Luter jako konserwatysta był - powtórzę to raz jeszcze - przeciwnikiem ówczesnej "nowoczesności". Jednak Kościół katolicki nie jest "konserwatywny" w tym sensie, że tylko spogląda wstecz; jest też w pewnym sensie "addytywny". (...)Jeśli z tego punktu widzenia spojrzymy na Marcina Lutra, to zobaczymy w nim arcybiskupa Marcela Lefebvre'a swojej epoki. W żadnym razie nie powinniśmy wątpić w to, że tak arcybiskupowi Lefebvre'owi, jak i Marcinowi Lutrowi chodziło o bardzo poważne kwestie i że ich zaangażowanie miało głęboki, autentycznie religijny charakter. Żadnego uzasadnienia nie mają próby zrobienia z Marcina Lutra neurotyka, wykolejonego mnicha, który minął się ze swoim powołaniem i za wszelką cenę chciał poślubić zakonnicę szlacheckiego pochodzenia.
Żadnego uzasadnienia nie mają próby zrobienia z Marcina Lutra neurotyka, wykolejonego mnicha, który minął się ze swoim powołaniem i za wszelką cenę chciał poślubić zakonnicę szlacheckiego pochodzenia.No więc, jak się Państwu takie porównianie podoba?
A propos oskarżania Bractwa o protestantyzm to znalazłem ciekawy cytat w książce Erika von Kuehnelta-Leddihna pt. "Przeciwko duchowi czasu":CytujLuter jako konserwatysta był - powtórzę to raz jeszcze - przeciwnikiem ówczesnej "nowoczesności". Jednak Kościół katolicki nie jest "konserwatywny" w tym sensie, że tylko spogląda wstecz; jest też w pewnym sensie "addytywny". (...)Jeśli z tego punktu widzenia spojrzymy na Marcina Lutra, to zobaczymy w nim arcybiskupa Marcela Lefebvre'a swojej epoki. W żadnym razie nie powinniśmy wątpić w to, że tak arcybiskupowi Lefebvre'owi, jak i Marcinowi Lutrowi chodziło o bardzo poważne kwestie i że ich zaangażowanie miało głęboki, autentycznie religijny charakter. Żadnego uzasadnienia nie mają próby zrobienia z Marcina Lutra neurotyka, wykolejonego mnicha, który minął się ze swoim powołaniem i za wszelką cenę chciał poślubić zakonnicę szlacheckiego pochodzenia.No więc, jak się Państwu takie porównianie podoba?
oprocz tego, ze Luter zyl pareset lat wczesniej, byl wykolejonym mnichem, neurotykiem i mezem (?) zakonnicy szlacheclkiego pochodzenia, acha i nazywal sie inaczej i wygladal inaczej, to wlasciwie niczym nie roznil sie od Abp. Lefebvre'a