Ekspansja piusowców

Mnie osobiście taka ekspansja się nie podoba:



https://wroclaw.gosc.pl/doc/7149240.Uwaga-na-to-zaproszenie

Na mapie pojawiła się misja w Białymstoku 

No to akurat chyba chybiony pomysł...

Dlaczego?

Mnie osobiście taka ekspansja się nie podoba:



https://wroclaw.gosc.pl/doc/7149240.Uwaga-na-to-zaproszenie

A cóż to się nagle stało, że Pani się nie podoba Bractwo? Przecież dobrze wszyscy pamiętamy, że była Pani gorącą zwolenniczką i propagatorką, wierną wrocławskiej kaplicy.

W publicznej reklamie nie ma nic zdrożnego. Lepsza reklama Ofiary Mszy Świętej niż kolejna reklama z roznegliżowanymi paniusiami - we Wrocławiu akurat mnóstwo jest billboardów z paniusiami na rurach. Inna rzecz, to to, że te reklamy przynoszą wymierny efekt - dosłownie go widać. Krzywdy nikomu nie zrobiono, na Ofiarę ściągnięto ludzi - nic, tylko się cieszyć.

(...)

Pan potrafi czytać ze zrozumieniem?  Napisałam: "Mnie osobiście taka ekspansja się nie podoba:" A to czy jestem zwolenniczką to moja sprawa, a propagatorką absolutnie nie!

W publicznej reklamie nie ma nic zdrożnego. Lepsza reklama Ofiary Mszy Świętej niż kolejna reklama z roznegliżowanymi paniusiami - we Wrocławiu akurat mnóstwo jest billboardów z paniusiami na rurach. Inna rzecz, to to, że te reklamy przynoszą wymierny efekt - dosłownie go widać. Krzywdy nikomu nie zrobiono, na Ofiarę ściągnięto ludzi - nic, tylko się cieszyć.

Porównanie z reklamami bez sensu, jakby tu był problem. Kombinatorzy i prowokatorzy, nie tędy i nie taka droga.

A moja Żona jak to zobaczyła powiedziała że ktoś miał świetny pomysł. I ja też tak uważam.

W publicznej reklamie nie ma nic zdrożnego. Lepsza reklama Ofiary Mszy Świętej niż kolejna reklama z roznegliżowanymi paniusiami - we Wrocławiu akurat mnóstwo jest billboardów z paniusiami na rurach. Inna rzecz, to to, że te reklamy przynoszą wymierny efekt - dosłownie go widać. Krzywdy nikomu nie zrobiono, na Ofiarę ściągnięto ludzi - nic, tylko się cieszyć.

Porównanie z reklamami bez sensu, jakby tu był problem. Kombinatorzy i prowokatorzy, nie tędy i nie taka droga.

Informowanie o Mszy Świętej to kombinowanie i prowokacja? Ludzie mają się pozamykać w kapliczkach, modlić i liczyć na to, że wszystko załatwi się samo? Aktywny apostolat też trzeba prowadzić. Opinie nie mają większego znaczenia. Tak rzeczowo jakby odpowiedzieć na pytanie? Jakie zło dzieje się, kiedy publicznie z billboardu nawołujemy ludzi na Mszę?

Przeczytałem ten artykuł. Większość informacji tam zawartych to bzdury i ogólne sformułowania, które nie niosą NIC. Bractwo nie musi się stosować i się nie stosuje to raz, papa Franio dał im wszystkim pozwolenie, więc je realizują, a trzy to może coś o (usunięto na prośbę użytkownika kalifaktora) by napisali. Ten to dopiero harcuje we Wro i ma w głębokim poważaniu prawa, zakazy i nakazy. Bractwo przy nim to małe miki.

Bractwo nie musi się stosować i się nie stosuje to raz, papa Franio dał im wszystkim pozwolenie, więc je realizują

Tak czy inaczej "pozostanie z nami na zawsze" to chyba odniesienie do TC  .

Byłem niedawno we Wrocławiu ale tylko po to, żeby odebrać gościa z Irlandii z lotniska. Wrocław bardzo sympatyczny, właściwie to nie widziałem żadnych bilbordów - ani ze Mszą ani z paniami. Jak jednak wróciłem do siebie to spotkałem w Ostrowie (już drugi raz w tygodniu) pana znanego niegdyś z wypowiedzi "nie podoba mi się" (https://www.youtube.com/watch?v=5pHDY7S-zmQ), więc może coś wisi w powietrzu... woda, ziemina, chemia, proszki tak na piątą rocznicę Laudato si.

Ekspansja c.d.

https://gniezno.naszemiasto.pl/gniezno-kaplica-na-grzybowie-nie-zostala-ustanowiona-za/ar/c1-8497593

https://archidiecezja.pl/komunikat-kurii-dot-mszy-trydenckich/

Czyżby Wrocław z Gnieznem się porozumiał, albo Gniezno w Wrocławiem?

Wygląda na to, że "porozumienie" jest ponad wszelkim podziałem administracyjnym. Cel jest jeden: zepchać FSSPX na margines, odciągnąć od niego ludzi, "wykląć", zniechęcić, etc... Z tego bardziej wychodzi efekt Streisand.

.... może coś o (usunięto na prośbę użytkownika kalifaktora) by napisali. Ten to dopiero harcuje we Wro i ma w głębokim poważaniu prawa, zakazy i nakazy.

Nic nie słyszałam, może coś  Pan napisze gdzie tak harcuje, a jego Salezjanie nic?

Dobry strateg unika wojny na drugim (a tym bardziej kolejnym) froncie. Wystarczy im nieszczęsny ks. Michał Woźnicki.

.... może coś o (usunięto na prośbę użytkownika kalifaktora) by napisali. Ten to dopiero harcuje we Wro i ma w głębokim poważaniu prawa, zakazy i nakazy.

Nic nie słyszałam, może coś  Pan napisze gdzie tak harcuje, a jego Salezjanie nic?

Skoro Pani nie słyszała to może i lepiej (bez ironii)
Nie będę robił reklamy (usunięto na prośbę użytkownika kalifaktora), bo choć jako kapłana bardzo go szanuję to uważam, że jego zachowanie jako człowieka, katolika jest niefifu. Albo, albo. Nie można dwóm panom służyć (alegoria).