„Posłuszeństwo Kościoła wobec świeckich zarządzeń musiało robić wrażenie. Nie była to zwykła troska o zdrowie i bezpieczeństwo, to było coś więcej. Księża uprzedzili hotelarzy, sklepikarzy, organizatorów koncertów i sprzedawców żywności. A wierni opuścili kościoły szybciej niż kibice stadiony piłkarskie. Jak to się stało? Może chodziło o charakterystyczną dla niedocenionego prymusa wolę pokazania się? [...]
https://www.legimi.pl/ebook-dogmat-i-tiara-esej-o-upadku-rzymskiego-katolicyzmu-pawel-lisicki,b628963.html
To jest bardzo celna obserwacja: "niedocenionego prymusa wola pokazania się". Obserwując hierarchów katolickich na całym świecie można odnieść wrażenie, że oni tak najbardziej to marzą to tym, jak to Rafał Ziemkiewicz kiedyś napisał, "żeby ich Michnik pochwalił".
Oni też chcą należeć do salonu, też chcą zasłużyć na pochwałę od Bila Gatesa, ADL, WHO czy kogo tam jeszcze. Ale skąd się to pragnienie bierze, to tego już nie rozumiem.