Koronawirus

Abp Viganò: Mamy obowiązek demaskowania oszustwa Wielkiego Resetu

„Mówienie prawdy, wykrzykiwanie jej z dachów, odkrywanie oszustwa i jego twórców jest świętym dziełem i żaden katolik – ani ktokolwiek, kto zachował jeszcze choćby ślad przyzwoitości i honoru – nie może uchylić się od tego obowiązku” – pisze abp Viganò w najnowszym liście pasterskim.

Nic ująć...

Pospieszalski już nie w TVPiS.

https://www.youtube.com/watch?v=Y9ujPgTsdfg

Pospieszalski już nie w TVPiS.

https://www.youtube.com/watch?v=Y9ujPgTsdfg

Dziennikarze dzielą się na niezależnych i tych co mają pracę.

Sondaże o szczepieniach nie mówiły prawdy. Zanosi się na zwycięstwo antyszczepionkowców

Większość Polaków, którzy mogą się zaszczepić przeciwko COVID-19, nie zarejestrowała się w systemie - wynika z danych udostępnionych Wirtualnej Polsce przez rządowe Centrum e-Zdrowia. Wkrótce to nie odwołane dostawy, ale nadmiar szczepionek może stać się zmartwieniem Michała Dworczyka, rządowego pełnomocnika ds. szczepień

Potwierdzenie z innego źródła niż Media Narodowe czy inne, zwane umownie prawicowymi. Narracja, że to "antyszczepionkowcy" będą odpowiedzialni za kolejną falę pandemii już się pojawiła.

Oficjalne dane są podawane w sposób dość pogmatwany. W mediach mylą wykonane zastrzyki z ilością zaszczepionych itd.
W Polsce podwójną dawkę szczepionki podano 4 mln ludzi. Aby wyliczyć procent zaszczepionej populacji należy wiedzieć jaka jest populacja potencjalnie dopuszczona do szczepienia. Trudno połapać się czy tzw stadna odporność to zaszczepienie np 70% z 38 mln czy 70% z populacji powyżej 16 roku życia.
Dla porównania we Francji procent podwójnie zaszczepionych w stosunku do liczby ludności jest porównywalny z Polską.

Myślę, że najwyższy czas na straszenie młodych matek "dakarską odmianą wirusa" atakującą tylko małe pociechy. Tym bardziej że jest ciepło i dzieci wyległy na place zabaw.

Co do samych szczepień, to szczepią się starsi ale wiele osób umówionych nie przychodzi co powoduje kłopoty. Trzeba wydzwaniać rezerwowych a ci mówią, że rezygnują albo po prostu nie przychodzą. W ten sposób rozmrożony i rozcieńczyć Pfeizer się marnuje itd. Na dodatek ludzie słyszą w jakim kraju jakie szczepionki zostały zabronione i rozpoczyna się koncert życzeń: ja nie chcę Johnsona ani Astry tylko Modernę itp. A pogoda nie sprzyja zastraszeniu więc ludziska nie szczepią się.

Młodsi ludzie, którzy się szczepią, robią to często nie ze strachu przed covidem, ale ponieważ chcą podróżować.

Jak to wspomniano w wywiadzie z red. Pospieszalskim zalinkowanym w innym wątku, kiedyś komuna używała możliwości podróżowania jako narzędzia kontroli: jak nie byłeś posłuszny (ty lub twoja rodzina), odmawiali ci paszportu. Teraz znów możliwość podróżowania służy za kij i marchewkę. Odrażające.

Mam wrażenie, że pokolenie ludzi dzisiaj w okolicach czterdziestki jet mentalnie stracone. Widzę to w pracy - każden jeden aż nóżkami przebiera, żeby tylko astrę od Zenka załapać. A największy problem, to ten, że pić po przyjęciu którejś z tzw. szczepionek nie można.

Nie, nie pracuję w izbie wytrzeźwień.

@ Regiomontanus
Odrażające, ale w tym wypadku o którym Pan pisze (młodzi i podróże) nazwałbym to inaczej. Brzydko.
Młodym (i innym też) wydaje się, że nic nie tracąc zyskują. Ale do głowy nie dociera, że nie dość, że nic nie zyskują to jeszcze tracą. Przecież po przyjęciu wyszczepionki waadza zwraca im to, co mieli przed plandemią i co było im zagwarantowane jak przysłowiowa buda psu. To jest wygodnictwo i brak jakiegokolwiek myślenia perspektywicznego. Ale to takie pokolenie, hedonistyczne. Gorzej jak za czas jakiś przyjdzie im zapłacić za to dużą cenę.

Ależ właśnie wśród młodych (do 30-tki) zainteresowanie szczepieniami jest małe! Dotarłem do informacji, że wśród nastolatków nie przekracza 10%.

Mam wrażenie, że pokolenie ludzi dzisiaj w okolicach czterdziestki jet mentalnie stracone. Widzę to w pracy - każden jeden aż nóżkami przebiera, żeby tylko astrę od Zenka załapać. A największy problem, to ten, że pić po przyjęciu którejś z tzw. szczepionek nie można.

Nie, nie pracuję w izbie wytrzeźwień.

To pokolenie weszło w młodość, gdy poziom życia w naszym kraju już zaczął się poprawiać. Być może przywykli do stabilnego wzrostu stopy życiowej i nie mają zamiaru z niczego rezygnować. Tak sobie jeno imaginuję...

@ Regiomontanus
Odrażające, ale w tym wypadku o którym Pan pisze (młodzi i podróże) nazwałbym to inaczej. Brzydko.
Młodym (i innym też) wydaje się, że nic nie tracąc zyskują. Ale do głowy nie dociera, że nie dość, że nic nie zyskują to jeszcze tracą. Przecież po przyjęciu wyszczepionki waadza zwraca im to, co mieli przed plandemią i co było im zagwarantowane jak przysłowiowa buda psu. To jest wygodnictwo i brak jakiegokolwiek myślenia perspektywicznego. Ale to takie pokolenie, hedonistyczne. Gorzej jak za czas jakiś przyjdzie im zapłacić za to dużą cenę.

Dokładnie tak jest. Niektórym już teraz witki opadają, bo się wyszczepili, a tu info, że również test obowiązkowy.

Co do mnie samego, to zwykle nie mówię ludziom: JESTEM WROGIEM SZCZEPIONEK NA COVID-19. Bo nie jestem. Nie mam żadnej racjonalnej pewności, że one działają i działać będą - na owego wirusa, a bez poważnych skutków ubocznych. Przestraszonym mówię: PRZECIEŻ ZAWSZE SIĘ ZDĄŻĘ WYSZCZEPIĆ, PINOKIO ZAMÓWIŁ Z GÓRKĄ. Ale szczerze wątpię, by miały ogólną skuteczność wyższą niż te na grypę.

Do trzech razy sztuka. W bieżącym tysiącleciu brałem udział w dwóch eksperymentach medycznych. Po pierwszym żadnych wyraźnych efektów nie zaobserwowałem (być może trafiłem na placebo). Po drugim wystąpiły pewne efekty uboczne, zresztą został on przerwany niej więcej w połowie. Badania kontrolne trwały potem ponad rok. W tej sytuacji jestem po prostu ostrożny i obserwuję rozwój wypadków.

Poznałem ostatnio parę osób mających dostęp do, nazwijmy to, "najwyższych czynników decyzyjnych" we władzach centralnych tu u mnie. Wśród ciekawych rzeczy, jakich się dowiedziałem, zaskoczyła mnie jednomyślność tych ludzi w jednej sprawie: nie mają oni najmniejszych wątpliwości, że wszystko, co się dzieje w związku z "pandemią" jest sterowane z góry. Łącznie z programem szczepień. "Uwarunkowania geopolityczne", tak mówią.

Ja bym się mógł zaszczepić z powodów zdrowotnych, ale z powodu "uwarunkowań geopolitycznych" nie mam zamiaru.

https://wolnemedia.net/potajemnie-informuja-pracownikow-ze-%e2%80%8b%e2%80%8bszczepionki-sa-zabojcze/

i warto sięgnąć do zalinkowanych stron

Nie jestem w stanie zweryfikować prawdziwości części informacji z powyższego linku, ale przeczytać można.

To i tu warto poczytać:

https://fakenews.pl/zdrowie/szczepionki-nie-zapobiegaja-transmisji-wirusa-to-fake-news/

To i tu warto poczytać:

https://fakenews.pl/zdrowie/szczepionki-nie-zapobiegaja-transmisji-wirusa-to-fake-news/

Bardzo ładnie. Ale proszę pamiętać, że "nauka cały czas czyni postępy", i wkrótce może się okazać, że powyższe dementi będzie musiało być zdementowane.
W tej chwili coraz modniejsze staje się "breakthrough infection" - czyli infekcja złapana przez osoby zaszczepione.  Można się obawiać, że wkrótce wyrośnie to na nowy straszak dla ludu. Właśnie dzisiaj przeczytałem, że w Korei Płd. ichniejszy dr Mengele od covida powiedział, że z powodu owych "breakthrough infection" osoby w pełni zaszczepione dalej muszą nosić maski i "utrzymywać dystans".