Widzę, że awatar p.Wiridiany będzie wyodrębniony do osobnego wątku
.
Ale serio.
Na plaży jestem w krótkich gatkach i z nagim torsem(sic!)
, u p.Prezesa w krawacie, w parku na lodach w bluzie.
Poczucie zgorszenia związane jest z miejscem.
Na plaży nie przeszkadza mi wzrok obcych ludzi spoczywający na moim torsie. Ale 200 m dalej, na parkingu, krępuje mnie "golizna" ludzi, których przecież widziałem przed chwilą na plaży. Sam również, czuję się skrępowany gdy nie mam koszulki. Brzuchaty zgred i zgrabna dziewczyna paradują po plaży w kostiumach i jest wszystko ok. Natomiast nie chcę ich takimi widzieć w pobliskim sklepie lub (o zgrozo) kawiarni.
Podobnie jest z awatarem.
Jak to wyjaśnić? Prezenter/ka Wiadomości wirtualnie gości w naszych domach. Przychodzi do nas ubrany(a) zależnie od pory dnia i miejsca. Tym miejscem są nasze domy. W letnie popołudnie może mieć lniana marynarkę (może nawet być bez krawata). Ale nie przyjdzie w szortach i T-shircie
. Reszta to poczucie smaku.
I w zasadzie zgadzam się z P. Agnieszką.