów".
I o uwiądzie pamięci, także i niektórych tutejszych, którzy już nie pamiętają dna telewizji "publicznej" za ryżego.
W kulturalnym języku nie ma adekwatnego opisu dla nich.
Pojawienie się telewizji internetowej Sakiewicza było wtedy objawieniem.

Gdyby porównać TVP z 2007 z TVP w 2023 pod względem przekazu informacyjnego, to oczywiście "za Tuska" kłamali mniej. Za to teraz są ładniejsze prezenterki, więc im łatwiej można te kłamstwa wybaczać

Tym mniej pięknym trudniej wybaczać

Gdyby porównać TVP z 2007 z TVP w 2023 pod względem przekazu informacyjnego, to oczywiście "za Tuska" kłamali mniej.

Rzeczywiście w tamtym roku, nie zdążyli dużo nakłamać, skoro chyży ruj wygłaszał to swoje expose dopiero 23 listopada 2007.

Z całym szacunkiem ale pamiętam dobrze TVP za Tuska i w porównaniu z obecną to był szczyt obiektywizmu. Taka prawda i jeśli ktoś twierdzi inaczej to oszukuje sam siebie. Co oczywiście nie znaczy, że była wtedy obiektywna, tylko że próbowali jeszcze wtedy taką udawać, za PiSu lecieli już na całego niczym się nie przejmując.