I w sumie - skoro błędom przyznaje się pozytywne prawa, to czemu nie zachowuje się tu konsekwencji i logiki ?
Przeczytałem i nie wiem w czym mógłby pomóc w zakreśleniu granicy, czy DH jest zgodne czy też nie z nauczaniem przedsoborowym. Jedyne co znalazłem jest stwierdzenie, że nauka społeczna może się zmieniać. Tu zaprotestuję w następujący sposób:1. Moralna część nauki społecznej jest niezmienna i zawarta jest już w Tradycji2. Dogmatyczna (w sensie wiary) część nauk społecznych jest niezmienna i zawarta jest już w Tradycji3. W innych aspektach Kościół nie ma kompetencji wypowiedzi.Ergo: Kościół nie zajmuje się naukami społecznymi, chyba, że w ramach Jego misji (pkt 1. i 2.)
'[nauka zawarta w Deklaracji] pozostawia ona nienaruszoną tradycyjną naukę katolicką o moralnym obowiązku ludzi i społeczeństw wobec prawdziwej religii i jedynego Kościoła Chrystusowego'.
Cytat: Waldemar w Lutego 20, 2009, 09:47:50 amPrzeczytałem i nie wiem w czym mógłby pomóc w zakreśleniu granicy, czy DH jest zgodne czy też nie z nauczaniem przedsoborowym. Jedyne co znalazłem jest stwierdzenie, że nauka społeczna może się zmieniać. Tu zaprotestuję w następujący sposób:1. Moralna część nauki społecznej jest niezmienna i zawarta jest już w Tradycji2. Dogmatyczna (w sensie wiary) część nauk społecznych jest niezmienna i zawarta jest już w Tradycji3. W innych aspektach Kościół nie ma kompetencji wypowiedzi.Ergo: Kościół nie zajmuje się naukami społecznymi, chyba, że w ramach Jego misji (pkt 1. i 2.)No ale DH twierdzi, ze Cytuj'[nauka zawarta w Deklaracji] pozostawia ona nienaruszoną tradycyjną naukę katolicką o moralnym obowiązku ludzi i społeczeństw wobec prawdziwej religii i jedynego Kościoła Chrystusowego'.Rozumiem, ze Pan tego nie widzi w dalszej czesci DH. Lefebrysci tez nie widza. BXVI zas widzi. To zreszta on (jako kard.) powiedzial do lefebrystow, ze (z pamieci) "nie mozecie mowic, ze to nie jest katolickie, tylko, ze wy nie widzicie, ze to jest katolickie". To, ze kiedys byli krolowie i panstwo bylo scisle zlaczone z Kosciolem, a teraz mamy demokracje i panstwa sa odlaczone od Kosciola powoduje, ze sytuacja polityczno-spoleczna jest rozna. Zreszta, czy scisle wiezi Kosciola z panstwem da sie pogodzic ze slowami Pana Jezusa o tym, zeby oddac cesarzowi co cesarskie, a Bogu, co nalezy do Boga? Wlasnie w Islamie, w samym Koranie nie ma takiego rozdzialu i stad tyle problemow, np. kara smierci za nawrocenie na inna religie, czyli brak rzeczywistej wolnosci jednostki. Z powodu braku takiego rozdzialu uwazamy islam za religie nizsza (pomijam inne wzgledy).Kiedys, bodajze w jakims objawieniu prywatnym przeczytalem, ze panstwo i Kosciol powinny byc jak dwa tory kolejowe idace obok siebie. Taka wizja mi sie podoba: w jednym kierunku, dosc blisko siebie, ale rozlacznie.
No ale DH twierdzi, ze Cytuj'[nauka zawarta w Deklaracji] pozostawia ona nienaruszoną tradycyjną naukę katolicką o moralnym obowiązku ludzi i społeczeństw wobec prawdziwej religii i jedynego Kościoła Chrystusowego'.Rozumiem, ze Pan tego nie widzi w dalszej czesci DH. Lefebrysci tez nie widza. BXVI zas widzi. To zreszta on (jako kard.) powiedzial do lefebrystow, ze (z pamieci) "nie mozecie mowic, ze to nie jest katolickie, tylko, ze wy nie widzicie, ze to jest katolickie".
To, ze kiedys byli krolowie i panstwo bylo scisle zlaczone z Kosciolem, a teraz mamy demokracje i panstwa sa odlaczone od Kosciola powoduje, ze sytuacja polityczno-spoleczna jest rozna. Zreszta, czy scisle wiezi Kosciola z panstwem da sie pogodzic ze slowami Pana Jezusa o tym, zeby oddac cesarzowi co cesarskie, a Bogu, co nalezy do Boga? Wlasnie w Islamie, w samym Koranie nie ma takiego rozdzialu i stad tyle problemow, np. kara smierci za nawrocenie na inna religie, czyli brak rzeczywistej wolnosci jednostki. Z powodu braku takiego rozdzialu uwazamy islam za religie nizsza (pomijam inne wzgledy).
Kiedys, bodajze w jakims objawieniu prywatnym przeczytalem, ze panstwo i Kosciol powinny byc jak dwa tory kolejowe idace obok siebie. Taka wizja mi sie podoba: w jednym kierunku, dosc blisko siebie, ale rozlacznie.
W mojej opinii błąd już jest w tym zdaniu. Jeśli zostanie ono uzupełnione mniej więcej do takiego jak poniżej to bedzie chyba prawdziwe:1. Każdy człowiek ma prawo do wolności od przeszkód w wyznawaniu religii, którą uważa za słuszną, w sferze prywatnej o ile jest w prawdziwie nieprzezwyciężalnej sytuacji nierozpoznania prawdziwej religii.. [...]
Ale dodam tu jako ciekawostkę (wklejalem to zresztą w innym wątku na tem forum), że przez awangardę posoborowej teologji DH stawiano w opozycji do Humanae Vitae i wskazywano na jej sprzeczność z wolnością religijną i wolnością sumienia. Także samo uważano (jeszcze w latach 60-tych !!), że respektując wolność jednostek w społeczeństwie politycy katoliccy mogą przywolić na wprowadzenie "prawa" do przerywania ciąży.I w sumie - skoro błędom przyznaje się pozytywne prawa, to czemu nie zachowuje się tu konsekwencji i logiki ?
Zna Pan jakikolwiek inny dokument Kościoła, który musi twierdzić, ze jest zgodny z Magisterium?
Ale sie Pan zacietrzewił! Mam wrażenie, że nie rozróżnia Pan pojęć: zasady a praktyka. Podszedłem do tematu zasadniczo a nie praktycznie. Na króla się nie nadaję. Co do dzieci, to rodzice je wychowują. Wiara nie ma nic do tego. Ciekawe z których moich słów wysnuł Pan te fantazje?
Bo tak na prawdę, w tej sprawie nie chodzi (moim zdaniem) o zasady
Mnie w ogóle nie interesują zagadnienia relacji państwo i Kościół, ale powiem, że Średniowiecze jest moim ulubionym okresem.