Forum Krzyż
Disputatio => Poczekalnia => Wątek zaczęty przez: Gimbek w Grudnia 20, 2017, 22:02:45 pm
-
Szczęść Boże. Jestem tu nowa i nie mogę pisać w wątkach regionalnych, dlatego zapytam tutaj. Jak wygląda sprawa starej mszy w Opolu? Byłam tam kilka razy i bardzo mi się podobało, chciałam się wybrać ponownie i próbowałam sprawdzić godzinę odprawiania na stronie internetowej, ale obecnie nie działa. Poza tym chciałabym się dowiedzieć, czy to prawda, że z Opola odszedł dotychczasowy prezes pan Jacek a jeśli tak, to dlaczego.
-
Z tego co widzę, strona środowiska opolskiego jest właśnie w przebudowie.
Jeśli ma Pani facebooka - to proszę sprawdzać na ich funpage'u"
https://www.facebook.com/tridentina.opole/
-
Potwierdzam, że nie mam już nic wspólnego z Opolskim Środowiskiem Tradycji Łacińskiej. Nie pasowałem do profilu, jaki obecnie nadają mu nowi-starzy liderzy. Msze są odprawiane w każdą niedzielę o 15, a o dodatkowych informacje pojawiają się wiadomości na profilu stronie na fb.
-
Może Pan albo ktokolwiek z Opola wyjaśnić, o co chodzi z tym nowym profilem grupy? Nie jestem zbyt biegła w temacie. Byłam w kościele św. Sebastiana kilka razy wiosną tego roku, koleżanki mnie namówiły żeby przyjść. Raz trafiłam na dziwne kazanie młodego księdza o sposobie ubierania się, oparte na jakiś przedwojennych przepisach ale poza tym było ok.
-
Może Pan albo ktokolwiek z Opola wyjaśnić, o co chodzi z tym nowym profilem grupy? Nie jestem zbyt biegła w temacie. Byłam w kościele św. Sebastiana kilka razy wiosną tego roku, koleżanki mnie namówiły żeby przyjść. Raz trafiłam na dziwne kazanie młodego księdza o sposobie ubierania się, oparte na jakiś przedwojennych przepisach ale poza tym było ok.
Kazanie o sposobie ubierania się, oparte na przedwojennych przepisach... marzę o takim.
-
Kazanie o sposobie ubierania się, oparte na przedwojennych przepisach... marzę o takim.
Ja jednak wolę słyszeć na kazaniu o Bogu, który zbawia a nie o dekoltach czy spódnicach :).
-
Brawaryzmowi mówimy nie :)
-
W tym wg mnie leży problem z niektórymi tradycjonalistami (także tymi w sutannach), że zapominają, że pozwolenie papieskie dotyczy powrotu do starszej liturgii, a nie do starego prawa kanonicznego, dyscypliny kościelnej czy stylu duszpasterskiego. Stąd Msze w oprawie rycerskiej albo sarmackiej, płomienne barokowe kazania o wszystkim tylko nie o Słowie albo śpiewy z zabitej dechami prowincji w wielkomiejskim kościele. Mamy dwie formy rytu rzymskiego, ale jeden KKK i KPK.
-
Może Pan albo ktokolwiek z Opola wyjaśnić, o co chodzi z tym nowym profilem grupy? Nie jestem zbyt biegła w temacie. Byłam w kościele św. Sebastiana kilka razy wiosną tego roku, koleżanki mnie namówiły żeby przyjść. Raz trafiłam na dziwne kazanie młodego księdza o sposobie ubierania się, oparte na jakiś przedwojennych przepisach ale poza tym było ok.
Kazanie o sposobie ubierania się, oparte na przedwojennych przepisach... marzę o takim.
I ja.
Czasami trzeba te tematy poruszyć. Mają one duży związek z naszym zbawieniem, nie można być tu ignorantem.
Mężczyźni są wzrokowcami. To po pierwsze i chyba nie trzeba tu więcej tłumaczyć.
Po drugie, to całe gender... Rewolucja idzie małymi kroczkami i dzieje się przez małe rzeczy typu ubiór. Kobiet ubiera się jak mężczyzna i na odwrót.
Po trzecie,... Itp.
Ksiądz wszystkim nie dogodzi. Na szczęście tradycyjni księża wiedzą że nie są po to by dogadzac.
-
Ja też nie rozumiem, dlaczego na "mszach" postindultowych nie wyrzuca się tej spuścizny sankiulotów. Kiedy widzę dorosłych mężczyzn w długich spodniach... zastanawiam się, co się dzieje z tym kościołem. Kiedyś wyszedłem z "mszy", bo był tam jakiś szatanista z piekła rodem, długie włosy, skóra czarna, pewnie w drodze na msze słuchał punk rocka albo coś takiego, pewnie każe się nazywać kościotrupem itp. więcej tam już nie poszedłem, wole różaniec zmówić, chciałem to zrobić w kaplicy po ich "liturgii", przyszedłem, a oni papierosy palą przed kościołem... co Urban VII obłożył ekskomuniką, niech oni sobą tam palą to kadzidło szejtanowi, różaniec będę w domu mówił przed youtubem, tam sobie PRAWDZIWĄ Mszę włączam.
(rzecz się działa w stolicy Ślaska)
-
Kiedy widzę dorosłych mężczyzn w długich spodniach...
A w czym maja być? W krótkich spodenkach? W spódniczkach? W kontuszach i żupanach?
-
....a oni papierosy palą przed kościołem.... A ludzi mieli palić
-
To to nie było coś na pograniczu humoru i trollingu? :)
-
Być moze ale gdy czytam tego nieszczesnika sm, to gubie granice pomiedzy jednym a drugim.
-
Może Pan albo ktokolwiek z Opola wyjaśnić, o co chodzi z tym nowym profilem grupy? Nie jestem zbyt biegła w temacie. Byłam w kościele św. Sebastiana kilka razy wiosną tego roku, koleżanki mnie namówiły żeby przyjść. Raz trafiłam na dziwne kazanie młodego księdza o sposobie ubierania się, oparte na jakiś przedwojennych przepisach ale poza tym było ok.
Profil nie jest ani stary, ani nowy - profil duszpasterstwa jest po prostu katolicki. Profil jest ponadto w bardzo dużej mierze taki, jaki mu nadaje duszpasterz grupy - a, że x. Mariusz jest kapłanem bardzo zacnym i pobożnym, to jest i tradycyjna Msza i dobre kazanie, są tradycyjne sakramenty, nabożeństwa, adoracje NS, jest grupa Żywego Różańca, są pielgrzymki, itd. To wszystko - tylko tyle i aż tyle.
Gwoli ścisłości - to kazanie, o którym Pani wspomina, było akurat głoszone przez księdza "gościa" (notabene duszpasterza jednej z grup Tradycji w Polsce) i chyba poza tym nikt nie podejrzewa, że odejście jednej osoby z kręgu osób świeckich zaangażowanych w działalność środowiska, mogłoby mieć coś wspólnego z treścią kazań wygłaszanych na Mszy...
P.S. Jako wierny tamtejszego duszpasterstwa serdecznie zapraszam Panią na Msze w okresie Bożego Narodzenia - szczególnie na Pasterkę równo o północy, w kościele św. Sebastiana rzecz jasna :) Pełna rozpiska świąteczna tutaj: https://www.facebook.com/tridentina.opole/photos/a.792605334099896.1073741838.161863103840792/2006499466043804 (https://www.facebook.com/tridentina.opole/photos/a.792605334099896.1073741838.161863103840792/2006499466043804) (naszego "fanpage'a" na FB można otwierać nawet nie mając konta na tamtejszym portalu)
-
Jestem studentką i na święta wyjechałam z Opola, ale dziękuję bardzo Panu STS za zaproszenie na Msze :).
Z tego co zdążyłam zauważyć, a także co usłyszałam od koleżanek, pan Jacek nie był szeregową postacią w duszpasterstwie, ale jego liderem i osobą z największą wiedzą i doświadczeniem. Przepraszam za babską ciekawość, ale zastanawia mnie, czemu odszedł. Jest tutaj z nami na forum i może zechce powiedzieć co nieco.
-
To jest jakieś kuriozum, które mi się w łepetynie nie mieści, że indultowe środowiska mają swoich "świeckich liderów", których "odejścia" generują jakieś szumy w internetach i ogólnie niemalże jakieś akcje poparcia z hashtagami w stylu #MuremZaPanemJackiem itp.
Nie rozumiem tego i nie chcę nawet zrozumieć.
-
bo był tam jakiś szatanista z piekła rodem, długie włosy, skóra czarna, pewnie w drodze na msze słuchał punk rocka albo coś takiego, pewnie każe się nazywać kościotrupem itp.
Te aluzje ;-) no i oczywiście chodzi o stolicę Dolnego Śląska, jak mniemam.
-
Z tego co zdążyłam zauważyć, a także co usłyszałam od koleżanek, pan Jacek nie był szeregową postacią w duszpasterstwie, ale jego liderem i osobą z największą wiedzą i doświadczeniem. Przepraszam za babską ciekawość, ale zastanawia mnie, czemu odszedł. Jest tutaj z nami na forum i może zechce powiedzieć co nieco.
Cóż, nie wypada prywatnych animozji omawiać na forum publicznym, więc powiem tylko tyle, że obecnie "liderem" grupy jest po prostu jej duszpasterz, któremu świeccy w różnych aspektach co najwyżej pomagają w jej rozwoju oraz działalności - i tak właśnie być powinno (zakładając oczywiście, że duszpasterz jest przekonany do całej sprawy i że mu się zwyczajnie chce, a nie odprawia Msze "bo kazali").
Przesadza oczywiście p. conservative pisząc o "szumach" i "akcjach poparcia" (bo nic takiego przecież miejsca nie ma, a jeśli o panią Gimbek chodzi, to - jak mniemam - dopytuje ona z czystej ciekawości), natomiast co do meritum, to ma absolutną rację. Tzw. świeccy liderzy zastępujący w pewnych aspektach kapłanów to niestety swego rodzaju wypaczenie, które może skończyć się nieuprawnioną próbą przenoszenia osobistych poglądów, idei oraz ambicji na działalność całej grupy.
-
Jestem w duszpasterstwie akademickim i tam się nauczyłam, że role świeckich liderów jest ważna i dlatego się pytałam. Nie chce nikogo bronić ani atakować, tym bardziej że pana Jacka znam tylko ze słyszenia.
-
bo był tam jakiś szatanista z piekła rodem, długie włosy, skóra czarna, pewnie w drodze na msze słuchał punk rocka albo coś takiego, pewnie każe się nazywać kościotrupem itp.
Te aluzje ;-) no i oczywiście chodzi o stolicę Dolnego Śląska, jak mniemam.
Też się uśmiałem ;D
Ale tym sposobem jegomość o ksywce sm (nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z sadomaso) doczekał się długiego urlopu.
-
.
-
Odejście ze środowiska w Opolu planowałem od dawna, m.in. ze względów zdrowotnych. Decyzję przyśpieszył fakt, że niektórym z osób bardzo przeszkadzał fakt, że nie ograniczałem swojej działalności kościelnej tylko do tradycjonalizmu i że zawsze starałem się szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Z tego powodu ostatnie pół roku było dla mnie bardzo ciężkie. Myślę, że przez 8 lat pracy dla OŚTŁ zasłużyłem na lepsze pożegnanie, ale mniejsza z tym.
Ksiądz Mariusz jest bardzo dobrym kapłanem i jeżeli nie będzie słuchać za bardzo podszeptów niektórych wiernych, to opolska grupa będzie się rozwijała.
A ja zupełnie nie odciąłem się do Mszy po staremu, ponieważ wciąż pomagam ją odprawiać pewnemu zacnemu księdzu proboszczowi na południu naszej diecezji - w Prudniku.
-
@Jacek S.
O. E... OFM prosił o przekazanie pozdrowień. Zapewnia o modlitwie, dziękuje za pomoc i radę
i zachęca do wytrwałości.
Od siebie dodam:
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Niech Boża Dziecina błogosławi.
-
Też się uśmiałem ;D
Ale tym sposobem jegomość o ksywce sm (nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z sadomaso) doczekał się długiego urlopu.
I już się nie doczekam odpowiedzi, w czym mam chodzić, skoro nie w długich spodniach
-
@Jacek S.
O. E... OFM prosił o przekazanie pozdrowień. Zapewnia o modlitwie, dziękuje za pomoc i radę
i zachęca do wytrwałości.
Od siebie dodam:
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Niech Boża Dziecina błogosławi.
Proszę podziękować Ojcu i również przekazać mu najlepsze życzenia. Niech Słowo Wcielone obdarza go obficie błogosławieństwem a Maryja i św. Franciszek mają w nieustannej opiece.
-
....co łączy, a nie tego, co dzieli....ktoś złośliwy mógłby powiedziec, że grzech cudzołóstwa jest jak najbardziej łączący...Ale ja nie jestem złosliwy i powiem, że Pan popełnia bład logiczny.
-
Jeśli błądzę, widząc w Kościele dla obu form rytu rzymskiego, to przynajmniej w dobrym towarzystwie, bo z Benedyktem XVI. Ale rozumiem, że niektórym bliżej do salezjanina z Poznania, o którym mowa w innym zakątku forum... Ani Pan nie przekona mnie do swojego stanowiska ani ja Pana do mojego, więc zamiast toczyć jałowe spory po prostu życzę wesołych świąt przepełnionych obecnością Słowa, które zamieszkało między nami.
-
...Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę... to tyle co do Słowa. Ja również przesyłam Panu zyczenia Bożego Błogosławieństwa i smacznego obiadu.
-
Dzięki Panie Jacku za odpowiedź. Teraz rozumiem już więcej. A właściwie to nie rozumiem, jak można komuś po tylu latach posługi nie zorganizować godnego pożegnania. U nas w Xaverianum to by było nie do pomyślenia. Przyznam, że po tym co tutaj na forum przeczytałam mam kolejny powód do dziękowania Bogu, że trafiłam do tej a nie innej wspólnoty.
-
Ma Pani na myśli zapewne Kościół Katolicki, gdyż przede wszystkim to jest wspólnota do której należymy. Rzeczywiście, mamy za co dziękować Bogu, czyli za to, że trafiliśmy do Kościoła Katolickiego.
-
.
-
Powoli, powoli - powstrzymajmy emocje, a uściślijmy fakty. Nie chciałem już więcej roztrząsać tego wątku na forum publicznym, ale skoro temat się nadal ciągnie, a w świat idzie dziwna fama nt. opolskiego środowiska...
Powiem krótko - przesadzasz drogi Jacku. Sam wybrałeś moment odejścia, sam wybrałeś swoją ostatnią większą celebrę jako CM (w dodatku obecnie pełniący funkcję głównego ceremoniarza przyznał, że słusznie Ci się ona należy). Ani nikt Cię nie wykopał siłą z pełnionej funkcji, ani nikt nie rzucał publicznie kamieni za Tobą, gdy odchodziłeś, ani nikt nie umniejszał Twojej pracy na rzecz środowiska. Fakt - nie było żadnych specjalnie przygotowywanych inicjatyw pożegnalnych, ale chyba nie o to chodzi, prawda?
Nie dziw się również, Jacku, że większość wiernych środowisk Tradycji w Polsce chce tak po prostu:
a) uczestniczyć w starej Mszy i tradycyjnych formach pobożności oraz kształtować swoją duchowość w oparciu o nie
b) móc ze spokojem słuchać słów płynących z ambony, bez obaw o ich zgodność z integralną wiarą katolicką
Gdy a) i b) występują równocześnie - wtedy jest pięknie. Gdy występują w takiej częstotliwości i zakresie, że mogą stać się swoistym substytutem normalnej parafii - wtedy jest idealnie. Nie miej ludziom za złe, że dążą do tego ideału. Nie miej ludziom za złe, że po tylu latach wiernego trwania przy starej Mszy i starań o jej jak najszersze upowszechnienie, wciąż do tego ideału dążą. Wybrałeś inną drogę, wierzysz w możliwość i sens "reformy reformy" i dążysz do jej urzeczywistnienia, szukasz mostów łączących świat NOM ze światem starej Mszy (celowo użyłem słowa "świat", bo przecież nie tylko o sam ryt tu chodzi) - w porządku, Twój wybór. Nie miej jednak żalu i pretensji do ludzi, którzy nie tak od początku wyobrażali sobie rozwój całej sprawy i nadal są temu wspomnianemu ideałowi wierni.
Kończąc i podsumowując - opolska grupa ma się obecnie świetnie, rozwija się i prosperuje na przyszłość. W ciągu roku średnia frekwencja we Mszach niedzielnych niemalże się podwoiła (notabene wczoraj będąc na pasterce, również można było się mile zaskoczyć). Można być naprawdę spokojnym o to, co się obecnie w Opolu dzieje, bo dzieje się naprawdę dużo dobrego. Pozdrawiam i błogosławionych Świąt życzę!
Sebastian S.
-
Fakt - nie było żadnych specjalnie przygotowywanych inicjatyw pożegnalnych, ale chyba nie o to chodzi, prawda?
Racja, nawet odchodzących duszpasterzy nie żegnano nigdy w żaden specjalny sposób, więc tym bardziej nie powinienem oczekiwać czegoś takiego wobec mnie.
-
http://przedsoborowy.blogspot.com/2014/04/prima-aprilis.html?m=1
Ja to tylko tu zostawię, bo takich spraw było masę. W końcu opolskie środowisko wróciło na dobre tory i nie ma tego typu wybryków. Jestem od samiuśkiego początku Tradycji w Opolu i mam cały przekrój jak wszystko wyglądało. Proszę mi uwierzyć, że tak dobrze jak teraz jeszcze nie było. Pewne uszczypliwości ze strony Jacka wydają mi się nie na miejscu. Proponuję, aby sięgnąć po różaniec i modlić się w intencji środowiska i jego rozwoju, a nie ciągle szukać gdzie i komu wcisnąć szpilkę. Bo tak z boku to wygląda bardzo dziecinnie. Niech każdy robi swoje, środowisko ku Tradycji, a Ty Jacku w parafii rozdawaj Komunię i służ do Mszy. My Ci przeszkadzać nie będziemy. Pozdrawiam.
-
Aaaa czyli Pan Jacek jest też księdzem na część etatu.
-
Nikomu nie wciskam szpilki, tylko odpowiedziałem na pytanie Pani Gimbek, dlaczego już mnie nie ma w Opolu. Słyszałem z różnych źródeł, że chodzą różne plotki na ten temat, dlatego postanowiłem wypowiedzieć się wprost. Środowisku dobrze życzę i codziennie zmawiam dziesiątek różańca w jego intencji, ale niemniej nie mógłby teraz komuś doradzić, żeby do św. Sebastiana poszedł, bo nie mogę polecać miejsca, za które nie odpowiadam. Zapraszam za to do mojej parafii, zwłaszcza że jutro mamy odpust :).
Dziękuję za przypomnienie artykułu sprzed trzech lat. Jest dla mnie ważny, bo otworzył mi oczy na to, że dla osoby o poglądach takich jak ja nie ma miejsca wśród tradycjonalistów. Szkoda, że zniknęło z niego słynne zdjęcie w sweterku ;D.
-
Środowisku dobrze życzę i codziennie zmawiam dziesiątek różańca w jego intencji, ale niemniej nie mógłby teraz komuś doradzić, żeby do św. Sebastiana poszedł, bo nie mogę polecać miejsca, za które nie odpowiadam.
A ja bym mógł że względu na Mszę chociaż. Odpowiada za to miejsce natomiast Ksiądz Mariusz, opiekun środowiska. Świeccy nie rządzą, tylko pomagają.
-
Dla dobra środowiska radziłbym nie kontynuować tego wątku dłużej.
-
W tym wg mnie leży problem z niektórymi tradycjonalistami (także tymi w sutannach), że zapominają, że pozwolenie papieskie dotyczy powrotu do starszej liturgii, a nie do starego prawa kanonicznego, dyscypliny kościelnej czy stylu duszpasterskiego. Stąd Msze w oprawie rycerskiej albo sarmackiej, płomienne barokowe kazania o wszystkim tylko nie o Słowie albo śpiewy z zabitej dechami prowincji w wielkomiejskim kościele. Mamy dwie formy rytu rzymskiego, ale jeden KKK i KPK.
No tak, my byśmy chcieli zostać z Wyborczą i mieć tylko taką "oryginalną"/"niszową"/"modną" Msze, inną niż te pospólstwo co nie umie w obcych językach mówić!
A tu wraz z Mszą jakieś dodatki się wleką, jakaś teologia, jakaś moralność, stare duchy w szafie zamykane dawno temu wyłażą i straszą...
Buniniści nie dlatego wojnę Mszy wypowiedzieli, że ona była "ładna" i "fajna" tylko dlatego, że (jak to powiedział x. Śniadoch) jest "formą przetrwalnikową" cywilizacji chrześcijańskiej - z wszystkimi jej aspektami.
Wraca Msz = wraca cywilizacji chrześcijańska/łacińska.
I to jest w tym wszystkim największa "wartość dodana".
-
W Prudniku o ile cokolwiek się śpiewa, są to pieśni z popularnego śląskiego modlitewnika Droga do Nieba, w wersji takiej, jaka jest też znana w tutejszych parafiach, a nie śpiewy odtwarzane z pamięci najstarszej babci z Kozielna albo Lisich Kątów :).
-
Bokotematowe pytanie - W Prudniku żyją jacyś autochtoni, albo ich potomkowie? Jeśli raczej są to przyjezdni - to raczej powinny być to pieśni - o proweniencji wschodniej, a nie z Weg zu Himmel. :)
-
Od zakończenia wojny minęło już ponad 70 lat, więc nawet przesiedleńcy z Kresów powinni czuć się tu na Śląsku jak u siebie, a nie tęsknić za Wilnem i Lwowem, zwłaszcza że ostatnie pokolenie pamiętające Polskę za Bugiem wymiera. Też mam wschodnie pochodzenie ale jakoś nie ciągnie mnie w rodzinne strony dziadków, a za swoje miasta uznaję Patschkau, Neisse i Breslau :).
-
Ja również uważam Brzeg Dolny i Wrocław za swoje rodzinne miasta, ale mimo tego jestem dumny ze swoich kresowych korzeni. To że się czuję tu zadomowiony, to nie znaczy że mam zapominać o swoich korzeniach na kresach, tak jak Pan to sugeruje.
Podam przykład. Przesiedleńcy ze Śniatynia, tak czuli się związani z wizerunkiem Matki Boskiej Śniatyńskiej, że go przewieźli na nowe miejsce na ziemiach odzyskanych. Ten obraz ten stoi w kościele w Brzegu Dolnym, który jest byłym zborem protestanckim. Czy według Pana rozumowania, obraz Matki Bożej należałoby odesłać z powrotem do ukraińskiego Śniatynia, w kościele w Brzegu Dolnym powiesić wizerunek Lutra a w miejsce nabożnych ludowych pieśni śpiewać ustępy z Evangelische Gesangbücher?
-
Czy według Pana rozumowania, obraz Matki Bożej należałoby odesłać z powrotem do ukraińskiego Śniatynia, w kościele w Brzegu Dolnym powiesić wizerunek Lutra a w miejsce nabożnych ludowych pieśni śpiewać ustępy z Evangelische Gesangbücher?
Źle mnie Pan zrozumiał. Obraz wisząc przez lata w Brzegu się tam zadomowił i jego miejsce naturalne jest teraz tam. Odsyłanie do na Ukrainę było by sztuczną rekonstrukcją stanu sprzed wojny. Co do pieśni to nie mam nic przeciw śpiewom ludowym w kościele, tylko śmieszy mnie praktyka, gdy dajmy na to w Warszawie na Mszy nagle zaczyna się śpiewać wg zwyczajów wsi kurpiowskiej
-
A cóż to , Kurpiów w Warszawie nie brakuje. Niech sobie spiewają jak lubią. Masz Pan coś do Kurpiów?
-
Nie mam, ale przeszczepianie zwyczajów ze wsi do miasta jest zwyczajnie śmieszne.
-
....A z miasta na wieś?...dokładnie to chciałem powiedziec. Ja musze spiewac dworskie Bóg sie rodzi i nic sie nie oddzywam, choc jedyny kontakt z dworem jaki mieli moi przodkowie, to odrabianie panszczyzny.
-
W drugą stronę też jest to śmieszne. Bóg się rodzi jest już powszechną kolędą w cały kraju od wielu lat, ale pewnie w czasach gdy powstawała nagle ktoś ją zaczął śpiewać w wiejskiej chacie, to wywołał co najmniej zdziwienie.
Panowie naprawdę myślą, że popularyzacji Mszy trydenckiej służy odprawianie jej w oprawie folklorystycznej z chorałem sarmackim? Gdy w niedziele do kościoła przychodzi mniej więcej 40% katolików, to nie czas się zastanawiać, czy są w garniturze i jeansach albo czy panowie i panie siedzą razem czy osobno.
-
Panowie naprawdę myślą, że popularyzacji Mszy trydenckiej służy odprawianie jej w oprawie folklorystycznej z chorałem sarmackim? Gdy w niedziele do kościoła przychodzi mniej więcej 40% katolików, to nie czas się zastanawiać, czy są w garniturze i jeansach albo czy panowie i panie siedzą razem czy osobno.
Dokładnie - to może jakiś milionowa w kolejności ważności sprawa. Choć może i tak być, że właśnie kogoś do nawrócenia skłoni właśnie to, że w kościele jest podział ławkowy "chopy na baby", albo jakaś mantylka na głowie niewiasty. Wiatr wieje kędy chce. Mnie np. zauroczyło w pierwszej Mszy Trydenckiej na której byłem to, że ministranci w czasie Confiteor nachylają się w stronę księdza na słowa et te Pater, oraz to, że ministrant po puryfikacji niesie welon skrzyżowany na piersiach.
-
....Gdy w niedziele do kościoła przychodzi mniej więcej 40% katolików....Pan ma na uwadze tych co juz ruszyli sie niedziele dp koscioła czy tez ogółem? W jednym i drugim przypadku to wydaje sie optymistyczny rachunek. 40% to chyba w episkopacie nie ma katolików
-
Jak czytam teksty typu "40% to chyba w episkopacie nie ma katolików" to mi się wszelkiej dyskusji odechciewa, bo jest bezcelowa. Chodźcie sobie do swoich enklaw Tradycji, uświęcajcie duchowością przedsoborową i żyjcie tak, jakby SV2 nie było, ale nie liczcie na to, że ludzie powszechnie uznają Wasze poglądy za swoje. Bo na to, że przestaniecie je uważać za jedynie słuszne i próbować narzucać je innym oraz hetjować tych, co się z Wami nie zgadzają, nie liczę.
-
..... ale nie liczcie na to, że ludzie powszechnie uznają Wasze poglądy za swoje.....Jakie poglądy
-
W wielkim skrócie: tylko Msza trydencka, tylko przedsoborowa teologia, dyscyplina i pobożność, wszystko co powstało po SV2 jest przynajmniej podejrzane... Myślałem, że na tym forum nie muszę tłumaczyć, jakie są poglądy tradycjonalistów.
-
Nie podejrzane ale zupełnie niezgodne z SWII, a zapodawane jako ustalenia Soboru.
-
Panie secessio czy mozna jeszcze raz tylko bardziej intersubiektywnie?
-
Widzę, że mój pogląd na kwestię śpiewów wykonywanych podczas liturgii wymaga jeszcze jednego wyjaśnienia, więc spróbuję najprościej jak umiem: jestem za tym, żeby w kościele, także na Mszy trydenckiej, śpiewać te pieśni, które w danym miejscu są powszechnie znane i używane. Bez silenia się na rekonstrukcję tego, jak dawniej bywało bo mi tak babcia opowiadała. Od czasu reformy liturgicznej ułożono wiele nowych kompozycji, wartościowych muzycznie i tekstowo, funkcjonujących dobrze w praktyce parafialnej, i nie widzę powodu, żeby ich nie używać tylko dlatego, że zostały napisane współcześnie. Są to np. śpiewy naprzemienne, których zwrotki są często cytatami wprost albo parafrazami tekstu biblijnego.
Nie preferuję żadnego podziału stanowego, ponieważ jestem katolewakiem :).
A co do procentów, to doskonale zdaję sobie sprawę, że są parafię, gdzie przychodzi 20% wiernych i takie gdzie bywa 80%. Średnia, którą podałem, wynika z tegorocznego liczenia dominicantes w mojej diecezji.
-
Nie podam linka, bo jak Pan słusznie zauważył, oficjalna publikacja danych będzie za parę miesięcy. Ale jak ma się swoje źródła, to się wie wcześniej ;).
-
.... ponieważ jestem katolewakiem...to mów Pan jak jest a nie opowiadaj o soborach, spiewach i procentach
-
...my Tam raczej nie miewamy... "swoich żródeł"....po owocach ich poznacie...trzeba lepszych zródeł?
-
Nie mam, ale przeszczepianie zwyczajów ze wsi do miasta jest zwyczajnie śmieszne.
Jacku, ale przecież Ty się w tym specjalizowałeś, bo chciałeś w kościele św. Sebastiana zrobić duszpasterstwo na modłę "małej wiejskiej parafii".
-
Czyli jak to zwykle bywa w środowiskach diecezjalnych miłośników Tradycji, rekonstrukcja historyczna
-
Nie mam, ale przeszczepianie zwyczajów ze wsi do miasta jest zwyczajnie śmieszne.
Jacku, ale przecież Ty się w tym specjalizowałeś, bo chciałeś w kościele św. Sebastiana zrobić duszpasterstwo na modłę "małej wiejskiej parafii".
Wybacz Bartku ale dobrze wiesz, że chodziło mi o skale działalności a nie przeszczepianie jakiś ludowych zwyczajów do Opola. Dla grupy 30-40 osób nie da się rozwinąć duszpasterstwa na poziomie katedralnym. Teraz już mnie dzięki Bogu tam nie ma, działacie po swojemu i ponoć dobrze Wam idzie, więc się módlcie, żeby bp Czaja ks. Mariusza nie przeniósł gdzieś, bo z tego co wiem wszystko jest teraz na nim oparte.
-
Panie Bartku, Pan sie nie przejmuje. Nawet jak wam ks. biskup w swojej łaskawosci przeniesie obecnego ksiedza, to na pewno jakiegoś swojego znajomego lutrzyka wam podeśle. Przeszkolicie i bedzie git
-
Ponoć dla dobra duszpasterstwa miałeś nie ciągnąć wątku Jacku. Skoro już ciągniesz to wspomnę tylko, że tak naprawdę nie zależy Ci na żadnym dobru środowiska. Nikomu oczu modlić nie musisz. Tak samo jak nie umiesz odpuścić. Możesz kłamać na FK, może ktoś to łyknie. Prawda jest taka, że masz urażoną dumę i przysłowiowy tzw. ból dupy, że nie możesz prowadzić swojej urojonej polityki w środowisku. Ciężko się podporządkować kapłanowi gdy ma się swoją wizję. O tym, że masz z tym problem świadczą Twoje teksty i ciągłe dosrywanie . Zacietrzewiłeś się, a stawiasz się w roli pokrzywdzonego i biednego Jacusia. Prawda też taka, że potrafisz nieźle mieszać i każdemu mówić to co chce usłyszeć. Odszedłeś-ok. Ale miej jakiś honor.
-
Zauważ, że temat zszedł ze środowiska na temat muzyki czy statystyk. To Bartek wprowadził z powrotem wątek Opola. Gdybym chciał zaszkodzić, zrobiłbym to w inny sposób niż pisząc na FK. I na znak dobrej woli deklaruję, że już nie będę się publicznie na temat OŚTŁ wypowiadać. Ale racja, mam trochę żalu - ale nie do Was.
-
.
-
Czyli tak jak przypuszczałem; kłamca i oszczerca.
-
Czyli tak jak przypuszczałem; kłamca i oszczerca.
Takie słowa lubią wracać do człowieka. Powracają obuchem.
Brak panu umiaru.
-
O czym ty człowieku mówisz, słuchałes tej audycji czy tak sobie powiedziałeś, bo ładnie brzmi?
-
Po przeczytaniu tego wątku zaczynam rozumieć, czemu takie osoby jak pan Jacek odchodzą z tzw. środowisk tradycji. A w samym Opolu to chyba jednak źle się dzieje, bo jak nie afera z kapami (ksiądz na to pozwolił???) to jeszcze polityka na Mszy http://opole.wyborcza.pl/opole/7,35086,22874805,lacinska-msza-w-kosciele-sw-sebastiana-onr-na-bacznosc.html :(
-
Ach, ta zatroskana Wyborcza.pl... :P
-
Zabłąkany praktykujący katolik całkowicie przypadkowo trafił na tridentinę (akurat za duszę Romana Dmowskiego!) po czym dziwnym trafem wpadł pożalić się do redakcji GW. ;D
Oszusta poznasz po tym, że określa się mianem "praktykującego katolika". ;)
-
Po przeczytaniu tego wątku zaczynam rozumieć, czemu takie osoby jak pan Jacek odchodzą z tzw. środowisk tradycji. A w samym Opolu to chyba jednak źle się dzieje, bo jak nie afera z kapami (ksiądz na to pozwolił???) to jeszcze polityka na Mszy http://opole.wyborcza.pl/opole/7,35086,22874805,lacinska-msza-w-kosciele-sw-sebastiana-onr-na-bacznosc.html :(
Pani Gimbek kochana ;) A co to za różnica, czy ONR będzie na Mszy Trydenckiej, czy na NOMie? Jakie to ma znaczenie? Są Katolikami? Są. Więc?? Więc czytanie wiadomości z Gejzety Aborczej (link, który Pani wkleiła) może doprowadzić do szybkiego zlasowania mózgu i stania się katolikiem LETNIM, którego duszpasterzami są księża? Boniecki, Lemański, MC Kramer czy też DJ Remi.
Pan Jacek jest dość specyficzną osobą i ja się nie będę wypowiadał w temacie. Myślę, że wątek założony przez Pana mikiego coś wyjaśni, ale nasajmpierw to musi się rozwinąć: http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9617.msg213481.html#msg213481
-
MC Kramer? Ma Pan na myśli ks. proboszcza Grzegorza Kramera? Tak się składa, że jestem u jezuitów w duszpasterstwie i znam go dobrze i bardzo lubię.
-
Opolszczyzna znana jest z tego, że reporterzy GW szukając tematów, chodzą po kościołach.
Taki jej urok.
-
MC Kramer? Ma Pan na myśli ks. proboszcza Grzegorza Kramera? Tak się składa, że jestem u jezuitów w duszpasterstwie i znam go dobrze i bardzo lubię.
Ależ oczywiście, że tak. Ten człowiek minął się z powołaniem. Skoro go Pani lubi to mnie nic do tego, ale jego nauka w wielu aspektach nie ma NIC wspólnego z Katolicyzmem. Z resztą trochę na ten temat jest na forum. Ja to skwituję tym wersetem Mt 15.14
-
O. Kramera nasze środowisko od wielu, wielu lat. Jeszcze z czasów gdy był klerykiem (na forum fidelitas).
-
Po długim czasie miałam okazję porozmawiać z bohaterem tego wątku, panem Jackiem. Jest w kiepskiej formie fizycznej i psychicznej. Widać po nim wielkie rozczarowanie tym, że jego poglądy nie spotkały się ze zrozumieniem a zaangażowane nie zostało docenione. Bardzo źle wspomina czas spędzony w Opolu, zwłaszcza ostatni okres. Przydałoby mu się wsparcie w modlitwie.