Za jedno mogę pochwalić PiS propaganda. Od nich powinniśmy się tego uczyć.
CytujZa jedno mogę pochwalić PiS propaganda. Od nich powinniśmy się tego uczyć. przyłączam się do gratulacji.Ponadto nie interesuje mnie etykietka "prawicowy, lewicowy" bo każdy co innego pod tym rozumie.Wyznacznikiem oceny jest stosunek klasy politycznej do społeczeństwa i jednostek. Jeżeli społeczeństwo nie dysponuje referendum o wiążącej sile by wyrazić swoją decyzję, jesteśmy i będziemy dojonym i przerabianym ideologicznie mięsem.Każda partia odwołuje się do "społeczeństwa" "ludu" "demokracji"... ale ludzi się boi. Po prostu dlatego, że przestępcy polityczni mają sprzeczne interesy z naszymi.
Pytanie czy te oznaczenia na "prawicowy", "lewicowy" kiedykolwiek były jakimiś oficjalnymi oznaczeniami politycznymi? Bo mi się zdaje, że od zawsze były to tylko umowne, potoczne określenie znaczące co innego w różnych okresach/miejscach. Przykładowo w czasach Rewolucji we Francji to lewica była wolnorynkowa i nacjonalistyczna. Później gdy pojawił się międzynarodowy komunizm to się pozmieniało, nacjonaliści i wolnorynkowcy się niejako "ochrzcili". Z kolei w Polsce prawicą zwykło się nazywać post-solidarność, a lewicą - postkomuchów. Chyba jedyna stała cecha tego podziału na przestrzeni wieków to stosunek do Kościoła.
Wyznacznikiem oceny jest stosunek klasy politycznej do społeczeństwa i jednostek. Jeżeli społeczeństwo nie dysponuje referendum o wiążącej sile by wyrazić swoją decyzję, jesteśmy i będziemy dojonym i przerabianym ideologicznie mięsem.
Chyba jedyna stała cecha tego podziału na przestrzeni wieków to stosunek do Kościoła.
Zatem wlasciwie nawet stosunek do Kosciola hierarchicznego nie moze stanowic podzialu ( a przynajmniej nie stanowil - Nycz jest per ty z HGW i Donaldem).
. Dlatego, szczególnie u nas, naród nalezy trzymac jak najdalej od rządzenia,
.A pan znowu o czym innym, ślizga się po temacie.
. Panie rysiu, bardzo odważne tezy pan lansuje. Troche straszno się robi. Wola narodu najwyższym prawem. Jestem pewien, że gdyby dzisiaj przeprowadzić referendum, to naród zdecydowałby o wysłaniu ksiezy na ksiezyc, podniesieniu wypłat do 10 ts na miesiąc i aborcji na życzenie. To zły pomysł jest panie rysiu. Tłum rządzi sie emocjami i własciciele przekazu medialnego są w stanie ustalić wyniki referendum w przeddzień referendum. Pan chyba wierzy, ze te wybory, referenda, to naprawde wszystko. Na szczęscie świat tak jeszcze nie zwariował i w takie gusła nie wierzy. Zawsze rządzi elita i kłopot w tym, że w takich bantustanach jak nasz, jest to elita kompradorska. Nie ma nic dziwnego. Jak się traci państwowosc na 200 lat, to chyba naturalne zjawisko. U nas jeszcze elity sie nie odbudowały, a gdzie tam naród jeszcze? Dlatego, szczególnie u nas, naród nalezy trzymac jak najdalej od rządzenia, bo sam się zlikwiduje swoją własną mądroscia gdyby mu dac wpływ na rządzenie.
Ja nikomu nie zabraniam snów o wielkosci ale do Zbawienia, Polska nie jest konieczna. Nie takie imperia poupadały i swiat o nich czasem sobie przypomni przy okazji produkcji holiłudzkiej i tyle.