. Czy tak jest też w innych miastach? Jeśli nie, to gdzie jest inaczej? Może warto się tam przeprowadzić?
Nalezaloby przeprowadzic sie do jakiegos francuskiego miasta ;-)
. Dla kontrastu: mój proboszcz zawsze wychodzi do parafian po mszy, i wręcz stara się "wyłowić" nowe twarze, aby z nimi porozmawiać i przedstawić innym parafianom. A jak proboszcz tego nie zrobi, to ktoś inny zawsze go wyręczy.
Dodajmy do tego charakter lekko ponury i umartwione miny ...
. Czekam kiedy takiego amerykańskiego księdza skierują do Polski, a ten pokaże jak to się robi.
Cytat: rysio w Października 29, 2019, 21:21:44 pmDodajmy do tego charakter lekko ponury i umartwione miny ...He he. Kiedyś dowiedziałem się od meksykańskich katolików (i to od tradycjonalistów, nie od żadnych tam bergolian), że dla nich my, tradi-katolicy gringos, to tacy pół-protestanci a la Kalwin: rygoryści, ponuracy, wszędzie widzący okropności rodem z Novus Ordo.
Wszystko co integruje: piwo, pomoc, spotkania przy kawie calej grupy po mszy, wywoluje panikę wsrod ksiezy diecezjalnych - bo oznacza to, ze delegowany ksiadz 'traci kontrolę nad grupa'. Zwlaszcza, gdy grupa jest tradi.
Cytat: rysio w Października 30, 2019, 17:56:24 pmWszystko co integruje: piwo, pomoc, spotkania przy kawie calej grupy po mszy, wywoluje panikę wsrod ksiezy diecezjalnych - bo oznacza to, ze delegowany ksiadz 'traci kontrolę nad grupa'. Zwlaszcza, gdy grupa jest tradi.Smutny obraz Pan maluje.Dlatego najlepiej jest, gdy nie ma żadnej "tradi grupy", tylko cała parafia jest tradi. Amerykańskie FSSP tak szybko rośnie i ma takie sukcesy, jak to przedstawiono w zalinkowanym artykule (co potwierdzam z własnych obserwacji), bo mają praktycznie wyłącznie własne parafie personalne, a nie są jakąś tam grupą przyczepioną do parafii NOM.
„Tak krawiec kraje, jak materii staje". W przypadku kaplicy w Łodzi, były takie propozycje, ale nie jest to realne, bo nie ma tu ani dołu, ani góry. Nie ma nawet miejsca, żeby postawić ekspres, filiżanki, czy ciasto, a co dopiero mówić o miejscu dla osób, które chciałyby spędzić razem czas. Były kilka lat z rzędu organizowane spotkania w okresie wakacji na działce u jednego z wiernych, ale to chyba nie o taką integrację Panu mbw chodzi.A może zainteresowałby się pan ministranturą i w ten sposób zaczął integrację?
A to w Lodzi w poblizu kaplicy zadnej kawiarenki nie ma? A stoliczka jak nie leje przed drzwiami wystawic nie da sie? Wszystko sie da - jak sie chce.