W Tychach zaserwowano dziś pokaz żenady - zamiast Mszy Trydenckiej odprawiono NOM po łacinie. Msze zawieszone do sierpnia, aż TW... znaczy abp Skworc wyda decyzje.
Drogi Panie Filipie,na szczęście są muzułmanie w Żymie. Może zdążą zrobić sacco di Vaticano zanim zobaczymy lesbijkę "wyświęconą" na "biskupkę" w bazylice św. Piotra przy akompaniamencie rytualnych bębnów wudu. Nadzieja umiera ostatnia.
A co do kleru, czy winien - winien. Ta spiskowa teoria miała na celu uwydatnienie tego, że i wysocy rangą duchowni mają swoich oficerów prowadzących. Skoro patriarchowie schizmatyccy mogą, to dlaczego nie papieże? "Wy tu u nas, Franciszek, bardzo uważajcie, bo możemy wam przypomnieć, skąd Wam nogi wyrastają. Zrobiliście na krechę światowe dni moździerzy i synody ekukuku dla głupich gojów, a my byśmy chcieli nasze piniendze z powrotem. Zahlen Sie bitte! Albo się wykażcie jakąś dobrą wolą, wicie rozumicie, my tez byśmy chcieli dobrze, a nie o takie kwoty się tu modlą. Einverstanden?"
.3. Na ulicy, samochodzie, w metrze i swetrze będziemy mieli msze w smartfonie. Wystarczy jeden kapłan na cały kraj.
Cytat: Fons Blaudi w Maja 22, 2012, 01:43:15 amCo do ludzi, którzy włączają się w obronę Tradycji, a chodzą na NOM, to nie jest moim zamiarem "wykluczać" (to jakieś modne słowo?) kogokolwiek ani tym bardziej orzekać o winie czy grzechu Po prostu nie jestem w stanie zrozumieć ich niekonsekwencji. A niespójność logiczna była zawsze tym, co mnie najbardziej u ludzi dziwiło.Jeśli NOM jest jedynie "mniej doskonały", to nie jestem w stanie znaleźć żadnego usprawiedliwienia dla tych, którzy w 1970-76 roku wypowiedzieli posłuszeństwo papieżowi pomimo jego wyraźnej woli, by ów "mniej doskonały" ryt przyjąć.Już chyba kiedyś o tym dyskutowaliśmy. To kwestia pokory. Całkowite odrzucenie spełniania obowiązku niedzielnego przez NOM wymaga podjęcia pewnego rozstrzygnięcia, przez wiernego, które to rozstrzygniecie:1. jest sprzeczne z tym co głosi 99.9 % biskupów Kościoła2. Skutkuje grzechem śmiertelnym jeśli się ktoś pomyli w tej kwestiiNawet jeśli człowiek zarówno rozumowo jak i intuicyjnie wie, ze cos jest nie tak z nowym rytem to po prostu mając pokorę wobec swojej niewielkiej i niepełnej wiedzy teologicznej preferuje takiej decyzji nie podejmować, gdyż stawka jest zbyt duża. W wyniku braku całkowitego odrzucenia NOM co najwyżej od czasu do czasu spełniam obowiązek niedzielny na Mszy w rycie, który znam od dzieciństwa, a który to ryt bynajmniej nie pozbawił mnie wiary. Mała cena w porównaniu z tym co mogę strącić jeśli jednak bym się pomylił w tej kwestii.
Co do ludzi, którzy włączają się w obronę Tradycji, a chodzą na NOM, to nie jest moim zamiarem "wykluczać" (to jakieś modne słowo?) kogokolwiek ani tym bardziej orzekać o winie czy grzechu Po prostu nie jestem w stanie zrozumieć ich niekonsekwencji. A niespójność logiczna była zawsze tym, co mnie najbardziej u ludzi dziwiło.Jeśli NOM jest jedynie "mniej doskonały", to nie jestem w stanie znaleźć żadnego usprawiedliwienia dla tych, którzy w 1970-76 roku wypowiedzieli posłuszeństwo papieżowi pomimo jego wyraźnej woli, by ów "mniej doskonały" ryt przyjąć.
nowoczesna Tridenita w redakcji z 1970 r.
Jak wytłumaczyć, że biskupi za oceanem już teraz otwarcie stoją po stronie swoich wiernych potwierdzając na piśmie że "nic się nie zmienia"? Oczywiście nie wszyscy i nie wszędzie, ale jednak. U nas lepiej nie odprawić mszy i czekać na dalsze instrukcje.
W tej trudnej sytuacji tradycyjni katolicy mogą zwrócić się o włączenie do Polskiego Autokefalicznego Kosciola Prawoslawnego z zachowaniem rytu Zachodniego. W Cerkwi to żadna nowość. Stosowane są ryty Zachodniego, nawet o wiele starsze niż nowoczesna Tridenita w redakcji z 1970 r. Im piękniejsze i bardziej rozbudowane będą liturgię z tym większą radością będą odbierane. Myślę że nie będzie większego problemu. Modernizmu też nie będzie. Chrzest i bierzmowanie, małżeństwa będą uznane. Nikt Wam.krzywdy nie zrobi.
No nie bardzo, taka msza na ekranie komputera/telefonu nie liczy się, zresztą po co wyważać otworzone już drzwi skoro transmisje "tridentiny" przez internet są od jakiegoś czasu regularnie prowadzone.
W wyniku braku całkowitego odrzucenia NOM co najwyżej od czasu do czasu spełniam obowiązek niedzielny na Mszy w rycie, który znam od dzieciństwa, a który to ryt bynajmniej nie pozbawił mnie wiary. Mała cena w porównaniu z tym co mogę strącić jeśli jednak bym się pomylił w tej kwestii.
4. Pokora - to znaczy realizm, mierz zamiar podłóg sił.