Nowy obrońca wiary

Karol III, Z Bożej łaski król Zjednoczonego Królestwa etc. Nowy defensor fidei.

Jakieś przewidywania jak będzie wyglądała epoka post-elżbietańska?

"Jakieś przewidywania jak będzie wyglądała epoka post-elżbietańska?"

Raczej krótko.

Będzie abdykował dla księcia Williama.

Ku wspomnieniu "czegoś dobrego" o Elżbiecie II - dwa niegdysiejsze artykuły z bloga "Pod Mitrą":

http://jacquesblutoir.blogspot.com/2011/12/wole-protestancka-krolowa.html

http://jacquesblutoir.blogspot.com/2014/12/monarchowie-z-bozej-aski.html

Ze słów księcia Karola jakie wypowiadał kiedyś w TV w kontekście religii wynikało że ma poglądy panteistyczne także będzie to ciekawy paradoks gdy wkrótce zostanie głową "kościoła" Anglii.

Nie jest już "z automatu"?

Nie jest już "z automatu"?

Wydaje mi się, że dopiero jak go formalnie ogłoszą królem, co chyba się stanie 10 września.

Uściślić należy, że technicznie król nie jest głową "Kościoła" Anglikańskiego, ma tylko tytuł "Supreme Governor of the Church of England".  Głową jest Arcybiskup Cantenbury ("spiritual head of Anglican Communion"). 

Rozróżnienie wynika z faktu, że "Church of England" jest podzbiorem "Anglican Communion".

Karol Windsor, co ciekawe, jest wielkim sympatykiem perennializmu. Patronuje Akademii Temenos i współpracuje z pismem Sacred Web, a to są właśnie inicjatywy z tego nurtu: tradycjonalizm integralny, sufizm, guenonianizm, myśl Martina Lingsa i Titusa Burckhardta, sakralna geometria, metafizyka, ezoteryzm, symbolizm itd. Zresztą sam Karol pisuje w przeglądzie Temenos, a nawet cytował Guenona i twierdził, że jego książka "Kryzys świata współczesnego" dobrze opisuje błędy nowoczesności.

W tym kontekście można by mu - z przymrużeniem oka - przypisać tytuł "obrońcy wszystkich ortodoksyjnych tradycji" :-)

W tym kontekście można by mu - z przymrużeniem oka - przypisać tytuł "obrońcy wszystkich ortodoksyjnych tradycji" :-)

Czyli będzie bronił naszych

Bardziej niepokojący jest jego aktywizm na froncie walki z CO2 i działalność w ramach WEF. Nie dlatego, żeby coś mógł jako król, ale dlatego, że dwór brytyjski cieszy się ogromnym i niesłabnącym zainteresowaniem publiki na całym świecie, nawet w USA, ostoi anty-monarchizmu i demokracji. Jak ktoś z Windsorów coś powie albo zrobi, to wszystkie media amerykańskie to nagłaśniają i dmuchają jak balon. Zawsze mnie to niezmiernie dziwiło, ale cóż, pewnie JKM ma rację - lud podświadomie tęskni za monarchią...

Jakos nikogo nie nie pokoi to, ze "defenspr fidei" to rozwodnik?

A i żyje z rozwódką której prawowity chłop jeszcze dycha

Jakby nie dychał, nie byłoby problemu.

Pan Parker-Bowles to też człowiek skomplikowany: "W 1995 rozwiódł się z Camillą i rok później poślubił swą wieloletnią kochankę oraz byłą żonę kapitana Johna Hugh Pitmana, Rosemary Pitman zd. Dickinson. Nie miał z nią dzieci. Oboje uczestniczyli 9 kwietnia 2005 w ślubie Camilli z księciem Walii. Rosemary zmarła 10 stycznia 2010 roku, w wieku 69 lat, z powodu raka." (wiki)

Król Karol przysiągł, że będzie bronił i zachowywał "Kościół" Szkocji i "prawdziwą protestancką religię". Mimo, że przecież anglikanie wierzą inaczej niż kalwini. To dopiero paradoks, pokazujący jak na dłoni absurdy protestantyzmu.

Jakos nikogo nie nie pokoi to, ze "defenspr fidei" to rozwodnik?

A czemuż ma nas to niepokoić? Rozwód leży u podstaw herezji anglikańskiej, to jest niemal akt założycielski tejże.  Elżbieta II wstąpiła na tron dzięki temu, że Edward VIII ożenił się z rozwódką (podwójną zresztą). No i z czwórki jej dzieci  troje jest rozwiedzionych.
W 2002 r. synod kościoła anglikańskiego oficjalnie zdecydował, że rozwód i powtórne małżeństwo są OK.

Niech inni toczą wojny, a ty, szczęśliwa Brytanio, rozwódź się i żeń się!