Jak USA i GB to rodzina, to raczej patologiczna.
. Polska chciałaby być członkiem "rodziny", jak to określił pan Rysio. Mieliśmy już ten status za Busha Juniora
. przy tak nieprzewidywalnym partnerze.
A w tych kategoriach: 1. rodzina, 2. wasale, 3. wrogowie - Izrael to gdzie się mieści?
Ja myślałem, że to Gruzja zaatakowała Osetie Płd. a nie Rosja Gruzje.
. Tak samo jak atak na radiostacje w Gliwicach poprzedził Westerplatte
USA nie są przewidywalne z powodu wyborów.
Dlaczego nie zagłosuje na PiS? Dlatego, że uwazam ich za podłych zdrajców i łajdaków i to w wymiarze historycznym. Mam nadzieje, że zgnija gdzieś w kloace historii. Dlaczego? Już odpowiadam. Przypominam sobie atmosfere społeczną tuż przed i po wyborach 2015. Takiej atmosfery nadziei, oczekiwania na zmiane, tesknoty za normalnością nie było w Polsce od pamiętnego lata 1980. Chwalić Boga, pamiętam doskonale tamto lato i pamiętam 2015, to było porównywalne. Smród rozkładającej się pierwszej komuny i PO był podobny i przyczyny tego oczekiwania na zmiane były podobne. A potem przyszedł jaruzel i ta nadzieja nie powróciła już. 1988 i 89 to były juz inne czasy i tak w zasadzie to co sie wtedy działo niewielu emocjonalnie prezywało. Ludzie jakos podskórnie czuli, że cos tutaj nie gra, podswiadomosć coś podpowiadała. Dopiero udało się zmobilizowac Naród w 2015 i cała ta nadzieja i mobilizacja została zamieniona w kupe gówna. To nie jest prosta sprawa tak zmobilizowac Naród, tak rozbudzic nadzieje, że może jednak, że już tym razem sie uda. To sie zdarza raz na kilkadziesiat lat i ta ostatnia mysle w moim zyciu szansa została zmarnowana. Oskarżam PiS o zdrade Narodu i Państwa, o zgaszenie tej mickiewiczowskiej lawy, co zaczeła wtedy znowu buzować. Nie ma słów wystarczająco obelzywych aby nazwać to, co zrobiono z budzącym sie Narodem po 2015. Kaczyński widział i czuł te atmosfere przed 2015 i zrobił dokładnie to samo co jaruzel w 1981, tylko innymi srodkami.