Nie bez kozery złośliwi ukuli termin ukraińska "mogilizacja":https://www.facebook.com/reel/1498268297559935
Acha. A które wyznanie?
25 lat rządów "carskiego nacjonalisty". "Pokój byłby końcem Władimira Putina".Władimir Putin jest carskim nacjonalistą – "inżynierem geopolityki" przepełnionym marzeniami o wielkości Rosji; dyktatorski system, który stworzył, potrzebuje wiecznego wroga, a pokój byłby jego końcem — ocenił niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" w opublikowanym we wtorek komentarzu z okazji 25. rocznicy objęcia przez Putina urzędu głowy państwa.Prezydentowi Borysowi Jelcynowi udał się zaskakujący manewr: o północy 31 grudnia 1999 r. nieoczekiwanie ustąpił na rzecz 47-letniego aparatczyka służb specjalnych, którego pół roku wcześniej zrobił premierem – pisze Stefan Kornelius."Nie sposób policzyć, ilu Putinów pojawiło się od tego czasu" – zauważył autor, podkreślając, że rosyjski polityk "zachował zdolność do permanentnej zmiany, jest mistrzem dostosowywania się, ale też przykładem strategicznej wytrwałości". Jak dodał, nie wolno też zapomnieć o "zdolności (Putina) do kamuflażu".Ideologia krwi, ziemi i szacunku25 lat jest wystarczającym okresem, aby zrozumieć, co napędza Putina. "Putin jest carskim nacjonalistą, przepełnionym marzeniem o wielkości i znaczeniu Rosji, inżynierem geopolityki" – wyjaśnił dziennikarz "SZ". W jego ocenie źródłem niewyczerpanej energii rosyjskiego przywódcy jest poczucie zniewagi, spowodowane upadkiem sowieckiego imperium.Putin idealizuje przeszłość i skonstruował sobie światopogląd, w którym narodowa wielkość, suwerenność i wpływ na politykę światową są elementami "ideologii krwi, ziemi i szacunku". "Putin odbiera jako zniewagę rzekomy brak uznania. Myśli w kategoriach rozliczeń, rewanżu i zadośćuczynienia" – podkreślił Kornelius.Autor zwrócił uwagę, że występowanie Putina w roli ofiary spotyka się wśród wielu odbiorców ze zrozumieniem. Taka postawa wynika z teorii, że Rosja obrałaby inną drogę, gdyby okazano jej więcej szacunku i zapewniono większy wpływ. "Ta teoria wynika z polityki appeasementu, która pomija fakt, że uległość nie gwarantuje pokoju" – ocenił Kornelius."Putin nigdy nie wyjawił, gdzie widzi granice swojej władzy"Komentator zauważył, że Putin traktował przemoc i zniewolenie jako instrumenty swojej polityki na długo przed objęciem urzędu głowy państwa. Kornelius wymienił w tym kontekście działania Kremla w Czeczenii, politykę wobec Gruzji, Białorusi i Ukrainy, ale też represje wymierzone w opozycję i oligarchów oraz zlikwidowanie różnorodności społeczeństwa. "Putin nigdy nie wyjawił, gdzie widzi granice swojej władzy" – przyznał autor.Dyplomatyczne inicjatywy Putina, jego oferty dla NATO czy UE miały na celu doprowadzenie do podziałów i podporządkowanie tych organizacji Rosji — dodał."Gorzka prawda brzmi: po 25 latach konfliktów i kryzysów Putin nie zdoła poprowadzić swojego kraju ku pomyślnej przyszłości. Dyktatorski system tego rodzaju potrzebuje odwiecznego wroga, aby utrzymać represyjne napięcie. Pokój byłby końcem Putina" – skonkludował Kornelius.
Jak zrozumieć z kontekście Stefana Korneliusa ?
Jeśli Rosja rzeczywiście potrzebuje odwiecznego wroga, aby utrzymać represyjne napięcie, to niech będą mu służyły sankcje przeciwko Rosji na własne życzenie. Bardzo dobrze powiedział Biden, że Rosja poniesie koszty, a Putin będzie pariasem. Celem sankcji jest maksymalizacja negatywnych skutków dla Rosji. Ograniczamy dostęp do technologii i transakcji w naszych walutach. To już przynosi efekty, rubel dotknął dna – powiedział.
Obecne sankcje bardziej szkodzą europejskim sąsiadom Rosji niż jej samej. Ceny węgla, ropy, gazu i drewna to olbrzymie obciążenie dla Polaków ale już nie dla państwa Bidena jako że imperium gwiaździstego sztandaru jest samowystarczalne pod względem surowcowym.
Kulisy umowy gazowej między Polską a RosjąZarówno rozmowy z Rosją, jak plany budowy gazociągu w Polsce budziły wiele emocji właściwie od samego początku. Sama budowa rozpoczęła się w 1993 roku, a trzy lata później, w 1996 została podpisany kontrakt pomiędzy Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a Gazpromem. Umowa miała być tak skonstruowana, by zadbać o nasze polskie interesy, jednak nie obyło się bez kontrowersji, a konkretnie niektórych szczegółów związanych z zapisem zasad wiążących nas jako odbiorców.Na jakich warunkach podpisaliśmy umowę o gaz z Rosją?Kontrowersji było wiele, tak samo jak wiele było zarzutów o to, że podpisana przez Polskę umowa jest dla nas po prostu niekorzystna. Po pierwsze kontrakt zawierał dokładną ilość przesyłanego gazu, a miała to być liczba 250 mld m3 w ciągu 25 lat, bo właśnie na taki czas została zawiązana umowa. Co więcej, w zapisie kontraktu zostało uwzględnione, że bez względu na to jaki będzie popyt na gaz, mamy płacić za niego według kontraktu, niezależnie od tego czy go będziemy odbierać, czy nie. Dodatkowo nie ma także możliwości odsprzedania nadwyżek gazu do innych krajów.W późniejszym czasie, kolejne rządy starały się temat podsycać i próbować działać w tym kierunku, aby renegocjować umowę. Historia jednak pokazuje tutaj pasmo kolejnych porażek. Ostatecznie rosyjski gaz w wysokości 10 mld m3 rocznie będzie płynął do nas do 2022 roku i czas pokazał, że w stosunku do pozostałych krajów UE płacimy za niego… najwięcej.Jakie są umowy gazowe Rosji z innymi krajami?Jak zostało wspomniane, ze wszystkich krajów, do których Rosja dostarcza gaz, Polska płaci za niego najwięcej. Bardzo prosty przykład można podać przytaczając chociażby Niemcy. W momencie, gdy Gazprom podniósł ceny, a po interwencji Putina obniżył je o 15%, nadal płaciliśmy rekordowo dużo. Gdy w 2012 roku Polska zapłaciła 525 dol. za 1000 m3 gazu, Niemcy płacili 279 dol. Rożnica jest ogromna, jak widać. Wynika to jednak z nieco innych warunków oraz tego, że polska nie ma możliwości zakupu gazu z innego miejsca.