Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 20, 2024, 06:24:07 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231949 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Tradycjonalizm Polemika
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: Tradycjonalizm Polemika  (Przeczytany 5280 razy)
binraf
aktywista
*****
Wiadomości: 1266


« dnia: Lutego 28, 2021, 14:32:54 pm »


Ekumenizm i Pachamama - wyjaśniam w... 2 minuty


https://www.youtube.com/watch?v=xxxrrVli6oM

Nowa Msza, posłuszeństwo papieżowi - odpowiadam ks. Bańce FSSPX

https://www.youtube.com/watch?v=AOEoezntH4A&t=23s

Ekumenizm - polemika z ks. Szymonem Bańką z kanału @szkoły akwinaty

https://www.youtube.com/watch?v=Xg_vrTFYid0


Czy to atak na tradycjonalizm czy konstruktywna krytyka a może tylko atak na  FSSPX?

Czy warto wejść w dialog z tym jegomościem?
Zapisane
Wolność gospodarcza jako źródło sukcesu. Etyka jako fundament wolności.
Cynin Sodowy
uczestnik
***
Wiadomości: 128

« Odpowiedz #1 dnia: Marca 01, 2021, 09:43:49 am »

Pod filmikiem "nowa msza, posłuszeństwo papieżowi" jest krytyczny komentarz, a autor filmiku broni się następująco:

Cytuj
Owszem, ślepe posłuszeństwo papieżowi się jak najbardziej należy zważywszy na to, że póki co nie ma dobrych przesłanek, aby tego posłuszeństwa mu odmówić. Zdecydowana większość kardynałów i biskupów to popiera, zdecydowana większość księży to popiera, a ci co się przeciwstawiają - to banda bezrozumnych ludzi, którzy co nie powiedzą, to w jednym zdaniu dwa błędy logiczne... Więc jak papież przekroczy tę granicę, to zakładam, że zostanie to zauważone nie tylko przez tradycjonalistów, heretyków i samozwańczych teologów, ale zakładam, że zauważą to przede wszystkim biskupi, kardynałowie w znacznej większości. Gdyby rzeczywiście coś tutaj wskazywało na herezję papieża, były jakieś sygnały do niepokoju - nie - na razie to tylko tradycjonaliści coś mamrotają, którzy ze swoimi pomysłami, swoim logicznym myśleniem są nam dobrze znani...

Czyli demonkrata i czciciel Zdecydowanej Większości.

Jestem przekonany, że jak coś mu nie podejdzie z Pańskiej argumentacyi, to wezwie jakiegoś jutubowego morderatora. Także tego, Pan próbuje... ale w sowieckiej Rosji posoborowiu to groch może Pana rzucić o ścianę.

Ceterum censeo, że gdyby przedsoborowi papieże zobaczyli, jak może wyglądać ultramontanizm, to by go wyklęli.
Zapisane
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #2 dnia: Marca 01, 2021, 10:32:50 am »

Co to za facet? "Cywil", czy świecki? A w ogóle to koszmarny nudziarz. W piątej minucie wymiękłem.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
Cynin Sodowy
uczestnik
***
Wiadomości: 128

« Odpowiedz #3 dnia: Marca 01, 2021, 11:16:01 am »

Sprawia wrażenie świeckiego cywila, ale z drugiej strony księża-postkoncyliaryści też sutannę rzadko z wieszaka zdejmują.

Wysoko obstawiam cywilnego, patentowanego magistra teologii postkoncyliarystycznej, bo używa sformułowania "samozwańczy teolodzy", "domorośli teolodzy". To wielce charakterystyczny rys.

Ta sama zgryźliwość występuje w przypadku patentowanych historyków, którzy najchętniej zabroniliby osobnikom niepatentowanym ("domorosłym" vel "samozwańczym') pisać o historii, zwłaszcza kiedy dochodzą do wniosków Głęboko Niesłusznych. Patentowani dziennikarze najchętniej utopiliby w łyżce wody Domorosłych, tworzących blogi i telewizyjki internetowe; Ludzie Kultury przez Duże Tfu mają za złe światu, że kupuje i czyta Domorosłych, co zagraża Bezpieczeństwu Narracyjnemu, a na dodatek jeszcze szerzy Teorie Spiskowe. Patentowani posiadacze broni tez nie są za powszechnym dostępem, bo ja mogę mieć, ale żeby sąsiad?

Czcigodny Autor Filmu pisze w komentarzu, że im większa Liczba Kardynałów, tym słuszniejsza Racja Teologiczna, a jednocześnie ironizuje, że tradziuchy robią błędy logiczne. Jak mu ktoś wytknie, że jednak sam stoi w sprzeczności z Doktryną (np. chrzani, że tzw. związek niesakramentalny wyklucza całkowitą dobrowolność, a rozstrzyga o tym jedynie papież), to przestaje odpowiadać. Zaiste paradne. Też bym się nie podpisywał, gdybym głosił takie tezy.


A teraz trochę z innej beczki, ale wciąż w temacie (pozdrawiam Czcigodną Moderację), bo znalazłem podobnego miszcza, tylko bardziej profesjonalnie wyglądającego:

jest sobie taki inny trochę Bańka. Aleksander Bańka, nie Szymon. Uczciwe z jego strony jest to, że przynajmniej się podpisuje pod tym, co głosi na jutubie.

https://www.youtube.com/watch?v=DB9Uo2DMp5M

Różne komplementa pod swoim adresem słyszałem, ale kryptoprotestanta jeszcze nie było. Pozdrawiam z tego miejsca wszystkich braci i siostry współkryptoprotestantów, zachęcając jednocześnie wszystkich kryptokryptoprotestantów, którzy to czytają, żeby wraz z nami jawnie współkryptoprotestantyzowali aż do ostatecznego zwycięstwa Naszej Beznadziejnej Sprawy! 8)
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2021, 11:58:09 am wysłana przez Cynin Sodowy » Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #4 dnia: Marca 01, 2021, 12:33:24 pm »

Co to za facet? "Cywil", czy świecki? A w ogóle to koszmarny nudziarz. W piątej minucie wymiękłem.

To Grzegorz Żebrowski, 3 jego teksty widziałam tu:

DUSZA NIEŚMIERTELNA - PODWAŻENIE ZARZUTÓW ŚWIADKÓW JEHOWY   
GRZEGORZ ŻEBROWSKI1   CZY JEZUS CHRYSTUS I ARCHANIOŁ MICHAŁ TO TA SAMA OSOBA?   
GRZEGORZ ŻEBROWSKI   SYN RÓWNY OJCU - OMÓWIENIE WERSETU J 5,18

http://analizy.biz/apologetyka/index.php-option=com_content&task=category&sectionid=23&id=71&Itemid=.htm#1sym

... oraz wiele tu:

https://www.apologetyka.info/users/grzegorz-zebrowski/



Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #5 dnia: Marca 07, 2021, 20:00:04 pm »


A teraz trochę z innej beczki, ale wciąż w temacie  bo znalazłem podobnego miszcza, tylko bardziej profesjonalnie wyglądającego:

jest sobie taki inny trochę Bańka. Aleksander Bańka. Uczciwe z jego strony jest to, że przynajmniej się podpisuje pod tym, co głosi na jutubie.

https://www.youtube.com/watch?v=DB9Uo2DMp5M



Chyba z tego nagrania powstał ten artykuł:

Kto naprawdę „protestantyzuje” Kościół?
(...)
https://www.gosc.pl/doc/6761890.Kto-naprawde-protestantyzuje-Kosciol

Najpierw jest o ruchu charyzmatycznym, dalej o tradycjonalizmie.

Zacietrzewienie i jawna niechęć do wszystkiego, co robi papież wcale nie przekreśla problemów związanych z ruchem charyzmatycznym.

Obie skrajne grupy mają swoje problemy i z niektórymi bym się zgodziła. Ruchy charyzmatyczne są lepsze i gorsze, zależy jak i przez kogo  są prowadzone. Nie jest też przesadą, że część ruchów charyzmatycznych sprzyja protestantyzacji, nawet jeśli część osób, które to podkreśla, "protestantyzują" w drugi sposób - poprzez oddalanie się od autorytetu papieża. Odrzucanie hierarchii to duch niekatolicki, nie odrzucać ale i być dalekim od entuzjazmu. Szacunek dla autorytetu. Tak ja uważam.

Niechęć wobec ruchów charyzmatycznych ma swoje dobrze uzasadnione powody, przede wszystkim zielonoświątkowe korzenie, teologię, rytuały, liturgię czy nabożeństwa, nastawienie na "doświadczanie mocy" i wszechobecną egzaltację. Część liderów katolickich wspólnot charyzmatycznych inspiruje się i powołuje się na autorów wygłaszających teologię protestancką. O tym też wspomina pan Bańka, że zna jego bolączki, widzi słabe i mocne strony.

A w przypadku wydarzeń ekumenicznych czasem dochodzi do takich dylematów, jak to, czy będzie można na nich sławić Maryję.

Odnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:

"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."

Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów"  (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.
« Ostatnia zmiana: Marca 07, 2021, 21:13:42 pm wysłana przez Anna M » Zapisane
Cynin Sodowy
uczestnik
***
Wiadomości: 128

« Odpowiedz #6 dnia: Marca 09, 2021, 09:35:49 am »

Odnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:

"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."

Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów"  (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.[/size]

No tak, ale to by oznaczało, że p. Aleksander dopuszcza tylko estetyzm mszalny, no i ewentualnie "duszpasterski model" KK sprzed VAT-2. Tymczasem jeśli komuś się nie podoba zmiana doktryny przemycona przez VAT-2, to trafia do kategorii tropicieli modernistów i progresistów, a to już jest Głęboko Niesłuszne.
Ciekawe też, co poeta miał na myśli, pisząc o mieszczeniu w sobie wrażliwości. Wysiadam przy takich tekstach.
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #7 dnia: Marca 10, 2021, 12:32:32 pm »

Odnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:

"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."

Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów"  (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.[/size]

No tak, ale to by oznaczało, że p. Aleksander dopuszcza tylko estetyzm mszalny, no i ewentualnie "duszpasterski model" KK sprzed VAT-2. Tymczasem jeśli komuś się nie podoba zmiana doktryny przemycona przez VAT-2, to trafia do kategorii tropicieli modernistów i progresistów, a to już jest Głęboko Niesłuszne.
Ciekawe też, co poeta miał na myśli, pisząc o mieszczeniu w sobie wrażliwości. Wysiadam przy takich tekstach.

Jaką konkretnie doktrynę zmienili?
Zapisane
Cynin Sodowy
uczestnik
***
Wiadomości: 128

« Odpowiedz #8 dnia: Marca 10, 2021, 18:04:04 pm »

W zasadzie każde z moich poniższych twierdzeń daje się zbić za pomocą wieloznaczności i mętniactwa tekstów soborowych, ale praktyka pokazuje, po co to wszystko było.

Na przykład:

Przed deklaracją "Dignitatis Humanae" nauczano, że inne religie są fałszywe, a więc państwo może co najwyżej tolerować ich wyznawanie (dla uniknięcia większego zła, np. wojen domowych powstałych przy próbie nawrócenia kogoś na siłę). Idealnym stanem jest państwo katolickie, gdzie rozdział władzy świeckiej i duchownej wynika z odmiennych celów jednej i drugiej władzy.
Po niej naucza się aż do dziś, że fałszywe religie wraz z prawdziwą mają prawo do pełnej wolności i nieskrępowanej obecności publicznej; ideałem jest państwo świeckie, które nigdzie się nie wtrąca, a tylko patrzy, żeby każda religia czy sekta mogła sobie robić co chce. Efektem jest zawsze jedno - osłabienie KK i oderwanie się prawodawstwa krajów eks-katolickich od Dekalogu (legalizacja rozwodów, aborcji, sex-edu, nożnych dźwigni etc.) na rzecz wolnomularskiego w swej istocie konstruktu "praw człowieka".

Przed deklaracją "Nostra Aetate" nauczano, że wyznawanie obcych religii jest grzechem, a dyskusje m-dzy katolikami i innowiercami mają mieć na celu nawrócenie innowierców do KK. Jeżeli ktoś jest poza Kościołem świadomie (np. heretyk ochrzczony po konfirmacji, nieochrzczony poganin), to nie może zostać zbawiony. [chyba, żeby poszukiwał Bożej prawdy, a jej nie znalazł, tylko przez całe swoje życie starał się żyć w sposób uczciwy i bogobojny (np. Indianin w XIII w.)]. Kościół potępiał herezje (sztandarowy przykład: słynna bulla "Exsurge Domine" autorstwa Leona X - piękna w swej jasności i czytelności).
Deklaracja "Nostra Aetate" zawiera zbiór dosyć mętnych, wieloznacznych pochwał obcych wiar za to, co jest w nich niesprzecznego z katolicyzmem, ale cóż z tego, skoro, jako się rzekło, nie prowadzą one do zbawienia?
I cóż to ma znaczyć, że:
"Since in the course of centuries not a few quarrels and hostilities have arisen between Christians and Moslems, this sacred synod urges all to forget the past and to work sincerely for mutual understanding and to preserve as well as to promote together for the benefit of all mankind social justice and moral welfare, as well as peace and freedom"? Gdzie tu nawracanie muzułmanów? Nie ma. Jest tylko "uczciwa praca na rzecz wzajemnego zrozumienia", "dobro całej ludzkości", "pokój", "sprawiedliwość społeczna".
Zupełnie jak w jakichś komunistycznych piśmidłach dla naiwniaków. Iustitia socialis - to po łacinie w ogóle nie brzmi. ;D

Nawiasem mówiąc, VAT-2 nie potępił komunizmu, tylko go dyskretnie przemilczał. Tutaj też widać zmianę doktryny, ale nie przez napisanie otwartym tekstem "od tej pory każdy katolik ma być socjaluchem, a kto nie chce, anathema sit", bo by się ludziska połapali, tylko przez fakty dokonane już potem.

Pius XI napisał "Divini Redemptoris", a Paweł VI, mimo, że się przez cały pontyfikat zarzekał, jak to się nie miesza do polityki, robił co mógł, żeby komunizm zwyciężył na całym świecie (przykład: Chile, poparcie chadecji dla tow. Allende, wiwaty Pawła VI nad tryumfem dobra ludu pracującego, a potem głębokie ubolewanie tegoż nad śmiercią tow. Allende). Tego się nie da pogodzić, naprawdę. Takiego zamętu przed Soborem nie było.

Książę Roman S. Sanguszko, kiedy jego matka poszła do cara błagać o łaskę dla syna, w liście do cara, w którym stało, że w powstaniu brał udział "na skutek młodzieńczego braku rozwagi", skreślił te słowa, a potem dopisał "po dojrzałym namyśle".

Emocjonalny i chaotyczny styl moich wypowiedzi faktycznie mógłby Panią doprowadzić do wniosku nt. młodzieńczego braku rozwagi, ale ja jednak po namyśle.
« Ostatnia zmiana: Marca 10, 2021, 18:05:48 pm wysłana przez Cynin Sodowy » Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #9 dnia: Marca 10, 2021, 18:43:39 pm »

(...)
Emocjonalny i chaotyczny styl moich wypowiedzi faktycznie mógłby Panią doprowadzić do wniosku nt. młodzieńczego braku rozwagi, ale ja jednak po namyśle.


Na pytanie pan nie odpowiedział. Proszę myśleć dalej, bo i nie będę się do tego odnosić, bo to jedno wielkie misz-masz, wymieszany groch z kapustą.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #10 dnia: Marca 10, 2021, 20:05:59 pm »

@Cynin Sodowy

Zapomniał pan o zmianie eklezjologii (teologii o Kościele) czyli zamianie jednoznacznego Kościół K. jest Kościołem Chrystusowym na "trwa w nim" subsistit in.
Obecna eklezjologia stała się protestancką, powstał "układ planetarny" : Bóg w centrum a wokolo na różnych orbitach krążą "różne kościoły i zbory". I tak sobie krążą ucząc się od siebie, dialogując i ubogacają się "ziarenkami prawdy" jakie rozrzucił Bóg "pa wsiem" .
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #11 dnia: Marca 10, 2021, 21:07:34 pm »

I kto to mówił? --> Paweł VI, Audiencja Ogólna środa, 24 września 1969 r.

"Nie można wymyślić nowego Kościoła według własnego osądu lub własnego gustu. Dzisiaj nierzadko zdarzają się ludzie, nawet dobrzy i religijni, zwłaszcza młodzi, którzy uważają, że są w stanie potępić całą historyczną przeszłość Kościoła, posttridentyńskiego w szczególny sposób, jako nieautentyczny, przestarzały i obecnie nieważny dla naszych czasów ;..."

"Innym niebezpieczeństwem jest prorokowanie. Wielu twierdzi, że są natchnieni, mówiąc dzisiaj o Kościele, proroczym wiatrem i rozgłaszają ryzykowne słowa, czasami niedopuszczalne, odwołują się do Ducha Świętego, tak jakby Boski Pocieszyciel był w każdym razie do ich dyspozycji; i robią to niestety czasami z milczącą intencją ominięcia kościelnego nauczania, które jednak cieszy się asystencją Ducha Świętego. Charyzmaty Ducha Świętego są przez Niego dobrowolnie udzielane całemu Ludowi Bożemu, a także zwykłym wiernym, ale ich weryfikacja i sprawowanie podlegają władzy hierarchicznej posługi Kościoła...."

Rozważanie w czasie Audiencji Generalnej - 11 IX 1968
(...)
Aspekty negatywne

"Lecz te duchowe plany wyrastają zazwyczaj poza normalnymi ścieżkami apostolskiego pola (1); jest to zjawisko o tendencji instynktownie "antyinstytucjonalnej". Apeluje ono dziś do wolności religijnej, do autonomii sumienia, do dojrzałości współczesnego chrześcijanina. Wywodzi się ono z ducha krytycznego, często krnąbrnego i powierzchownego, czasem bliskiego samowoli. Niechętnie toleruje magisterium Kościoła, odrzuca czasami jego zasięg i autorytet. Chce się wyzwolić z organizacji katolickich, uważając je za zamknięte getto, nie zdając sobie sprawy, że stwarza nowe getta, bardziej jeszcze zamknięte i arbitralne, gdzie przyjmowani i cenieni są tylko wtajemniczeni. Źle znosi przełożonych i braci, sympatyzuje łatwiej z obcymi i przeciwnikami. Brak mu często ścisłości doktrynalnej i miłości rodzinnej, społecznie przeżywanej. Stwarza sobie z Kościoła pojęcie osobiste, wyzwolone ze zwykłych składników wspólnoty zjednoczonej także na podstawie prawa kanonicznego. Proponuje, przeciwnie, własne składniki, może dobre i ascetyczne, ale oderwane od całokształtu kościelnego, a zatem łatwo chylące się ku rozpadowi. Są to strumyki nie będące rzekami. Są to często wspaniałe siły, które wbrew własnej woli mało budują, a czasami wzbudzają niepokój. Po chwilach wielkiej gorliwości słabną na ogół i giną w piaskach."

fragment encykliki Pawła VI Ecclesiam suam z roku pańskiego 1964:

"Jeżeli zatem mówimy o odnowie w tej dziedzinie, to nie chodzi o wprowadzenie zmian, ale raczej o ugruntowanie nurtującego Nas zamierzenia, byśmy zachowali oblicze i rysy Kościoła, nadane mu przez Chrystusa, co więcej, byśmy przywrócili temu Kościołowi doskonałą postać i kształt, które by odpowiadały pierwotnemu jego wyglądowi, a zarazem godziły się z tym koniecznym postępem, przez który Kościół jak drzewo z ziarna słusznie i prawnie rozwinął się z pierwotnych instytucji do dzisiejszego stanu.

Niech nikt nie da się omamić poglądom, jakoby budowlę Kościoła, który wrósł się we wspaniałą, obszerną i dostojną świątynię, wzniesioną ku chwale Bożej, należał ścieśnić do skrajnych proporcji starożytności, jakoby ta właśnie skromna forma była jedynie prawdziwa i uprawniona.

Niech nikogo nie ponosi chęć odnowienia samej struktury Kościoła przez przywrócenie instytucji charyzmatyków, jakoby ten stan Kościoła był nowy i prawdziwy, który rodzi się z pomysłów małej grypy ludzi. Oni to pod wpływem wewnętrznego żaru, a niekiedy w przekonaniu, że porusza nimi jakieś natchnienie Boże, mogliby próżnymi mrzonkami o jakiejś niedorzecznej odnowie splamić autentyczną postać Kościoła.

Winniśmy służyć takiemu Kościołowi, jak jest, kochać go przez trzeźwy pogląd na historię, przez pokorne szukanie woli Boga, który rządzi Kościołem i przychodzi mu z pomocą, nawet wówczas, gdy dopuszcza, żeby blask jego oblicza i świętość jego działania przysłoniła nieco mgła z powodu ludzkich ułomności. My natomiast szukamy tej świętości i blasku i staramy się je uwydatnić."

« Ostatnia zmiana: Sierpnia 24, 2021, 14:38:18 pm wysłana przez Anna M » Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #12 dnia: Marca 10, 2021, 21:35:03 pm »

Panowie wspominają że nam zmienili Kościół to trzeba przywołać to:

Z Konstytucji Lumen gentium, 8.2.

"(...) To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, katolicki i apostolski[83], który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi[84], zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali[85], i który założył na wieki jako „filar i podwalinę prawdy”[86]. Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio)[87], choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej."


I tu coś wyjaśniają:

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20070629_responsa-quaestiones_pl.html

Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #13 dnia: Marca 10, 2021, 21:42:02 pm »

Komentarz ks. Dolindo napisany w 1966 roku.

"Tkwię w nieustannej agonii z racji tego co się dzieje w świecie i w Kościele. Papież Paweł VI wygłosił trzy przemówienia demaskując krążące po świecie i Kościele poważne, szatańskie błędy, skierowane przeciw Matce Bożej, Eucharystii, prawdom wiary i spoistości tego Kościoła.

W dusze poświęcone Bogu wstąpił prawdziwy Babilon. Grzechy się wzmagają, nieczystość się rozlewa. W duszach poświęconych Bogu pojawia się apostazja. Z powodu źle pojętych zmian, mamy coraz mniej powołań kapłańskich i zakonnych. Jak powiedział papież przenika nas w pełni duch tego świata. Doznaję tego namacalnie , bowiem w moim posługiwaniu dociera do mnie żywe echo tego Babilonu.

Modlę się i płaczę, moje biedne ciało nic nie może i tak to czuje. Ofiaruję Jezusowi moje nędzne zmartwienia i oczy, z powodu wylewanych łez, które z racji wylewanych łez, coraz gorzej widzą. Potrzeba modlitw i wyrzeczeń, których nikt niestety nie podejmuje.

Jedna po drugiej padają podpory, które podtrzymują świat Kościołowi - modlitwa, pokuta, czystość, egzorcyzmy przeciw szatanowi, który zdaje się wytężać pomniejszanie, a w wielu przypadkach szatańskie podstępy przeciwko czci okazywanej przeciwko NMP.

W katolickich czasopismach kapłani publikują błędy , horrendalne błędy przeciwko Matce Bożej i najświętszym kościelnym tradycjom. Mówi się o dostosowaniu się do naszych czasów, a tym samym mamy do czynienia dostosowywania do świata i ducha szatańskiego."
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #14 dnia: Marca 10, 2021, 21:49:30 pm »

Warto po tę pozycję sięgnąć:



Wielki ruch protestacyjny, który wstrząsnął Francją i Europą w maju i czerwcu 1968 r. nie oszczędził Kościoła. Niektórzy duchowni wspierali kontestacyjny zryw studencki i społeczny. Ale protest uderzył też w sam Kościół jako instytucję, stawiając pod znakiem zapytania rolę i wizerunek kapłana. Problem opisany w tej książce przez długi czas był tematem tabu. Yves Chiron opowiada o roku 1968 w Kościele.

---------------------------------------------------------------------------

Swąd szatana. Kościół pośród zawieruchy roku 1968.

Wielki ruch protestacyjny, który wstrząsnął Francją i Europą w maju i czerwcu 1968 r. nie oszczędził Kościoła. Niektórzy duchowni wspierali kontestacyjny zryw studencki i społeczny. Ale protest uderzył też w sam Kościół jako instytucję, stawiając pod znakiem zapytania rolę i wizerunek kapłana. Problem opisany w tej książce przez długi czas był tematem tabu. Yves Chiron opowiada o roku 1968 w Kościele, nie tylko we Francji. W tym właśnie roku mają miejsce również wielkie wydarzenia kościelne: w obliczu narastającego kryzysu wiary Paweł VI ogłasza uroczyste Credo. Papież publikuje również encyklikę na temat antykoncepcji, Humanæ Vitæ, która stanie się będzie bardzo kontrowersyjna, w tym także dla niektórych episkopatów. Teologia wyzwolenia pojawia się w pełnym rozkwicie na konferencji w Medellin. Systematyczny przegląd ówczesnych dokumentów, źródeł prasowych i świadectw głównych aktorów tych dramatycznych wydarzeń został zwieńczony przez eksplorację wielu archiwów, zwłaszcza bardzo bogatych Archiwów Diecezji Paryża, co czyni z tej książki wyjątkowe dzieło, ukazujące w nowym świetle zamęt, jaki zapanował w Kościele w roku 1968, czego skutki niewątpliwie trwają do dzisiaj.

W roku 1968 słowo „rewolucja” słychać było wszędzie. Chociaż ówczesna władza nigdy go nie użyła, to słyszało się je na ulicach, w hasłach, w wypowiedziach licznych komentatorów. Spór społeczny, moralny i polityczny, jaki rozgorzał najpierw w środowisku studenckim, a później w różnych grupach społecznych, doprowadził do istotnej zmiany w sposobie myślenia i w mentalności; zmiana ta trwała dłużej niż wydarzenia, a skutki, jakie wywarła na całe społeczeństwo, można obserwować aż do dziś. Rok 1968 spowodował głęboko sięgające zmiany w umysłach, mentalności, obyczajach, zachowaniach, i od tamtego czasu nic nie jest dokładnie takie, jak było przed tym rokiem.

Sam Kościół katolicki także wyszedł z tego kryzysu poszkodowany. Niewiele ponad dwa lata oddzieliły zakończenie Soboru Watykańskiego II (grudzień 1965 roku) od wydarzeń maja-czerwca 1968 roku. Jeszcze wprowadzano soborowe postanowienia, jeszcze je przyswajano, kiedy nastąpił wstrząs Maja ‘68. Zakwestionowanie różnych spraw przez Sobór, a także wzbudzone przez niego nadzieje starły się z gwałtownym sprzeciwem – społecznym i intelektualnym – z zewnątrz, ze strony społeczeństwa. Niektórzy katolicy usiłowali przeciwstawić się temu sprzeciwowi albo się przed nim zabezpieczyć. Inni, zaskoczeni, wahali się i przede wszystkim chcieli zrozumieć. Jeszcze inni uznali „wydarzenia” za okazję do przyspieszenia procesu zmian, do jakich dążyli już od pewnego czasu.

Ta książka nie przedstawia po raz kolejny wydarzeń Maja ’68 –skupia się na Maju ‘68 i na Kościele: na reakcji chrześcijan (wiernych, teologów, biskupów) na „wydarzenia”, na udziale niektórych chrześcijan w ruchu protestacyjnym, a następnie na proteście w łonie samego Kościoła.

W latach i miesiącach poprzedzających Maj ‘68 wielu teologów, a także ludzi Kościoła zaangażowało się (nawet jeśli zjawisko to było marginalne) w sprawy rewolucji, gdzie by ona się nie rozgrywała. Następnie protest, który dał o sobie znać w niektórych sektorach Kościoła, rozwijał się w różnych postaciach. Kryzys w Kościele – kryzys doktrynalny, kryzys dyscyplinarny, kryzys tożsamości kapłańskiej – który poprzedzał wydarzenia Maja ‘68, utrzymał się i przybrał na sile. Maj ‘68 nie był dla Kościoła początkiem kryzysu, lecz wstrząsem pogłębiającym kryzys, który rozpoczął się już wcześniej i miał trwałe i liczne konsekwencje.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Zapisane
Strony: [1] 2 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Tradycjonalizm Polemika « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!