jednak to w rezultacie przełożyłoby się na straty o charakterze kulturowym, wtedy zapewne jeszcze znacznie większe niż te, które ponieśliśmy przez okres 50-letniego (1939-89, a częściowo i nadal ...) zniewolenia.
Panie Regiomontanus, czytam z satysfakcja Pana wpis, a tu nagle w klawiature łbem walnąłem. JAKI SUKCES ANGLIKÓW? Anglicy odnosili sukcesy w czasie rządów Baldwina i Chamberlaina do Monachium. Potem do głosu doszła agentura Wall Street, której narzedziem był Churchill i jeszcze we wrześniu 39 roku rozpoczął sie rozbiór Imperium.
. Przypuszczam, że w Londynie odetchnięto z ulgą na wieść o pakcie R-M.
. A to, że w wyniku swojej polityki Anglia straciła imperium, to już inna sprawa. Chwilowy sukces taktyczny okazał się strategiczną porażką.
No niestety nie mogę się z wami Panowie zgodzić. Destrukcja Imperium bryryjskiego, była celem nr 1 Roosvelta na długo przed wybuchem wojny i zaangazowanie UK w tej wojnie było środkiem do unicestwienia Imperium. Sam Roosvelt tego nie ukrywal i sa na to dowody, np notatki jego wiceprezydenta. Przekonanie, że odpadniecie Indii od UK było dziełem goscia w przescieradle i lenonkach na nosie jest wybaczcie, duża naiwnoscia. Hitler nigdy nie zamierzał zniszczyć Imperium, sam to wielokrotnie powtarzał przy swiadkach, że ze zniszczenia Imperim skorzystają tylko Amerykanie i Japonczycy Był o tym przekonany jeszcze w Dunkierce, gdy pozwolił na ewakuacje 350 tys brytyjczyków w nadziei na na przejecie władzy w GB z powrotem przez brytyjczyków i odsuniecie zdrajców.
Pani Anno, czy mogłaby Pani w kilku zdaniach wyjaśnic Anglikom, Francuzom, Włochom, Amerykanom itd, do czego jest IM potrzebne jest istnienie państwa polskiego i dlaczego mieliby w tej sprawie kiwnąć palcem. My to sobie wydrukujemy i przy okazji spotkań z etranżerami będziemy ich przekonywać.