Wyjaśnij pan o co panu chodzi.
System Patriot przechwycił rosyjski Kindżał. Poruszenie w WaszyngtonieStany Zjednoczone mają duże zaufanie do prawdziwości twierdzeń Ukrainy, że użyła amerykańskiego systemu obrony powietrznej Patriot do przechwycenia rosyjskiego pocisku hipersonicznego - pisze CNN, powołując się na "źródło zaznajomione ze sprawą".W sobotę dowództwo ukraińskie poinformowało, że na początku tego tygodnia nad Kijowem zestrzelono rosyjski pocisk hiperbaryczny Kindżał, używając do tego systemu Patriot.Rosyjski Kindżał nad Kijowem zestrzelony za pomocą systemu PatriotOświadczenie to, pisze CNN, wywołało w Waszyngtonie duże poruszenie.Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin publicznie zachwalał możliwości rosyjskiej broni hipersonicznej i określił ją jako zdolną do pokonania wszystkich istniejących systemów obrony powietrznej.Tymczasem, podczas gdy system Patriot wykazał wysoka skuteczność w zwalczaniu pocisków balistycznych, to jego zdolność do zatrzymywania wystrzeliwanych z powietrza pocisków hipersonicznych była dotąd czysto teoretyczna.Przechwycenie przez Ukrainę takiego pocisku dowiodło praktycznych możliwości systemu, a fakt, że to przechwycenie zostało przeprowadzone przez ukraińską załogę, która została wyszkolona w Oklahomie, ale nie miała amerykańskich doradców na polu bitwy, jest jeszcze większym plusem dla Pentagonu - dodało źródło, nazywając wydarzenie "dużym zwrotem z inwestycji".
Niechże pan napisze więcej o samej konferencji. Na nagraniu brakuje jakiegokolwiek opisu. Po pierwszych sekundach widać że konferencja była na pusto. Przyszli tylko szury Isakowskiego i sam zainteresowany z transparentem.
Pojednanie polsko-ukraińskie jest długotrwałym procesem. Na początku jest to, co nazywamy dążeniem do prawdy – powiedział abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podczas konferencji prasowej, która odbyła się w Domu Arcybiskupów Warszawskich po Nabożeństwie „Przebaczenia i Pojednania”.
Abp Światosław Szewczuk, arcybiskup większy kijowsko-halicki, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, stwierdził, że uroczyste, modlitewne pojednanie, który odbyło się dzisiaj w Warszawie, „jest momentem bardzo silnym, który będzie przemawiać do serc, zarówno Ukraińców, jak i Polaków”. „Niestety jeszcze bolą obustronne rany i urazy, które otrzymaliśmy we wzajemnej konfrontacji.
Ludobójstwo Polaków na terenach polskich kresów południowo–wschodnich ma długą tradycję. Jego pierwsze przykłady sięgają XVII wieku. W kilka lat po wydarzeniach opisanych przez H. Sienkiewicza w powieści Ogniem i mieczem doszło do masakry polskich jeńców wojennych pojmanych w bitwie pod Batohem. Około 3,5 tysiąca jeńców powiązanych po kilku zarąbano siekierami, uśmiercono przez poderżnięcie gardeł lub zakłucie pikami. Ponieważ była to w większości elita wojskowa wywodząca się z bogatej szlachty, masakra ta zwana jest sarmackim Katyniem. Do zbrodni ludobójstwa doszło ponownie w roku 1768 w czasie tak zwanej koliszczyzny. Masakry jakich wtedy dokonano np. w Humaniu charakteryzowały się mordowaniem wszystkich Polaków w niezwykle okrutny sposób, mordowano mężczyzn, kobiety, dzieci, starców, dwory palono, a dobytek ruchomy rabowano.Podobny przebieg miały działania Ukraińców wobec Polaków w latach bezpośrednio po Rewolucji Październikowej. W latach międzywojennych nienawiść Ukraińców do Polaków zyskała formę nowoczesnej ideologii łączącej elementy nazizmu, etnorasizmu, która głosiła, że w walce z Polakami nie obowiązują żadne zasady i hamulce moralne jakimi kierowała się nasza cywilizacja. Dwa z przykazań tak zwanego Dekalogu nacjonalisty stworzonego przez Dmytro Doncowa brzmiały: Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy. Nienawiścią oraz podstępem będziesz przyjmował wrogów Twego Narodu. Przez cały okres międzywojenny poglądy te owocowały wzrostem fanatycznego nacjonalizmu, który przejawiał się w aktach terroru morderstwach polskich urzędników, osadników i żołnierzy, z których najbardziej znanym było zamordowanie Bronisława Pierackiego ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych II RP. Impulsem do zamachu była próba polskiego polityka dojścia do porozumienia ze skłonnymi do kompromisu organizacjami Ukraińców. Bezpośredni sprawca zdołał zbiec, ale rozkaz do morderstwa wydał Stepan Bandera.Nowoczesny nacjonalizm ukraiński był od samego początku inspirowany najpierw przez zaborcę austriackiego, a potem także pruskiego jako narzędzie do walki z odbudową Polski i szerzej do walki z polskością. Dlatego nacjonaliści ukraińscy klęskę Polski w wojnie z Niemcami powitali z radością i już we wrześniu 1939 nastąpiły liczne przypadki ataków i okrutnego mordowania polskich żołnierzy wracających z frontu.Momentem, który pozwolił na przejście do ludobójstwo na ogromną skalę był atak Niemiec na ZSRR w czerwcu 1941 r. Współpracujące z hitlerowcami ukraińskie formacje policyjne dokonały najpierw eksterminacji ludności żydowskiej, a następnie przystąpiły do realizacji planowego ludobójstwa wszystkich Polaków zamieszkujących na terenach uznawanych przez nich za ukraińskie. Jego kulminacją była tak zwana Krwawa Niedziela 11 lipca 1943 r. Było to ludobójstwo okrutne przewyższające swoim radykalizmem jak i bestialskimi metodami zarówno zbrodnie Sowietów jak i Niemców, a dotknęło kilkuset tysięcy Polaków (L. Kuczma wspominał o liczbie pół miliona obywateli polskich). Spełnia ono wszelkie znamiona ludobójstwa wymienione w Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa przyjętej przez zgromadzenie Ogólne ONZ 9 grudnia 1948 r. a w szczególności:1. Mordowano bez wyjątku wszystkich Polaków zamieszkujących sporne tereny.2. Mordowano w sposób, którego okrucieństwo nie miało sobie równych w historii: ofiarom obcinano wszystkie kończyny, piłowano piłami, rozrywano końmi, ciężarnym rozpruwano brzuchy, dzieci nabijano na widły, owijano w płonące wiązki słomy i bawiono się ich męką. Ludności polskiej nie dano szans na ucieczkę, przeciwnie; ukraińscy sąsiedzi we dnie obiecywali pomoc i zachęcali do pozostania w domach, by w nocy najpierw swoich sąsiadów zamordować, a potem ich mienie zrabować.3. Ludobójstwa nie dokonywały jedynie wyspecjalizowane formacje, ale ogół ludności łącznie z kobietami i młodzieżą, które dobijały rannych i rabowały pozostawiony dobytek.4. Mordowano także dzieci i małżonków z małżeństw mieszanych, czasem zmuszając by żona zabiła męża lub mąż żonę. Mordowano tych Ukraińców, którzy odmawiali udziału w zbrodniach.5. Zbrodni dokonywali nie okupanci, ale obywatele polscy, mieszkańcy tego samego państwa. Wielu Ukraińców użyło potem zrabowanych swoim ofiarom dokumentów żeby dzięki repatriacji uniknąć kary i albo wtopić się w polskie społeczeństwo albo wyemigrować. Sam D. Doncow dożył bezkarnie późnej starości w Kanadzie.W odróżnieniu od Niemiec i Rosji Ukraińcy nigdy nie wyrazili skruchy ani nie potępili sprawców tej potwornej zbrodni, nie mówiąc o zadośćuczynieniu Polsce i Polakom. Przeciwnie, stawiają dzisiaj ludobójcom Polaków pomniki, nazywają ich imionami gmachy publiczne, a żołnierze ukraińscy noszą banderowskie barwy i esesmańskie emblematy. Jednak tym co oburza najbardziej jest wydany po zwycięstwie tak zwanego Majdanu w roku 2014, podtrzymany przez obecnego prezydenta Zełenskiego urzędowy zakaz ekshumacji i brak zgody na godny pochówek ofiar. Ukraiński IPN oraz ukraińscy historycy i politycy bez cienia wstydu zakłamują zbrodnie swojego narodu i zrównują oprawców z ofiarami. Kwintesencją tej postawy jest żądanie by Polacy stawiali ludobójcom swoich rodziców pomniki w zamian za wyrażenie zgody na pochówek ofiar. Proces gloryfikacji ludobójców, wzrostu fanatycznego szowinizmu i zakłamywania historii nasilił się na Ukrainie po przewrocie w roku 2014. Wszystkie kolejne rządy i główne siły polityczne III RP popierały ten przewrót i godzą się na ten upokarzający czy wręcz upadlający Polaków, Polskę i polską pamięć stan rzeczy. Aby to zmienić konieczny jest świadomy i donośny głos polskiego społeczeństwa, które domaga się: prawdy, potępienia zbrodniarzy, pochówku ofiar i zadośćuczynienia. Bez nich nie ma mowy o jakimkolwiek polsko–ukraińskim pojednaniu, bo fałszywa historia to nie tylko matka błędnej polityki, ale także złamanie polskiego ducha i zakłamanie polskiej tożsamości, a na to nie ma i nie będzie naszej zgody. Nigdy.