Mam takie pytanie: zmarła w Polsce moja dalsza krewna, siostra zakonna, i ze zdumieniem dowiedziałem się, że poddano ją kremacji. Rodzina twierdzi, że "takie są teraz wymagania", z powodu covida. Czy to jest prawda? Takie są przepisy?
§ 5a. 1. W przypadku zwłok osób zmarłych na chorobę wywołaną wirusem SARS-CoV-2 (COVID-19) należy: 1) przeprowadzić dezynfekcję zwłok płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym; 2) odstąpić od standardowych procedur mycia zwłok, a w przypadku zaistnienia takiej konieczności należy zachować szczególne środki ostrożności; 3) unikać ubierania zwłok do pochówku oraz okazywania zwłok; 4) umieścić zwłoki w ochronnym, szczelnym worku, wraz z ubraniem lub okryciem szpitalnym, a w przypadku przekazania zwłok do spopielenia umieścić pierwszy worek ze zwłokami w drugim worku; 5) zdezynfekować powierzchnię zewnętrzną kolejno każdego worka przez spryskanie płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym; 6) zwłoki zabezpieczone w sposób, o którym mowa w pkt 1, 4 i 5, umieścić w: a) kapsule transportowej, w przypadku przekazywania zwłok do krematorium, wykonanej z materiału umożliwiającego jej mycie i dezynfekcję, która po przekazaniu zwłok do spalarni podlega standardowej dekontaminacji środkami powierzchniowoczynnymi, albo b) trumnie do pochówku, w przypadku bezpośredniego pochowania na cmentarzu; 7) umieścić na dnie trumny do pochówku warstwę substancji płynochłonnej o grubości 5 cm; 8 ) niezwłocznie po złożeniu zwłok w trumnie lub kapsule transportowej trumnę lub kapsułę transportową zamknąć szczelnie i spryskać płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym; 9) transport zwłok, jeżeli jest to możliwe, prowadzić jednym zespołem przewozowym
To tylko maska. To tylko 1,5 metrów. To tylko na dwa tygodnie. To są tylko niepotrzebne firmy. To tylko niepotrzebni pracownicy. To tylko puby. To tylko restauracje. To tylko impreza. To tylko do momentu, kiedy liczba zarażonych spadnie. To tylko po to, żeby zmniejszyć zużycie szpitali. Zostało tylko kilka tygodni. To tylko kościoły. To tylko modlitwa. To tylko dopóki nie przyjdzie szczepienie. To tylko bransoletka śledząca. To tylko aplikacja. To tylko system rozpoznawania twarzy. To tylko po to, żeby ludzie wiedzieli, że obok ciebie jest bezpiecznie. To tylko po to, żeby wiedzieć, kogo spotykasz. Zostało tylko kilka miesięcy. To tylko film, który został skasowany. To tylko post. To tylko e-mail. To niewiele cenzury. To są tylko przeciwnicy Corona. To tylko naziści. To tylko anarchiści. To tylko czujnik. To tylko informacje medyczne. To tylko po to, żebyś mógł podróżować. To tylko po to, żebyś mógł zdobyć prawo jazdy. To tylko po to, żebyś mógł głosować. To tylko na kilka lat. ... To tylko twoja wolność, która codziennie znika, a ty nawet tego nie widzisz.
Wprowadzenie obowiązku noszenia maseczek oznacza zakaz jedzenia, picia i palenia w przestrzeni publicznej. Każdej, za wyjątkiem pociąguOd soboty obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów, które nakłada na wszystkich mieszkańców tzw. żółtych stref obowiązek noszenia maseczek. Ponieważ ze względu na gwałtowny wzrost liczby zakażeń żółtą strefą objęto cały kraj, maseczki trzeba nosić wszędzie. Wyłączony z zakazu jest tylko zamknięty katalog osób, o którym mówi rozporządzenie.Miejscami przepisy są jednak mało precyzyjne i zostawiają pole do nadinterpretacji, a czasem prowadzą do absurdów.W przestrzeni publicznej, jak np. na ulicach czy w pojazdach komunikacji publicznej, maseczki trzeba nosić i nie wolno ich zdejmować.Oznacza to, że na ulicy nie wolno jeść i pić. Chyba że jesteśmy w stanie to zrobić mając na twarzy maseczkę. Nie ma więc już szans na tak popularnego w Polsce kebaba na świeżym powietrzu bez groźby surowej kary. Za złamanie przepisów grozi mandat do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do wyższej instancji, grzywny zaczynają się od 5 tys. zł.Taki sam nakaz obowiązywał wiosną. Według obowiązującej wtedy interpretacji przepisy nie zawierały wyjątków, które pozwalałyby zdjąć maseczkę do jedzenia. Teraz też takich wyjątków nie ma, więc zasada jest taka sama - mówi w rozmowie z money.pl rzecznik prasowy GIS Jan Bondar. Bary z jedzeniem na wynos nadal mogą funkcjonować, możemy sobie kupić posiłek, ale zjeść go możemy tylko w domu, w miejscu pracy, gdzie maseczkę można zdjąć, czy w samochodzie.I dotyczy to nie tylko lodów, hamburgerów czy gofrów, ale nawet cukierka czy gumy do żucia.Co więcej, taka interpretacja przepisów oznacza, że w przestrzeni publicznej na terenie całego kraju obowiązuje zakaz palenia, bo do tego też maseczkę należy zdjąć.Jedynym wyjątkiem dotyczącym jedzenia, który ustawodawca zdecydował się wpisać do rozporządzenia, jest pociąg.