Koronawirus

[...] po co im maski?

Po to, co i całej reszcie świata: aby zademonstrować uległość wobec władzy. Prace naukowe na temat masek:
https://swprs.org/face-masks-evidence/

Ale czy osoba zaszczepiona nie może emitować wirusa dalej?
Znam osobę zaszczepioną której współmałżonek jest pod respiratorem, dziecię też zachorowało, a ta śmiga aż miło oczywiście w masce, żadna kwarantanna jej nie dotyczy i stąd moje pytanie.

Oczywiście, że może. Jest teoria spiskowa, ale racjonalna, że teraz to szczepienia są nowymi ogniskami koronawirusa.

Ale czy osoba zaszczepiona nie może emitować wirusa dalej?
Znam osobę zaszczepioną której współmałżonek jest pod respiratorem, dziecię też zachorowało, a ta śmiga aż miło oczywiście w masce, żadna kwarantanna jej nie dotyczy i stąd moje pytanie.

Szczepionka tylko ZMNIEJSZA transmisję wirusa, wg niektórych badań nawet 10-krotnie.

Ale czy osoba zaszczepiona nie może emitować wirusa dalej?
Znam osobę zaszczepioną której współmałżonek jest pod respiratorem, dziecię też zachorowało, a ta śmiga aż miło oczywiście w masce, żadna kwarantanna jej nie dotyczy i stąd moje pytanie.

Szczepionka tylko ZMNIEJSZA transmisję wirusa, wg niektórych badań nawet 10-krotnie.

Tak mówi diabeł w pudełku, ale czy tak jest naprawdę?

Dziękuję za Państwa opinie. Tak też podobnie sobie myślałem, że sprawa może się opierać o niski poziom namnażania wirusa w organizmie szczepionego, co przeciwdziała zachorowaniu jak również zarażaniu. Stąd może być i sumienna decyzja o braku konieczności kwarantanny u takich osób.
Maski wiadomo - trudno byłoby zweryfikować czy chodzący bez, są zaszczepieni.

Maski wiadomo - trudno byłoby zweryfikować czy chodzący bez, są zaszczepieni.

E tam, nie ma problemu, dać im opaskę "zaszczepiony" z hologramem gwarantującym autentyczność. Dla pewności można jeszcze wytatuować numer seryjny dawki szczepionkowej na przedramieniu.

Maski wiadomo - trudno byłoby zweryfikować czy chodzący bez, są zaszczepieni.

E tam, nie ma problemu, dać im opaskę "zaszczepiony" z hologramem gwarantującym autentyczność. Dla pewności można jeszcze wytatuować numer seryjny dawki szczepionkowej na przedramieniu.

Ja bym tatuował na czole, albo na prawej ręce.

Dopóki ich nie wyróżniają jest ok, jak zaczną skończy się zabawa. Wejścia na koncerty, stadiony itd. to będzie marchewka, ale kij też się znajdzie. Mnie w pracy już pytali na początku lutego czy jestem chętny. Myślę, że tak od 10 mln zaszczepionych zaczną fikać.

Dopóki ich nie wyróżniają jest ok, jak zaczną skończy się zabawa. Wejścia na koncerty, stadiony itd. to będzie marchewka, ale kij też się znajdzie. Mnie w pracy już pytali na początku lutego czy jestem chętny. Myślę, że tak od 10 mln zaszczepionych zaczną fikać.

Od strony organizacyjnej wygląda to tak:
Na początku szczepiono zapisane osoby najstarsze. Wszyscy zapisani grzecznie przychodzili i byli szczepieni.
Później szczepiono młodszych i np nauczycieli. I jest wtopa. Połowa zapisanych się zgłasza, reszta zmieniła zdanie.
Problem polega na tym, że szczepionkę Pfeizera trzeba rozmrozić (b.niska temp.) Potem rozcieńczyć itp i zużyć w relatywnie krótkim czasie. A pacjentów nie ma.
Wtedy obdzwaniani są pacjenci zapisani, którzy nie stawili się. Pacjenci mówią, że zmienili zdanie. To dzwoni się do pacjentów z list rezerwowych.
Szczepionki się marnują a lekarze są straszeni prokuratorem za marnowanie szczepionek.

Zanim dojdą do 10 mln to będzie po wakacjach. A na jesieni będą nowe mutacje i nowe szczepionki...

PS
Poza tym ludzie kupią sobie w Biedronce test za 40 Zeta na przeciwciała. Jak będą je mieć to nie zaszczepia się.

Od najbliższej soboty przez 2 tygodnie obowiązują następujące dodatkowe obostrzenia:

- wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane pow. 2000 tys. m kw. zostają zamknięte, galerie i sklepy - tak jak dotąd pozostają zamknięte (z wyjątkiem m.in. sklepów spożywczych, aptek). Hurtownie mają działać.

- 1 osoba na 15 m kw. w sklepach do 100 m2; 1 osoba na 20 m kw. w sklepach powyżej 100 m kw.

- w kościołach - jedna osoba na 20 m kw. przy zachowaniu odległości min. 1,5 metra. Oczywiście, maseczki obowiązują i w kościołach, i sklepach.

- salony fryzjerskie i kosmetyczne - do 9 kwietnia zamknięte

- żłobki i przedszkola - zamknięte, z wyjątkiem opieki dzieci medyków i służb mundurowych. Rodzice nadal mogą korzystać z zasiłku opiekuńczego
obiekty sportowe - otwarte tylko dla sportu zawodowego

https://www.gosc.pl/doc/6786442.Premier-i-minister-zdrowia-zapowiedzieli-nowe-obostrzenia

 

Kolega, który zaliczył koronawirusa i badanie wykazało obecność przeciwciał otrzymał informację, że będą się one utrzymywały przez pół roku. Nie widzę powodu dla którego przeciwciała poszczepienne miałyby się utrzymywać dłużej, raczej nawet krócej. Czyli, nie zdążą zaszczepić populacji a już trzeba zaczynać szczepienia od nowa. Co za cudowny samograj!

Kolega, który zaliczył koronawirusa i badanie wykazało obecność przeciwciał otrzymał informację, że będą się one utrzymywały przez pół roku. Nie widzę powodu dla którego przeciwciała poszczepienne miałyby się utrzymywać dłużej, raczej nawet krócej. Czyli, nie zdążą zaszczepić populacji a już trzeba zaczynać szczepienia od nowa. Co za cudowny samograj!

Kolega, który zaliczył koronawirusa i badanie wykazało obecność przeciwciał otrzymał informację, że będą się one utrzymywały przez pół roku. Nie widzę powodu dla którego przeciwciała poszczepienne miałyby się utrzymywać dłużej, raczej nawet krócej. Czyli, nie zdążą zaszczepić populacji a już trzeba zaczynać szczepienia od nowa. Co za cudowny samograj!

Jest taki cudowny amerykański wynalazek, zowie się wahadło matematyczne. Załóżmy, że jest ok. 28 milionów szczepień co roku. Stawiamy 3 takie wahadła przy Szpitalu Narodowym, wprowadzamy je w ruch, doczepiamy szczepionkę, dodajemy mechanizm uzupełniania strzykawki i naciskania spustu, każdy podchodzi na chwilkę, nadstawia ramię i kuj, następny i kuj, następny i kuj.

Dziś na Onecie wypowiedź ratownika medycznego:

W tej chwili, gdy jest 30 tys. zakażeń dziennie, to trudno spodziewać się uniknięcia zachorowania. Raczej jest tak, że albo już przechorowałeś, albo przechorujesz zaraz. Często jeździmy do ludzi, którzy twierdzą, że nigdzie nie wychodzili. Wystarczyły zakupy, które ktoś im przyniósł i doszło do zarażenia – opowiada.

Czyli: po co się zapisywać na szczepienia?