Spowiedź jest przewidziana o północy. Pewnie z grzechów popełnionych na zabawie...To w takim wypadku lepiej nad ranem ją zrobić, zeby dwa razy nie chodzić :)
Spowiedź jest przewidziana o północy. Pewnie z grzechów popełnionych na zabawie...Interesujące! Taki klimat modlitewny ta zabawa wytworzy, że później łatwiej się będzie w skupieniu wyspowiadać, bądź pomodlić.
Taki klimat modlitewny ta zabawa wytworzy, że później łatwiej się będzie w skupieniu wyspowiadać, bądź pomodlić.
Spowiedź jest przewidziana o północy. Pewnie z grzechów popełnionych na zabawie...To w takim wypadku lepiej nad ranem ją zrobić, zeby dwa razy nie chodzić :)
To Pan podejrzewa że między spowiedzią o północy a porankiem coś się jeszcze wydarzy co będzie zasługiwało na kolejną spowiedź.Sądzę, że nawet więcej niż między rozpoczęciem a północą :)
Wiele lat temu byłem na zabawie sylwestrowej tzw. oazowej. To był początek lat 80-tych. Zero alkoholu. Zero dragów. Zero .... No, same zera!
Trudno się zatem dziwić ekumenicznemu poruszeniu, któremu wyraz dał ks. bp Friedrich Weber, pełnomocnik Zjednoczonego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Niemczech (VELKD) ds. dialogu ze wspólnotą rzymskokatolicką. W oficjalnym oświadczeniu biskup pyta; ?Czy dla pokonania schizmy zagadnienia wiary stoją (przynajmniej) czasowo do dyspozycji? A jeśli tak to na jak długo? Bractwo Piusa także w ostatnim czasie powtarzało znane opinie i nie wykazało jakiegokolwiek samokrytycznego zrozumienia. Nic też nie wskazuje na to, że sytuacja się zmieni. Jeśli nie nastąpi wkrótce uznanie treści Soboru Watykańskiego II, to czy biskupom grozi ponowna ekskomunika??http://www.ekumenizm.pl/content/article/20090205224006714.htm
Ale dla moderny to nie przedpoście tylko cały czas jeszcze okres zwykły. W każdym razie to nie jest jeszcze Wielki Post.słucham?
To co napisałem Panie Leszku. W KRR jutro jest niedziela 70-tnicy czyli zaczyna się okres Przedpościa a w NOM jest cały czas aż do Środy Popielcowej Okres Zwykły. W KRR używa się już fioletowej barwy szat liturgicznych a w rycie wymyślonym przez Komisję Posoborową dalej zielonych.
chorych psychicznie,.... zapraszamy..... na radosne wielbienie w piątek na 19:30 do kościoła"
chorych psychicznie,.... zapraszamy..... na radosne wielbienie w piątek na 19:30 do kościoła"
To mi się jakoś składa w logiczną całość. Zwłaszcza to "radosne wielbienie". A na normalną Mszę św. nie można ich zaprosić?
Na czym polega to radosne wielbienie? Poważnie pytam.
http://www.youtube.com/watch?v=L2xX8tWaTx4&feature=related
Czy ktoś może wie co to takiego (gdzie to jest i co to za zakon) ?
Prosze spojrzec, jaka piekna msze swieta z choralem sprawowano wczoraj w kosciele sw. Cyryla i Metodego w Wiedniu...
http://wstreaming.zdf.de/zdf/300/090208_gottesdienst_kag.asx
Benedyktyni z Tyńca będą się uczyć od tybetańskich mnichów. Czego? Między innymi medytacji i medycyny tybetańskiej. - To będzie wymiana doświadczeń. Liczymy na to, że nie będzie to jednorazowe spotkanie - mówi o. Bernard Sawicki, tyniecki opat.
Pięciu tybetańskich mnichów z najbardziej znanego tamtejszego klasztoru Ganden pod koniec lutego kilka dni spędzi w klasztorze Benedyktynów. Ze względu na sytuację polityczną musieli opuścić Tybet i zamieszkać w Indiach. Do Krakowa przyjadą w ramach projektu ?Czas na Tybet?, którego pomysłodawcami są Justyna Jan-Krukowska i buddysta dr Gendun Yonten.
- Chodzi o wymianę kulturalną, obronę praw człowieka i pomoc tybetańskim dzieciom. W listopadzie ubiegłego roku nawiązaliśmy współpracę z Benedyktyńskim Instytutem Kultury. Pomyśleliśmy, że Tyniec to będzie miejsce, w którym tybetańscy mnisi dobrze się poczują - mówi Justyna Jan-Krukowska. Jak twierdzi, tynieccy mnisi od razu zgodzili się gościć Tybetańczyków. - Położyli tylko nacisk na ekumeniczny i międzykulturowy wymiar tego spotkania - dodaje.
W prawie tysiącletniej historii opactwa to pierwsza taka wizyta. - Dla nas to niecodzienna okazja wymiany doświadczeń. Ich tradycja religijna jest starsza od naszej. Możemy wiele się od nich nauczyć - mówi o. Jan Paweł Konobrodzki. Benedyktyn prowadzi na co dzień medytacje w tynieckim klasztorze. - Poproszę braci z Tybetu, żeby podzielili się z nami swoimi medytacyjnymi technikami. Liczę na wspólną kontemplację - dodaje. Jak twierdzi, zakonnicy chcą ?maksymalnie wykorzystać czas spędzony z Tybetańczykami?. Dlatego planowane są wspólne posiłki (wegetariańskie) i wspólna rekreacja. - Chcemy, żeby nasi goście odpoczęli, ale też dzielili się nie tylko z nami swoimi doświadczeniami - mówi. Dlatego spotkania z mnichami będą otwarte. W programie m.in. prelekcja ?Tybet - jego ziemia, ludzie i kultura? połączona z projekcją zdjęć, dyskusja o sytuacji politycznej i przyszłości Tybetu (23 lutego). Dzień później mnisi będą mówić o przedmiotach sakralnych i rytualnych, a tybetańscy lekarze podzielą się swoim doświadczeniem medycznym i opowiedzą o tamtejszych metodach leczenia.
O. Bernard Sawicki, tyniecki opat, nie ma wątpliwości, że dla wspólnoty zakonnej będzie to historyczne wydarzenie. - Wiele nas łączy. I my, i oni walczymy o to, by być mnichami. Najważniejszym owocem takiego spotkania może być to, że na własnej skórze doświadczymy uniwersalnych wartości. Mam nadzieję, że nie skończy się na jednym spotkaniu - mówi.
Benedyktyni, goszcząc mnichów z Tybetu, chcą też dać sygnał, że włączają się w akcję solidarności z okupowanym przez Chiny Tybetem. - Uciekamy od polityki. Trzeba jednak bronić dobra i wartości, które w Tybecie giną - mówi o. Konobrodzki.
Tybetańczycy pojawią się też w Krakowie. Od 25 lutego do 1 marca w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej ?Manggha? będą sypali mandalę - symbol wolności i pokoju. Krakowianie będą też mieli okazję, by obserwować mnichów w rytualnym tańcu.
Tynieccy benedyktyni będa się uczyć od buddystów
http://www.bibula.com/?p=6411CytujBenedyktyni z Tyńca będą się uczyć od tybetańskich mnichów. Czego? Między innymi medytacji i medycyny tybetańskiej. - To będzie wymiana doświadczeń. Liczymy na to, że nie będzie to jednorazowe spotkanie - mówi o. Bernard Sawicki, tyniecki opat.
(...)
O. Bernard Sawicki, tyniecki opat, nie ma wątpliwości, że dla wspólnoty zakonnej będzie to historyczne wydarzenie. - Wiele nas łączy. I my, i oni walczymy o to, by być mnichami. (...)
Tybetańczycy pojawią się też w Krakowie. Od 25 lutego do 1 marca w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej ?Manggha? będą sypali mandalę - symbol wolności i pokoju. Krakowianie będą też mieli okazję, by obserwować mnichów w rytualnym tańcu.
Liczy się techhhhhhnika, reszta to sprawa pośledniej ważności
Hmm. Nie wiem, co napisac. To nie ma juz zadnej roznicy pomiedzy mnichami chrzescijanskimi a buddyjskimi? Chodzi tylko o medytacje bez odniesienia do Pana Boga? I to jeszcze tak zacny zakon jak benedyktyni...
W Lubiniu jest jeden benedyktyn, zapomniałem jak się nazywa ale coś gdzieś chyba już pisał i wschodniej medytacji.o. Jan Bereza
W Bydgoszczy tez ordynariusz odprawiał Mszę dziękczynną w Katedrze za zatwierdzenie statutów. Później w Przewodniku Katolickim caaaaały wielki artykuł był o tym, jakie to piękne, wspaniałe i same ochy i achy ;)
Australijski biskup pod lupą Watykanuekumenizm.pl
Biskup William Morris z południowego Queensland może być suspendowany za wypowiedź w pasterskm liście o perspektywach wyświęcania kobiet oraz zniesienia celibatu księży. Przewidywał w nim, że diecezja stanie przed wyzwaniem braku księży w 2014 roku kiedy to większość z obecnie pracujących przejdzie na emeryturę i zostanie tylko 6 duchownych gdy potrzeba ich 40.
Biskup ujawnił, że Watykan wdrożył w stosunku do niego postępowanie 2 lata temu ale do tej pory jeszcze nie ma decyzji. Biskup spodziewa się jednak, że zostanie zmuszony do rezygnacji, gdyż jego poglądy nie uległy zmianie. Jego zdaniem w Kościele australijskim z grupy konserwatywnych katolików powstała "świątynna policja", która podróżuje po parafiach donosząc na księży wyłamujących się z oficjalnej linii. Obecnie działania tej samorzutnej "policji" nasiliły się.
Arcybiskup Brisbane John Batherby - który w zeszłym tygodniu złożył ultimatum proboszczowi parafii Najświętszej Marii Panny w Południowym Brisbane, by opuścił parafię do 21 lutego, jeżeli nie zmieni swoich kontrowersyjnych praktyk - o sprawie biskupa Morrisa wypowiada się enigmatycznie. Mimo, że - jak twierdzi - decyzja należy do Watykanu on sam powitałby zmiany w Kościele. "Niektórzy ludzie agitują za zwołaniem III Soboru Watykańskiego i to się może stać"- arcybiskup Batherby wyraził chęć zobaczenie tego wydarzenia ale dopokąd to nie nastąpi będzie się stosował do obecnych praw i praktyk Kościoła rzymskokatolickiego.
1. SKOPIUJ, PODPISZ I WYŚLIJ PONIŻSZY TEKST NA E-MAIL:
tyniec@benedyktyni.pl - Benedyktyńskie Opactwo Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu
2. WYŚLIJ DO WIADOMOŚCI:
kuria@diecezja.krakow.pl- Kuria Metropolitalna w Krakowie
skch@piotrskarga.pl- Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
krakow@sekty.eu - Dominikański Ośrodek Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Krakowie
3. MOŻESZ GO TEŻ WYDRUKOWAĆ I PODPISANY WYSŁAĆ FAXEM LUB POCZTĄ:
Benedyktyńskie Opactwo Świętych Apostołów
Piotra i Pawła w Tyńcu
ul. Benedyktyńska 37
30-398 Kraków
tel. (+48) (12) 688-52-00
fax. (+48) (12) 688-52-01
4. PRZEŚLIJ PILNIE DALEJ
Czcigodny Ojciec
Bernard Sawicki O.S.B.
Opat Klasztoru Benedyktynów w Tyńcu
Z wielkim oburzeniem i niepokojem przeczytałem artykuł w ?Gazecie Wyborczej" (09.02.09) pt. ?Mnisi z Tybetu u benedyktynów z Tyńca" autorstwa Małgorzaty Skowrońskiej, w którym autorka (znana z napastliwych i niewybrednych ataków na Kościół Katolicki) z niekłamaną radością informuję, że do Opactwa Tynieckiego ma przybyć grupa buddyjskich mnichów, by uczyć Ojców Benedyktynów wschodniej medycyny i medytacji. (http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,71704,6254140,Mnisi_z_Tybetu_u_benedyktynow_z_Tynca.html (http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,71704,6254140,Mnisi_z_Tybetu_u_benedyktynow_z_Tynca.html)) Pozwolę sobie zauważyć, że s. Michaela Pawlik OP, o. Aleksander Posacki SJ i wielu innych wybitnych ekspertów zajmujących się tzw. religiami i kultami wschodnimi, demonologią i opętaniami, od wielu lat publicznie przestrzegają przed takimi praktykami, wskazując, że są one groźne nie tylko dla życia duchowego i psychiki człowieka, ale mogą również wprost prowadzić do demonicznych opętań.
Planowane spotkanie tym bardziej budzi mój niepokój, że jego współorganizatorem jest Justyna Jan-Krukowska, pseudoartystka - plastyk, znana ze swych bluźnierczych i demoralizujących instalacji, obrazów i przedstawień (http://www.justbody.eu/ (http://www.justbody.eu/)).
W tym kontekście jakże dziwnie i niebezpiecznie brzmi wypowiedź Ojca Jana Pawła Konobrodzkiego zacytowana w tymże artykule: ?Dla nas to niecodzienna okazja wymiany doświadczeń. Ich tradycja religijna jest starsza od naszej. Możemy wiele się od nich nauczyć (...). Poproszę braci z Tybetu, żeby podzielili się z nami swoimi medytacyjnymi technikami. Liczę na wspólną kontemplację (...).
Zdaję sobie sprawę, że ?Gazeta Wyborcza", która nie kryje swojej wrogości do katolików, mogła niektóre informacje przekręcić, a nawet wprost całe wydarzenie wymyślić (niejednokrotnie taką praktykę stosowała), tylko po to, aby po raz kolejny wykorzystać swoje łamy do ataku na Kościół Katolicki i zasiać zamęt wśród jego wiernych. Jeżeli jednak przytoczone we wspomnianym artykule fakty są prawdziwe, to jako katolik zwracam się do Ojca z pokorną prośbą o zdecydowaną reakcję, aby nie doszło do publicznego zgorszenia i do zbezczeszczenia Opactwa Tynieckiego, kolebki polskiego monastycyzmu i jednego z najważniejszych miejsc dla chrześcijan w Polsce, którego wkład w rozwój cywilizacji chrześcijańskiej oraz polskiej kultury jest nie do przecenienia.
Ponadto uważam, że wypowiadanie się osób duchownych dla pisma, które już niejednokrotnie publicznie atakowało i podważało nauczanie Kościoła, uważam za przejaw co najmniej nieroztropności..
Szczęść Boże
-------------------------------
Podpis
Byłem, i cóż, mimo największej chęci do świetnej zabawy, mimo wyśmienitego towarzystwa, nie będę miło wspominał tej imprezy ;/
1. Z Krakowa zajechaliśmy (my, studenci zrzeszeni w różnych duszpasterstwach) wynajętym autokarem. Podróż oczywiście minęła szybko, i zabawnie. Na miejscu przywitali nas organizatorzy, musieliśmy poczekać w autokarze ok 30 minut, ale nic nie szkodzi, dalej było spoko;>
2. Zaczęło się - wyszliśmy z autokaru, zmierzamy w stronę wejścia, a przed nim tłum zdecydowanie nie oazowo ( :-P ) ubranych... gimnazjalistek :-|
Między którymi podskakiwało kilku kogucików:>
To była pierwsza rzecz, której się nie spodziewaliśmy. Ale co tam, 3 autobusy gimnazjalistów z Łodzi i okolic nie mogą nam przecież popsuć dobrej zabawy :P
3. Klub naprawdę przyzwoity, mimo wszystko zapowiadało się ciekawie. Póki co zaskoczeni byliśmy jedynie kamerami w toaletach, szczególnie tą skierowaną na pisuary, oraz monitorami na korytarzu - czego efektem były pielgrzymki wspomnianych gimnazjalistek/ów do toalet, machanie do kamer, robienie innych głupich wygibasów, przy uciesze kolegów:>
4. Muzyka była tragiczna. Mimo "najlepszych DJ'ów z Polski. Albo po prosu nie moja. Już wiedziałem, że taniec nie będzie przyczyną mojej danej zabawy. Ani moich towarzyszek. Ale cóż, każdy głupi potrafi sie troche powyginać to tych jednostajnych rytmów, więc żeby nie było, trochę potańczyliśmy.
5. Alkohol i papierosy. Ochrona dość profesjonalnie działała przy wejściu, ale wiadomo, że zawsze się ktoś przemknie. Jakby się jakiś dziennikarz uparł, mógłby napisać, że na tej chrześcijańskiej imprezie "bez alkoholu" co chwilę mijał jakiegoś pijanego gimnazjalistę.
Na tarasach czuć było unoszący się papierosowy dym, i cóż, przez jakiś czas moją jedyną rozrywką było zwracanie uwagi gimnazjalistom (i nie tylko, bo starsi uczestnicy też byli oczywiście) że tu nie można palić lub dodatkowo odpowiedni tekst odnośnie ich niepełnoletniości :-P
6. Kaplica. To miało być miejsce wyciszenia, modlitwy, adoracji. Gdzie można spokojnie się wyspowiadać czy pogadać z którmś z księży czkających na skórzanych sofach.
Ale jak tam wszedłem, to pierwszym co zrobiłem było sprawdzenie czy czasem nie ma, zgodnie z zapowiedzią, wystawionego Najświętszego Sakramentu, bo to by już była profanacja;/
Wszystko mi tam przeszkadzało. Krzyż krzyw wisiał, tkanina stanowiąca tło również, kanonów mających pomóc przy wyciszeniu nie było słychać, bo były zagłuszane przez techno z zewnątrz, które też sprawiało, że trzęsło się tu wszystko. I co chwile były otwierane drzwi, co sprawiało, że muzyka słyszana z zewnątrz była jeszcze głośniejsza. Osobiście nie mam zbyt dużych problemów ze skupieniem się na modlitwie, nie potrzebuję idealnej ciszy, ale to co tam było, było chyba przewidziane dla jakichś mistrzów kontemplacji:>
Drażniło to, że kaplica była traktowana jako miejsce, gdzie można spokojnie zebrać parę wywiadów (kamerzyści i dziennikarze z róznych mediów podchodzili do różnych osób i prosiły o udzielenie wywiadu), miejsce gdzie można odpocząć po tańcu (i tak co jakiś czas schodziły się chmary porozbieranych 13 czy 15, komentujących głośno jak kto tańczy, kto jest puszczalski a kto nie, kto jak się ubrał itd., oczywiście nie krępował się nikt używać wulgaryzmów). Było to też miejsce, gdzie inni ludzie, sądząc po strojach, spodziewali się innej imprezy, i po prostu skoro już za bilety zapłacili, siedzieli w sofach i gadali głośno (żeby przekrzyczeć muzykę z zewnątrz) o przeróżnych pierdołach. Co jakiś czas z otwartych drzwi dobiegały męskie głosy wyrażające zdziwienie chyba ("O kur..a, a tu co?!"; "Ja pierd...le, łysy, chodź zobacz, meczet" itd)...
NIe wiem, czy księżom udało się kogoś wyspowiadać czy spokojnie pogadać, żadnych kolejek nie widziałem. No, ale wywiadów kilku udzielili, więc spoko :>
7. W toaletach (przynajmniej męskiej) po 2 godzinach śmierdziało papierosami, w kabinach można było znaleźć butelkę po wódce i można się było nasłuchać rozmów na mało chrześcijańskie tematy:>
8. Poznałem głównego DJ'a, sprawił naprawdę pozytywne wrażenie.
9. O 12 odbyła się pantonima ewangelizacyjna i student z Łodzi podzielił się świadectwem. I cóż, odbiór był różny, daruję sobie komentarz:P
10. Na szczęście udało się sprawnie odnaleźć towarzyszy z Krakowa (wyłowienie studentów spomiędzy gromady gimnazjalistów nie jest problemem) i wszyscy z radością przyjęli wiadomość, że wracamy wcześniej:>
Inicjatywa ok, ale ja zrobiłbym to inaczej, jeśli celem miała być ewangelizacja.
I zdecydowanie zzrobiłbym jakieś podziały wiekowe.
Polecam też wczytać się w dalszą część wątku - "oazowicze" trochę różnią się poglądami.
TVNowski guru Hołownia. Szok.
"Zupełnie jak lefebryści (choć ich akurat Kościół potraktował dokładnie odwrotnie). Napisałem w sprawie ostry felieton na poniedziałek, ale już nie mogłem wytrzymać - poczytałem sobie wczoraj do poduszki "Kazania" abp. Lefebvra. I zacząłem tęsknić za ojcem Rydzykiem. Z którym można się pospierać czy ciepły odwiert służy Polsce, ale przynajmniej ma się pewność że wierzy się w tego samego Boga. A czytając Lefebvra tej pewności nie mam. Dlaczego? Nie będę tu nudził, odsyłam do tekstu,jutro w rp (już jest na stronie) będzie też tekst Zbyszka Nosowskiego, wyczerpujące spojrzenie na temat ze strony która jest mi bliska. Tak na margniesie: czytaliście wywiad jednego z tych ułaskawionych biskupów w La Stampie? Gdy wyznał, że "my poglądów nie zmienimy, przeciwnie teraz nawrócimy Rzym". I może ktoś mi wyjaśni jaki jest status tych ojców? Ekskomunika zdjęta, ale została suspensa. Więc jak się do tego ma oświadczenie komisji Ecclesia Dei bodaj z 2003, że katolik może realizować obowiązek niedzielny na mszy u lefebrystów a nawet "złożyć niewielką ofiarę na tacę". A więc może, choć u suspendowanych?!"
http://www.newsweek.pl/blogi/szymon-holownia/ruchy-w-kosciele,36296,1
Można to wrzucić do KNO.
Ale Hołownia to naprawdę guru "umiarkowanych katolików".
http://www.youtube.com/watch?v=l8JBnUiqFmM&feature=relatedTo na szczęście tylko film, nie rzeczywistość :) Pamiętam, że bohater grany przez Stuhra, na początku filmu wyrzucony z zakonu za zatajenie swojej przeszłości, pod koniec wstępuje do krisznowców. Może to jest odpowiedź na choroby trapiące współczesne zakony - ludzie wstępują do nich dla poszukiwania przynależności czy wręcz ucieczki przed życiem, a wiara jest w tym wszystki drugorzędna? O ile w ogóle taka błaha komedia może służyć za podstawę do takich rozważań.
;)
http://www.youtube.com/watch?v=l8JBnUiqFmM&feature=relatedNo i fragment sceny był na tle kościoła św. Benona
;)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Poszcze-wtedy-kiedy-nie-mam-co-jesc,wid,10878832,wiadomosc_video.htmlA ja skomentuje przywolywanymi juz przeze mnie slowami mojego idola:) : "Nie bede komentowal tych wypowiedzi, bo te wypowiedzi same sie komentuja"...
Ale największym problemem są tradycjonaliści w gimnazjum...
"- Czuję się bliżej związany z luteranami niż z członkami Bractwa Kapłańskiego Piusa X, mimo iż teologicznie bractwo jest bliżej Kościoła katolickiego niż luteranie ? przyznał bp Norbert Trelle, ordynariusz diecezji Hildesheim w wywiadzie dla lokalnego dziennika Braunschweiger Nachrichten."
A ja czasami myślę sobie, że bliżej jestem związany z Luteranami niż z posoborowymi betonowymi - pajacami jak np. kard. Lehmann.
Zacząłbym od stwierdzenia, że to akt głupotyZdecydowanie akt głupoty... Jakoś bardzo mi pasuje ta wypowiedź do działu humor.
Oj, Drogi ks. pauluss, ostrożnie, bo idol wpływowy jest. I do święceń nie dojdzie... :-XJak mnie ktos "podkabluje"... Chyba sobie zaknebluje usta i zawiaze rece, abym nie mogl pisac... :-X
Zacząłbym od stwierdzenia, że to akt głupoty
Jak mnie ktos "podkabluje"... Chyba sobie zaknebluje usta i zawiaze rece, abym nie mogl pisac... Buzia na kłódkę...teraz to już za późno. Słyszałem, że po nr. IP można dojść ;) ...
Eeeee tam, ja nie napisalem, kto tak powiedzial. A IP nikt nie bedzie sprawdzal... ;DCytujJak mnie ktos "podkabluje"... Chyba sobie zaknebluje usta i zawiaze rece, abym nie mogl pisac... Buzia na kłódkę...teraz to już za późno. Słyszałem, że po nr. IP można dojść ;) ...
Nie wiem czy ktoś się z tym spotkał, ale ja się spotkałem że co poniektórzy opatrzyli kard. Dziwisza ksywką Buldog. Nie jest to mój wyraz szacunku do stanu duchownego bo ta ksywka z tego stanu się wywodzi.Ja ks. kardynala bym tak mimo wszystko nie nazwal (choc rozumiem przeslanki, ktore staly u podstaw tego okreslenia...)
Eeeee tam, ja nie napisalem, kto tak powiedzial. A IP nikt nie bedzie sprawdzal... ;DHe, he, he - a łączy się ksiądz przez serwer proxy?
Mam sie zaczac bac? ;D Albo najlepiej juz nic nie pisac - do czerwca co najmniej...Eeeee tam, ja nie napisalem, kto tak powiedzial. A IP nikt nie bedzie sprawdzal... ;DHe, he, he - a łączy się ksiądz przez serwer proxy?
Byłem dzisiaj na występach o.Sierańskiego i jego gitarzystki.Problem polega na tym,że happening ów odbył się podczas mszy św.i miał być rekolekcjami.Chociaż był to NOM,to wyszedłem wstrząśnięty i zmieszany.Ojciec zagroził,że będzie ciąg dalszy.Na pewno beze mnie.Jeżeli mnie pamięć nie myli nazwisko ojca pojawiło się na starym forum,ale nie pamiętam kontekstu.Mogę prosić Państwa o odświeżenie pamięci?Jeżeli ktoś z Państwa mieszka w Wałczu to ostrzegam:jest to następny adres tournee o.Sierańskiego.A gdzie były te rekolekcje?
Nie wiem co ma koncepcja -niestety- wylasnowanego odtwócy głównej roli w filmie z "Odp: Nowa Wiosna Kościoła posoborowego"
. Za dużo ostatno ukrytych antykatolickich symboli w mediach.Stuła wybitnie antykatolicki symbol...
Fakt, źle się wyraziłem. Nie za dużo antykatolickich symboli w mediach, a za mało katolickich.. Za dużo ostatno ukrytych antykatolickich symboli w mediach.Stuła wybitnie antykatolicki symbol...
... a dwa że w latach 80-tych tak się właśnie nosiło.
Otóż to. Ładnie Pan to ujął.... a dwa że w latach 80-tych tak się właśnie nosiło.
Oczywiście, się-tak-nosiło.
Tyle że kapłaństwo bohatera filmu jest zakryte figowym listkiem współczesnego marketingu.
Ale we fragmentach pokazywali jak "ks. Jerzy" zakładał humerał do NOM-u.
Ale we fragmentach pokazywali jak "ks. Jerzy" zakładał humerał do NOM-u.Proszę Pana co w tym jest dziwnego? W parafii, gdzie jestem ministrantem ksiądz nieprzerwanie zakłada humerał do nowej Mszy.
A tak przy okazji: widział ktoś z Państwa film? Warto obejrzeć, czy tylko stracone nerwy będzie nas kosztował?
(http://images40.fotosik.pl/79/4ed5786aa9327d67med.jpeg) (http://www.fotosik.pl)Co to jest?
Jak to, nie widać ? Ksiądz :)Z tej strony jeszcze zadnego ksiedza nie mialem zaszczytu podziwiac, wiec prosze wybaczyc, ze nie poznalem ;D. I to jeszcze z golymi nogami ;D.
(http://images40.fotosik.pl/79/4ed5786aa9327d67med.jpeg) (http://www.fotosik.pl)
Ksieza chodza oczywiscie w sutannach,pod tym wzgledem nie ma ekstrawagancji. Ale podrzucanie czy takie pajacowanie w ramach jakichs tam zabaw jest dosc czeste. Klerycy i ksieza ogolnie dosc duza pajacuja, ale charakter tych pielgrzymek jest dosc luzny i mimo tego dla wielu przyblizyly wiare.Swietne stwierdzenie faktu ;D
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Watykanski-dostojnik-skrytykowal-ekskomunike-w-Brazylii,wid,10943816,wiadomosc.htmlSa dalsze slowa, ktore bardzie wyjasniaja poglad abpa: Tak się niestety nie stało, a ucierpiała na tym wiarygodność naszego nauczania, które w oczach wielu jawi się jako nieczułe, niezrozumiałe i pozbawione miłosierdzia.
"Przewodniczący Papieskiej Akademii Życia arcybiskup Rino Fisichella skrytykował nałożenie ekskomuniki na lekarzy, którzy usunęli bliźniaczą ciążę u 9-letniej dziewczynki z Brazylii, zgwałconej przez ojczyma.
- Przed pomyśleniem o ekskomunice konieczne i pilne było stanie na straży jej niewinnego życia i przywrócenie go na szczebel człowieczeństwa, w czym my, ludzie Kościoła, powinniśmy być doświadczonymi głosicielami i nauczycielami - napisał watykański dostojnik. "
Co za bełkot. Tak jakby jedno wykluczało drugie...
Osobiscie mysle, ze jesli sprawa ma sie tak, jak jest opisywana w mediach, to faktycznie zabraklo pasterskiej madrosci i delikatnosci a dla wielu stalo sie to kolejnym pretekstem do krytykowania calego Kosciola
Kościół w milczeniu, rzucając wyzwanie oficjalnemu nauczaniu, prowadzi w Afryce dystrybucję prezerwatyw w ramach walki z epidemią AIDS - pisze "La Stampa".
Włoski dziennik podkreśla, że episkopaty poszczególnych krajów otrzymują od władz pieniądze na ten cel.
W ten sposób - podsumowuje gazeta - rodzi się "nowy Kościół ciszy".
Dziennik zauważa, że tak jest między innymi w Kamerunie, gdzie przebywał Benedykt XVI. Tamtejsza konferencja biskupów otrzymuje od władz, na czele z prezydentem Paulem Biyą, katolikiem, pieniądze z kasy państwa.
Od dawna w obliczu plagi AIDS misje katolickie w Afryce nie stosują się do zakazu rozdawania prezerwatyw - przypomina "La Stampa".
Dla wielu duchownych zaangażowanych w pomoc chorym - dodaje gazeta - skala tej katastrofy uzasadnia konieczność rewizji doktryny Kościoła w tej materii.
Dziennik zwraca uwagę na to, że podobnego zdania są arcybiskup Mediolanu kardynał Dionigi Tettamanzi, jego poprzednik kardynał Carlo Maria Martini oraz purpuraci z innych krajów europejskich.
Nawet watykański minister zdrowia kardynał Javier Lozano Barragan - przypomina gazeta - uznał prezerwatywę za środek broniący przed AIDS.
W ciszy i do pewnego stopnia w ukryciu liczni misjonarze i duchowni pracujący w Afryce rozdają prezerwatywy. Niewielu jednak otwarcie się do tego przyznaje - podkreśla "La Stampa".
Osobiscie mysle, ze jesli sprawa ma sie tak, jak jest opisywana w mediach, to faktycznie zabraklo pasterskiej madrosci i delikatnosci a dla wielu stalo sie to kolejnym pretekstem do krytykowania calego Kosciola (czytalem wczoraj komentarze pod artykulami dotyczacymi tej sprawy na wp bodajze i mimo, iz wiem, ze jest to zawsze poziom rynsztoku, i tak sie przerazilem zaciekloscia i poziomem ujadania na wszystko, co sie wiaze z Kosciolem)
Się narodziło... http://www.youtube.com/watch?v=6Poxn19c1tYTo już było. Mój komentarz też tam jest. A jakie były niskie oceny, zanim nie wyłączono oceniania!
Dzisiejsze wezwanie w modlitwie wiernych "Boże spraw by zniesiono karę śmierci na całym świecie." (z zachowaniem sensu, niekoniecznie dosłownie cytuję) powaliło mnie z nóg. Kościół sam w sobie przeczy? Zezwala na karę śmierci i jednocześnie prosi o zniesienie jej na całym świecie? Jakby jakiś innowierca tego posłuchał pewno by obłożył śmiechem nasz Kościół.
Dzisiejsze wezwanie w modlitwie wiernych "Boże spraw by zniesiono karę śmierci na całym świecie." (z zachowaniem sensu, niekoniecznie dosłownie cytuję) powaliło mnie z nóg. Kościół sam w sobie przeczy? Zezwala na karę śmierci i jednocześnie prosi o zniesienie jej na całym świecie? Jakby jakiś innowierca tego posłuchał pewno by obłożył śmiechem nasz Kościół.A ja bym sie w tej intencji chetnie pomodlil.
Dzisiejsze wezwanie w modlitwie wiernych "Boże spraw by zniesiono karę śmierci na całym świecie."Tak kuriozalnej intencji jeszcze nie słyszałem. Czasem pozostaje tylko westchnąć i nie powiedzieć "wysłuchaj nas Panie".
Dzisiejsze wezwanie w modlitwie wiernych "Boże spraw by zniesiono karę śmierci na całym świecie." (z zachowaniem sensu, niekoniecznie dosłownie cytuję) powaliło mnie z nóg. Kościół sam w sobie przeczy? Zezwala na karę śmierci i jednocześnie prosi o zniesienie jej na całym świecie? Jakby jakiś innowierca tego posłuchał pewno by obłożył śmiechem nasz Kościół.A ja bym sie w tej intencji chetnie pomodlil.
Milczeć...
Dzisiejsze wezwanie w modlitwie wiernych "Boże spraw by zniesiono karę śmierci na całym świecie."Tak kuriozalnej intencji jeszcze nie słyszałem. Czasem pozostaje tylko westchnąć i nie powiedzieć "wysłuchaj nas Panie".
jeszcze było coś takiego: "aby zniknęły ostatnie bastiony komunizmu" ;)Niezależnie czy chodziło o Chiny, Białoruś, Koreę i Kubę czy o PZPN to bardzo zacna intencja. :)
Cytujjeszcze było coś takiego: "aby zniknęły ostatnie bastiony komunizmu" ;)Niezależnie czy chodziło o Chiny, Białoruś, Koreę i Kubę czy o PZPN to bardzo zacna intencja. :)
Zdjęcie animatora LSO na nk: http://photos.nasza-klasa.pl/5978003/34/other/std/c469a37ad2.jpeg (http://photos.nasza-klasa.pl/5978003/34/other/std/c469a37ad2.jpeg) (specjalnie nie umieszczam zdjęcia, tylko podaję link).Sadze, ze bylo to tylko jakies przedstawienie ("ewangelizacyjne") czyli takie, jak to wszystkim bylo zle a teraz jest jest im dobrze. Na pewno nikt nie uczyl mlodych ministrantow (i ministrantki ;))odrpawiac msze...
Przeraziłem się... a komentarz pod zdjęciem równie ciekawy: "Hmmm praktyki zawodowe;p;p;p".
Teraz już wcale nie trzeba mieć święceń, żeby stułę zakładać i nabożeństwo sprawować (choć pewnie teatralnie, ale cóż...).
Jeżeli oko jest powodem do grzechu wyłup je,Niestety, nie dysponuje bronią o odpowiedniej sile rażenia, aby wyłupić diecezję Linz...
Oni robią z Liturgii co im się rzewnie podoba. Okropne. A na tym ala stole ołtarzowym pewno kolację wcinali jeszcze tego samego dnia.
Jeżeli oko jest powodem do grzechu wyłup je,Niestety, nie dysponuje bronią o odpowiedniej sile rażenia, aby wyłupić diecezję Linz...
Jeżeli oko jest powodem do grzechu wyłup je,Niestety, nie dysponuje bronią o odpowiedniej sile rażenia, aby wyłupić diecezję Linz...
Niestety nikt z nas nie dysponuję, ale jest człowiek, który ma pewne możliwości. Po sprawie niedoszłego bpa Wagnera i innych informacji z tej pseudo diecezji jestem zdania, że powinna zostać ona rozpędzona przez papież na cztery wiatry i włączona do innych diecezji. Księża niech się nawrócą, a jak nie to suspensa, a i może jakaś ekskomunika by się też przydała. W Polsce takie zachowanie księży byłoby napiętnowane przez każdego bpa diecezjalnego.
Żadne zdjęcia od dłuższego czasu tak mnie nie rozbawiły. Nie chce mi już się nawet denerwować. Tylko śmiać! :)
[...] W Polsce takie zachowanie księży [jak na powyższej prymicji] byłoby napiętnowane przez każdego bpa diecezjalnego.
To trzeba zrobic tak samo z naszym Benedyktem przy rocznicy wyboru na papieża - i już :D
To trzeba zrobic tak samo z naszym Benedyktem przy rocznicy wyboru na papieża - i już :D
(http://photos.nasza-klasa.pl/22136555/18/main/eb53e63446.jpeg)
No, już proszę nie przesadzać!
A nie wspominają Państwo swoich bliskich zmarłych w rocznicę ich śmierci?
W mojej Rodzinie co roku, kto może, w rocznicę śmierci mamy mojej mamy,
zjeżdża się do rodzinnej wsi. Zwykle jest ok. trzydziestu osób. Msza za babcię,
odwiedziny grobu. Ale także możliwość chociaż raz na kilka lat spotkania się.
To brzydka zabawa w przedrzeźnianie tego gestu, bo można tak cofnąć się do... pierwszego papieża -
świętego Piotra!!! "Wklejając obrazek św. Piotra dajesz znak, że się za niego modlisz".
I jak brzmi? To broń obosieczna.
(http://img252.imageshack.us/img252/5091/mszanaparkingunq8.png)
Czy nie obowiązuje już automatyczna ekskomunika dla członków lóż ?
(http://images36.fotosik.pl/96/07db3e4070e76c93.jpg)W parafii, gdzie mieszka mój ojciec (podkrakowska wioska) w tym roku przy Grobie Pańskim ustawiono całkiem współczesną płytę nagrobkową z napisem: "Jezus Chrystus - żył 33 lata".
Czyli już nie zyje? To po co się śpiewa Alleluja i mówi się, że zmartwychwstał i zyje wśród nas?(http://images36.fotosik.pl/96/07db3e4070e76c93.jpg)W parafii, gdzie mieszka mój ojciec (podkrakowska wioska) w tym roku przy Grobie Pańskim ustawiono całkiem współczesną płytę nagrobkową z napisem: "Jezus Chrystus - żył 33 lata".
{rzepraszam bardzo ale te "groby" to jakies nieporozumienie... Chciałem zapytac czy gdzieś jest (był) grób z tabernakulum na cyborium z Sanctissimum.
{rzepraszam bardzo ale te "groby" to jakies nieporozumienie... Chciałem zapytac czy gdzieś jest (był) grób z tabernakulum na cyborium z Sanctissimum.
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20090407073348262.htm
Porażka.
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20090407073348262.htm
Porażka.
(http://photos.nasza-klasa.pl/6503101/23/main/0990ab9c1c.jpeg)
Ale we fragmentach pokazywali jak "ks. Jerzy" zakładał humerał do NOM-u.Proszę Pana co w tym jest dziwnego? W parafii, gdzie jestem ministrantem ksiądz nieprzerwanie zakłada humerał do nowej Mszy.
Calkiem rzetelna msza hehe, jest stol oltarzowy, pod dachem, stula w indianskie wzorki, nie wiem o co chodzi :D
http://www.youtube.com/watch?v=z88xN4P6QUU
Czy to nie czasem nagranie z dyskoteki tak obgadywanej na forum? :)
Panowie, Panie! Niech ktoś mi przełoży na nasze tematykę tej scenki, oglądałem fragmentami, ponieważ te światła migocące dobijały mnie.
Władze prowadzonego przez jezuitów Uniwersytetu Georgetown postanowiły zakryć na mównicy skrót IHS, tzw. chrystogram, symbolizujący Jezusa Chrystusa. Władze uniwersytetu chciały, aby znak kojarzony również z zakonem jezuitów "nie gryzł się" z amerykańskimi flagami, na tle których przemawiał prezydent Barack Obama.
Władze uniwersytetu zasłoniły symbol czarnym materiałem na życzenie administracji Białego Domu. Po oburzeniu, jakie wywołał incydent rzecznik prezydenta USA oraz przedstawicielka władz uniwersytetu powiedzieli, że całe wydarzenie wywołało niezamierzone konsekwencje.
Texas Christian University (Teksański Uniwersytet Chrześcijański) zastanawia się nad stworzeniem specjalnego akademika dla gejów i lesbijek. Przyjęta na początku z entuzjazmem idea wspólnoty mieszkaniowej, której członków miałaby łączyć przynależność do środowiska LGBT, jest na razie dyskutowana i pojawia się coraz więcej krytycznych głosów w tej sprawie.
Władze uniwersytetu opóźniają wydanie decyzji, tłumacząc, że sprawa potrzebuje głębszego rozważenia. Rektor uniwersytetu, Victor J. Boschini, stwierdził: Musimy ocenić, czy pomysł tworzenia wspólnot studenckich opartych na wspólnych celach czy sposobie życia zgadza się z misją naszej instytucji jako szkoły wyższej i czy wzbogaciłaby ona doświadczenie naszej akademickiej społeczności. W planach jest powołanie komisji składającej się z reprezentantów administracji uniwersytetu, pracowników naukowych i studentów, którzy wspólnie opracują zasady tworzenia tematycznych akademików na TCU.
Tworzenie małych wspólnot studentów, którzy mieszkają razem i są skupieni wokół jakiegoś określonego tematu to nowy pomysł administracji zajmującej się akademikami na owym teksańskim uniwersytecie.
Pod znakiem zapytania stoi nie tylko gejowska inicjatywa, ale także pomysły tych, którzy chcieli powołać wspólnoty mieszkaniowe bazujące na m.in. na tematach takich jak chrześcijaństwo, patriotyzm, sztuka czy biologia. Nie zatrzymano jednak projektów, które już są na etapie tworzenia: studenci zainteresowani ochroną środowiska oraz ci, dla których ważne są zdrowie i uroda będą mogli nadal urządzać po swojemu akademiki, w których mieszkają.
Zainteresowanie stworzeniem homoseksualnej wspólnoty o nazwie DiversCity Q Community wyraziło jak na razie ośmiu studentów. Jeśli ich plan się powiedzie, planują oni otworzyć swój akademik na transseksualistów. Zwolennicy pomysłu, by osoby ze środowiska LGBT zamieszkały razem, podkreślają, że taka wspólnota stanie się bezpiecznym azylem dla gejów i lesbijek, miejscem, gdzie nie będą narażeni na dyskryminację a także kolejną inicjatywą do budowania dialogu. Krytycy twierdzą zaś, że tworzenie takiej wspólnoty doprowadzi do powstania niepotrzebnych gett, poza które osoby mające inną orientację seksualną przestaną z czasem wychodzić.
Najwięcej jednak jest osób, które są zdziwione, że taka propozycja padła na chrześcijańskim uniwersytecie. Texas Christian University jest prywatną szkołą wyższą, która liczy 7,5 tys. studentów. Według danych uczelni, jej studenci reprezentują aż 59 różnych wyznań chrześcijańskich. Najwięcej jest rzymskich katolików, metodystów i baptystów.
Przewodnik mszalny
Znany krytyk kulinarny Camillo Langone oceniający do tej pory włoskie restauracje, postanowił zająć się kościołami. Przez kilka lat publikował komentarze dotyczące wystroju kościołów oraz liturgicznej estetyki. Teraz zebrał wrażenia ze wszystkich rzymskich kościołów i wydał książkę zatytułowaną „Guida alle messe” – informuje austriacki portal ORF.
Langone przyznawał za wystrój kościoła od jednej do pięciu świec, a za estetykę oprawy liturgicznej taką samą liczbę mszałów. W kościołach krytykuje „antyliturgiczne siedzenia plastikowe albo sztuczne kwiaty poupychane przy bocznych ołtarzach.”
Kanadyjski kardynał rozumie czasami aborcjęekumenizm.pl
W wywiadzie udzielonym lokalnej gazecie arcybiskup Montrealu Jean-Claude kardynał Turcotte powiedział, że chociaż jest przeciwny aborcji, może zrozumieć, że w pewnych przypadkach nie ma innego wyjścia. Powiedział to w kontekście aborcji bliźniąt zgwałconej przez ojczyma brazylijskiej dziewięciolatki.
Zdaniem kardynała ogłoszenie przez brazylijskiego arcybiskupa ekskomuniki w związku z przeprowadzeniem tej aborcji było niezręcznym posunięciem. Kardynał Turcotte rok temu zwrócił najwyższe odznaczenie Kanady z powodu przyznania go lekarzowi, którego jedyną zasługą było przeprowadzanie aborcji i który był liderem kampanii na rzecz prawa do aborcji.
W wywiadzie kardynał Turcotte odniósł się też do wypowiedzi papieża Benedykta XVI o stosowaniu prezerwatyw a zapobieganiu AIDS. Zdaniem hierarchy sugestia, że papież powiedział, że prezerwatyw nie należy stosować w przypadku, kiedy osoba zarażona podejmuje współżycie, jest "ośmieszająca". Natomiast według niego papież chciał zwrócić uwagę na fakt, że prezerwatywy nie są same z siebie doskonałym rozwiązaniem na zahamowanie choroby.
Przewodnik mszalnyHe he - a my mamy ME-lotek :-) to w sumie też coś w ten deseń.
Znany krytyk kulinarny Camillo Langone oceniający do tej pory włoskie restauracje, postanowił zająć się kościołami. Przez kilka lat publikował komentarze dotyczące wystroju kościołów oraz liturgicznej estetyki. Teraz zebrał wrażenia ze wszystkich rzymskich kościołów i wydał książkę zatytułowaną „Guida alle messe” – informuje austriacki portal ORF.
Langone przyznawał za wystrój kościoła od jednej do pięciu świec, a za estetykę oprawy liturgicznej taką samą liczbę mszałów. W kościołach krytykuje „antyliturgiczne siedzenia plastikowe albo sztuczne kwiaty poupychane przy bocznych ołtarzach.”
My tu o Mszach trydenckich odprawianych przez biskupów, a tymczasem po drugiej stronie bieguna: nabożeństwo ekumeniczne w intencji jedności Europy i jedności chrześcijaństwa odprawił dziś w poznańskiej Farze z okazji 5. rocznicy wejścia Polski do UE abp Stanisław Gądecki.klasyk:
http://ekai.pl/wydarzenia/ekumenizm/x19738/abp-gadecki-odprawil-nabozenstwo-ekumeniczne-w-intencji-europy/
Bawarskie katoliczki chcą kobiet-diakonów
Bawarski Oddział Związku Katolickich Kobiet w Niemczech (KDFB) żąda dopuszczenia kobiet do posługi diakonackiej w całym Kościele. Związek przekonuje, że i tak większość diakonackich obowiązków w Kościele wykonywanych jest przez kobiety, które nie tylko prowadzą katechezy, przygotowują dzieci do Pierwszej Komunii, ale również odpowiedzialne są za rozmowy duszpasterskie z chorymi i umierającymi oraz za nabożeństwa Słowa Bożego w parafiach, w których nie ma kapłanów.
- Bez zaangażowania kobiet spora część zadań pastoralnych i charytatywnych miałoby bardzo ograniczony charakter – przekonuje Waltraud Deckelmann, przewodnicząca KDFB.
29 kwietnia, w dzień św. Katarzyny ze Sieny, KDFB obchodzi Dzień Diakonki, podczas którego kobiety będą modlić się o wprowadzenie diakonatu w Kościele rzymskokatolickim. Dla KDFB diakonat kobiet jest koniecznym znakiem równości kobiet i mężczyzny w służbie naśladowania Jezusa Chrystusa.
Do bawarskiego oddziału KDFB należy ok. 190 tys. kobiet. Organizacja od lat opowiada się za wprowadzeniem święceń diakonatu dla kobiet, argumentując, że już w starożytnym Kościele kobiety pełniły takie funkcje. Wprowadzenie diakonatu dla kobiet byłoby – zdaniem wielu świeckich katolików w Niemczech – odpowiedzią na kryzys powołań i trudności związane z opieką duszpasterską nad parafiami, które nie mają własnego kapłana. W niemieckich diecezjach bardzo rozpowszechniona jest służba stałych diakonów, którymi mogą być również żonaci mężczyźni. Tylko w archidiecezji Monachium-Fryzyngii pracuje ponad 220 stałych diakonów, a liczba kapłanów, zarówno świeckich, jak i zakonnych spada.
Porażka chrześcijan, porażka Berlina
Mimo intensywnej kampanii promocyjnej na rzecz wolnego wyboru między etyką a religią, mieszkańcy Berlina poparli niewielką większością głosów stanowisko Senatu Berlina, zgodnie z którym etyka pozostanie obowiązkowa, a lekcje religii będą dodatkowymi zajęciami. Socjaldemokraci i postkomuniści rządzący niemiecką stolicą argumentowali, że etyka wzmocni integrację i dialog w stolicy.
W akcję promocyjną na rzecz religii zaangażował się Kościół Ewangelicki Berlina-Brandenburgii i Śląskich Górnych Łużyc, rzymskokatolicka archidiecezja Berlina, gmina żydowska, niektóre organizacje muzułmańskie oraz dwie partie polityczne: Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) oraz Partia Wolnych Demokratów (FDP). Inicjatywę wsparła również kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Jednak mimo wielkiej kampanii, z którą sympatyzowali również znani dziennikarze, berlińczycy nie zdecydowali się zmienić obecnego stanu.
W referendum wzięło udział 29,2% uprawnionych do głosowania. Za religią jako przedmiotem równouprawnionym z etyką głosowało 48,5%, przeciw 51,3%, a 0,2% głosów było nieważnych. Komuniści i socjaldemokraci ogłosili swój triumf, przekonując, że Kościoły wyszły osłabione z tej konfrontacji. Z kolei Kościoły podkreślają, że wprawdzie referendum zostało przegrane, to jednak nie można ignorować ogromnej liczby tych, którzy chcą religii. Dodatkowo przedstawiciele kampanii PRO RELI zadowoleni są z poruszenia, jaki temat wywołał w stolicy oraz z zaangażowania wielu młodych wolontariuszy na rzecz lekcji religii.
Komentarz
Czy Berlin stanie się ateistyczną stolicą Europy? – zastanawiali się niektórzy publicyści po przegranym referendum PRO RELI. Wszystko wskazuje na to, że to, czego nie udało się zrobić totalitarnemu reżimowi komunistycznemu w NRD, to może udać się socjaldemokratom, którzy kilka lat temu zawiązali koalicję ze spadkobiercami wrogów religii, którzy nie tylko prześladowali chrześcijan, ale i starali się wymazać z pamięci społeczeństwa jego duchowe fundamenty.
Chrześcijanie przegrali referendum i to podwójnie - z fundamentalistycznym sekularyzmem i z samymi sobą. Chrześcijanie stanowią mniejszość, ale wciąż sporą mniejszość mieszkańców Berlina (ok. milion osób – tj. 30% berlińczyków). W referendum wzięło udział nieco ponad 710 tys. osób. Wynik pokazuje, że nie dla wszystkich chrześcijan sprawa była istotna, tym bardziej, że był to również plebiscyt, dotyczący obecności chrześcijan w życiu publicznym w ogóle.
Władze Berlina zorganizowały kampanię przeciwko lekcji religii za pieniądze wszystkich podatników. Skojarzenia z minioną epoką są jednoznaczne. Również wtedy walczono z Kościołami za pieniądze podatników, którzy należeli do Kościołów. Senat Berlina i kosmopolita Klaus Wowereit przekonują, że etyka jest w stanie zapewnić integrację multikulturowej społeczności Berlińczyków, jednak rzeczywistość jest inna. Berlin, podobnie jak wiele innych stolic zachodnioeuropejskich, jest klasycznym przykładem porażki integracyjnej. W Berlinie istnieje wiele szkół różnych szczebli, w których 90% stanowią cudzoziemcy, często mających problemy w posługiwaniu się językiem niemieckim i nie identyfikujący się z niemieckim państwem, wobec którego wysuwają roszczenia natury socjalnej. Co jakiś czas media donoszą o oburzających przypadkach honorowych mordów w tolerowanych z urzędu islamskich gettach lub o przypadkach znęcania się nad niemieckimi nauczycielami i uczniami. W 2006 roku Niemcy obiegła informacja o katastrofie pedagogicznej, jaka miała miejsce w jednej ze szkół szczebla średniego (Rütli-Schule), w której nauczyciele byli zastraszani i traktowani w pogardliwy sposób. Brak zdecydowanej polityki integracyjnej prowadzonej pod ideologicznym szantażem partii lewicowych, w tym szczególnie postkomunistów i Zielonych, doprowadziła do tego, że Niemcy nie mają pomysłu na skuteczną integrację, a jeśli prognozy socjologów się spełnią, za 50 lat w Berlinie będzie więcej meczetów niż kościołów.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w Berlinie i poza nim, chrześcijanie pomyślą, zanim zagłosują na czerwono lub zielono.
(http://www.kaplani.com.pl/jpg/ks_zbyszek.png)Co by nie było - koszulka wyraża to samo co sutanna : "jestem kapłanem Kościoła"...
Krótki strój duchownego. W sam raz na lato.I na zimę ;-)
W ostatni piątek (1 maja) w drodze na Święty Krzyż widziałem faceta w polarze z napisem "Pallotyni". Ale tej koszulki chyba nic nie przebije (chyba tylko "służbowe" majtki Duży uśmiech ).Właściwie to to nie musiał być pallotyn (owszem, mógł). Mógł być ktoś kto dostał od nich koszulkę. Tak mi się skojarzyło bo kiedyś były robione koszulki z sercami pasjonistowskimi.
U mnie na parafii jest ksiądz - motocyklista. Maszyna droooga w garażu stoi, a widok kapłana w skórze na tej maszynie bezcenny :)
U mnie na parafii jest ksiądz - motocyklista. Maszyna droooga w garażu stoi, a widok kapłana w skórze na tej maszynie bezcenny :)
Ech, tradycjonalistom przeszkadza jak ksiadz zniewiescialy , ksiadz macho tez przeszkadza... nijak nie dogodzisz ;D
U mnie na parafii jest ksiądz - motocyklista. Maszyna droooga w garażu stoi, a widok kapłana w skórze na tej maszynie bezcenny :)
Ech, tradycjonalistom przeszkadza jak ksiadz zniewiescialy , ksiadz macho tez przeszkadza... nijak nie dogodzisz ;D
Ks. Philippe Laguérie również ma ścigacza w garażu. :D
Siostry cysterki z austriackiego klasztoru Marienkron odkryły swój charyzmat w Kościele posoborowym. Przerobiły swój klasztor na jedno wielkie, komfortowe sanatorium. Postępując według ewangelicznej zasady "w zdrowym ciele, zdrowy duch", oferują swoim gościom szereg zdrowotnych atrakcji. Dzień klasztornych kuracjuszy wypełniają ćwiczenia yogi, qigong, medytacja zen, gimnastyka podwodna, aerobik, koncerty i lekcje malowania.
http://www.marienkron.at/
U mnie na parafii jest ksiądz - motocyklista. Maszyna droooga w garażu stoi, a widok kapłana w skórze na tej maszynie bezcenny :)
Siostry cysterki z austriackiego klasztoru Marienkron odkryły swój charyzmat w Kościele posoborowym. Przerobiły swój klasztor na jedno wielkie, komfortowe sanatorium. Postępując według ewangelicznej zasady "w zdrowym ciele, zdrowy duch", oferują swoim gościom szereg zdrowotnych atrakcji. Dzień klasztornych kuracjuszy wypełniają ćwiczenia yogi, qigong, medytacja zen, gimnastyka podwodna, aerobik, koncerty i lekcje malowania.
http://www.marienkron.at/
Ale przynajmniej są w habitach i wyglądają jak zakonnice....
Ksiądz: kto przygotuje dzieci?
Zgłosiła się pani prawosławna. Ksiądz nie miał nic przeciw.
Pierwsza spowiedź będzie po Komunii. Na pytanie Polki - dlaczego tak?
Ksiądz: bo ludzie się zniechęcą do Kościoła.
Ksiądz: kto przygotuje dzieci?
Zgłosiła się pani prawosławna. Ksiądz nie miał nic przeciw.
Pierwsza spowiedź będzie po Komunii. Na pytanie Polki - dlaczego tak?
Ksiądz: bo ludzie się zniechęcą do Kościoła.
Cóż, różnica między doktryną o Przemianie, a nauką o Przeistoczeniu jest tak subtelna, że dzieci i tak nie zauważą ;P Fakt faktem, że rozumiemy Eucharystię w zasadzie tak samo. Inna sprawa, czy ta pani prawosławna nie zechce tam prowadzić prozelityzmu jakiegoś, ale i u nas ekumenizm tak się rozpanoszył, że niestety ciężko o ów prozelityzm ;) Cała reszta natomiast wyjątkowo smutna. Katolicki posoborowy ksiądz mi mówił kiedyś, przy okazji rozpaczania nad sabotażem reform soborowych, że można pójść do Komunii i wyspowiadać się zaraz potem, że sobór pozwolił i tak dalej. Zdaje się, że to kolejny "duchosoborowy" dogmat, który w Polsce na szczęście się nie przyjął. Natomiast wytłumaczenie ze zniechęceniem się do Kościoła jest dla mnie zupełnie nie do ogarnięcia...
Cóż, różnica między doktryną o Przemianie, a nauką o Przeistoczeniu jest tak subtelna, że dzieci i tak nie zauważą ;P Fakt faktem, że rozumiemy Eucharystię w zasadzie tak samo. Inna sprawa, czy ta pani prawosławna nie zechce tam prowadzić prozelityzmu jakiegoś, ale i u nas ekumenizm tak się rozpanoszył, że niestety ciężko o ów prozelityzm ;) Cała reszta natomiast wyjątkowo smutna. Katolicki posoborowy ksiądz mi mówił kiedyś, przy okazji rozpaczania nad sabotażem reform soborowych, że można pójść do Komunii i wyspowiadać się zaraz potem, że sobór pozwolił i tak dalej. Zdaje się, że to kolejny "duchosoborowy" dogmat, który w Polsce na szczęście się nie przyjął. Natomiast wytłumaczenie ze zniechęceniem się do Kościoła jest dla mnie zupełnie nie do ogarnięcia...
Mozna pojsc do komunii jesli wzbudzis sie tzw. zal doskonaly. Nastepna rzecza powinno byc pojscie do spowiedzi.
Pozdrawiam
Cóż, różnica między doktryną o Przemianie, a nauką o Przeistoczeniu jest tak subtelna, że dzieci i tak nie zauważą ;P Fakt faktem, że rozumiemy Eucharystię w zasadzie tak samo. Inna sprawa, czy ta pani prawosławna nie zechce tam prowadzić prozelityzmu jakiegoś, ale i u nas ekumenizm tak się rozpanoszył, że niestety ciężko o ów prozelityzm ;) Cała reszta natomiast wyjątkowo smutna. Katolicki posoborowy ksiądz mi mówił kiedyś, przy okazji rozpaczania nad sabotażem reform soborowych, że można pójść do Komunii i wyspowiadać się zaraz potem, że sobór pozwolił i tak dalej. Zdaje się, że to kolejny "duchosoborowy" dogmat, który w Polsce na szczęście się nie przyjął. Natomiast wytłumaczenie ze zniechęceniem się do Kościoła jest dla mnie zupełnie nie do ogarnięcia...
Mozna pojsc do komunii jesli wzbudzis sie tzw. zal doskonaly. Nastepna rzecza powinno byc pojscie do spowiedzi.
Pozdrawiam
Czytałem (jeżeli dobrze pamiętam) u kard. Gasparriego w Katechiźmie, że tylko to odnosi się do momentu, gdy nie mamy możliwości się wyspowiadać. W Tygodniuku Powszechnym kilka lat temu również poruszana była ta kwestia, z tym że wspominała, iż ta możliwość została wprowadzona na Soborze Trydenckim.
Istnieje mozliwosc , ze nie mozna sie wyspowiadac (brak ksiezy, czasu, bariera jezykowa itd) wowczas zalujemy za grzechy, wzbudzamy zal i postanowienie poprawy oraz przystepujemy do komunii przy najblizszej mozliwej okazji. Zadnych wykretow. Wowczas nie ma zadnego grzechu. To chyba dosc proste i zrozumiale.
Pozdrawiam
Istnieje mozliwosc , ze nie mozna sie wyspowiadac (brak ksiezy, czasu, bariera jezykowa itd) wowczas zalujemy za grzechy, wzbudzamy zal i postanowienie poprawy oraz przystepujemy do spowiedzi przy najblizszej mozliwej okazji. Zadnych wykretow. Wowczas nie ma zadnego grzechu. To chyba dosc proste i zrozumiale.
Pozdrawiam
FOTOMONTAŻ!!!Ma Pan raz jeszcze link do oficjalnej strony seminarium DN... proszę wejść i obejrzeć :)
Oczywiście wierzę! Jednak to przerasta moje zrozumienie...
CytujFOTOMONTAŻ!!!Ma Pan raz jeszcze link do oficjalnej strony seminarium DN... proszę wejść i obejrzeć :)
http://www.redemptorismater-namur.be/fr-formation%20spirituelle.htm
A co tak Pana zdziwiło?
Oczywiście wierzę! Jednak to przerasta moje zrozumienie...
Mnie o ile coś dziwi to to że tam opłatek nie biały jest i jakby go nie widać.
Może jest to fragment tego, co jest pokazane na zdjeciu ponizej omawianego na tej samej stronie?
Mnie o ile coś dziwi to to że tam opłatek nie biały jest i jakby go nie widać.
Co to?
http://www.youtube.com/watch?v=dFHb8WkTHho&feature=related
Nasza ostatnia Kongregacja Generalna również dostrzegła problem ekologii. Poświeciła temu część jednego z dektretów. (Dekret 3)
31. Podążając za wskazaniami 34. Kongregacji Generalnej, O. Peter-Hans Kolvenbach zalecił odpowiednie studium, zapraszając zarazem wszystkich „jezuitów i tych, którzy dzielą naszą misję, do wyraźniejszego przeżywania solidarności ze środowiskiem naturalnym w naszym życiu duchowym, wspólnotowym i apostolskim”. To zaproszenie wzywa nas do przekroczenia naszych wątpliwości i obojętności oraz do podjęcia odpowiedzialności za nasz dom – ziemię.
(...)
33. Wyścig o dostęp do złóż surowców energetycznych i innych zasobów naturalnych oraz ich nadmierna eksploatacja bardzo szybko powiększają szkody wyrządzane ziemi, powietrzu, wodzie i naszemu całemu środowisku, do tego stopnia, że zagrożona jest przyszłość naszej planety. Zatruta woda, zanieczyszczone powietrze, masowe wycinane lasów, składowanie odpadów promieniotwórczych i toksycznych są przyczyną śmierci i niewypowiedzianego cierpienia, szczególnie ubogich. Wiele biednych wspólnot bywa wysiedlanych; ludy
etniczne zostały tu najbardziej pokrzywdzone.
(...)
35. Kongregacja pilnie wzywa wszystkich jezuitów i ich współpracowników zaangażowanych w tej samej misji, w szczególności na uniwersytetach i w centrach badawczych, aby promować studia i praktyki mające na celu wyjaśnienie przyczyn ubóstwa i poprawę stanu środowiska naturalnego.
Ta wizja świata skoncentrowana jest na człowieku w świetle Boga - aby dbać o człowieka trzeba zadbać również o cały świat stworzony. A idąc dalej, dbając o świat oddaje się cześć Bogu, od którego wszystko pochodzi.
I prawdą jest, że jezuici od samego Ignacego nie przykładali wielkiej wagi do form liturgicznych. Koncentracja na samej liturgii mogłaby ograniczyć apostolską aktywność. Za to podkreślali wagę życia sakramentalnego, szczególnie Eucharystii.
...
Dodam jeszcze, że obecnie w nowicjacie są nowicjusze, którzy bardzo interesują się liurgią, w tym rytem trydenckim. Co prawda w Gdyni na razie nie jest sprawowana msza w formie nadzwyczajnej, ale w ubiegłym tygodniu kilku nowicjuszy uczestniczyło w takiej mszy za zgodą o. Magistra w czasie pobytu w Krakowie...
Dodam jeszcze, że obecnie w nowicjacie są nowicjusze, którzy bardzo interesują się liurgią, w tym rytem trydenckim.
Od początku bieżącego roku powracają co jakiś czas informacje nt. religijności Polaków, o naszych praktykach religijnych i o stanie powołań. Coraz częściej zaczynamy przyznawać, że sytuacja rzeczywiście zaczyna się komplikować.
Paczpan, katolicki przelozony katolickiego nowicjatu udzielil katolickim klerykom zgody na pojscie na katolicka Msze ! Swiat sie wali !Prosze nie dramatyzowac - w seminariach i innych tego typu miejscach formacyjnych normalna rzecza jest koniecznosc uzyskania zgody na zrobienie czegos, co wykracza poza plan seminaryjny.
Sekretariat Generalny Towarzystwa Jezusowego podał dane statystyczne za rok 2008. Oto kilka z nich.źródło: http://www.jezuici.pl/wb/
Na dzień 1 stycznia 2009, łączna liczba jezuitów wynosiła 18.516 z tego 13.112 kapłanów, 2.920 kleryków, 1.675 braci zakonnych i 809 nowicjuszy. Ogólna liczba jezuitów w ciągu roku zmalała o 304, ale jest to mniejszy spadek w stosunku do poprzedniego roku. Dnia 1 stycznia 2009 r., średni wiek wszystkich jezuitów wynosił 57 lat - kapłanów 64 lata, kleryków 28 lat i braci 67 lat.
W Polsce liczba jezuitów wynosi 650, z tego 470 kapłanów, 94 kleryków, 57 braci i 29 nowicjuszy. W porównaniu z ubiegłym rokiem, ogólna liczba wzrosła o 7 jezuitów.
CytujSekretariat Generalny Towarzystwa Jezusowego podał dane statystyczne za rok 2008. Oto kilka z nich.źródło: http://www.jezuici.pl/wb/
Na dzień 1 stycznia 2009, łączna liczba jezuitów wynosiła 18.516 z tego 13.112 kapłanów, 2.920 kleryków, 1.675 braci zakonnych i 809 nowicjuszy. Ogólna liczba jezuitów w ciągu roku zmalała o 304, ale jest to mniejszy spadek w stosunku do poprzedniego roku. Dnia 1 stycznia 2009 r., średni wiek wszystkich jezuitów wynosił 57 lat - kapłanów 64 lata, kleryków 28 lat i braci 67 lat.
W Polsce liczba jezuitów wynosi 650, z tego 470 kapłanów, 94 kleryków, 57 braci i 29 nowicjuszy. W porównaniu z ubiegłym rokiem, ogólna liczba wzrosła o 7 jezuitów.
Oj, chyba już długo jezuici nie pociągną przy takiej średniej wieku...
I cieszy sie pan?A dlaczego miałbym się cieszyć? To jest smutna wiadomość, a dla takich właśnie smutnych rzeczy chyba jest stworzony ten temat, no więc podałem.
CytujI cieszy sie pan?A dlaczego miałbym się cieszyć? To jest smutna wiadomość, a dla takich właśnie smutnych rzeczy chyba jest stworzony ten temat, no więc podałem.
Brzmialo to jak szyderstwo, przeczyta pan swoj post.Niestety język pisany pozbawiony jest komunikacji niewerbalnej, dlatego zdanie to można różnie odczytać. Ja czytam je z zatroskaniem i smutkiem, ktoś inny przeczyta je tak by brzmiało jak szyderstwo ;)
(http://www.internetica.it/neocatecumenali/images/Kiko-Ratzinger.jpg)
Warto jednak, tak już przy okazji kiedy o tym mowa, wczytac się w indult Benedykta XVI dookreślający warunki potrzebne, aby sprawowac Eucharystię w rycie trydenckim.Summorum Pontificum to jest "indult"?
Komunia Święta na rękę czy ministrantki lub kobiety jako nadzwyczajne szafarki Komunii Świętej nie są żadnym wykroczeniem.???
Aby rozumnie uczestniczyc we Mszy trydenckiej powinno znac się łacinę jednak w stopniu pozwalającym na uczestnictwo w takiej liturgii. Ja osobiście nie wyobrażam sobie uczestnictwa w obrzędach, których nie rozumiem. To może byc ładne, ale coś więcej? Liturgia to nie tylko sacrum, tajemniczosc, ale też aktywne uczestnictwo.Ciekawe, czy o. jezuita był w kraju, którego języka nie rozumie? A może mówi o własnej znajomości łaciny!? Znowu brak zrozumienia "aktywnego uczestnictwa".
Jeśli idzie o sprawy tak ważne, jak sobór, to nie można byc trochę na tak, a trochę na nie.
Podobna albo i gorsza sytuacja jest w wielu (moze w wiekszosci) diecezji na zachodzie Europy. Nie wywoluje to we mnie zadnych pozytywnych reakcji ani nadziei.CytujSekretariat Generalny Towarzystwa Jezusowego podał dane statystyczne za rok 2008. Oto kilka z nich.źródło: http://www.jezuici.pl/wb/
Na dzień 1 stycznia 2009, łączna liczba jezuitów wynosiła 18.516 z tego 13.112 kapłanów, 2.920 kleryków, 1.675 braci zakonnych i 809 nowicjuszy. Ogólna liczba jezuitów w ciągu roku zmalała o 304, ale jest to mniejszy spadek w stosunku do poprzedniego roku. Dnia 1 stycznia 2009 r., średni wiek wszystkich jezuitów wynosił 57 lat - kapłanów 64 lata, kleryków 28 lat i braci 67 lat.
W Polsce liczba jezuitów wynosi 650, z tego 470 kapłanów, 94 kleryków, 57 braci i 29 nowicjuszy. W porównaniu z ubiegłym rokiem, ogólna liczba wzrosła o 7 jezuitów.
Oj, chyba już długo jezuici nie pociągną przy takiej średniej wieku...
Archidiecezja Miami na Florydzie przygotowuje się do zamknięcia kolejnych 14 parafii, motywując tę decyzję względami “finansowymi oraz zmianami w populacji katolików” - oznajmiła we wstępnej wypowiedzi rzecznik prasowy archidiecezji, pani Mary Ross Agosta. Raport, przygotowany przez biskupów i zawierający wykaz zamykanych kościołów, zaprezentowany ma być w ciągu tygodnia. Ostateczna decyzja ma być podjęta w początkach sierpnia br.źródło: http://www.bibula.com/?p=9892
Archidiecezja obejmuje obecnie 117 parafii i z uwagi na “warunki finansowe” dokonywne są systematyczne “konsolidacje parafii”. W styczniu br. archidiecezja oznajmiła o zamknięciu sześciu szkół katolickich, co pozwoliło na oszczędności w wysokości 1,8 miliona dolarów rocznie. W nadchodzącym roku szkolnym 2009-10, szkoły te będą otwarte ponownie, lecz już jako szkoły świeckie lub finansowane przez państwo szkoły publiczne, a budynki mają być wynajmowane od dotychczasowego właściciela, czyli administracji kościelnej.
W sprawie zamknięcia kolejnych parafii, Mary Ross Agosta powiedziała, że budynki kościelne będą zaoferowane do wynajęcia “przez inne grupy lub staną się centrami środowiskowymi.”
Sytuacja w Archidiecezji na Florydzie stanowi kolejny przykład gorzkich owoców proklamowanej szeroko posoborowej “wiosny w Kościele”, którą Kościół miał przeżywać decydując się “otworzyć na świat”. Podobnie wygląda sytuacja w innych diecezjach, np. zaledwie dwa miesiące temu Diecezja Cleveland ogłosiła zamknięcie 52 z 224 kościołów.
Zamiast “wiosny” i wzmocnienia Kościoła, obserwowane jest na całym bez wyjątku świecie kurczenie się i osłabienie, zarówno poprzez wyzbywanie się zasobów materialnych, jak i upadek wiary.
Ktoś się wypowie na ten temat? http://www.homini.com.pl/index.php?s=karta&id=269 ? Książka której autorem jest benedyktyn, z przedmową Dalajlamy...
Czy to nie podchodzi pod gnozę?
13.06 "Chasydzi" w Żyrardowie, czyli "Marsz dla Jezusa" z tańcami:
http://www.cejrowski.com/dziennik/index.php?id=56217506&subpage=1&show_all= (http://www.cejrowski.com/dziennik/index.php?id=56217506&subpage=1&show_all=)
8.30: Zawiązanie wspólnoty w kościele św. Cyryla i MetodegoCoś się xiędzu pomyliło. Powinno być MSZA ŚWIĘTA
9.00: Eucharystia
Ok. 10.15: Wymarsz spod kościoła Przemarsz ulicami miasta i przez miejskie targowisko: Salezjańska, Zielińskiej, Ossowskiego, Krótka, na targu, Okrzei, Narutowicza.
Ok. godz. 11.30 nastąpi nawiedzenie świątyni stacyjnej w Roku Św. Pawła (MB Pocieszenia) i adoracja Najświętszego Sakramentu.
Zakończenie imprezy przewidziane jest między godziną 13 i 14 tą.
Traktat św. Ludwika M. Grignon de Montfort jest pięknym dziełem i bardzo pobożnym, swego rodzaju perełka. Ale patrząc od strony prawd wiary trzeba nam pamietac, że to Pan Jezus jest jedynym Zbawicielem-tego nie wolno nam zapomniec. Pamiętam z własnego życia, kiedy w nowicjacie odprawiałem 30-dniowe rekolekcje ignacjańskie, to mój mistrz nowicjatu zabronił mi czytania tego Traktatu. Uważam, że jego decyzja była słuszna.Czy święty doktor Kościoła pisał bzdury?
8.30: Zawiązanie wspólnoty w kościele św. Cyryla i Metodego
...To bodaj jest najlepsze ...
Zakończenie imprezy przewidziane jest między godziną 13 i 14 tą.
Sznur + wspólnota ;)
Sznur + wspólnota ;)
Heheh;) "wspólnota wisielców"? :)
Toż było o zawiązywaniu wspólnoty, nie o jej zawieszaniu...;D
Hostię dostarczy listonoszhttp://www.ekumenizm.pl/content/article/20090609152009629.htm
W ostatnich latach opłatek komunijny przybierał różne formy - był udzielany wiernym różnych kościołów w formie bezglutenowej, jako pełen posiłek, okruszki czy też z wzorkami. Teraz nie trzeba będzie nigdzie chodzić, żeby go spożyć. Przyniesie go listonosz.
Inicjatywa tej nowej usługi wyszła od Otwartego Kościoła Episkopalnego. W założeniu ma pomagać tym wiernym, którzy nie mogą uczestniczyć w tradycyjnej Eucharystii z powodu wieku czy też stanu zdrowia. Jednak biskup - inicjator pomysłu - Jonathan Blake nie ukrywa, że chodzi naprawdę o szeroko rozumiany inkluzywizm w oferowaniu Komunii. Zdaniem biskupa błędem jest utożsamiane kościoła ze zgromadzeniem wiernych, którzy gromadzą się w budynku.
Biskup zapewnia, że hostie będą pakowane troskliwie i pieczołowicie, ale otrzyma je każdy kto zamówi - nawet ateista i satanista.
Koszt przesyłki pojedynczego opłatka skalkulowano na 2 funty brytyjskie, jeżeli ktoś zamówi hurtowo 500 sztuk zapłaci tylko 10 funtów.
Poprzedni projekt biskupa Blake dotyczył organizowania ulicznych msze w "naturalnym" języku ulicy. Projekt reklamował tekst: "JC said: 'I am the bread of life. Whoever eats this bread will live 4ever."
Ciekawe kiedy tak będzie u nas :DDobrze, ze tylko nieliczni z ich duchownych sa prawdziwymi ksiezmi!
Hostię dostarczy listonosz
Jutro Boże Ciało. W mojej parafii Pan Jezus będzie stał na gliniakach do kiszenia ogórków, ponieważ wikary idzie z "duchem czasu" i aranżuje ołtarz na #$%^ wie co. Może to ma być Kana Galilejska? Bladego pojęcia nie mam. Gdy wyraziłem swoją dezaprobatę wikary jak na postępowca przystało zagiął mnie tekstem: "No pewnie. Według Ciebie ładniejszy będzie ołtarzyk z pomarszczonym obrazem Matki Boskiej?" odpowiedziałem:"Na pewno godniej". Może jutro wstawię zdjęcia jak mnie szlag nie trafi.Z półprotestantami najlepiej rozmawia się za pomocą cytatów biblijnych: 2Tm 2:20
Te ss. niosą krzyż z okazji Drogi Krzyżowej? ;)
Państwo wyznaniowe odchodzi w przeszłość, wolność religijna czyni postępy:
http://www.goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1244550889&dzi=1207812935
A zna Pani "konstytucję" Pułtuska - to jest dobre prawo!
A zna Pani "konstytucję" Pułtuska - to jest dobre prawo!O co chodzi z tą "konstytucją" Pułtuska? Też nie znam...
Państwo wyznaniowe odchodzi w przeszłość, wolność religijna czyni postępy:
Możliwe, że nie byłoby całej sprawy, gdyby nie fakt, że liderem zespołu jest... włoski kapucyn! Zakonnik nazywa się Cesare Bonizzi (znany jest także jako Frate Cesare) i na co dzień mieszka w mediolańskim klasztorze. Zanim został osobą duchowną, był m. in. fryzjerem i wojskowym.Na stronie także próbka tej "muzyki".
Wejście w świat heavy metalu
Jego przygoda z heavy metalem zaczęła się, kiedy po raz pierwszy zobaczył koncert Metalliki.
Zanim jednak to nastąpiło nagrywał płyty z różnorodną muzyką. Kiedy Metalowy Brat zagłębiał się już coraz bardziej w świat muzyki heavymetalowej, okazało się, że bycie słuchaczem mu nie wystarcza. Postanowił więc założyć własny zespół – Fratello Metallo.
Droga na szczyt
Dzięki swojej ogromnej determinacji, ojciec Bonizzi zyskał ogromne uznanie wśród entuzjastów gitarowej muzyki na całym świecie. Został nawet zaproszony na jeden z najbardziej prestiżowych festiwali metalowych, Gods of Metal, gdzie wystąpił na scenie obok takich weteranów, jak Iron Maiden czy Slayer. W ubiegłym roku natomiast wydał „wypchany po brzegi” ciężką muzyką album, zatytułowany „Misteri”.
Bez moralizowania
Co ciekawe, brat Cesare Bonizzi nie zamierza nikogo poprzez swoją muzykę nawracać, bo jak twierdzi, heavy metal nie jest do tego dobrym narzędziem. Pragnie tylko zachęcać wszystkich do tego, aby żyli pełnią życia, cieszyli się nim i smakowali je.
Tu posoborowy biskup czuje się jak w domu.Przodem do,w ojczystym języku i w dodatku kongotowanie.
Wakacje już blisko. A ja ostatnio podziwiam wakacyjne zestawy liturgiczne dla księży:Ciekawe, że portykał jest w zestawie :)
http://www.dewocjonalia24.pl/index.php?cat_id=7 (http://www.dewocjonalia24.pl/index.php?cat_id=7)
Ciekawe czy w środku znajduje się instrukcja: "Jak w sposób wakacyjny, łatwy i przyjemny odprawić Mszę na pniaku lub kajaku" ;D
Chyba portatyl Panie Porys?Fakt - przejęzyczenie moje.
A czy widział ktoś dzisiaj pląsającego biskupa Długosza w Częstochowie? Ale się ubawiłem i to tuż przed Mszą.
Eucharistic Adoration according to the new Catholic community Shalom.
:›Liturgical dance‹:
http://www.gloria.tv/?media=54
Najlepsze jest to, że ta grupa ma zatwierdzony statut zgodnie z którym jej członkowie mają prowadzić życie modlitewne na wzór św. Teresy z Avila. Ciekawe wyobrażenie mają o św. Teresie.
Najlepsze jest to, że ta grupa ma zatwierdzony statut zgodnie z którym jej członkowie mają prowadzić życie modlitewne na wzór św. Teresy z Avila. Ciekawe wyobrażenie mają o św. Teresie.
Najważniejsze, że sa w "pełnej łączności" prawda ? Jepiej do tego dance macabre pasowałaby Hava Nagila.
Eucharistic Adoration according to the new Catholic community Shalom.
:›Liturgical dance‹:
http://www.gloria.tv/?media=54
Ten filmik już chyba gdzieś był wcześniej linkowany, wydaje mi się, że go widziałem.
Dzis pierwszy raz pojawilem sie na czerwcowych w tem roku, czego zaluje (... iz bylem na nich w tej, a nie innej swiatyni). Tego nikt nie pobije zdaje mi sie: jako czytanka - po Litanii - jakas ksiazka o zyciu Jana Pawla II. Ludzie kochane, dzis fragment o tem jak Ojcu Swietemu rurke wkladano do przelyku, bo inaczej nie mogl oddychac. O jego operacji, etc. Ku*wa mac, czlowiek przychodzi do kosciola by posluchac o sprawach Bozych, a tu taka jazda. Kazanie wcale nie lepsze. To samo - kaplan nie dotyka spraw Bozych - ale codziennosci (kazanie nic nie wnosi pozytywnego, zadnego bogactwa duchowego), czyli to co mam dookola na codzien. Nerwy zaczynaja mi puszczac.
Gorsi to są już chyba tylko sedewakantyści... (ironia)
Mój mistrz nowicjatu kiedyś powiedział że gdyby nie Jan Paweł II i Jego życie i twórczość to wielu księżom skończyłyby się teksty na kazania. Ponieważ nie publikuje już nowych tekstów więc w ramach kazań przedstawia się Jego biografię.Oczywiście jakąś najnowszą, typu książki "Dusi" lub "Miecia"...
Ku*wa mac, [...] Nerwy zaczynaja mi puszczac.@ Sebastianus,
Dzis pierwszy raz pojawilem sie na czerwcowych w tem roku, czego zaluje (... iz bylem na nich w tej, a nie innej swiatyni). Tego nikt nie pobije zdaje mi sie: jako czytanka - po Litanii - jakas ksiazka o zyciu Jana Pawla II. Ludzie kochane, dzis fragment o tem jak Ojcu Swietemu rurke wkladano do przelyku, bo inaczej nie mogl oddychac. O jego operacji, etc. Ku*wa mac, czlowiek przychodzi do kosciola by posluchac o sprawach Bozych, a tu taka jazda.
JPII. SWII, JPII, SWII, JPII, SWII, JPII, SWII, JPII, SWII, JPII, SWII.....na okrągło, ad nauseam.
(...)
I to mnie wkurza; Jan Paweł II, sobór watykański II, Jan Paweł II, sobór watykański II. JPII. SWII, JPII, SWII, JPII, SWII, JPII, SWII, JPII, SWII, JPII, SWII.....na okrągło, ad nauseam.
Oddanie chwały Jezusowi oraz rozpalenie ludzi do uwielbiania Jezusa poprzez taniec.O rozpalaniu ludzi to nie ten watek ;D
16.06.2009 | Piotr Hełka |
Warsztaty tańca uwielbieniowego (ostatnia chwila)
Cel warsztatów
Oddanie chwały Jezusowi oraz rozpalenie ludzi do uwielbiania Jezusa poprzez taniec.
Więcej na:
http://www.tymoteusz.org.pl/pj/warsztaty-tanca-uwielbieniowego-ostatnia-chwila/1841/
I kiedy w chrześcijaństwie takie "taneczne rozpalanie do uwielbienia" miało miejsce?
A ja pomimo wszystko zapytam, czy wie Pan co wyprawiają w kościołach uczestnicy PJ? Kto i gdzie ich tego nauczył?
A jak Pan myśli, dlaczego przez 20 wieków chrześcijaństwo nie zdecydowało adaptować tańca do celów "uwielbieniowych", mimo takich przykładów przedchrześcijańskich, jak np. taniec Dawida? Sądzi Pan, że przez 2 tyś. lat chrześcijanie po prostu jakoś przegapili temat?
Dobra nie znam się - czyli to oznacza, że nowe formy kultu są już zakazane i godne potępienia?Taniec nie jest "nową formą kultu" w ogóle. Jest nową formą we Mszy Św. Stwarza on wiele oczywistych problemów liturgicznych np. taki, że człowiek się skupia na tańcu i choreografii a nie na liturgii. Poza tym proszę zauważyć do jakiej muzyki oni zazwyczaj tańczą.
Możesz wytłumaczyć co tutaj jest nie tak ?Zdaje się, że nie piłem z Panem wódki, więc proszę mnie nie "tykać". Poza tym nie widzę sensu, żebym tracił swój cenny czas na 20letniego chłopa, który choć jest ministrantem to używa tak idiotycznych argumentów:
Dawid tańczył przed arką.
Zdaje się, że nie piłem z Panem wódki, więc proszę mnie nie "tykać". Poza tym nie widzę sensu, żebym tracił swój cenny czas na 20letniego chłopa, który choć jest ministrantem to używa tak idiotycznych argumentów:Przepraszam jeśli uraziłem szanownego Pana - to moje zaniedbanie, że napisałem na "ty". Jednak prosiłbym Pana, żeby wytłumaczyć dlaczego argument jest idiotyczny? Jestem młody to prawda daltego szukam odpowiedzi. Gdybym wszystko wiedział to nie byłbym na tym forum. Przedstawiam swoje rozważania i sie zastanawiam - może się mylę, ale wciąż mam wątpliwości.
Taniec nie jest "nową formą kultu" w ogóle. Jest nową formą we Mszy Św. Stwarza on wiele oczywistych problemów liturgicznych np. taki, że człowiek się skupia na tańcu i choreografii a nie na liturgii. Poza tym proszę zauważyć do jakiej muzyki oni zazwyczaj tańczą.
16.06.2009 | |
Warsztaty pakowania uwielbieniowego (ostatnia chwila)
Cel warsztatów
Oddanie chwały Jezusowi oraz rozpalenie ludzi do uwielbiania Jezusa poprzez pakowanie.
Więcej na:
http://bigpaker.net/
Mam do was pytanie dotyczące waszego stosunku do spowiedzi z sexu przed ślubem. Czy uważacie to za grzech z którego należy się spowiadać, czy podobnie jak ja uważacie, że to co się robi jest indywidualną sprawą każdego człowieka i nie powinien się uzewnętrzniać z tego co robi czy nie, przed obcym mężczyzną jakim jest ksiądz. Owszem osobiście jestem katoliczką i chodzę do kościoła regularnie, jednak moim zdaniem spowiedź jest instytucją nieco przestarzałą gdyż Bóg i tak wie jakie mam grzechy, a to czy powiem o tym księdzu to i tak nie ma większego znaczenia. Dla mnie ważniejsze jest czy za swoje grzechy żałuję, a nie czy powiem o nich księdzu przy spowiedzi. Dodatkowo, spowiadając się wyrażam żal za grzechy i obiecuję poprawę, a w przypadku sexu i tak wiem ze będę dalej to robić po spowiedzi. Dlatego ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat.
Ja tu widze zupełny brak konsekwencji. Chodze do Kościoła i nawet się spowiadam a nie uznaje nauki Kościoła w sprawie seksu? Toż to bez sensu. Albo przyjmujemy cała doktrynę i nauczanie Kościoła albo nie. Takie wybieranie sobie co mi sie podoba to czyste wygodnictwo. Piszesz, że nie rozumiesz tego stanowiska Kościoła, a czy próbowałaś zrozumieć? Czytałaś jakieś katolickie ksiązki czy publikacje poruszający ten temat? Zapewne nie, bo to wg Ciebie nie jest grzech i kropka. Proponuję najpierw zapoznac się z katolicka nauką, co, jak, dlaczego. Jeśli dalej będziesz uważała że seks przed ślubem to samo dobro no to niewiem jak chcesz do sakramentów w stanie grzechu cięzkiego przystępować.
A czemu seks przed ślubem jest grzechem. Nie chce mi się pisać na ten temat wywodów. Ale po pierwsze mamy słuchać nauczania Kościoła:
„Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne” (Hbr 13,17 BT)
„Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają” (1 Tes 5,12 BT)
A jeśli odrzucasz autorytet Kościoła w sprawach wiary i moralności no to cięzko z tym nazywaniem się katoliczką. Katolik, to osoba, która przyjmuje nauczanie Kościoła.
Za czasów Pana Jezusa seks przed ślubem był karany śmiercią. Było to coś bardzo złego wśród żydów. Gdyby coś miało się w tej kwestii zmienić Pan Jezus by o tym wspomniał. Seks jest aktem świętym, jest zespoleniem małżonków tak iż jeszcze bardziej uwydatnia się że są jedym ciałem. Robienie tego przed zawarciem małżeństwa jest profanacją tego aktu. To tyle ode mnie.[/qoute]
Cóż cięzko się tam dyskutuje, ale staram się polemizować, niech nie myślą, że jesteśmy jakimś ciemnogrodem, który nie umie uargumentować swoich zabobonów i ślepo w nie wierzy. A większość za takich właśnie uważa katolików.
http://m-forum.pl/sex-przed-slubem-a-spowiedz-p887479.html#p887479
Ja jestem pod nickiem Rafał.
@ AqebJa bym na jej miejscu do swej katolickości się nie przyznawał bo powodów do chluby to ona innym katolikom swą postawą nie daje...swoją drogą to ciekaw jestem czy za niektóre wypowiedzi to już nie ściągnęła na siebie ekskomuniki mocą samego prawa...
Gretkowska przed każdą swoją wypowiedzią n.t. "szeroko rozumianych spraw moralnych" ( ::) ) mówiła mniej więcej coś takiego : " Wprawdzie JA TEŻ jestem katoliczką, ALE...". W sumie nic oryginalnego.
kiedys pewnien ksiadz mi powiedzial madra rzecz " Jezeli nie mam ochoty mu mowic o swoich grzechach to nie musze wystarczy ze znajde kilka minut w ciagu dnia i odprawie tzw spowiedz przed Bogiem wyznam mu cala swoja wina a jako pokuta odmowie jedna z koronek lub rozaniec" wedlug mnie ta metoda moze Ci sie przydac jezeli nie chcesz o tym moiwc ksiedzu :DCiekawe cóż to za ksiądz był, że daje takie rady???
Ja tam słyszałem, że we Wrocławiu jest ksiądz, który "daje dyspensę" na sex przedmałżeński :D Jak spotkam tą osobę, która o tym wie, to się wypytam i może uda mi się ustalić czy to prawda.
Niechcąc zakładać nowego wątku:
Msza Święta polowa w Giżycku
na wzgórzu św. Brunona Bonifacgo z Kwertfurtu
z okazji 1000-lecia jego męczęńskiej śmierci
(Leci w TVP2) 21.06.2009
Abp Glemp, na wstepie podczas kazania w czasie Mszy:
"Witam wszystkich, którzy uczestniczą w tym wydarzeniu eucharystycznym."
Wspomina o Ruchu Światło-Zycie i ruchu Neokatechumenalnymm jako przykładach życia
modlitwą.
komentator w TVP:
"Teraz zebrani złożą wyznanie wiary."
To oczywiście cytuję z pamięci.ktoś to może nagrał???
Ku**@ co za telewizja.1. Telewizja pańswowa, właścicielem jest Prezes Rady Ministrów, czyli premier Tusk.
... ale udało mu się zirytować X.Wacława Oszjacę tak iżten dostał wypieków na swym jakże charakterystycznym licu ...Tymi księżmi w portkach? Słyszałem tylko fragment, bo Żona ma alergię na tych typów.
proszę zajrzeć na itvp.pl za dwa dni....To oczywiście cytuję z pamięci.ktoś to morze nagrał???
Oniemiałem na moment gdy to ujrzałem. Następnie zawołałem moją Mamę i pobiegłem po aparat by uwiecznić tę chwilę:
Niesłychane! +
W pewnych określonych okolicznościach, kiedy duszpasterz czy inny opiekun "kontestatorów" zaczyna mówić o masonerii, włącza mi się czerwone światełko. O ile wiem, wg ludzi, których zadaniem jest "przejmowanie" takich ruchów i ich kanalizacja, a docelowo - pacyfikacja, najłatwiej nas kupić właśnie takim hasłem.
Kiedy mówi o masonerii pobożny wikariusz słuchacz RM, wiem, że szczerze się troszczy. Kiedy mówi o tym "światły" progresista - wiem, że ma w tym jakiś brzydki interes i bierze słuchaczy za durniów, którzy uwierzą w jego troskę.
No proszę. A ja słyszałam opowieści, że o. Oszajca od samiuśkiego początku był uosobieniem postępu. Może po prostu przełożeni byli inni i inne były ich polecenia?
Modlitwa za postępowe duchowieństwo
(...)
Ale u kogo :( ?Modlitwa za postępowe duchowieństwo... postarać się o imprimatur modlitwy ...
(...)
Dziennik zwraca uwagę na to, że pewne zakłopotanie wywołuje to, że trudności sprawia łacina, którą Benedykt XVI stara się ze wszystkich sił ożywić [...]
Za Spiżową Bramą - ujawnia gazeta - słychać narzekania na coraz słabszą znajomość mowy Cycerona wśród watykańskich dostojników i to mimo że łacina jest oficjalnym językiem Kościoła.
Na Heretikonie (moja prywatna nazwa dla http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/index.php) kiedyś zadałem pytanie temuż księdzu, że jakiś cywil poszywający się pod jezuitę (chodziło to dokładnie o niego) wygadywał bzdury w telewizorze i co on o tym sądzi. Odpowiedź też była pełna irytacji.
@ p. Alagor
Nie wiem czy to na temat poruszony w KNO, ale jakoś mi się skojarzyło w zw. z konwersją. Ogladałam kiedyś niesamowity reportaż o konwertytach z islamu we Francji. Żeby odejść od islamu, trzeba naprawdę wiary, determinacji, odwagi. To nie są żarty, można stracić życie, islamskie diaspory mściwe są i się nie patyczkują. I ci dzielni ludzie przychodzący po chrzest, odsyłani zostają z kwitkiem przez katolickie duchowieństwo. Z powodów "ekumenicznych". Ludzie, którzy uwierzyli w Chrystusa, którzy postawili swoje życie na jedną kartę, nie mają powrotu ani do rodzimej wspólnoty muzułmańskiej, od której czeka ich w najlepszym wypadku jakaś "fatwa", ani nie są przyjmowani do Kościoła. Lądują najczęściej w jakichś parachrześcijańskich sektach.
Może mi ktoś wyjaśnić, co jest "makabrycznego" w wypowiedzi księdza na KNO, który mówi o wymuszonej "konwersji"?
To, że ksiądz ów twierdzi iż owe wymuszone zaparcie się wiary nie ma żadnego znaczenia dla Pana Boga. Czyli robi z pierwszych chrześcijan zwykłych frajerów.
http://www.niedziela.pl/flv.php?flv=uganda
och te nasze tańce połamańce w kościele
Z jednej strony wierzę, że kiedy Pan Bóg dopuszcza taką sytuację, daje wówczas potrzebne łaski, by nie stchórzyć i zachować wierność.
Dziś na koniec NOM była śpiewana Barka i wszyscy stali jak na hymnie. Z wyjątkiem mnie. Czy u Was jest taki zwyczaj czy tylko w Kaliszu?tradycyjnie pieśń ma wyjscie spiewało sie na stojąco. To teraz jakos tak sie porobilo, że jak prezbiter opuszcza prezbiterium to wszyscy siadaja i dalej spiewaja na siedząco. Albo wychodza.
Nie Panie Kyllyan. Do czasu opuszczenia prezbiterium przez kapłana wszyscy stoją a kiedy on opuści to klękają. Ale Barkę śpiewają na stojąco cały czas, dawno po wyjściu celebransa. To mnie właśnie dziwi i bawi zarazem.Ja, panie Mojor, nie komentuje tego co wierni robia w tej konkretnej parafii, tylko jak to drzewiej bywalo. Piesn na wyjcie spiewalo sie na stojąco do końca, a klekalo sie dopiero po zakonczeniu piesni.
Abp Glemp, na wstepie podczas kazania w czasie Mszy:
Wspomina o Ruchu Światło-Zycie i ruchu Neokatechumenalnymm jako przykładach życia
modlitwą.
"W opinii biskupa Pieronka jedną z "absurdalnych" spraw, którymi zajmuje się obecnie prasa, jest to, czy polski papież pocałował Koran, czy nie. (...) Dyskusję na ten temat biskup Pieronek nazwał "kolosalną bzdurą bez wartości", bo - jak stwierdził - nie ma nic złego w tym, że papież pocałował księgę ważnej religii. - Proszę o szacunek dla Jana Pawła II, teraz już basta - powtórzył bp Pieronek."
Przykre to, ze ktos wyrazajacy takie hasla jest Biskupem Kosciola Sw.
* Data: 07.07.09; 16:10 Dodał: Robson
W niedzielę odbyła się III Piesza Pielgrzymka Rodziny Ruchu do Matki Boskiej Piekarskiej.
Podobnie jak w ubiegłych latach do sanktuarium w Piekarach Śląskich wybrało się kilkuset sympatyków "Niebieskich".
» Zobacz zdjęcia z pielgrzymki
Wśród pielgrzymowiczów znaleźli się Dariusz Smagorowicz z Rady Nadzorczej oraz Marzena Mrozik, szefowa działu marketingu Ruchu Chorzów. Największym zaskoczeniem była jednak wizyta Jerzego Buzka, kandydata na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, a prywatnie sympatyka chorzowskiego klubu. Były premier przeszedł z kibicami drogę ze stadionu Ruchu do kościoła św. Jadwigi, a później pojawiił się także w Piekarach Śląskich.
Podobnie jak rok temu, kazanie podczas mszy św. w sanktuarium w Piekarach Śląskich wygłosił ks. Friedrich, zagorzały sympatyk Ruchu.
Dodajmy, że po pielgrzymce odbył się festyn na placu Mickiewicza, podczas którego uczestnicy otrzymali darmowe kupony na darmowe kiełbaski i napoje.
Kibice Ruchu bardzo serdecznie dziękują za wsparcie Chorzowskiemu Centrum Kultury, firmom Hebda i Stockson, księżom z Zespołu Szkół Salezjańskich w Świętochłowicach, a także wszystkim tym, którzy pomogli anonimowo.
NIEBIESKA PIELGRZYMKAA to już chyba 3 raz idzie ta pielgrzymka. Jak w niedziele wrazałem z Tridentiny w Bytomiu to ich minąłem w Chorzowie. Zresztą 2 lata temu były jaja bo oni wwychodzili i wracali do kościoła św. Józefa - gdzie była swego czasu odprawiana Tridentina - i właśnie jak miała się zacząć to oni powrócili. Nawet kilku ich zostało na niej :-)
Cóż za pobożność :) A księża salezjanie może by chcieli obejrzeć zdjęcia operacyjne z różnych meczów?To ksiądz diecezjalny prowadził tę pielgrzymkę.
No i księży z tego zgromadzenia pamiętam z pielgrzymek FSSPX do Częstochowy i nie był to budujący przykład.
PS. A z tego co pamiętam to w zeszłym roku chyba w Piekarach nie występowaliśmy nawet o mozliwosć odprawienia Mszy na pielgrzymce.
Akurat jak doszliśmy to się NOM kończył na Kalwarii i pjo podłożył łaciński dubbing czyli:
- Pan z Wami
- Et cum spirito tuo
A potem jeszcze odspiewaliliśmy Salve Reginę :)
I - przy okazji -ciekawostka.A ta kaplica to była swego czasu kosciołem parafialnym i generalnie to mi się ona podoba - bo nie ma nowego stołu ołtarzowego - NOMy odprawiane są przodem do Tabernaculum.
Ostatnie trzy stacje Drogi Krzyżowej znajdują się nad wejściem do...
no właśnie, nie do kościoła, ale POTRÓJNEJ kapliczki stacyjnej.
Otóż ówczesny proboszcz piekarski budując kalwarię nie dostał od władz pozwolenia na wybudowanie kościoła.
Więc go nie postawił. Oficjalnie zbudował dużą kaplicę, tak na trzy stacje...
Ale też trwogę budzą opowieści rodziców ministrantów, którzy twierdzą, że obecność księdza na cotygodniowej zbiórce jest wydarzeniem tak rzadkim, jak zaćmienie słońca, a formacja liturgiczna ustępuje miejsca wyprawom na mecze, do aquaparku lub na film.
Tak, oczywiście. Nie o zaprzeczenie tej tezy mi chodziło.Abp Glemp, na wstepie podczas kazania w czasie Mszy:
Wspomina o Ruchu Światło-Zycie i ruchu Neokatechumenalnymm jako przykładach życia
modlitwą.
Trudno zaprzeczyć, że członkowie owych ruchów żyją modlitwą.
Tak, oczywiście. Nie o zaprzeczenie tej tezy mi chodziło.Abp Glemp, na wstepie podczas kazania w czasie Mszy:
Wspomina o Ruchu Światło-Zycie i ruchu Neokatechumenalnymm jako przykładach życia
modlitwą.
Trudno zaprzeczyć, że członkowie owych ruchów żyją modlitwą.
Ale o to, że kazanie rozpoczyna od "promocji" akurat tych dwóch ruchów.
skoro trzeba je promować w "najlepszym czasie antenowym" to znaczy, że u nich kiepściutko :)
Tak, oczywiście. Nie o zaprzeczenie tej tezy mi chodziło.Abp Glemp, na wstepie podczas kazania w czasie Mszy:
Wspomina o Ruchu Światło-Zycie i ruchu Neokatechumenalnymm jako przykładach życia
modlitwą.
Trudno zaprzeczyć, że członkowie owych ruchów żyją modlitwą.
Ale o to, że kazanie rozpoczyna od "promocji" akurat tych dwóch ruchów.
Sorry ale podanie jednego zdania w którym jak zauważyłeś wcale nie ma sprzeczności bez podania okoliczności i kontekstu wygłoszonego kazania jest trochę nie fair i co najmniej dziwne.
Więcej na:
http://www.tymoteusz.org.pl/pj/warsztaty-tanca-uwielbieniowego-ostatnia-chwila/1841/
Możesz wytłumaczyć co tutaj jest nie tak ?
Oddawanie czci tańcem to nie ta religia, to np. pogański kult bożków.
Przed majestatem Boga nie wypada się wygłupiać.
Bóg nie brzydzi się cżłowieka, zatem i zdrowy taniec go nie rusza jeślie jest na jego chwałę
Tańce liturgiczne są nie do przyjęcia,dlaczego?
Taniec jest nastawiony na człowieka — jego radość, emocje, wyrażanie siebie w nim. Liturgia to natomiast coś zupełnie innego. To „służba boża”. Zresztą co ja będę klawiaturę strzępił jak można zacytować ks. kardynała Ratzingera:CytujTańce liturgiczne są nie do przyjęcia,dlaczego?
Także taniec nie jest formą wyrażania liturgii chrześcijańskiej.
[…]
Żaden chrześcijański obrządek nie obejmuje tańca. Tym co określa się
jako taniec w liturgii etiopskiej bądź zairskiej formie liturgii
rzymskiej, jest posuwająca się rytmicznym krokiem procesja, która
odpowiada godności wydarzenia, dyscyplinuje i porządkuje różnorodne
formy liturgiczne, nadaje im piękno, a nade wszystko sprawia, że stają
się one godne Boga.
[…]
Inaczej jednak tę kwestię należy stawiać, gdy w grę wchodzi nie tyle
liturgia, co pobożność ludowa. To w niej właśnie dawne formy religijnego
wyrazu, które trudno było włączyć do liturgii, są nierzadko zintegrowane
ze światem wiary. Pobożności ludowej przypada szczególna rola pomostu
pomiędzy wiarą a poszczególnymi kulturami. Ze swej natury posiada ona
bezpośrednie zobowiązania wobec tych kultur. Poszerza świat wiary i
nadaje mu witalność w danych kontekstach życiowych. Jest mniej
uniwersalna niż liturgia, która jednoczy w wierze wszelkie przestrzenie
i obejmuje różne kultury.
Tak, oczywiście. Nie o zaprzeczenie tej tezy mi chodziło.Abp Glemp, na wstepie podczas kazania w czasie Mszy:
Wspomina o Ruchu Światło-Zycie i ruchu Neokatechumenalnymm jako przykładach życia
modlitwą.
Trudno zaprzeczyć, że członkowie owych ruchów żyją modlitwą.
Ale o to, że kazanie rozpoczyna od "promocji" akurat tych dwóch ruchów.
Sorry ale podanie jednego zdania w którym jak zauważyłeś wcale nie ma sprzeczności bez podania okoliczności i kontekstu wygłoszonego kazania jest trochę nie fair i co najmniej dziwne.
Koledzy, czy jak?? Przypominam Panu o formie obowiązującej na TYM forum.
Dziękuję.
Stara Maciejowa, ze względu na wiek zdrowa już nie jest, ani w tańcu ładna. Tu rzeczywiście można przyjąć paragraf za obrazę Majestatu ;)
http://www.dziennik.pl/swiat/article414514/Watykanska_gazeta_chwali_Harryego_Pottera.htmlMassssssssssssssssssssssakra :(
Watykańska gazeta o Potterze.
Dziennik podkreślił, że w przeciwieństwie do poprzednich części, krytykowanych przez przedstawicieli Kościoła, w tej widać wyraźne rozróżnienie między dobrem a złem. "Dobro i zło" pozostają "prawdziwymi protagonistami całej sagi, wokół której w przeszłości doszło do wielu dyskusji" - zauważono w recenzji.
W dniu 9.10.2009 r. o godz. 17.00 w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w
Łagiewnikach spektakl muzyczny Piotra Rubika pod tytułem Santo Subito.
Muzykę do spektaklu skomponował Piotr Rubik, słowa napisał Jacek Cygan.
Czym jest Santo subito? To forma literacko - muzyczna, (nazwana przez autorów cantobiografią), opowiadająca o życiu i dziele Jana
Pawła II językiem pieśni. A język pieśni to język pełen emocji, nieoczekiwanych skojarzeń, nieskrywanych uczuć. To nie opowieść historyka
pełna dat i analiz, to raczej impresje na temat kolejnych etapów życia Karola Wojtyły Jana Pawła II od dzieciństwa aż do momentu, kiedy tak
ofiarnie wypełnił swoja posługę.
Młodzi ludzie solowi wykonawcy cantobiografii, wzbogaceni o orkiestrę symfoniczną i chór, są współczesnymi świadkami historii naszego Papieża, to znaczy żyją w tych samych miejscach, oddychają tą samą tradycją, chodzą po tych samych kamieniach, modlą się na tych samych klęcznikach, przed tymi samymi obrazami. Ale patrzą na tę historię życia swoimi oczami i ze środka dnia dzisiejszego starają się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Jan Paweł II zasługuje na wyniesienie na ołtarze.
Opowiadają o drodze młodego Karola do kapłaństwa, o jego stałej i wielkiej pobożności, o ludziach, którzy na tę drogę mieli wpływ. Opowiadają jak
widział Karol Wojtyła swój świat przez okna Krakowa, od okien w suterenie na Tynieckiej, gdzie zamieszkał z Ojcem po przeprowadzce z Wadowic, po okna na Franciszkańskiej, które stały się Jego oknami na zawsze. Następnie wiodą nas przez drzwi Rzymu, aż do przejścia przez Jana Pawła II świętych drzwi czterech rzymskich bazylik, kiedy wprowadzał świat w trzecie Tysiąclecie. Prowadzą nas śladami papieskich pielgrzymek tak ważnych dla świata jak pierwsza pielgrzymka do Ojczyzny, kiedy w roku 1979 - tym, w Warszawie wypowiedział słynne zdanie Niech
zstąpi duch Twój....
Mówią wreszcie o dziele Jana Pawła II Papieża pokoju i pojednania.
Santo Subito; opowiada o życiu naszego Papieża z miłością, bo tak odbierali Go zwykli ludzie. To powszechne umiłowanie daje jednocześnie
odpowiedź na pytanie: - Dlaczego Santo Subito? Odpowiedź
brzmi: - Bo Jego życie było cudem, bo sam był cudem!
Finałowa pieśń Santo; wypływa z pragnienia przeżycia świętości
Jana Pawła II, wyniesionego na ołtarze. I możliwość takiego przeżycia
stwarza.
bilety w cenie 89 zł (z VAT)
bilety w cenie 89 zł (z VAT)[/quote]
Muzykę do spektaklu skomponował Piotr Rubik, słowa napisał Jacek Cygan.
A czemuż to państwo są oburzeni? Czy faktycznie L'Osservatore Romano mija się z prawdą? Pytam szczerze bowiem w pzreciwieństwie do szanownych przedmówców owej książki nie czytałem. Prosiłbym o jakieś konkrety, pytam z czystej ciekawości jak to się ma ta część Pottera.
Kazałbym takim na rok w seminarium do fabryki iść popracować, poznaliby co to znaczy... wtedy by zrozumieli ludzi.
Kazałbym takim na rok w seminarium do fabryki iść popracować, poznaliby co to znaczy... wtedy by zrozumieli ludzi.
Nie mogą. Znajomego kapłana rektor na rozmowę wzywał bo ten śmiał na złomowisku bratu w wakacje pomagać a to księdzu nie wypada.
W seminariach bardzo unika się pracy fizycznej. Jeśli chodzi o OMI było paru chętnych ale to zdecydowana mniejszość. Podobnie jest chyba w diecezji. Praca fizyczna przez przełożonych jest traktowana jako kara. Niestety!Klerycy Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego chyba przez ponad 25 lat odbywali praktyki roczne pracujęc fizycznie (tak do poł. lat 80-tych). Potem tę praktykę ograniczono do 6 wakacyjnych miesięcy pomiędzu 3-cim, a 4-tym rokiem, a jak jest teraz to nie wiem.
Kazałbym takim na rok w seminarium do fabryki iść popracować, poznaliby co to znaczy... wtedy by zrozumieli ludzi.
http://www.rp.pl/artykul/20,335786_Abp_Nossol_przechodzi_na_emeryture.html
No i żegnamy :).
Ciekawe, że w Katolickich Kościołach Wschodnich za zgodą ordynariusza kapłani mogą wykonywać zawód świecki Kan. 371 § 3. KKKW: "Duchowni, aby mogli wykonywać jakiś zawód świecki, muszą mieć zgodę własnego hierarchy." Jest to z resztą jest czymś normalnym także np. w Kościele Prawosławnym.
Kazałbym takim na rok w seminarium do fabryki iść popracować, poznaliby co to znaczy... wtedy by zrozumieli ludzi.
Nie mogą. Znajomego kapłana rektor na rozmowę wzywał bo ten śmiał na złomowisku bratu w wakacje pomagać a to księdzu nie wypada.
Forumowi klerycy wiedzą jak się traktuje w kancelarii np znanego lekarza a jak "pana zdzisia" który zamiata ulice.
Ostatnia msza w jedynym działającym do chwili obecnej seminarium duchownym w Szkocji odbyła się w ostatnim tygodniu maja br. Scotus College zostało zamknięte po blisko 300 latach działalności na rzecz kształcenia kandydatów na księży.Polecam całość...
Papieże nazywali przez lata ten skrawek Europy „najdroższą córką Kościoła”, jednak gdyby żyli oni w dzisiejszych czasach niewątpliwie przymiotnik „najdroższa” zastąpiony zostałby przez „bezużyteczna”, gdyż określenie to doskonale oddaje obecną kondycję Kościoła Katolickiego w tym regionie.
Przez ponad 1000 lat kościół w Szkocji był prawdziwym sercem katolicyzmu w Europie. Było to wynikiem intensywnej ewangelizacji i nauczania w okresie od VI do XVI wieku n.e.. Owocem tego okresu są sylwetki wielu błogosławionych i świętych wywodzących się z tego regionu.
(...)
Zmiany zaczęły następować od roku 1714, kiedy na wpół legalną działalność rozpoczęło na tych terenach pierwsze od wielu lat katolickie seminarium duchowne. Jednak prawdziwy powrót katolickich księży i religii na te tereny datuje się dopiero na rok 1878. Do roku 1970 w Szkocji działało już 5 seminariów.
Jako przyczynę upadku znaczenia katolicyzmu w regionie upatrywana jest zbytnia otwartość hierarchów Kościoła Katolickiego w Szkocji na ruch ekumeniczny, wprowadzanie nie tylko komunii podawanej o ręki, ale i stworzenie stanowisk Ministrów Eucharystii. Wszystko to zbliżyło szkocki Kościół Katolicki do rytu protestanckiego. Wszystkie swoje decyzje hierarchowie motywowali duchem Soboru Watykańskiego II. Wynikiem takiej postawy było odejście wielu wiernych i księży od szkockiego kościoła.
Obecnie, kiedy zamknięte zostało ostatnie lokalne źródło wiedzy i ośrodek kształcenia księży katolickich coraz bliższe realizacji staje się założenie reformacji sprzed ponad 400 lat – stworzenia kraju bez księży.
Źródło: http://www.remnantnewspaper.com/
Kazałbym takim na rok w seminarium do fabryki iść popracować, poznaliby co to znaczy... wtedy by zrozumieli ludzi.Taki pomysł już był - realizował go ks. bp Herbert Bednorz w diecezji katowickiej. Klerycy musieli na rok iść do pracy do kopalni lub huty i nie mogli przy tym zdradzić, że są klerykami. Po 1989 roku z tego zrezygnowano z uwagi na bezrobocie. Ale trudno powiedzieć, czy te "praktyki robotnicze" dla księży przyniosły jakiś dobry rezultat.
Zdjęcie jest za duże, więc go nie wklejam. Proszę zwrócić uwagę na postać w prawym dolnym rogu. Dziwnie podobna do Księdza Doktora Grygiela FSSP...
http://4.bp.blogspot.com/_xpjs_GzXdz4/SmOMjt3YfRI/AAAAAAAABDs/nUPbOzq8JfQ/s1600-h/DSC00165.JPG
Biskup poświęcił toaletęekumenizm.pl
Sufragan anglikańskiej diecezji Exeter, bp Bob Evens z Crediton, poświęcił w miejscowości Devon toaletę kompostową, która została zamontowana przez miejscową parafię anglikańską. – To sposób na zapewnienie wiejskim parafiom zaplecza sanitarnego tam, gdzie nie ma bieżącej wody – przekonują wierni z Devon.
Dotychczas parafianie i goście przybywający na uroczystości zborowe musieli korzystać albo z ustronnych miejsc albo z kosztownych toalet przenośnych zamawianych przez parafię. Teraz ma to się zmienić. Projekt wspierały władze lokalne oraz narodową kampanię ekologiczną Kościoła Anglii shrinkingfootprint. Toalety kompostowe zainstalowano również w wiejskich parafiach diecezji innych diecezji, jednak po raz pierwszy toaletę poświęcił biskup.
Portal Gościa Niedzielnego niezastąpiony ze swoją garścią praktycznych idei. Chodzi oczywiście... a jakże o handkomunie:
A co do profanacji... Nie przejmuje się pan, że Ciało Chrystusa, przyjęte do żołądka przebywa normalna drogę każdego pokarmu? Nie przeszkadza, że na na Świętych Chleb spadają po Mszy kawałki chleba, salcesonu i herbaty? Gdyby uznać za profanację fakt, ze na ręce przyjmującego komunię mogły zostać jakieś mikroskopijne kawałki chleba, to także kapłani rozdają komunię profanują ją bez przerwy. Co więcej, ciągle te okruszki spadają też na ziemię.
Gdyby Pan Jezus uznawał coś takiego za profanację, to nie zostawiłby siebie w czymś, co jest tak powszednie, tak kruche i tak kruszące się, ale np. w ziarenku fasoli...
J.
Całość: http://zapytaj.wiara.pl/index.php?grupa=8&art=1245080151
No w sumie, jakby nie patrzeć to szanowny kapłan ma racje... ale mi przez tyle lat przyjmowania Komunii Świętej takie rzeczy nawet do głowy nie przyszły ::)
Nie tak dawno (bo w maju tego roku) ksiądz Edward Wesołek podczas kazania mówił, iż czas od przyjęcia Najświętszego Ciało Pana Jezusa pod postacią chleba do strawienia przez ludzki organizm wynosi około 15 minut.....
CytujNie tak dawno (bo w maju tego roku) ksiądz Edward Wesołek podczas kazania mówił, iż czas od przyjęcia Najświętszego Ciało Pana Jezusa pod postacią chleba do strawienia przez ludzki organizm wynosi około 15 minut.....
Moze to też jedna z przyczyn dla których św Tomasz z Akwinu zaleca po Komunii (Mszy św) 15 minut adoracji.
W warszawskiej katedrze o 21.oo w niedziele są "Msze św. z przesłaniem".A co to?
W warszawskiej katedrze o 21.oo w niedziele są "Msze św. z przesłaniem".To specjalne Msze dla środowiska doręczycieli pocztowych.
A co to?
Zdjęcie jest za duże, więc go nie wklejam. Proszę zwrócić uwagę na postać w prawym dolnym rogu. Dziwnie podobna do Księdza Doktora Grygiela FSSP...
http://4.bp.blogspot.com/_xpjs_GzXdz4/SmOMjt3YfRI/AAAAAAAABDs/nUPbOzq8JfQ/s1600-h/DSC00165.JPG
Dlatego jesli Twoje granie jest akceptowane przez kaplana, proboszcza lub rektora, to na Twoim miejscu nie zamartwialbym sie formalnosciami [przepisami kościelnymi], ale skupil na jak najpiekniejszym graniu na djembie. Z pozdrowieniem
Dariusz Kowalczyk SJ
Co do ekumenizmu, to jest on droga ewanagelizacji prowadzonej przez Kosciol. (-) Moge z kims przycjaznie rozmawiac i zostac przez niego wzbogaconym, nawet jesli uwazam czesc jego przekonan za falszywe.Gdzie tu ewangelizacja? Toż to egoizm polegający na wzbogacaniu się kosztem innych.
Toż to egoizm polegający na wzbogacaniu się kosztem innych.
No i nic. Na pewno ma dyspense od ks. Berga.(http://www.cbc.ca/gfx/images/news/photos/2009/02/25/bishop-williamson-cp-631323.jpg)Chwała Bogu,że Ekscelencja pewni sam jej sobie też udziela...
Na chodzenie bez koloratki też trzeba dyspensę?Ale ksiądz WG ma koloratkę.
No i nic. Na pewno ma dyspense od ks. Berga.Chwała Bogu,że Ekscelencja pewni sam jej sobie też udziela...
Ale ksiądz WG ma koloratkę.
Ale ksiądz WG ma koloratkę.Wiele razy widziałem ks. WG w stroju całkowicie świeckim na ulicach Krakowa ...
Zapewne na rowerze?
Ksiądz Dietmer Aust FSSP też chodzi bez sutanny - ba nawet bez sutanny odprawia Msze.
Księdza Austa miałem przyjemność raz spotkać we Wrocławiu, bynajmniej nie był w sutannie, niestety krótki czas spotkania nie pozwolił na zapytanie, czy ma dyspensę na taki strój.Mogę go spytać - jak znów będzie we wrześniu w Bytomiu. A bokotematycznie powiem, ze ma fajne kazania w ... Wigwambad - raz nawet mówił o Maryi Króleowej Polski (było to 3 maja tego roku).
PS. Do niedawna za noszenie sutanny, a niekiedy i koloratki, wypieprzano bez litosci z francuskich seminariow.Nie tylko we francuskich bylo to niemile widziane.
Bedzie od 26 sierpnia o ile pamiętam- we wrocławiu będzie cały pierwszy tydzień wrzesnia.Księdza Austa miałem przyjemność raz spotkać we Wrocławiu, bynajmniej nie był w sutannie, niestety krótki czas spotkania nie pozwolił na zapytanie, czy ma dyspensę na taki strój.Mogę go spytać - jak znów będzie we wrześniu w Bytomiu. A bokotematycznie powiem, ze ma fajne kazania w ... Wigwambad - raz nawet mówił o Maryi Króleowej Polski (było to 3 maja tego roku).
Co do x. Wojtka - patrząc się na kolejne zdjęcie, na którym jest na boisku uważam za wielce nieuczciwe, gdyby miał sutannę - wtedy mógłby łapać w jej fałdy piłkę, a to zaprzeczałoby sportowemu duchowi gry w piłkę nożną.
Cokolwiek by to zdanie mialo znaczyc w przekladzie na polski, to zauwaze, ze wokol ksiedza G. nie widze hordy nienawistnych dziennikarzy i syjonistycznych bojowkarzy. Moze nie zmiescili sie w kadrze ?Kurczę - odruchowo szukałem plusów przy Pana nicku, żeby zapunktować za tak dobry tekst, a tu już nie ma... Nie wiem, czy jak Pan ogląda dziennikarzy biegnących np. za prowadzonym kryminalistą czy aferzystą też Pan ich tak określa i czy takie zachowanie to też sprawka tych huńskich wręcz hord, jednak zdawałoby się, że w takiej sytuacji biskup z PX tym bardziej powinien dać świadectwo sutanną, a nie garniturkiem.
Ja w tym względzie jestm bardzo liberalny- wolałbym nawet, żeby księża chodzili poza kościołem zawsze w klergmenie.
wole widzieć księdza w normalnym garniturze z koloratka pod szyją niż w powycieranej sutannie z menu z całego tygodnia...
wole widzieć księdza w normalnym garniturze z koloratka pod szyją niż w powycieranej sutannie z menu z całego tygodnia...
Ja w tym względzie jestm bardzo liberalny- wolałbym nawet, żeby księża chodzili poza kościołem zawsze w klergmenie.
Z jakiego powodu?
Uswiniony gajerek i czysta sutanna to zjawiska nie wystepujace na tym lez padole.
Czyli że na sutannie ZAWSZE widać menu z całego tygodnia.
wole widzieć księdza w normalnym garniturze z koloratka pod szyją niż w powycieranej sutannie z menu z całego tygodnia...
Bo uważam go za strój tak samo odpowiedni i wygodniejszy.
a teraz szukamy słowa zawsze w wypowiedzi dolnej
I nagle zwrot w innym temacie: "Bóg to nie Allach": http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/67/n/2008
Mała uwaga na wstępie - jeśli widzą Państwo jakiegoś księdza bez sutanny - to pytanie "dlaczego bez" radziłbym w pierwszym rzędzie kierować do niego
Po drugie - nie uważam, żeby sutanna była mniej wygodna i kłopotliwa w noszeniu niż garnitur vel. "strój krotki". Owszem nawet garnitur nakłada na noszącego go szereg ograniczeń ...Niech wiec Pan ponosi sutanne i stroj krotki, Pan ponosi to opinie zrewiduje.
Niech wiec Pan ponosi sutanne i stroj krotki, Pan ponosi to opinie zrewiduje.Nie sądzę. Nie cierpię stroju - który uznawany jest jako"krótki"
A skad Pan wie ze jest tak samo wygodnie?Niech wiec Pan ponosi sutanne i stroj krotki, Pan ponosi to opinie zrewiduje.Nie sądzę. Nie cierpię stroju - który uznawany jest jako"krótki"
sutanna na przestrzeni wiekow sie zmieniala, habity ewoluowaly. a skoro tak, to moga sie jeszcze nie raz zmienic. nie widze problemu. tym bardziej w moim Zakonie, gdzie habit mial czlowieka sposrod ludzi nie wyrozniac,
Panie jp7,Owszem - ma oczywiście Brat rację - tylko, ze niezwykłość stroju nie powoduje odejścia od założeń (założeniami było skromność i ubóstwo - no może tylko tyle, ze ze względu na ograniczony popyt - tylko wybrani producenci szyją habity, co przekłada się na ich cenę). Zakonnicy jednak mieli być rozpoznawalni ale też mieli być ubrani ubogo i skromnie - stąd "zwykłość stroju".
a powaznie, to tak wlasnie mialo byc. Sw. Dominik w ramach ubostwa, ktorego brak wsrod duchowienstwa byl dostrzegalny, zalecil, aby habit byl zwyklym i skromnym (takze jesli chodzi o material) strojem, tj. tunika z kapturem, pas i plaszcz. Teraz prosze powiedziec, czy habit zakonny i sutanna jest dzis zwyklym i skromnym strojem. Co do tego drugiego - na pewno. Ale czy jest zwyklym strojem? chyba nie za bardzo. to bylo 8 wiekow temu.
Zastosował tu Ksiądz argument analogiczny do myślenia niektórych wiernych: "a co mnie tam będzie ksiądz o życiu małżeńskim pouczał!". :)Po drugie - nie uważam, żeby sutanna była mniej wygodna i kłopotliwa w noszeniu niż garnitur vel. "strój krotki". Owszem nawet garnitur nakłada na noszącego go szereg ograniczeń ...Niech wiec Pan ponosi sutanne i stroj krotki, Pan ponosi to opinie zrewiduje.
http://archidiecezja.lodz.pl/pielgrzymka/index.php?url=audio
Pielgrzymka? Nie, dziękuję.
http://archidiecezja.lodz.pl/pielgrzymka/index.php?url=audio
Pielgrzymka? Nie, dziękuję.
Pamiętam, że któregoś roku idąc w grupie piątej (milczenia) trzeciego dnia jak co roku pokonywaliśmy "piachy". My odmawialiśmy różaniec. Grupa przed nami ("młodzieżowa") śpiewała piosenkę Leszczy "Kombinuj dziewczyno".
Cytuj"Ale czy jest zwyklym strojem? chyba nie za bardzo. "
Czy mogę się dowiedzieć co jest niezwyklego w sutannie? ???
Podobnie można się straszliwie dziwić na widok wojskowergo w mundurze - o, facet w mundurze, jakie to dziwne...
A przeciez nikt kto spotyka wojskowego nie wybałusza na niego oczu - normalka, żołnierz.
Nie rozumiem co dziwnego miałoby być w widoku księdza w sutannie.
Chyba że chodzi o użycie wyrażenia "niezwykły" strój w znaczeniu "nie powinien być używany codziennie, stale" - tego też nie rozumiem, jako że to chyba właśnie rodzaj munduru świadczącym o stanie do ktorego nalezy nosząca go osoba. ::)
A propos, chyba jesli już, to kapłani SĄ 24 h na slużbie, zdaje mię się. :)Mi Pan tego mowic nie musi. Sa ale czesto nie tak latwo im to uswiadomic.
2. Ale o co kaman (..)
Ja jakos wole, zeby Kosciol szedl do przodu a nie odgrzebywal jakies relikty przeszlosci aczkolwiek mysle, ze pielegnowanie starych tradycji jest bardzo dobra inicjatywa. Dzisiaj ludzie maja tyle wrazen i sa tak zabiegani, ze Kosciol rowniez powinien wyjsc im na przeciw jakos zachecic i przyciagnac a na pewno nie zrobi tego msza po lacinie i to z celebransem odwroconym plecami...
Choc mowie to tylko moje zdanie moze sie nie znam
Ktoś, kto dzisiaj idzie na mszę trydencką,
nie idzie na liturgię, nie idzie przyjąć Słowa Bożego ani Chrystusa,
idzie na przedstawienie, dla piękna i tajemnicy bez zrozumienia treści.
To jest największe odstępstwo Kościoła od Boga, czyste pogaństwo,
które omamia wiernych urokiem zamiast przekazywać naukę prawdziwego Nauczyciela.
Chodzicie do kościoła by poznać i zbliżyć się do Boga,
czy żeby się dobrze bawić podziwiając piękno prezentacji jak na koncercie i w kinie?
Sobór Watykański II był naprawą Kościoła i zwrotem do Boga,
a powrót mszy trydenckiej to powrót do najgorszych czasów, czasów ogłupiania wiernych.
Opłatek jest niczym, jeśli nie potwierdza rozważenia, zrozumienia i przyjęcia Ewangelii.
2. Ale o co kaman (..)
To nie jest polskie słowo.
2. Ale o co kaman (..)
To nie jest polskie słowo.
Chyba już jest....
Podobnie jak: formułować, kultura, tradycja, kościół, relikt,
inicjatywa, celebrans, nauka , prezentacja, koncert,
kwintesencja, sabotaż
-to tylko słowa z tej strony.
http://grupyapostolskie.pl/forum/viewtopic.php?p=16496&sid=b44c2a21d6673c65b77f2888b925ab4fCytat: EleazarKtoś, kto dzisiaj idzie na mszę trydencką,
nie idzie na liturgię, nie idzie przyjąć Słowa Bożego ani Chrystusa,
idzie na przedstawienie, dla piękna i tajemnicy bez zrozumienia treści.
To jest największe odstępstwo Kościoła od Boga, czyste pogaństwo,
które omamia wiernych urokiem zamiast przekazywać naukę prawdziwego Nauczyciela.
Chodzicie do kościoła by poznać i zbliżyć się do Boga,
czy żeby się dobrze bawić podziwiając piękno prezentacji jak na koncercie i w kinie?
Sobór Watykański II był naprawą Kościoła i zwrotem do Boga,
a powrót mszy trydenckiej to powrót do najgorszych czasów, czasów ogłupiania wiernych.
http://grupyapostolskie.pl/forum/viewtopic.php?p=16496&sid=b44c2a21d6673c65b77f2888b925ab4f
Może jakieś tradi kółko różańcowe załóżmy? ;)
Ale coś mi się zdaje że co poniektórzy psychologowie zajmują się już tego typu grupkami.
Jak wygląda sprawa?
Przechodząc przez burzliwy okres młodzieńczy warto mieć przewodnika, jak np Jezus. Jednak większość młodych ludzi ma gdzieś wiarę i sprawy z nią związane. W sumie to nie ma się czemu dziwić. Najczęściej jedyny kontakt z wiarą jest na religii. I tutaj zaczyna się robić ciekawie…
“Chodźcie, zadamy księdzu trudne pytanie, aby go udupić!”
Nie mówię, że wszędzie, ale w większości szkół religia nie jest traktowana poważnie. Młodzież najzwyczajniej ją olewa. W czym leży problem? W treści programu i w jej prowadzącym. Co począć jak trafia się ksiądz-oferma? Kompletny leszcz nieprzygotowany do odpowiedzi na pytania dotyczące aborcji, samobójstw, antykoncepcji i klonowania ludzi? Na pierwszy rzut oka widać, że sobie nie radzi i nie wie co powiedzieć. Próbuje zmienić temat i po raz enty opowiadać o częściach różańca, Wielkim Poście, czy może że Pan Jezus był dobry i robił z Józefem mebelki. Myśli, że nas zaciekawi tymi frazesami dla przedszkolaków i dzieci pierwszokomunijnych. Jednak tu bardzo się myli. Młodzi ludzie (mimo, że nie skończyli żadnych studiów) są świetnymi psychologami i wiedzą, kiedy ktoś próbuje wcisnąć im kit. Jak tylko zobaczą jakąś słabostkę, biją ile się da, aż pęknie i mają z tego satysfakcję.
-Niech xiędzu powie, czy jak pielęgniarki w getcie żydowskim oddały swój cyjanek dzieciom, aby uśmierzyć im cierpienie i nie dopuścić, aby zostały brutalnie zamordowane przez hitlerowców, to czy popełniły grzech zabójstwa?
-A w jakim to było getcie?
The best of the best – czyli moja złota trójka
Kiedy się idzie do Kościoła, sytuacja nie wygląda lepiej. Wielokrotnie się zdarza, że podczas kazania większość ludzi najzwyczajniej w świecie sobie śpi. Dlaczego? Bo nie rozumieją o czym gada xiędzu, albo mają to w dupie. Często kazania nijak mają się do współczesnego świata i pasują do naszego życia jak pięść do nosa. Dlaczego księża mają w nosie parafian i nie mówią poprawną, zrozumiałą dla wszystkich polszczyzną, tylko zasuwają pseudobiblijnym bełkotem? Nie ma się co dziwić, że tak mało ludzi przychodzi na mszę św. Po jej skończeniu niewiele wynoszą. Jednak istnieje paru księży, o których kazaniach dyskutuje młodzież, środowiska akademickie, czy całe miasteczka. Na ich homilie ludzie przejeżdżają kilkadziesiąt kilometrów, aby usłyszeć myśl na ten tydzień. Ta trójka to ojcowie Thomas Zielonka, Tomasz Ewertowski i Marek Dziewiecki.
“Jak wygrać życie – instrukcja obsługi” czyli zwykłym językiem o niezwykłym chrześcijaństwie
Marek Dziewiecki fantastycznie prowadzi rekolekcje dla studentów. Będąc raz w Katedrze byłem zdumiony, jak fantastycznie można interpretować Biblię i mówić o współczesnym świecie. Lubi jak zadaje mu się trudne pytania. Wtedy argumentami powali nie jednego filozofa. Xiędzu jest tak wszechstronnie oczytany, że w błysk udowodni, że problemem jest postmodernistyczne rozumowanie świata. Nie ma się co dziwić, że studenci nagradzają go brawami.
Brazylijska dżungla, husaria, Piłsudski, piłka nożna i o. Pio – czyli kazanie full opcja
Ojciec Tomasz Ewertowski jest rewelacyjnym mówcą. To co powie pamięta się dłużej niż tydzień. Ma niesamowity dar skupiania na sobie uwagi słuchaczy. Nikt nie pomyśli o niczym innym, nikt nie spojrzy na zegarek. Przygotowuje sobie widocznie przez cały tydzień homilię. I zawsze ze wspaniałym efektem. Do każdej ewangelii znajdzie przykłady w historii, literaturze, filmie czy historiach zasłyszanych od innych. Ponadto to człowiek, który umie zorganizować niemalże wszystko. Od corocznych koncertów Krawczyka po zbudowanie nowego kościoła i wieży z kurantami.
“Dawaj xiędzu na piwo!” “Nie ma sprawy stary, tylko wyjdź na przepustkę!”
Podczas pobytu w Monachium poznałem o. Thomasa, który pracuje w poprawczaku. Jeden z najlepszych księży, jakich spotkałem. Można z nim pogadać jak z kumplem, czy iść na piwo. Przez to, że pracuje z trudną młodzieżą, mówi językiem charakterystycznym bardziej Mezo i Liberowi, niż katolickiemu zakonnikowi, oraz ma doświadczenia w ekstremalnych sytuacjach (”Był u nas taki na głodzie. Chłopak sobie usypał ścieżkę z proszku do prania i ciach! zaczął wciągać! Nie wiedzieliśmy czym go potem… mlekiem, czy czymś…”). A jednak po spowiedzi u niego, wielu młodym ludziom pojawiają się łzy w oczach. To jest ktoś niezwykły. Ktoś kto uratuje jeszcze nie jedno życie.
O. Thomas: To co robisz, to jedno wielkie skurwysyństwo. Jak nie chcesz się zmieniać, to nie truj dupy, tylko zrób jedną rzecz. Spraw, aby nikt przez ciebie nie płakał. Jeśli to zrobisz – to już jesteś gościu. Jeśli nie – to kawał chuja jesteś. Nie dość, że rozpierdoliłeś życie sobie, to jeszcze rozpierdalasz innym.
(...) Jednak istnieje paru księży, o których kazaniach dyskutuje młodzież, środowiska akademickie, czy całe miasteczka.(...) i Marek Dziewiecki.Miałam okazję usłyszeć ks.Marka Dziewieckiego na rekolekcjach jak również rozmawiałam z nim wtedy chwilę w sprawie osobistej. Wydał mi się rewelacyjny i wyjątkowy. Czytałam również kilka jego artykułów.
(...) O. Thomas: To co robisz, to jedno wielkie skurwysyństwo. Jak nie chcesz się zmieniać, to nie truj dupy, tylko zrób jedną rzecz. Spraw, aby nikt przez ciebie nie płakał. Jeśli to zrobisz – to już jesteś gościu. Jeśli nie – to kawał chuja jesteś. Nie dość, że rozpierdoliłeś życie sobie, to jeszcze rozpierdalasz innym.http://obiezyswiat.wordpress.com/2007/11/17/gdzie-jest-xiedzu/
Wcale nie trzeba- ale jak wspinaczka trwa etapami to nikt się chyba wracać nie będzie, zatem raczej trzeba:)
To co ma miniaturowy ołtarz targać ze sobą- nie znamy okoliczności- jakby nie pisali cczy odprawiał to by były domysły, ze zaniedbał obowiązek, tak sa, że spełnił go źle... naprawdę nie ma większych problemów?Wcale nie trzeba- ale jak wspinaczka trwa etapami to nikt się chyba wracać nie będzie, zatem raczej trzeba:)
Yhy... trzeba koniecznie Mszę odprawić na szczycie na kamieniu i chusteczce. Różaniec na szczycie to za mało...
Jesli wejscie trwa dluzej niz tydzien lub wypada w tym czasie swieto obowiazkowe, to rzeczywiscie koniecznie trzeba.Wcale nie trzeba- ale jak wspinaczka trwa etapami to nikt się chyba wracać nie będzie, zatem raczej trzeba:)
Yhy... trzeba koniecznie Mszę odprawić na szczycie na kamieniu i chusteczce. Różaniec na szczycie to za mało...
To co ma miniaturowy ołtarz targać ze sobą- nie znamy okoliczności- jakby nie pisali cczy odprawiał to by były domysły, ze zaniedbał obowiązek, tak sa, że spełnił go źle... naprawdę nie ma większych problemów?
Ja raz (oczywiscie zanim się stradycjonalizowałem) uczestniczyłem we Mszy sprawowanej na słupku granicznym w Tartrach. W sumie to nawet dość tradycyjnie było - słuptarz kamienny stale przytwierdzony do podłoża, a ze wzgl. na warunki terenowe uczestnicy Mszy stali za księdzem. Największym problemem było faktr, ze nie wiadomo było za jakiego biskupa wymienić w ME - ale w sumie wyszło na to że zarówno Kardynał Macharski, jak i ordynariusz Spisski - Tondra, mają tak sam na imię tzn. Franciszek - więc Pan Bóg sam sobie musiał wybrać jednego z nich ;DJa miałem kilkakrotnie okazję uczestniczyć w takich Mszach w górach podczas pobytu w 1996 w Alpach francuskich ze Zgromadzeniem św. Jana (Communaute St. Jean). Raz Msza była odprawiana na szczycie, na którym zbiegały się dwie diecezje francuskie i jedna włoska. Celebrans wybrnął z tej sytuacji, mówiąc "avec l'eveque de ce lieu" (z biskupem tego miejsca), bez wymieniania imienia. Notabene, te Msze pomimo górskich warunków były sprawowane jak na NOM porządnie, praktycznie codziennie była I ME, Komunia zawsze do ust - czyli jak na Francję zupełnie nietypowo, ale w tym zakonie, choć posoborowym, to jest norma.
Kim dla Ciebie jest Twój Ksiądz?
Jesli wejscie trwa dluzej niz tydzien lub wypada w tym czasie swieto obowiazkowe, to rzeczywiscie koniecznie trzeba.Wcale nie trzeba- ale jak wspinaczka trwa etapami to nikt się chyba wracać nie będzie, zatem raczej trzeba:)
Yhy... trzeba koniecznie Mszę odprawić na szczycie na kamieniu i chusteczce. Różaniec na szczycie to za mało...
Choc najlepiej miec wtedy ze soba portatyl i czywiscie inne paramenta i vestimenta.
Notabene, te Msze pomimo górskich warunków były sprawowane jak na NOM porządnie,Ta w której ja uczestniczyłem niestety nie była sprawowana zbyt godnie - ksiądz tylko w stule bez alby i ornatu najgorsze to - że można było spokojnie odprawić Mszę przed wyjściem w góry w kaplicy - ale miało być przecież tak fajnie .... w gorach - ech.
ale w tym zakonie, choć posoborowym, to jest norma.No cóż się dziwić - skoro założyciel tego zakonu pomagała abp-owi L. zakładać seminarium w Econe.
Co do Mszy w kosmosie - Panowie i Panie, kiedyś to nastapi na pewno. Czy byłoby fair wysyłać ludzi na kilkanaście miesięcy w kosmos bez księdza, jeśli oni będą katolikami? Oczywiście prędko to nie nastąpi, misja na Marsa, o ile będzie, będzie bez księdza. Ale dziwię się, że Pan Siloam się z tego śmieje, lub uważa to za coś złego. Przy obecnej technologii żaden rząd się nie zgodzi na opiekę duszpasterską w kosmosie, ale za kilkadziesiąt lat, może trochę ponad sto, loty załogowe na powiedzmy Księżyc w celach turystycznych będą normalką... ale nie, bo w kosmosie Msza to już będzie zła..
Kogo wymienić jako biskupa miejsca?
;D
Raczej Następce (ze względu na jurysdykcję powszechną)Kogo wymienić jako biskupa miejsca?
;D
Św.Piotra ??? ;D
Panie Zygmuncie mam wielu księży którzy są moimi kumplami :).
Jak chodziłem z kimś do LO to też były kolega?
6. Czy dusza bezpośrednio po sądzie Bożym szczegółowym, idzie do nieba, czyścca lub piekła czy dzieje się to po zmartwychwstaniu ciał? Czy przedtem znajduje się jakiś stan niebytu? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedzi.
6/ Bardzo trudne pytanie. Moim zdaniem, po Zmartwychwstaniu. Trudność w odpowiedzi na to pytanie polega tu na tym, czy po śmierci istnieje czas czy nie istnieje. Teolodzy zajmują w tej sprawie różne stanowiska. Pozdrawiam
Wojciech Żmudziński SJ
http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/109/n/2668Patrzcie Pastwo - jezuici posuszni papieżowi :o (a że Janowi XXII do tego w prywatnej jego herezji, to insza inszość)Cytuj6. Czy dusza bezpośrednio po sądzie Bożym szczegółowym, idzie do nieba, czyścca lub piekła czy dzieje się to po zmartwychwstaniu ciał? Czy przedtem znajduje się jakiś stan niebytu? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedzi.Cytuj6/ Bardzo trudne pytanie. Moim zdaniem, po Zmartwychwstaniu. Trudność w odpowiedzi na to pytanie polega tu na tym, czy po śmierci istnieje czas czy nie istnieje. Teolodzy zajmują w tej sprawie różne stanowiska. PozdrawiamPodsumowując: Modlitwa do świętych nie ma sensu, bo znajdują się w stanie "niebytu, zawieszenia"...
Wojciech Żmudziński SJ
Jasne, nie gadajmy z ksiezmi. Zostawmy ich samych sobie, niech popadaja w coraz glebsza samotnosc, przygnebienie i w koncu wszyscy powariuja.Próba reductio ad absurdum, nieudana niestety...
Cytat: pytanie1. Czy może ksiądz powiedzieć w jakich konkretnych przypadkach stosuje się karę ekskomuniki.
2. Czy jeśli jestem osobą poniżej 16 roku życia ty czy ekskomunika latae sententiae może sama się na mnie nałożyć?Cytat: ks. Marek Blaza SIAd 1. Zapoznaj się z obecnie obowiązującymi normami prawnymi. Np. na stronie http://archidiecezja.lodz.pl/prawo.html jest księga VI "Sankcje w Kościele". Są to przpisy ogólne, a konkretnie o nałożeniu kary albo orzekaniu, że ktoś wpadł w karę latae sententiae, decyduje kompetentna władza kościelna.
Ad 2. Nikt nie może wpaść w cenzurę, jeśli nie ukończył 16-go roku życia. Poza tym kara się sama nie nakłada, bo to nie jest automat. Gdyby tak było, to np. jako wykładowca teologii wystarczyłoby, żebym się przejęzyczył i powiedział np. odruchowo, że "Chrystus nie jest Bogiem", to od razu bym wpadł w ekskomunikę za herezję. Ale tak nie działa kara latae sententiae. Niektórzy, pokroju strony "uktramontes" tak właśnie rozumieją kary lae sententiae i sami decydują, kto wpadł w karę. Jest to samosąd. Od orzekani, kto wpadł w karę jest kompetentna włądza kościelna. Niestety, domorośli amatorzy nieraz biorą się za sądzenie. Myślą, że jak sobie przeczytają kodeks prawa kanonicznego w internecie, to mogą bawić się w sędziów. Powiem tylko, że choć jestem kapłanem, to z tego nie wynika, że mogę orzekać, kto wpadł w karę, bo nie mam do tego upoważnienia. Nie wystarczy być wyświęconym na kapłana.
Jasne, nie gadajmy z ksiezmi. Zostawmy ich samych sobie, niech popadaja w coraz glebsza samotnosc, przygnebienie i w koncu wszyscy powariuja.Próba reductio ad absurdum, nieudana niestety...
Jasne, nie gadajmy z ksiezmi. Zostawmy ich samych sobie, niech popadaja w coraz glebsza samotnosc, przygnebienie i w koncu wszyscy powariuja.Próba reductio ad absurdum, nieudana niestety...
Zadne reductio ad absurdum, mowilem calkiem powaznie. Samotnosc budzi frustracje, kazdy potzebuje towarzystwa i chwili luzu.
Jasne, nie gadajmy z ksiezmi. Zostawmy ich samych sobie, niech popadaja w coraz glebsza samotnosc, przygnebienie i w koncu wszyscy powariuja.Próba reductio ad absurdum, nieudana niestety...
Zadne reductio ad absurdum, mowilem calkiem powaznie. Samotnosc budzi frustracje, kazdy potzebuje towarzystwa i chwili luzu.
A co pobożnemu księdzu może przeszkadzać, że zwracają się do niego: proszę księdza. To się wiąże z hierarchią panującą na ziemi. To różni rewolucjoniści, moderniści chcą zniszczyć tę hierarchię. Myślę, że ludzie naprawdę oddani swym kapłanom, zwracają się do nich z księże, proszę księdza, i to nie powoduje poczucia osamotnienia kapłanów. Właśnie lepiej odczuwają jakie jest ich miejsce w hierarchii świata.
Ale jak ja do kolegi z którym współmieszkałem czy do brata powiedział proszę ojca to byłby idiotyzm.
Wydaje mi się, że księżą mogą czuć się samotni i traktowani inaczej, ze względu na sztuczny dystans.
rownych i rowniejszych przed Panem Bogiem nie ma.
A ja czytałem w katechizmie, że nawet w Niebie wśród świętych równości nie ma.
Co Państwo na to żeby tradycjonaliści zaistnieli w przyszłym roku na Lednicy lub Owsiakowie?Jestem za.
4. Jednak nigdy nie spodziewałem się, że od księdza usłyszę słowa typu "każdemu potrzebny jest luz" z dwóch powodów: to nie jest chyba prawda i nie każde słowo jest właściwe w każdej sytuacji.
Oczywiście i uważam, że żyjemy w czasach upadku dobrych obyczajów
Panie Majorze: odmowa odprawiania Mszy w klasycznym rycie jest właśnie takim "murem nie do przybycia".Co to ma wspolnego z formą zwracani się do księdza to nie wiem...
"Służba Boża uszlachetnia człowieka, zmienia jego zwyczaje, a nawet uczy go kultury i dobrych manier."
Pan sie juz uspokoi, bo jest Pan wrecz smieszny.
Panie Majorze: odmowa odprawiania Mszy w klasycznym rycie jest właśnie takim "murem nie do przybycia".Co to ma wspolnego z formą zwracani się do księdza to nie wiem...
Pan sie juz uspokoi, bo jest Pan wrecz smieszny.
Wiem, że dla postmodernistów jestem śmieszny i wiem, że to wynika z ich infantylizmu.
Takie rozumowanie odpycha ludzi od mojej liturgii. A co jak będzie misja na Owsiakowie? Tam nikt do księdza prawie nie mówi per "ksiądz".
Sa i egzorcysci tam.
Spierać się można długo. Przyznają Panowie, że jako seminarzyści mieli możliwości zawrzeć dużo bliskich znajomości z obecnymi księżmi. Sam studiowałem z księżmi i oczywiście mówiło się im na ty. To miało fatalne skutki - zwłaszcza w sytuacjach konfliktowych. Bycie z księdzem na ty jeśli już powinno być czymś wyjątkowym. Dziś staje się zbyt częste i jest ważnym elementem zeświecczenia kleru.
Czy czytali Panowie w sierpniowym numerze ZW artykuł wstępny? Tam jest chyba napisane, czego księża naprawdę potrzebują.
Czyli byłoby dobrze jak ksiądz np. pedofil i policjant np. pedofil byliby sądzeni przez sądy że tak powiem koleżeńskie.Sąd kościelny z zasady sprawuje biskup. Nie wiem, jak to jest wśród policjantów, ale znam setki księży i jestem niemal pewien, że wyrok koleżeński byłby surowszy niż w sądzie świeckim.
W obydwu wypadkach wszystkim zależałoby na utajnieniu afery.A Panu zależy na rozgłaszaniu afer pedofilskich z udziałem księży? Gdyby kara była sprawiedliwa i skuteczna, to po co rozgłos?
Podam przykład z życia. Kiedyś w pewnym seminarium był sobie kleryk, który miał skłonności homo- i pedofilskie. Po kilku incydentach cały jego kurs wystąpił do rektora z interwencją. Niestety skończyło się tylko na wysłaniu delikwenta na tzw. RPA. Potem wrócił i został wyświęcony, a już jako diakon nadal zalecał się do młodszych kolegów. Bez większego problemu otrzymał święcenia kapłańskie.
Nie śledziłem jego dalszych losów.
Panie Bolt w policji jest wredne BSW( czyli Biuro Spraw Wewnętrznych).Panie Major, wśród księży nierzadko jeden wobec drugiego to najgorsze BSW. Myślałem, że Pan o tym wie.
CytujA ja czytałem w katechizmie, że nawet w Niebie wśród świętych równości nie ma.
rzeczy niebieskie a rzeczy ziemskie to nizeupelnie to samo, jesli juz sie Pan tak zwyczajowo chce czepiac ;)
a i tak, i tu, i tu staje sie przed Bogiem, ktory jest Najwyzszy.
Kolega i koleżanka pragną wreszcie wziąć ślub. Pojechali do księdza w parafii niedaleko mojej. Ksiądz im opowiedział o przypadku udzielania ślubu, którego kiedyś udzielał zaocznie. Otóż narzeczony nie mógł dojechać (marynarz) i wystawił swojej siostrze pełnomocnictwo do zawarcia sakramentu. Przy ołtarzu stały narzeczona i siostra narzeczonego, ślubowały sobie wzajemnie, z tym, że siostra narzeczonego ślubowała w imieniu swojego brata - narzeczonego. Co Państwo powiedzą na to? Dla mnie to jakaś parodia. Chyba ślubowanie wymaga przecież obecności osobistej?
Kolega i koleżanka pragną wreszcie wziąć ślub. Pojechali do księdza w parafii niedaleko mojej. Ksiądz im opowiedział o przypadku udzielania ślubu, którego kiedyś udzielał zaocznie. Otóż narzeczony nie mógł dojechać (marynarz) i wystawił swojej siostrze pełnomocnictwo do zawarcia sakramentu. Przy ołtarzu stały narzeczona i siostra narzeczonego, ślubowały sobie wzajemnie, z tym, że siostra narzeczonego ślubowała w imieniu swojego brata - narzeczonego. Co Państwo powiedzą na to? Dla mnie to jakaś parodia. Chyba ślubowanie wymaga przecież obecności osobistej?
Taki ślub, to chyba nie ślub....
Kolega i koleżanka pragną wreszcie wziąć ślub. Pojechali do księdza w parafii niedaleko mojej. Ksiądz im opowiedział o przypadku udzielania ślubu, którego kiedyś udzielał zaocznie. Otóż narzeczony nie mógł dojechać (marynarz) i wystawił swojej siostrze pełnomocnictwo do zawarcia sakramentu. Przy ołtarzu stały narzeczona i siostra narzeczonego, ślubowały sobie wzajemnie, z tym, że siostra narzeczonego ślubowała w imieniu swojego brata - narzeczonego. Co Państwo powiedzą na to? Dla mnie to jakaś parodia. Chyba ślubowanie wymaga przecież obecności osobistej?
Taki ślub, to chyba nie ślub....
rozumiem, ze wladca Korei Polnocnej tez ma wladze od Boga...Oczywiście - jednak tylko w takim zakresie, w jakim działa on dla dobra wspólnego.
W tegorocznym sezonie pielgrzymkowym do Częstochowy przyszło 101 tys. osób, o 30 proc. mniej niż dziewięć lat temu - wynika z cytowanych przez "GW" jasnogórskich statystyk.
Widać wyraźną tendencję odpływu z imprez masowych w stronę tych bardziej elitarnych. Kościół masowy zmienia się w Kościół wyboru - komentuje te liczby dominikanin o. Wojciech Jędrzejewski.
A u dominikanów teraz uczą inaczej?
A kto pisał, że Kim jest pomazańcem? Więcej precyzji, proszę.CytujA u dominikanów teraz uczą inaczej?
Kim Dzong Il Bozym pomazancem...
takich bzdur nas nie ucza :)
CytujA u dominikanów teraz uczą inaczej?
Kim Dzong Il Bozym pomazancem...
takich bzdur nas nie ucza :)
Nadal twierdzę, że hierarchia na ziemi pochodzi od Boga. Jeśli się mylę - proszę udowodnić.
mozna to odwrocic: nie trzeba szukac w Denzingerze; wystarczy spojrzec w Pismo i pamietac, o tym, co cesarskie, a co boskie. a wiec rozdzial. jesli sie myle - prosze udowodnic. :D
Bóg jest źródłem władzy - argumenty biblijne
Co się tyczy władzy politycznej, to Kościół słusznie naucza, iż źródło swe ma ona w Bogu; znajduje tego Kościół bezspornie świadectwo w Piśmie świętym i w pomnikach starożytności chrześcijańskiej. Nie da się zresztą pomyśleć żadna inna doktryna bardziej zgodna tak z rozumem, jak z dobrem panujących i ludów.
(...)
Bóg jest źródłem władzy - argumenty ojców Kościoła i rozumu
Ojcowie Kościoła czuli się powołani tę samą doktrynę wyznawać i pilnie rozszerzać. "Nie przypisujemy nikomu - mówi św. Augustyn - władzy udzielania potęgi królewskiej ani cesarskiej, jak tylko prawdziwemu Bogu" ("O państwie Bożym" 5, 21). W tym samym duchu pisze Jan Chryzostom: "Że istnieje władza zwierzchnia, że jedni rozkazują, a drudzy słuchają, że wskutek tego wszystko w społeczeństwie nie jest zdane na los ślepego przypadku [...] to jest twierdzę, dziełem boskiej mądrości" (Do Listu do Rzymian, Homilia 23, n. 1).
To oczywiście tylko jedna z licznych wypowiedzi papieskich
aaa, juz wiem. modernizm mnie skazil i dlatego nie moge tego pojac... ;)
blisko rok czytania tego forum i kilka tygodni aktywnego uczestnictwa nauczyly mnie kilku slow-wytrychow.
co w niczym nie zmienia, ze urodzony i wychowany w takim a nie innym czasie nie jestem w stanie przestawic sie na cos, czego nie rozumiem.
wiec pewnie ma Pan racje, bo mi cos tu jednak nie pasuje i samym mysleniem tego nie potrafie zlikwidowac.
aaa, juz wiem. modernizm mnie skazil i dlatego nie moge tego pojac... ;)
...ale sposobu swojego myslenia i patrzenia na swiat nie zmienie.
Chrzest, czy Sakrament Pokuty nie cofają czasu, nie łagodzą skutków, przywracają stan Łaski nie ingerując w naturalny porządek.
Strasznie płaskie to co Pan napisał...
Wyższa kultura języka to większe możliwości.
Strasznie płaskie to co Pan napisał...
Wyższa kultura języka to większe możliwości.
??
W wyższej kulturze języka znajdują się również slowa: wuj, stryj, brat....
Strasznie pagórkowato Pan pisuje swe posty...
Zatrzymuję chuligana np. na zadymie w dyskotece który ma ambicja sportowe i mówię: czy szanowny pan będzie łaskawie chciał unieść ręce i przeć je na ścianie stają w rozkroku albowiem zachodzi pilna potrzeba konieczność abym szanownego pana przeszukał i skuł kajdankami. Dobre :) Duże możliwości w tym wypadku daje kultura słowa.
Każdy kto zna realia to wie jak się działa.
Oczywiście to przypadek skrajny. Ale nie róbmy z siebie cieplasów jak Rysiu z Klanu.
"Wuju proboszczu" brzmi wybitnie śmiesznie.
Czy może nas Pan Szanowny wyręczyć i umieścić to w dziale humor?Strasznie płaskie to co Pan napisał...
Wyższa kultura języka to większe możliwości.
??
W wyższej kulturze języka znajdują się również slowa: wuj, stryj, brat....
Strasznie pagórkowato Pan pisuje swe posty...
Wuju proboszczu jest bardziej soczyście. W tym właśnie momencie zaczyna się piękno wypowiedzi. Pojawia się coś ciekawego.
Niech Pan sobie ks. Kitowicza poczyta. Może Pan wreszcie coś zrozumie.Czy ziemniaki też Pan sadzi jako rośliny ozdobne?
Niech Pan sobie ks. Kitowicza poczyta. Może Pan wreszcie coś zrozumie.Czy ziemniaki też Pan sadzi jako rośliny ozdobne?
The Missale Romanum (the Roman Missal), the ritual text for the celebration of the Mass, was first promulgated by Pope Paul VI in 1970 as the definitive text of the reformed liturgy of the Second Vatican Council. A second edition followed in 1975.
Na Mazowszu może inaczej pewne sprawy wyglądają.
Naprawdę student [...] nie wie kto to ks. Kitowicz?
tak poza rozmową podzielę się radością, iż na co dzień używa się ornatów rzymskich w mojej parafii :D
Na Mazowszu może inaczej pewne sprawy wyglądają.
Naprawdę student [...] nie wie kto to ks. Kitowicz?
Panie Zygmuncie, protestuję :) Mazowieccy studenci wiedzą kim był Kitowicz i czytają jego pamiętniki. A jak nie wiedzą... to trzeba będzie dopilnować tego, żeby wiedzieli :D dobry sposób, żeby przemycić coś mądrego.
... Wiele nam trzeba Bożej łaski, by wzrastać ku jedności chrześcijan nie przekreślając istniejącej różnorodności.
Chrystus nie interesuje się naszymi grzechami lecz dobrem, jakie możemy wyświadczyć innym.A więc nie ważne jest to, jak żyjesz, tylko to czy karmisz głodne koty.
Znaczy liczy się to, ze je karmie, nie to, ze po nakarmieniu - je zjem ;)CytujChrystus nie interesuje się naszymi grzechami lecz dobrem, jakie możemy wyświadczyć innym.A więc nie ważne jest to, jak żyjesz, tylko to czy karmisz głodne koty.
albo ideologia o wszechpośrednictwie łask czy teksty modlitw nazywające Maryję szafarką łask, czy nawet maryjne litanie odmawiane przed Najświętszym Sakramentem.
Ach, no i oczywiście musimy obwołać heretykami św. Ludwika Grignion i św. Maksymiliana Kolbego.Nie heretykami, a błądzącymi....
Radzę uważać z karmieniem bezdomnych kotów, bo mnożą się w zawrotnym tempie i nie wiadomo co z nimi robić :( część emigruje, ale sporo zostaje i produkuje potomków. Wtedy protestują sąsiedzi. Z drugiej strony koty nie mogą być głodne, bo powinny być najedzone. Dobrego wyjścia nie ma.
Już lepiej karmić ptaki - potrafią się odwdzięczyć budując gniazdo - ozdobę ogrodu :) poza tym pięknie śpiewają, a koty się wydzierają w nocy.
http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/2481Cytujalbo ideologia o wszechpośrednictwie łask czy teksty modlitw nazywające Maryję szafarką łask, czy nawet maryjne litanie odmawiane przed Najświętszym Sakramentem.(...)
http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/2481i sw. Alfonsa Marie Liguoriego (ma juz przedawniony "doktorat") ::)Cytujalbo ideologia o wszechpośrednictwie łask czy teksty modlitw nazywające Maryję szafarką łask, czy nawet maryjne litanie odmawiane przed Najświętszym Sakramentem.
Jeżeli Maryja nie jest Królową Nieba i Ziemi to zarzuty są słuszne. Ach, no i oczywiście musimy obwołać heretykami św. Ludwika Grignion i św. Maksymiliana Kolbego.
można karmić ptaki, w ten sposób pośrednio się dokarmia i koty :)
W okolicach św. Benona, w ogóle na całej starówce jest mnóstwo kotów. Te u dominikanów mają się średnio, ale "bezdomne" z podwórka między Mostową a Barbakanem wyglądają jak pączki w maśle. Zawsze można podejść i je poglaskać ;)
http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/2481i sw. Alfonsa Marie Liguoriego (ma juz przedawniony "doktorat") ::)Cytujalbo ideologia o wszechpośrednictwie łask czy teksty modlitw nazywające Maryję szafarką łask, czy nawet maryjne litanie odmawiane przed Najświętszym Sakramentem.Jeżeli Maryja nie jest Królową Nieba i Ziemi to zarzuty są słuszne. Ach, no i oczywiście musimy obwołać heretykami św. Ludwika Grignion i św. Maksymiliana Kolbego.
A jezuici to taki piękny zakon był kiedyś?
http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/109/n/2763CytujChrystus nie interesuje się naszymi grzechami lecz dobrem, jakie możemy wyświadczyć innym.
Już lepiej karmić ptaki - potrafią się odwdzięczyć budując gniazdo - ozdobę ogrodu :) poza tym pięknie śpiewają, a koty się wydzierają w nocy.
To już wolę kota. Z kotem można przynajmniej pogadać.
Kiedyś znałem czowieka, który w swoich pracach naukowych (z matematyki) zwykł wyrażać podziękowanie dla swojego kota. "I would like to thank my cat for companionship".
http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/109/n/2763CytujChrystus nie interesuje się naszymi grzechami lecz dobrem, jakie możemy wyświadczyć innym.
Z tym się musi wiązać nowe rozumienie Mszy świętej.
Ależ to po pewnym matematyku z I poł. XX wieku (nie pamiętam nazwiska), który nagabywany przez rodzinę, dlaczego stosuje "pluralis modestiae", tłumaczył, że w pracy pomagał mu kot :-)Nie matematyk a fizyk (J. H. Hetherington pisząc do „Physical Review Letters”) . Napisał prace w "pluralis modestiae", po czym wydawca mu ja zwrócił do poprawki - bo jako pojedynczy autor powinien w singularis pisać. Że profesor był leniwy dopisał na początku F. D. Chester Willard - "F.D." - "Felix Domesticus", Chester - to kot, Willard - kot ojciec Czestera). Najzabawniejsze było zakończenie:
Kilka lat później francuscy fizycy chcieli zaprosić na konferencję któregoś z autorów wspomnianej pracy. Wybór padł na Willarda, który – jak zauważyli organizatorzy – „rzadko wykłada i jeszcze nigdy nie występował na żadnym sympozjum”. Kiedy ktoś ostrzegł ich, że „chodzą słuchy, jakoby Willard był kotem”, na wszelki wypadek nie zaprosili nikogo z podejrzanej parki.
http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/109/n/2763CytujChrystus nie interesuje się naszymi grzechami lecz dobrem, jakie możemy wyświadczyć innym.
Z tym się musi wiązać nowe rozumienie Mszy świętej.
Coś takiego!!!
To znaczy że spowiedź nie jest już do niczego potrzebna, ani zadośćuczynienie, ani żal za popełnione zło, ani prośba o wybaczenie?
Z siostra? A bo to odkrycie, ze sporo siostr intelektualnie slabuje, ze sie tak eufemistycznie wyraze?
Ja sie pytam co zrobic z biskupem, ktory na to pozwala??
Ja sie pytam co zrobic z biskupem, ktory na to pozwala??Otóż właśnie - biskup NIE MA WYBORU. Ma na miejscu jedynie siostrę, i księdza kilka razy do roku. Jak się siostra obrazi - to nie będzie tam misji :/ - zatem środki dyscyplinujące są ograniczone...
A tak na marginesie podróże zagraniczne i osobiste zetknięcie z poziomem degrengolady Kościoła na świecie otwiera często Polakom oczy. U nas jest naprawdę nieźle - poza wyjątkowo "postępowymi" parafiami w Warszawie i rakiem neokatechumenatu najgorszym owocem posoborowia jest ogólne olewactwo i bylejakość. Tak, to jest duchowo szkodliwe, ale kudy temu do jaj odstawanych przez apostatów z Austrii, Niemiec, USA czy różnych egzotycznych miejsc. Sam miałem okazję uczestniczyć w NOM-ie w Road Town, na wyspie Tortola w archipelagu Wysp Dziewiczych - ten NOM i NOM znany z przeciętnej polskiej parafii to dwa różne światy, choć i tamten nie zawierał klownów, przebierańców czy hostii w postaci pizzy. Miał natomiast tyle z katolicyzmu tylko nazwę, cała reszta była po prostu jak u zielonoświątkowców - śpiewy, zero klęczenia (w całym kościele nie było klęcznika) itp. Co ciekawe, kiedyś musiało to wyglądać inaczej bo parafia powstała w latach 50-tych a więc na długo przed sambójczym V-II.W liście do tymoteusza piszę św. Paweł (nie pamietam sigli):
Ja sie pytam co zrobic z biskupem, ktory na to pozwala??Otóż właśnie - biskup NIE MA WYBORU. Ma na miejscu jedynie siostrę, i księdza kilka razy do roku. Jak się siostra obrazi - to nie będzie tam misji :/ - zatem środki dyscyplinujące są ograniczone...
Kto jest przełożonym biskupów i odpowiada za to jacy biskupi i gdzie posługują?
Nawet nie byla zla kobita, tylko glupia, ...
rzadza wozne i nikt nie smie powiedziec im "do miotly babo!"
A tak na marginesie podróże zagraniczne i osobiste zetknięcie z poziomem degrengolady Kościoła na świecie otwiera często Polakom oczy. U nas jest naprawdę nieźle - poza wyjątkowo "postępowymi" parafiami w Warszawie i rakiem neokatechumenatu najgorszym owocem posoborowia jest ogólne olewactwo i bylejakość.
Zaraz pokaże to żonie i niech zgadnie: pisał chłop czy baba?
http://www.bielawa.archidiecezja.wroc.pl/lso_bielawa/album_2/promocja-8-03-2008/album/slides/DSC00643.html (http://www.bielawa.archidiecezja.wroc.pl/lso_bielawa/album_2/promocja-8-03-2008/album/slides/DSC00643.html)A w tym czymś co jest nie tak? Może mi ktoś wytłumaczyć? Może wolicie Austriacki model?
No ale w Polsce - po kiego grzyba to małpować ??? W latach 70 nie było w Polsce prostytutek (w statystykach oficjalnych) a przeciętny Cygan miał się o wiele lepiej materialnie od Tubylca. Dlaczego więc zawleczono do nas Kikokarmenat? "Komu to miało służyć i kto za tym stał"?Ja sie pytam co zrobic z biskupem, ktory na to pozwala??Otóż właśnie - biskup NIE MA WYBORU. Ma na miejscu jedynie siostrę, i księdza kilka razy do roku. Jak się siostra obrazi - to nie będzie tam misji :/ - zatem środki dyscyplinujące są ograniczone...
EcolePrzeczytałem Econe :-)
Otóż właśnie - biskup NIE MA WYBORU. Ma na miejscu jedynie siostrę, i księdza kilka razy do roku. Jak się siostra obrazi - to nie będzie tam misji :/ - zatem środki dyscyplinujące są ograniczone...
Zaraz pokaże to żonie i niech zgadnie: pisał chłop czy baba?Jesli odczyta to jako manifest antykobiecy, to pewno pomysli, ze chlop pisal,
ale tak naprawde to wyraz mojej zlosci na facetow i na ich dezercje!
Kobieta rzadzaca, to kobieta niezaopiekowana, a tym samym nieszczesliwa.
Pozdrowienia i usmiechy :)
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/2009/08/msza-trydencka-na-festiwalu-w-jarosawiu.html
To NOMu nie wolno, a trydentkę na festiwalu można?
http://breviarium.blogspot.com/2009/08/nocne-czuwanie.html
Autor wpisu na KNO chyba trzyma sie daleko od takich czuwań (podejrzewam, że od Kościoła też) i nie wie, że przy takich masowych "imprezach" posiłki są w 2, a nawet 4 turach, stąd tyle czasu.
A jak się nie podoba - sprzeciwia się Ojcu Świętemu, który raczej doązy do tego, bu ludzi (zwłaszcza młodych) przyciągnąć do Kościoła, a nie nic nie oferować.
A jak się nie podoba - sprzeciwia się Ojcu Świętemu, który raczej doązy do tego, bu ludzi (zwłaszcza młodych) przyciągnąć do Kościoła, a nie nic nie oferować.WIdzi Ksiądz Kleryk - kapłani mają być "specjalistami od duchowości" nie "KaOwcami" (z pamięci za Benedyktem XVI - pielgrzymka do Polski). Młodzież nie potrzebuje "dobrej zabawy" - bo tu Kościół nie wytrzyma konkurencji firm komercyjnych, które się tylko tym zajmują. Młodzież jak każdy potrzebuje Boga. Kapłani powinni im tego Boga przybliżyć.
Chyba najbardziej nie podoba się punkt o Adoracji i Spowiedzi - niech młodzi toną w grzechach! Byłam na kilku takich czuwaniach i uważam, że jest t coś wspaniałego - wielu kapłanów, można swobodnie przystąpić do szczerej Spowiedzi, przed i po adorować Jezusa (mam nadzieję, że nawet Ci skrajni forumowicze wierzą, że Ci młodzi adorowali Jezusa). Człowiek popełnia grzechy całe życie, ale takie okazje są wielkimi krokami we wzrastaniu, w nawróceniu.Widzi ksiądz kleryk (już pomijając to, ze IMHO w każdym kościele gdzie się tylko da jeden z kapłanów powinien spowiadać stale, jak jeszcze nie tak dawno bywało...) - na takie adoracje nie jeżdżę ludzie, którzy by się dosyć regularnie nie spowiadali...
Po prostu super dobrane miejsce, by sprawować Najświętszą Ofiarę! A w Krakowie tyle ładnych kościołów...Widzi ksiądz kleryk - ksiądz FSSPX do Krakowa dojeżdża (z Warszawy, o ile się nie mylę...); za to do "pięknych kościołów Krakowa" lefebrystów nikt nie dopuści w końcu to ci, no.. wegetarianie czy jakoś tak...
doązy do tego, bu ludzi (zwłaszcza młodych) przyciągnąć do Kościoła, a nie nic nie oferować.Za wszelką cenę?
x. Trytka (choć on chyba nie odprawia, a jeśłi tak, to gdzie - w swoim mieszakniu?)
Jestem z oazy. To widać!
Popularny prezenter pogody w TVN Tomasz Zubilewicz, aktorka Jolanta Fraszyńska, europoseł Paweł Kowal, były minister Jerzy Polaczek, biznesmen Andrzej Raj, wydawca w TVN24 Artur Moczarski.
Co ich łączy? Wszyscy w młodości byli członkami Ruchu Światło–Życie. I, jak twierdzą, oazowa formacja także dziś wpływa na ich życiowe decyzje i wybory oraz codzienną pracę.
Minus dla lefebrystów - chciałem w Triduum wejść do ich kaplicy, pomodlić się, ale była zamknięta. Zresztą, to zwykły barak, kawałek od dworców.[/i]
No cóż, można chwalić się panią Fraszyńską, która w Plajboju pokazywała wszystko, czego pokazywać nie powinna? A może to oaza tak działa na swoich ludzi, to normalne?Strach pomyśleć co by ta pani pokazała bez formacji w Oazie...
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1249580007&dzi=1104714267&katg=
No cóż, można chwalić się panią Fraszyńską, która w Plajboju pokazywała wszystko, czego pokazywać nie powinna? A może to oaza tak działa na swoich ludzi, to normalne?
b) jakie znaczenie liturgiczne ma żelazko?
Czemu się dziwić? Jest to uczta - spotkanie ludu, [...] a lud używa żelazek, to całkiem normalne.
doązy do tego, bu ludzi (zwłaszcza młodych) przyciągnąć do Kościoła, a nie nic nie oferować.Za wszelką cenę?
Tydzień temu w Ewangelii (J 6,54.60-69) uczniowie odpowiedzieli na naukę Pana Jezusa: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?. Pan Jezus mógł powiedzieć, że trochę przesadził, że tak właściwie to Bóg was kocha, chce waszego Zbawienia, a w niebie będzie niewyobrażalne szczęście (co jest prawdą), a słowa mógł uwiarygodnić kilkoma "efektownymi" cudami, a co On zrobił? Kontynuował naukę w efekcie czego Wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że P. Jezus nie miał kontaktu z ludźmi/młodzieżą, był słabym duszpasterzem, nie ściągnął ludzi do Kościoła itd... Wielu pewnie wysłałoby Go na studia ;)
Nie chodzi o to aby przyciągnąć młodzież "czymkolwiek" i aby się zafascynowali "czymkolwiek" ale przyciągnąć wiarą i aby to wiara i Bóg ich pobudzał.
Chodzi o to, że ma być codziennie, zwyczajnie, bez sacrum. Z tego powodu usuwano balaski, stawiano stół w środku itp.
Mocni w Duchu to powinni trafić do działu humor.
Tak, jasne, ale jakoś mi trudno uwierzyć, żeby przypadkowo na sali gdzie prowadzi się rekolekcje pod "stoliczkiem-ołtarzyczkiem" znalazło się żelazko. Ktoś je tam specjalnie przyniósł. Zastanawia mnie po prostu po jaką cholerę.Może to duchowe żelazko?
Przecież obrus prasowali.
Ewentualnie może symbolizować znamię, albo ciężar grzechu. Albo siłę łaski, albo ciepło Bożej miłości... Mogę wymyślać dalej :D
Filip Libicki wspomina, że gdy w imieniu poznańskich tradycjonalistów zwrócił się oficjalnie do przełożonego kaliskich jezuitów ojca Aleksandra Jacyniaka z prośbą o wyznaczenie księdza Wesołka do opieki nad tym środowiskiem -- zdecydowanie odmówiono mu. -- Tego typu praca nie współbrzmi z charyzmatem Towarzystwa Jezusowego, nasz zakon nie jest zakonem o linii tradycyjnej, ale progresywnej. Jezuici przecierają nowe szlaki w Kościele, na przykład prowadzą dialog z ateizmem i wyznaniami niechrześcijańskimi -- tłumaczy dziś ojciec Jacyniak.
... gdy był szefem redakcji programów katolickich w TVP, poprzestawał na koloratce. -- Tam było zupełnie inne środowisko! Jak mógłbym w telewizji chodzić w sutannie? -- pyta przełożony jezuitów.Całość tutaj http://new-arch.rp.pl/artykul/164194_Jezuita_wybiera_Lefebvre%27a.html - stara sprawa, sprzed 11 lat.
Powołane przez arcybiskupa Marcela Lefebvre'a Bractwo -- zgodnie z prawem kanonicznym -- było do 1988 roku uznawane przez Stolicę Apostolską.:)
b) jakie znaczenie liturgiczne ma żelazko?
Sobór Watykański II nie jest soborem nowatorskim, ale Soborem powrotu do źródeł. Zasady trydenckie są bardzo młodymi zasadami. Tak młodymi, jak kościoły protestanckie. A Vat. II odkrywa na nowo bogactwo chrześcijaństwa z pierwszych wieków. Możemy się tym tylko ucieszyć.http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/107/n/148
W dziedzinie liturgii np. ow "powrot do zrodel" to czystej wody łysenkizm.Dokładnie! Łysenkizm, czyli, jak sobie mały Hannibalek wyobrażał.
Sam pan sobie zaprzecza. Jakie "przywrocenie", jesli wygladaja inaczej ?No chyba nie! Przywrócenie - ... idea szczytna i piękna, jednak wykonanie fatalne ...
A Pan czyta co ja piszę? Sobór chciał przywrócenia - tego sie czepiać raczej trudno. Że zaś po soborze komisja już to sknociła - to inna sprawa. Pan zaś pytał co V2 przywrócił, a nie co reforma liturgii wprowadziła.
z dawnych swiadectw wiadomo, ze kaplan modli sie "jak umie i ile umie".Wszystko się zgadza - jak umie, to się modli -jak nie to nie... ;D
było? ;)Co najmniej dwa razy :)
http://gloria.tv/?media=54
bodajże św. Justyna Męczennika
O ile mi wiadomo, Święty Justyn pisywał raczej teksty popularyzatorskie dla niewtajemniczonych pogan.Cytujbodajże św. Justyna Męczennikazdaje sie, ze ma Pan racje. chyba to Jego. ale jest gdzies tez tekst, ze podczas Ofiary (chodzilo prawdopodobnie o prefacje) kaplan modli sie "jak umie i ile umie". dla mnie to jest piekne sformulowanie...
(http://i.telegraph.co.uk/telegraph/multimedia/archive/00784/brother-pope_784120i.jpg)
Nieźle się ubrał brat Benedykta na spotkanie z głową Kościoła.
Nieźle się ubrał brat Benedykta na spotkanie z głową Kościoła.brata zna dłużej niż Głowę Kościoła...nie ma Pan większych problemów...?
brata zna dłużej niż Głowę Kościoła...nie ma Pan większych problemów...?
sutannachbrata zna dłużej niż Głowę Kościoła...nie ma Pan większych problemów...?
Ja myślałem dotychczas, że księża powinni chodzić w sułtanach, a przykład powinien wychodzić z samej góry. Będąc bratem Papieża do czegoś zobowiązuje, no chyba, że się mylę to proszę mnie naprostować.
A co do problemów, to takie pytanie może Pan zadawać do większości z zamieszczanych w tym wątku informacji.
sutannach
Papież jest ubrany przykład idzie z samej góry- nie słyszałem by brat papieża miał jakąś cześć udziału w jego panowaniu...
Ja myślałem dotychczas, że księża powinni chodzić w sutannach, a przykład powinien wychodzić z samej góry. Będąc bratem Papieża do czegoś zobowiązuje, no chyba, że się mylę to proszę mnie naprostować.
czepiamy się brata papieża, a są chyba ważniejsze sprawy jakie dzieją się w Kościele. Coraz mniej młodych w kosciołach polskich, a my teraz tygodniami na tym forum będziemy zajmować się strojem krótkim brata Papieża i po co? Czy więcej osób przyjdzie na KRR jeśli będziemy zajmować się takimi rzeczami?
Pomysłów możnamieć sporo, krytyka brata papieża za chodzenie w stroju duchownym bezwzględnie wśród nich nie figuruje, chyba, że wg. Pana to jeden ze sposób- jeśli tak to Szczęść Boże!
Nie zrozumial pan. Krytykowac absolutnie nie wolno, bo sie zdenerwuja i przestana wypozycac kosciol na msze trydencka w nieparzyste niedziele miesiecy parzystych.
Oczywiście brak sutanny ( bo nie stroju duchownego) bezwzględnie jest "wyłapaną herezja i należny głośno o niej mówić..." chyba się trzeba stuknąć w czoło...
Oczywiście brak sutanny ( bo nie stroju duchownego) bezwzględnie jest "wyłapaną herezja i należny głośno o niej mówić..." chyba się trzeba stuknąć w czoło...
Nie zrozumial pan. Krytykowac absolutnie nie wolno, bo sie zdenerwuja i przestana wypozycac kosciol na msze trydencka w nieparzyste niedziele miesiecy parzystych.Panie FB - ale z całą pewnością nie należy czepiać się każdego pretekstu (bo powodem w tym konkretnym przypadku tego nazwać się nie da). Zresztą - nie stosuje się tu nawet zasady "in dubia pro eo"...
Wiec nalezy jak najwiecej ekscesow usprawiedliwic, ze sa cool, tradi i w ogole super, a jak sie nie da to zbagatelizowac, a krytykow wysmiac.
Za poprzednika obecnego papieza nizszy kler tak dobitnie pokazywal, ze mu caly ten pan papiez i jego ustawy wisza, ze seminarzysci rzymscy przychodzili na audiencje w sweterkach. Za Benedykta XVI wszyscy sa w sutannach
całą pewnością nie należy czepiać się każdego pretekstu (bo powodem w tym konkretnym przypadku tego nazwać się nie da). Zresztą - nie stosuje się tu nawet zasady "in dubia pro eo"...Alez oczywiscie, nie czepiajmy sie ani nie odsadzajmy od czci i wiary. Pragne jednak zauwazyc, ze z jednej strony mamy czepialstwo, a z drugiej systematyczne usprawiedliwianie wszelkich naduzyc i udawanie, ze nic sie nie stalo. To ja juz wole czepialstwo.
Panie Dawidzie niech Pan nie będzie śmieszny... to ksiądz ma według Pana nawet po własnym domu w sutannie chodzić? I co może jeszcze pod prysznic zakładać (tak zamiast szlafroka)? no ciekawe, ciekawe...
Czy brat papieża nie ma takiego? czy koloratka nie jest strojem stanowym? jest wiec czepta sie chłopy tramwaju a nie papieskiego brata.
Panie Dawidzie niech Pan nie będzie śmieszny... to ksiądz ma według Pana nawet po własnym domu w sutannie chodzić? I co może jeszcze pod prysznic zakładać (tak zamiast szlafroka)? no ciekawe, ciekawe...
Niech se chodzi i koszula hawajskiej, byle na zewnatrz nie gorszyl wiernych. Co nie zmienia faktu, ze wiekszosc znanych mi ksiezy chodzi po domu w sutannie. Poniewaz nie jest to dla nich stroj roboczy, zwiazany z wykonywanym zawodem, ale stroj wlasny, stanowy. Nawet do prac w ogrodzie czy przy remoncie kaplicy etc. maja specjalna sutanne, gorszej jakosci, polatana etc.
Ale ja mam pecha, bo znam w wiekszosci ksiezy wierzacych w Boga i w kaplanstwo i jako taki jestem pozbawiony obcowania z probka statystyczna.
Alez oczywiscie, nie czepiajmy sie ani nie odsadzajmy od czci i wiary. Pragne jednak zauwazyc, ze z jednej strony mamy czepialstwo, a z drugiej systematyczne usprawiedliwianie wszelkich naduzyc i udawanie, ze nic sie nie stalo. To ja juz wole czepialstwo.Nie wszystkich.
Ale ja mam pecha, bo znam w wiekszosci ksiezy wierzacych w Boga i w kaplanstwo i jako taki jestem pozbawiony obcowania z probka statystyczna.Tego Pan nie może wiedzieć.
Jadę sobie samochodem. Włączam Radio Maryja. Jest po godzinie 12. w sobotę. Transmisja Mszy św. dożynkowej bodaj. Homilię głosi ojciec Tadeusz Rydzyk. Kazanko się kończy, inny kapłan rozpoczyna recytację Wierzę w Boga, a ludzie uczestniczący na Mszy... podczas całego Credo biją brawo [sic!]. Tak bluźniłem w samochodzie na tę ciemnotę i debilizm, że aż chyba inni kierowcy patrzyli na mnie z politowaniem.I od razu wiadomo, kto jest wazniejszy...
choć od dziecka jestem katoliczką, dopiero mniej więcej rok temu zaczęłam naprawdę szczerze pragnąc relacji z Bogiem i szukać sposobu, by się do Niego zbliżyć. dwa miesiące temu byłam w trudnej sytuacji osobistej i poprosiłam moje koleżanki, protestantki, by pomodliły się wraz ze mną o siłę w tym trudnym czasie. zaczęłyśmy się modlić bardzo gorliwie i wtedy spłynął na mnie ogromny Boży spokój. gdy potem o tym rozmawiałyśmy, uznałyśmy, że spontanicznie nastąpiło u mnie wylanie Ducha Świętego.http://kosciol.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1247743300&dzi=1229505188
Złe zachowania hierarchii soborowej należy bezwzględnie krytykować.
(http://www.todayscatholicworld.com/fr-khoat.jpg)
Z dedykacją dla Pana Dawida :)
ale pewnie powie Pan, że ten Lefebvre to też był modernista...
widać, że abp nie przywykły do marynarki, pomylił guzikiNo, od czasu do czasu w krajach anglosaskich bywal, a tam sutanny poza kosciolem i specjalnymi okazjami sie nie nosi, ale clergymen (nie myllc z badziewna koszula z plastikowa wsuwka pod szyje).
CytujZłe zachowania hierarchii soborowej należy bezwzględnie krytykować.
Kim Pan jest, żeby krytykować i to bezwzględnie hierarchię Kościoła świętego? Papieżem? Albo może przynajmniej kardynałem? Bo w Kościele jako instytucji hierarchicznej krytyka i to nie bez-względna a wypływająca z dobrze rozumianej miłości powinna iść z góry.
Co jest zlego w drugiej piosence?Jestem uczulony na badziewność i tandetę. Lepsze liryki pisałem do swoich szkolnych miłości w czasach podstawówki.
Co jest zlego w drugiej piosence?Jestem uczulony na badziewność i tandetę. Lepsze liryki pisałem do swoich szkolnych miłości w czasach podstawówki.
Po co silić się na poetę, pisać płytkie, nijakie pioseneczki, gdy można skorzystać z dorobku minionych pokoleń? Mamy w Polsce od zatrzęsienia przepięknych (również takich o lżejszej wymowie) pieśni religijnych, często gęsto zapomnianych - czy nie lepiej byłoby je odkurzyć?
Co jest zlego w drugiej piosence?Jestem uczulony na badziewność i tandetę. Lepsze liryki pisałem do swoich szkolnych miłości w czasach podstawówki.
Po co silić się na poetę, pisać płytkie, nijakie pioseneczki, gdy można skorzystać z dorobku minionych pokoleń? Mamy w Polsce od zatrzęsienia przepięknych (również takich o lżejszej wymowie) pieśni religijnych, często gęsto zapomnianych - czy nie lepiej byłoby je odkurzyć?
Co jest zlego w drugiej piosence?Jestem uczulony na badziewność i tandetę. Lepsze liryki pisałem do swoich szkolnych miłości w czasach podstawówki.
Po co silić się na poetę, pisać płytkie, nijakie pioseneczki, gdy można skorzystać z dorobku minionych pokoleń? Mamy w Polsce od zatrzęsienia przepięknych (również takich o lżejszej wymowie) pieśni religijnych, często gęsto zapomnianych - czy nie lepiej byłoby je odkurzyć?
Pełna zgoda. (Oryginalniej wyrazić tego nie potrafię.)
Druga piosenka? Knot i kicz. Porównajmy z "Kiedy ranne wstają zorze" .
Po co silić się na poetę, pisać płytkie, nijakie pioseneczki, gdy można skorzystać z dorobku minionych pokoleń?Bo to o. Góra Jan OP napisał ;D
Kicz, no nie wiem, tekst jest po prostu dosc lekki , podobnie jak melodia, nie wszystkie piesni musza byc podniosle.
A te stare no coz, czesto sa juz przeterminowane
Czy w posoborowym "Kościele" można się zbawić?
Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.
Pozdrawiam. Tadeusz – katolik
[adres bloga utajniony przez odpowiadajacego]
Oczywiście, że NIE.
Zbawił nas Jezus Chrystus, nikt inny tego nie potrafi.
Paweł Kowalski SJ
Kard. Roberto Tucci, były organizator papieskich podróży zagranicznych oraz wieloletni dyrektor Radia Watykańskiego, otrzymał 10 września francuski Medal Sztuk i Literatury. Odznaczenie to jest przyznawane przez ministra kultury. W jego imieniu włoskiego kardynała odznaczył ambasador Francji przy Stolicy Apostolskiej Stanislas de Laboulaye. Kard. Tucci jest już kawalerem Legii Honorowej. Dziękując za kolejne francuskie odznaczenie, zapewnił o swym podziwie dla nowej teologii francuskiej, a w szczególności dla Henri de Lubaca.[/b]
A cóż znaczy dla taty, gdy ewangelię czyta syn.
A cóż znaczy dla taty, gdy ewangelię czyta syn.
Liturgia Mszy św w Rycie ZHR-owskim, odmiana: hufiec Watra z Zalesia Dolnego k.Warszawy.Bardzo musi być wysoki jak siedzi po turecku...widać że siedzi na czymś- a to zapewne czytanie a nie Ewangelia...A jak na msze polową to i tak bardzo przyzwoity ołtarz.
Jest to msza solenna. Zwykła odprawiana była na czymś w rodzaju skrzynki na jabłka - kapłan siedział "po turecku".
komentarz do zdjęcia oryginalny - zaczerpnięty ze źródła
(http://img5.imageshack.us/img5/5818/07072120obc3b3z20wiktor.jpg) (http://img5.imageshack.us/i/07072120obc3b3z20wiktor.jpg/)CytujA cóż znaczy dla taty, gdy ewangelię czyta syn.
no właśnie krzyża nie widać a jest on przecież konieczny przy sprawowaniu Najświętszej Ofiary.Mmoze lezy na stole, juz widzialem takie podejscie, ze kladzie sie krzyzyk na stole.
Bardzo musi być wysoki jak siedzi po turecku...widać że siedzi na czymś- a to zapewne czytanie a nie Ewangelia...A jak na msze polową to i tak bardzo przyzwoity ołtarz.
(...)The practice of eucharistic adoration began in the 12th century, when the Real Presence of Christ was widely rejected by heretics or misunderstood by poorly educated Catholics. The church saw eucharistic adoration as a way of reaffirming its faith in the Real Presence and of promoting renewed devotion to it.(http://theology.nd.edu/people/all/mcbrien-richard-p/mcbrien-richard.jpg)
However, as time went on, eucharistic devotions, including adoration, drifted further and further away from their liturgical grounding in the Mass itself.
Notwithstanding Pope Benedict XVI's personal endorsement of eucharistic adoration and the sporadic restoration of the practice in the archdiocese of Boston and elsewhere, it is difficult to speak favorably about the devotion today.
Now that most Catholics are literate and even well-educated, the Mass is in the language of the people (i.e, the vernacular), and its rituals are relatively easy to understand and follow, there is little or no need for extraneous eucharistic devotions. The Mass itself provides all that a Catholic needs sacramentally and spiritually.
Eucharistic adoration, perpetual or not, is a doctrinal, theological, and spiritual step backward, not forward.
(http://theology.nd.edu/people/all/mcbrien-richard-p/mcbrien-richard.jpg)
Co gorsza, ten publicysta jest księdzem.
Znalazłem wypowiedź (http://ncronline.org/blogs/essays-theology/perpetual-eucharistic-adoration) liberalnego katolickiego publicysty, który twierdzi, że adoracja eucharystyczna jest doktrynalnym, teologicznym i duchowym krokiem wstecz.Oczywiście jest to obrzydliwość ale zgoła nie oryginalna. To samo twierdzi gurzyca kikokarmenatu miss Hernandez w swoich tzw "katechezach".
Jak już nie raz się zdarzało Szanowny Pan AO wie lepiej, tylko żeby jeszcze wcześniej przeczytał tekst ze zrozumieniem...
Panie Krzysztofie, po co ten przytyk? Czy na tym forum mało mamy zbędnego "podgrzewania temperatury" i dziecinnych przepychanek? Pan AO się pomylił, pan Thomas go poprawił i sprawa jest zamknięta, kulturalnie i grzecznie.
Ks. Tomek .... daje czaduuuu!!! Pielgrzymka Archidiecezji Warszawskiejjjjj!!! doooo Częsssttochoooooooowy !!! 2009Może postanowił wyjść na Drogę (jak tirówki ze znanego neońskiego kawału), złapać okazję i podjechać szybciej do Częstochowy? Albo choćby na najbliższy postój?
Też takie bym chciał poznać.
Co za bezczelność! To niech sekciarstwo spada na szczaw.Też takie bym chciał poznać.Przeniesie się pan tam? ;)
– mówił bp Tadeusz Rakoczy- zasłużony usuwacz krzyży.
Kto znajdzie 4 diecezje bez NEO ?Na pewno Stołeczny i Książęcy Płock. Obstawiałbym jeszcze Legnicę i Kielce.
W Legnicy dziekani zaprotestowali przeciw wpuszczaniu neo:).Wow,no ladnie :)
Za to w Kaliszu Neo się rozpleniło strasznie.
A miejscena którym rosło posypać grubą warstwą soli ;).Za to w Kaliszu Neo się rozpleniło strasznie.Wyrwać z korzeniami, wyplenić, spalić, a popiół do Prosny, z mostu kamiennego. :)
[Biskup Rakoczy] - zasłużony usuwacz krzyży.Przypomni Pan, w czym rzecz?
Pan jwk przeoczył tę prośbę, więc może go zastąpię: chodziło o krzyże ze Żwirowiska.[Biskup Rakoczy] - zasłużony usuwacz krzyży.Przypomni Pan, w czym rzecz?
Gratulujemy!!!.............
Ech...
... ów kapłan był katechistą wędrownym.Fuj! A gdzie to tak wędrował i po co?
W pobliskich do Lublińca Katowicach DN w parafii oblackiej trzyma się mocno. Teraz jednak oblaci wypracowali własny typ duszpasterstwa młodzieży o nazwie Niniwa i cala energia w tym kierunku idzie. Ale jak ktoś był katechistą to może mimo wszystko tą plagę reklamować.I w dodatku zakażać katolicką liturgię kikokarmenackimi wirusami.
???
swoją opinię napisać po polsku.A po jakiemu Wiri napisala? ;)
Pan jwk przeoczył tę prośbę, więc może go zastąpię: chodziło o krzyże ze Żwirowiska.Dziękuję!
Źle się dzieje, oj bardzo źle.Wystarczy wspomnieć niejakiego ks. Marka Mularczyka OMI, który założył stronkę http://henocheliasz.wordpress.com/ żeby wiedzieć, że do tej pory też nie było dobrze.
Jeszcze tylko neoństwa brakowało Oblatom Maryi Niepokalanej. Jakby było niedość źle w zgromadzeniu.
swoją opinię napisać po polsku.A po jakiemu Wiri napisala? ;)
Wystarczy wspomnieć niejakiego ks. Marka Mularczyka OMI, który założył stronkę http://henocheliasz.wordpress.com/
Oto, dla jakich powodów uważam, że objawienia w Lourdes mają charakter fałszywy i nie pochodzą od Boga.
I zapytuję, czy życie jest po to, aby się ukrywać, czy też, aby je godnie przeżyć.To o wstąpieniu Bernadetty do zakonu!
Kolejne wezwanie do modlitwy za grzeszników. Ale podobnie jak w innych opracowaniach zapytuję, czy modlitwa za grzeszników i czynienie pokuty to esencja życia chrześcijanina?
Kanadyjski biskup zatrzymany za posiadanie dziecięcej pornografii. Już się zwolnił za kaucją. Wcześniej wypłacił z pieniędzy diecezji miliony dolarów ofiarom molestowań seksualnych przez księży w ramach ugody.
http://rorate-caeli.blogspot.com/2009/10/face-of-church-in-canada.html
a czy lama to była dalajlama czy jakas inna ?Dalej lama, bliżej wielbłąd!
ręce opadają http://www.youtube.com/watch?v=_Lfd1LpOLzU&feature=player_embedded
Imię ks. Franciszka Blachnickiego otrzymało, Gimnazjum nr 8 w Jastrzębiu Zdroju.
„Życzę wam, abyście świętością takich postaci pogłębili wasze życie” - powiedział metropolita katowicki abp Damian Zimoń w czasie Mszy św. w jastrzębskim kościele Miłosierdzia Bożego, w czasie której poświęcił nowy sztandar szkoły z wizerunkiem patrona.
...Ostatnio ominęło mnie 4 księży gdy uklękłam do Komunii Św...i w komentarzach:
Szanowna Pani, nie cierpi Pani dla Jezusa, tylko z powodu swojej pychy i uporu. ... Należy przystępować do niej w taki sposób, jaki przyjęty jest w danej parafii.
Przypomnę słowa Chrystusa z Ewangelii z ostatniej niedzieli: "nie przyszedłem po to, aby mi służono, lecz po to, by służyć". Pozwólmy więc, by Chrystus nam służył a sami przyjmijmy postawę wdzięczności (dziękczynienia) a nie poddaństwa. Samo słowo "Eucharystia" oznacza "dziękczynienie, wdzięczność".
- Wojciech Żmudziński SJ -
Przeraza mnie taka manipulacja slowami Chrystusa i nadinterpretacja rozumienia slowa "Eucharystia" dokonywana przez ksiedza. Przeciez kleczenie zawsze bylo wyrazem najwiekszego uwielbienia i unizenia przed Bogiem. Co w tym zlego?CytujPrzypomnę słowa Chrystusa z Ewangelii z ostatniej niedzieli: "nie przyszedłem po to, aby mi służono, lecz po to, by służyć". Pozwólmy więc, by Chrystus nam służył a sami przyjmijmy postawę wdzięczności (dziękczynienia) a nie poddaństwa. Samo słowo "Eucharystia" oznacza "dziękczynienie, wdzięczność".
- Wojciech Żmudziński SJ -
Przypomnę słowa Chrystusa z Ewangelii z ostatniej niedzieli: "nie przyszedłem po to, aby mi służono, lecz po to, by służyć". Pozwólmy więc, by Chrystus nam służył a sami przyjmijmy postawę wdzięczności (dziękczynienia) a nie poddaństwa. Samo słowo "Eucharystia" oznacza "dziękczynienie, wdzięczność".
- Wojciech Żmudziński SJ -
Co w tym zlego?
Generalnie kaplan musi sie zdrowo nagimnastykowac, bym uznala go za apostate lub innowierce. Ale w takim przypadku - no nijak nie moge uwierzyc, ze wyznaje katolicyzm. W katoliku, chocby letnim, chocby takim niedzielnym albo nawet takim co to tylko "do zloba i do groba", klekanie przed NS nie wywoluje wscieklizny. Katolik, chocby oziebly duchowo albo zyjacy w grzechu, nie wymysla tanich filozofii, byle tylko wybic ludziom z glowy klekanie przed Bogiem.
Pani Murko, pozwolę sobie panią zacytować jako swoje słowa,
w liście do mojego proboszcza,
Ze wzgledu na Pana synka odradzam otwarta wojne z proboszczem. Pan jej podola, ale dzieciak moze jej nie podolac.
Jak wziąć kredyt, jak pozyskać pieniądze z UE i jak zmotywować parafian do tego, by częściej chodzili do kościoła? Na wrocławskim Uniwersytecie Ekonomicznym trwa nabór na studia z zarządzania parafią
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7167345,Proboszcz_menedzer_po_zarzadzaniu.htmlJakos musza to reklamowac. Na UKSW sa podyplomowe studia, ktore uwazam za sensowne.CytujJak wziąć kredyt, jak pozyskać pieniądze z UE i jak zmotywować parafian do tego, by częściej chodzili do kościoła? Na wrocławskim Uniwersytecie Ekonomicznym trwa nabór na studia z zarządzania parafią
trzeba było widzieć obolałą minę Szymona, kiedy wracał z Komunii,Aż mnie to zabolało!
Panie JGP, prosze sie nie ludzic. W przeciwienstwie do swieckich, duchowni doskonale rozumieja roznice miedzy KRR i NOM, i wiedza, ze kwestia laciny jest 3-rzedna. Nawet jesli mowia nam "chcecie tridentiny? ks. Nowak odprawia po lacinie w kazdy czwartek".
Osobiscie znalam tylko jednego ksiedza, ktory szczerze wierzyl, ze to tylko kwestia jezyka i pozycji wzgledem ludu. Nawet sie chwalil, ze czasem udziela Komunii po trydencku, tj. mowiac "Corpus Christi". Jak przejrzal mszalik to odpadl i zbladl. Zwracajac mi go byl zmieszany i bakal cos, ze to wlasciwie jakby inna teologia i ze kto by pomyslal jak to sie wszystko zmienia.
W dzisiejszej Rzepie szokujący artykuł o żonatych księżach w Hiszpanii, pełniących nadal swoją posługę:
http://www.rp.pl/artykul/25,383909_Zonaci_ksieza_za_oltarzem.html
A tak? Chciałoby się? Z żoneczką w uciechach cielesnych wieczorem pod kołderką titilandum i bara-bara, potem rano poprawić świtańcem, swiatowego zycia uzyć, a na stare lata gdy już krew przestaje wypełniać ciała jamiste w wiadomym organie i nałożnica znacznie przywiędnie to jako skruszony "arrepentido" wrócić pod skrzydła opieki Kościoła jak do cieplutkiego przytułku.
Fuera de aqui! - Przecz stąd! - krzyknąłbym po hiszpańsku.
A tak? Chciałoby się? Z żoneczką w uciechach cielesnych wieczorem pod kołderką titilandum i bara-bara, potem rano poprawić świtańcem, swiatowego zycia uzyć, a na stare lata gdy już krew przestaje wypełniać ciała jamiste w wiadomym organie i nałożnica znacznie przywiędnie to jako skruszony "arrepentido" wrócić pod skrzydła opieki Kościoła jak do cieplutkiego przytułku.
Fuera de aqui! - Przecz stąd! - krzyknąłbym po hiszpańsku.
Panie Fidelis, niech Pan nie będzie taki surowy... Przecież mamy precedens w osobie samego św. Augustyna, który najpierw życia sobie nieźle użył, i ciała jamiste wypelniał, a potem zarobił na tytuł Doctor Ecclesiae :)
Fuera de aqui! - Przecz stąd! - krzyknąłbym po hiszpańsku....niech Pan nie będzie taki surowy... Przecież mamy precedens w osobie samego św. Augustyna...
Chyba błąd:
Augustyn NAJPIERW hulał,
a ci księża NAJPIERW byli... księżmi. Różnica zasadnicza.
Chyba błąd:
Augustyn NAJPIERW hulał,
a ci księża NAJPIERW byli... księżmi. Różnica zasadnicza.
Dlaczego błąd? Analogia tylko, a analogia nie musi być idealnie precyzyjna przecież.
A jak pan chce lepszej, to proszę bardzo: syn marnotrawny. :)
Natomiastn, zeby wyciagnac ze zla jakies dobro, to urzadzilbym jakies seanse samokrytyki i pokajania, w maire mozliwosci publiczne. Szczerze nawroceni na to pojda i jeszcze odniosa korzysc duchowa, a ci nieszczerzy - coz, publiczne upokorzenie bedzie dla nich cena za koscielna emeryture, a dla wiernych zbudowaniem.W neokatechumenacie to się nazywa skrutinium ;D
Natomiastn, zeby wyciagnac ze zla jakies dobro, to urzadzilbym jakies seanse samokrytyki i pokajania, w maire mozliwosci publiczne. Szczerze nawroceni na to pojda i jeszcze odniosa korzysc duchowa, a ci nieszczerzy - coz, publiczne upokorzenie bedzie dla nich cena za koscielna emeryture, a dla wiernych zbudowaniem.W neokatechumenacie to się nazywa skrutinium ;D
W neokatechumenacie to się nazywa skrutinium ;D
Po pierwsze to ktoś zrobił im niezłego psikusa - wpisując w googlach "dominikanie szczecin" pierwsza odpowiedź jaką otrzymamy będzie zaskakująca:
http://www.dominikanie.szczecin.pl/
;)
Dostałem ostatnio kilka newsów z Kanady
- W angielskiej parafii, w której Msze ma także polska misja franciszkańska z kropielnic usunięto święconą wodę a wsadzono dozowniki z płynem bakteriobójczym - wiadomo grypa szaleje :-[
- w tej samej misji ( nb owa misja powstała z połączenia 2 polskich parafii z własnym i kościołami, teraz zaś zapewne z powodu "rozwoju" przeniosła się na doczepnego do wspomnianej już parafii angielskiej) odbywa się ciągła walka z wiernymi przyjmującymi Komunie na klęcząco- ojcowie walczą więc z resztka wiernych , którzy jeszcze w tygodniu przychodzą na Msze- paranoja. Wszystko to tłumaczą tym, ze w tej parafii zwyczajem jest przyjmować komunie w pozycji stojącej.
Środa
19.00 Msza św. w kaplicy bocznej.
Kopnąć w kalendarz: "Ostatnia droga - Liturgia pogrzebowa".
sobota
19.00 Dzień Szczęściarza
Spotykamy sie na Błoniach pod pomnikiem JPII
19.30 Adoracja Jezusa, świadectwa szczęściarzy
Ksiadz binuje, ale nie trinuje.
Coś o szczecińskich Dominikanach.
Po pierwsze to ktoś zrobił im niezłego psikusa - wpisując w googlach "dominikanie szczecin" pierwsza odpowiedź jaką otrzymamy będzie zaskakująca:
http://www.dominikanie.szczecin.pl/
;)
O. Jakub Nesterowicz mający w swoim dorobku wpis w Kronice ( http://breviarium.blogspot.com/2007/06/dominikanie-przepraszaj-za-inkwizycj-w.html ) posługuje teraz w Szczecinie i jest duszpasterzem akademickim. Msza "akademicka" w niedzielę o 19 jest oczywiście tragiczna: dorosła ministrantka, modlitwa wiernych w formie koncertu życzeń i obowiązkowa u Dominikanów handkomunia. Wizytówką DA Akwarium jest ich witrynka internetowa:
http://www.da.szczecin.dominikanie.pl/
Najlepsza propozycja programowa to oczywiście "ĄĘ"... Kto nie wie o co chodzi niech poczyta.
Katolicy nie dysponujacy samochodem maja wiec msze srednio raz na dwa miesiace. Niektorzy tradycjonalisci maja lepiej.Ci z samochodami też mają jedną mszę na dwa miesiące. Kolega jest chrystusowcem i pracuje we Francji. Po utworzeniu tzw. "nowych parafii" (w ichniejszej mowie nawet ładnie brzmi - kryje się za tym przekształcanie dekanatów w objazdowe parafie) wierni nie mają ochoty jeździć po okolicznych kościołach i chodzą tylko do swojego własnego. Miejscowa Polonia reaguje w podobny sposób - likwidacja jakieś kaplicy sprawia, że czują się oni zdradzeni i nie mają ochoty dojeżdżać gdzieś indziej. Dziwna sytuacja - w Niemczech chrystusowcy opowiadają, że ludzie jeżdżą na Mszę po 150 km w jedną stronę (inna sprawa, że często jest to niewiele ponad godzinę jazdy...), we Francji zaś obrażają się.
Łacina to akurat zmienny element Tradycji Kościoła, co po Vaticanum II Kościół wyraźnie pokazał i udowodnił. [NOM] dowartościowuje Słowo Boże, stawiając jego ołtarz na równi z ołtarzem Ofiary. Umożliwiając celebrację w tysiącach języków narodowych, podkreśla katolicki (powszechny) charakter Mszy świętej.starczy... znalezione na "Stosiku Torquemady"
Jeśli tradycjoci oskarżają Kościół, że naucza w niektórych kwestiach inaczej niż Pius IX czy Pius XI, to znaczy, że nie rozumieją konieczności odczytywania znaków czasu. Nie pojmują, że Kościół nie musi niewolniczo iść za na nauczaniem papieży z przeszłości – nauczaniem zawartym w encyklikach, a więc nie mającym waloru nieomylności.
Tradycja nie jest objawiona, nie tworzy ona Kościoła. To Kościół tworzy, ożywia i rozwija Tradycję.
Nieszczęsny arcybiskup Lefebvre postanowił być wierny Kościołowi….swoich marzeń, Kościołowi przeszłości i spetryfikowanej tradycji, który zatrzymał się na ostatnich dokumentach Piusa XII.
Zobaczyłem jednak wpisy tych ludzi, ich agresję, zacietrzewienie, ich nienawiść do Kościoła, ich fanatyczną ciasnotę, pogardę do myślących inaczej katolików prawowiernych. Zwróciłem się więc do nich w "Listach Otwartych do Strażników Ortodoksji". Generalną odpowiedzią była agresja. Ci ludzie zdają się być oburzeni samym faktem, że ktoś ośmiela się ich krytykować, że podważa ich "jedynie słuszne" poglądy. Chętnie szafują wyzwiskami, typu "heretyk",czy "modernista".
Byli oczywiście święci, którzy dopatrywali się w tańcu źródła pożądliwości, która może sprowadzić człowieka na manowce. Były to jednak inne czasy i inny kontekst kulturowy. W starożytnym Izraelu mężczyźni nie tańczyli razem z kobietami. Dzisiaj jest to naturalne. To żaden grzech. Narzeczony z narzeczoną, pretendent do ręki i uwielbianą przez niego białogłową, mąż z żoną. Kto uważa, że jest w tym coś złego, jest raczej sekciarzem niż chrześcijaninem.Brawo za tak odważne poglądy. Teraz kontekst kulturowy jest rozwiązły, a świętych: Jana Vianeya, Piusa z Pietrelciny, itd. zaliczymy do zamierzchłej starej sekty.
Kilka dni temu w Info Poranku zobaczyłem ojca Wacława Oszajcę w krawacie(!). Od kiedy zakkonnicy w Polsce w wystąpieniach telewizyjnych prezentują się w krawatach?Znowu mam przypominać słowa kard. Wyszyńskiego?
Nie sama szata zdobi człowieka. A ja tak zapytam, po jakim stroju poznajemy, że ktoś jest katolikiem? Chyba jednak po sposobie zachowania się, a nie po stroju? Może wprowadzimy jednolity strój dla ochrzczonych katolików? Może jakieś propozycje?
Ciekawe, czy osoby uważające się za katolików byłyby gotowe przyjąć jednolity strój w Polsce? Może autor pytania da propozycję, jak powinien wyglądać strój katolika? Może biała szata na codzień? Zwłaszcza dla żonatych i zamężnych?
Członkowie Bractwa św. Piusa X i ich zwolennicy sami dokonują interpretacji prawa kanonicznego, a nie mają do tego żadnych kompetencji otrzymanych od Stolicy Apostolskiej, ani innego organu, który takich praw w Kościele katolickim może udzielać. Ponadto dziwi, że Bractwo to krytykuje Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku, a jednocześnie nań się powołuje. Jeszcze bardziej dziwi, że Bractwo hołduje pozytywizmowi prawnemu i subiektywizmowi, czyli uprawiają "widzimisię" prawne. Papież swoje, a oni swoje. Przecież to jest z ich strony kantyzm i heglizm (świadomość określa byt). Z tomizmem takie interpretacje nie mają nic wspólnego. Stąd trudno mówić, że Bractwo jest tradycjonalistyczne. Jest to wilk w owczej skórze: modernizm opakowany z wierzchu hasłami mającymi mieć wydźwięk tradycjonalistyczny.Po co papież gada z wilkami?
Intencja misyjna:
Aby wierzący różnych religii, dzięki świadectwu życia i braterskiemu dialogowi, jasno ukazywali, że imię Boga jest zwiastunem pokoju.
Przez wiele lat współpracowałem z Zielonoświątkowcami i razem ewangelizowaliśmy w Polsce, Szwecji i we Włoszech. Była jednak między nami jasna umowa - jeśli ewangelizujemy razem w Polsce lub we Włoszech, to osoby nawrócone trafiają do wspólnot katolickich, jeśli w Szwecji, do wspólnot zielonoświątkowych. Bo po chrzcie w Duchu Świętym, ludzie potrzebują wspólnoty, w której mogliby wzrastać. Jeśli po modlitwie doświadczysz szczególnej mocy Ducha Świętego i Bóg obdarzy Cie mocą wiary, będziesz potrzebowała wspólnoty, w której będziesz wzrastała. Czy w Twojej miejscowości jest wspólnota Odnowy w Duchu Świętym? Jeśli nie, jak poradzisz sobie po modlitwie o wylanie Ducha Świetego? Zielonoświątkowcy przyjada i wyjadą. Co potem? Tam gdzie Bóg działa z wielką mocą, bardzo szybko przychodzi zły duch, aby wszystko popsuć. Będziesz potrzebowała wsparcia wspólnoty. Zanim poprosisz jakichkolwiek chrześcijan o modlitwę "wylania" Ducha Świętego, rozważ powyższe kwestie. Jednak Duch wieje kędy chce...wytłuszczenie moje. Źródło: http://www.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/67/n/579
Nie pierwszy i nie ostatni raz :)Dokladnie. Metropolici krakowscy naleza do tych sposrod polskich hierarchow, ktorzy najczesciej chodza w skrzypcowych ornatach. W katedrze wawelskiej w czasie mszy sw. koncelebransi nosza nowe ornaty, ale celebrans (np. Jego Eminencja) nosi prawie ZAWSZE skrzypce (bez zadnych ideologicznych przyczyn - po prostu taka tradycja przez male "t" ;) )
No tak... A czy założenie ornatu "skrzypcowego" do NOM-u jest zgodne z przepisami liturgicznymi ? Tak tylko pytam - po przeczytaniu fragmentów ostatniego, specjalnego wydania "Christianitas" o historii Mszy św.Nie ma zakazu, wiec ksiadz moze dowolnie wybrac ornat, ktorego uzyje. To, ze niektorzy maja zakodowana nieracjonalna ideologiczna niechec do "skrzypiec", jest innym problemem.
@ x. paulussJest pewna znaczeniowa roznica pomiedzy "nie nalezy" a "nie wolno" - niewielka, ale jest. Po drugie - nie bylo oficjalnie obowiazujacego zakazu.
"(...) wyszły przepisy, że nie należy używać ornatów skrzypcowych (...) - ale zakazu nie było i nie ma". Trochę to nielogiczne, prawda ? Czytałem, że nie tylko w diecezji katowickiej tak było, ale w tej chwili nie znajdę cytatu.
Ornat zwany "rzymski" z przodu wykrojony w formie kontrabasu (...) nie nadaje się do odprawiania versus poulum.W sumie słusznie - taki ornat jest z tyłu ładniejszy i bogaciej zdobiony ;)
Biuletyn Odnowy Liturgicznej (pod red. ks.F.Blachnickiego)Ja też kiedyś, gdzieś czytałem, że za "tamtej komuny" typowy proboszcz tak był zaganiany szukając blachy na łatanie cieknącego dachu, że tego typu literatury w ogóle nie czytywał. W rezultacie moderna wtargnęła na całego dopiero na początku lat 90-ych ubiegłego wieku.
Tyle na razie znalazłem. Kiedyś gdzieś ( no właśnie, GDZIE ? ) czytałem, że tego typu instrukcje wydano nie tylko w Diecezji Katowickiej.
A oto nowy kompletny strój Kapłana do mszy wzbogacony przez świńską grypę.....
Msza czy cyrk ?
(http://img410.imageshack.us/img410/8180/koscioltezwalczygrypa36.jpg)
A oto i Figura może zarażać !!!
(http://img255.imageshack.us/img255/8180/koscioltezwalczygrypa36.jpg)
Dobrym zwyczajem jest usuwanie znaczników "img" z cytowanej wiadomości.
Pan mówi Hong Kong to ja dla odmiany strzelę w Hiszpanię.
W temacie "epidemii w kościołach":
http://www.life.com/image/86267738
http://www.npr.org/templates/story/story.php?storyId=112856844&ft=1&f=1016
No rozumiem, ze wyglada to jak wyglada, ale wobec paniki sianej przez media jest to tez dla wiernych i pewnie czesci ksiezy rodzaj uspokojenia, ze nosi sie te maseczki.
CytujNo rozumiem, ze wyglada to jak wyglada, ale wobec paniki sianej przez media jest to tez dla wiernych i pewnie czesci ksiezy rodzaj uspokojenia, ze nosi sie te maseczki.
A potem mówią wiernym i ostrzegają ich przy innej okazji, by nie dawać się manipulować mediom i umieć się bronić przed ich złym wpływem ;D
To po co w takim razie ksieza zabieraja głos odnośnie mediów i manipulacji medialnym ???
Boją się zarażenia ? To może Komunię św. w lateksowych rękawiczkach będą rozdawać ?
To jest obsesja świńska, a nie świńska grypa... ludziom odwala... jasne, że wielu jest chorych na grypę, ale litości!, na zwykłą grypę umierają tysiące rocznie i nikt nie ogłasza pandemii... ile razy były epidemie grypy, sama pamiętam, jakieś 6-7 lat temu jak byłam w gimnazjum, plackiem leżałam i połowa klasy, a nikt szkoły nie zamykał i masek nie ubierał... to jest choroba, obsesja prawdziwa
Mszy Świętej w intencji pomordowanych w Bazylice św. Jana Chrzciciela przewodniczyli kard. Georg Sterzinsky oraz Arcybiskup Andrzej Dzięga, Metropolita Szczecińsko-Kamieński.źródło: http://www.szczecin.kuria.pl/index.php?art_id=735
Skandal i profanacja.Zaraz tam skandal i profanacja. Przecież to zjawisko w sztuce nienowe, malarzom pozowały konkretne osoby, nierzadko znane, a często też twarze postaci z obrazów były autoportretami. Na obrazach umieszczano też pośród świętych postaci donatorów i jakoś nie wywoływało to zgorszenia.
Podobno do wizerunkow Madonny pozowaly nieraz osoby o sredniej reputacjiW pewnej parafii w Małopolsce artysta uwiecznił na malowidle ostatniej wieczerzy (chyba nawet na ścianach prezbiterium) ówczesnego proboszcza (jako św. Piotra) i wikarego (jako św. Jana). Ten drugi porzucił kilka lat później stan kapłański. Ciekawe, czy w konsekwencji zmieniono twarz św. Jana... A może go przerobili na Judasza? -- W każdym razie wydaje się, że w dzisiejszych czasach lepiej w ten sposób nie eksperymentować.
Na obrazach umieszczano też pośród świętych postaci donatorów i jakoś nie wywoływało to zgorszenia.
Nie wszystko złoto, co przed II SW. Nie mam wielkich pieniędzy i póki co na jakiekolwiek fundacje mnie nie stać. Ale wszelkiego rodzaju wizerunki donatorów, a nawet tabliczki z ich nazwiskami mnie śmieszą gdyż pachną hipokryzją. Bóg doskonale wie, kto jest fundatorem, pozostałym wiedza ta nie jest do niczego potrzebna. Nie widzę różnicy między między umieszczaniem logo firmy Orlen na drzwiach katedry a umieszczaniem nazwiska "ufundował Jan Kowalski" na lufciku wierzy kościelnej.Na obrazach umieszczano też pośród świętych postaci donatorów i jakoś nie wywoływało to zgorszenia.
Ale ci fundatorzy klęczeli przypatrując się świętym wydarzeniom. Wyżej wymienieni panowie zostali "kanonizowani".
Ale wszelkiego rodzaju wizerunki donatorów, a nawet tabliczki z ich nazwiskami mnie śmieszą gdyż pachną hipokryzją. Bóg doskonale wie, kto jest fundatorem, pozostałym wiedza ta nie jest do niczego potrzebna.
Ale mnie nic nie wiadomo o tym, by tego typu obrazy wstawiano do kosciolow.Wstawiano, i to nierzadko. Ten vanEyck, którego wkleiłam powyżej był przeznaczony do kościoła św. Donacjana (to postać po lewej) w Brugii. Inny podobny obraz tego artysty, 'Madonna kanclerza Rolin' prawie do końca XIX w. znajdował się w kaplicy katedry w Autun.
Skoro wiadomo - to ja poproszę o podpowiedź - "oznaką czego jest pektorał"?Oznaką otrzymanego prawa do umieszczania własnej facjaty na obrazach ostatniej wieczerzy. Potem media zakrzykną: biskup - negacjonista straszy w prezbiterium!! :)
Skoro wiadomo - to ja poproszę o podpowiedź - "oznaką czego jest pektorał"?
Oznaką godności biskupa (historię opisuje abp Nowowiejski). Jeśli tego Pan nie wiedział, to wielka szkoda, bo wie to raczej każdy, nawet nie-katolik. I tak też odczyta gest Benedykta XVI: jak anglikańscy biskupi mogą nie być biskupami, skoro Papież daje im w prezencie pektorały? Czy świeccy dostają takie prezenty od Papieża?\
Oznaką otrzymanego prawa do umieszczania własnej facjaty na obrazach ostatniej wieczerzy. Potem media zakrzykną: biskup - negacjonista straszy w prezbiterium!! :)Chyba się Panu pomyliły nazwiska Williamsa i Williamsona.
1) Nie każdy anglikański pastor to świecki.
2) Pektorał noszą też kanonicy, prałaci, opaci i opatki. Zatem władzy biskupiej nie oznacza.
Zgadza się, moja pomyłkaOznaką otrzymanego prawa do umieszczania własnej facjaty na obrazach ostatniej wieczerzy. Potem media zakrzykną: biskup - negacjonista straszy w prezbiterium!! :)Chyba się Panu pomyliły nazwiska Williamsa i Williamsona.
Williams dostał pektorał ze słowami "Wyglądasz jak biskup, to i zostań prawdziwym biskupem".Komentatorzy prasowi w Anglii gremialnie uznali to za potwierdzenie ważności święceń biskupich R. Williamsa. Trudno jednak orzec, czy rzeczywiście można ten gest tak interpretować.
Ciekawe ostatnie zdanie: http://info.wiara.pl/doc/370355.Mel-Gibson-i-jego-swiatynia
Założony przez ojca Mela Gibsona Kościół Katolicki Świętej Rodziny skupia katolików odrzucających nauczanie Soboru Watykańskiego II.Znowu tłumoki udające tłumaczy języka angielskiego wyszły ze swych nor. Wcześniej Der Dziennik teraz KAI. Oczywiście eksperci serwisu Wiara.pl łyknęli wszystko bez żadnych zastrzeżeń. To jest poziom dziennikarstwa w Polsce :/
... A tak na boku tematu : "pektorał" to także ...To raczej wyrośnięta forma "podgardla dziecięcego" zwanego w zamierzchłych czasach śliniaczkiem ;). Niestety tak się już utarło, że nawet cenieni przeze mnie duchowni musieli z pokorą poddać się okolicznościom i zaczęli stosować podobne wykończenie swoich codziennych szat, jadnak zawsze o ton elegantszych.
Komentatorzy prasowi w Anglii gremialnie uznali to za potwierdzenie ważności święceń biskupich R. Williamsa. Trudno jednak orzec, czy rzeczywiście można ten gest tak interpretować.
Wspomniany podarunek miał chyba osłodzić Williamsowi gorycz
Każdy obserwator tak to zinterpretuje,Nie w tym rzecz, co każdy zrobi, tylko czy Benedykt uznał tym samym ważność jego święceń, czy nie. Sądzę, że się to kiedyś wyjaśni, oby jak najszybciej. W każdym razie sprawa święceń jest w Rzymie traktowana raczej poważnie, czego dowodzą święcenia (sub conditione lub bezwarunkowe) udzielane anglikańskim konwertytom i poprzedzające je badania.
a Benedykt XVI gdyby chciał takiego wrażenia uniknąć po prostu dałby mu coś innego.Tu zgoda. Mógłby mu dać np. 100 euro na pociechę ;)
Słowa "wyglądasz jak biskup, to i zostań prawdziwym biskupem", tylko to potwierdzają- wygląda JAK biskup, więc ma ZOSTAĆ prawdziwym biskupem. Gdyby był prawdziwym biskupem, nie miałby zostawać prawdziwym biskupem. To chyba jasne.
Jest tylko jeden Bóg, ale ma wiele imion – powiedział w końcu. – Muzułmanie czy mahometanie nazywają go Allahem, hindusi Kryszną, a żydzi Jahwe. Nie chodzi o to, jak będziemy Go nazywać, ale o to, żebyśmy nie czynili bogiem niczego poza miłością.Źródło: 42.pl/u/1W2T (http://42.pl/u/1W2T)
Był wątek o Marguarze ...Jak wywalili to może słusznie? A pan tu znowu aferę nakręcasz!
Był wątek o Marguarze ale poszedł albo do kosza albo do zamkniętego archiwum więc tu wklejam:Chory człowiek. Pomódlcie się za niego przy okazji.
Diabeł zwący się Szatan raportuje Lucyferowi o sukcesie
(...)
Ubraliśmy szerokie alby, na nie stuły i zupełnie boso wyszliśmy do ołtarza. Boso każdy w Azji wchodzi do Pagody. Kościół, czy kaplica katolicka lub protestancka rządzi się więc tymi samymi prawami. Podeszliśmy do ołtarza, oddaliśmy mu pokłon i zajęliśmy miejsca na pufach za ołtarzem - to miały być nasze sedilia. Sam ołtarz miał może pół metra wysokości. Biskup zajął miejsce na środku, lekko skrzyżował nogi i rozpoczął Mszę Świętą. Ja ograniczałem się do naszego małego mszalika, a on mówił i śpiewał po khmersku.
Lud siedzący na matach również śpiewał i modlił się w miejscowym języku. Przed lekcją podszedł do Biskupa starszy człowiek, boso, ubrany w czarne jedwabne spodnie i jedwabną białą bluzę. Ukłonił się i prosił o błogosławieństwo, następnie czytał lekcję z Pisma Świętego. Biskup nadal siedząc przeczytał Ewangelię po khmersku, i rozpoczął kazanie, mówił prawie pięćdziesiąt minut. Ja starałem się siedzieć bez ruchu, jak wszyscy Azjaci, ale ponieważ nic nie rozumiałem zacząłem nudzie się. Wszyscy siedzieli wpatrzeni i wsłuchani w Biskupa, a on nauczał siedząc na tej swojej pufie jak stary guru.
Znudzenie? Nic podobnego, Azjata będący Buddystą lub Chrześcijaninem dla spraw ducha ma zawsze czas. Tylko biały człowiek zawsze się spieszy i w pracy i na modlitwie. Kazanie się wreszcie skończyło, wyznanie wiary, modlitwa powszechna i ofiarowanie darów.
Z tyłu kaplicy wyszła procesja, na przedzie szedł chłopak niosąc donicę, w której dymiły wstawione w piasek trociczki. Za nim szli chłopcy i dziewczęta niosąc kwiaty i dary: naczynia z chlebem i winem. Wszyscy ubrani w biało czarne szaty. Dary ustawiono na ołtarzu. Biskup nie ruszając się z miejsca kontynuował Mszę Świętą. Słowa konsekracji odczytaliśmy na siedząco bez podnoszenia darów, jedynie wskazywaliśmy na nie dłonią. Znak pokoju przekazaliśmy na sposób azjatycki, składając na piersiach dłonie i kłaniając się w kierunku współsiedzących.
Później "Ojcze nasz..." i komunia święta. Aby ją rozdać wstaliśmy z pozycji siedzącej - pomyślałem sobie "wreszcie..." - byłem już dobrze zdrętwiały. No cóż, biały lubi się powiercić. W rozdaniu komunii pomagali nam świeccy akolici, rozdawaliśmy ją na dłoń.
Ksiądz Brune kontaktuje się ze "zmarłymi" poprzez odbiorniki fal ekektromagnetycznych.
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ac50f69b5dc98353
W reformie Pawła VI ktoś mógłby się dopatrywać jakiejś „judaizacji” katolickiej liturgii. Ale jeśli nawet można się zgodzić, że po zreformowaniu uwypukliła ona silniej pewne elementy obecne również w judaizmie, to trzeba pamiętać, że chodziło tu nie tyle o jakiś „ukłon w stronę żydów”, co po prostu o nawiązanie do najstarszej chrześcijańskiej tradycji. Paweł VI wprowadził np. do czytań mszalnych więcej tekstów ze Starego Testamentu. W dni powszednie często zaczerpnięte jest z niego pierwsze czytanie, a w niedziele i niektóre uroczystości są trzy czytania, z czego jedno najczęściej starotestamentalne. Przed reformą soborową w mszalnej Liturgii Słowa były tylko dwa czytania biblijne, zresztą często się powtarzające, zatem jej uczestnikom udostępniano tylko niewielką część Biblii. Pierwsze z nich, nazywane – w odróżnieniu od „Ewangelii” – „lekcją”, określano potocznie jako „epistołę”, bo pochodziło na ogół z nowotestamentalnych listów apostolskich, a tylko bardzo rzadko z którejś z ksiąg Starego Przymierza.Źródło: http://www.radiovaticana.org/pol/Articolo.asp?c=340537
Trzeba jednak pamiętać, że w tak starożytnych obrządkach, jak syryjskie, starotestamentalnych czytań mszalnych jest jeszcze więcej, niż w zreformowanej po Soborze Watykańskim II liturgii rzymskiej. W obrządku wschodniosyryjskim, czyli chaldejskim, na każdej Eucharystii są cztery czytania biblijne, z tego na ogół dwa, a już zawsze przynajmniej jedno ze Starego Testamentu. Natomiast w liturgii zachodniosyryjskiej, inaczej antiocheńskiej, jest ich aż sześć, z czego trzy starotestamentalne. A przecież w bliskowschodnim środowisku języka syryjskiego bardzo silna była już od starożytności polemika z judaizmem. Może zresztą wzmagała ją właśnie kulturowa bliskość chrześcijan syryjskich i żydów. Zaczyna się ona już od samego języka liturgicznego. Syryjski jest jednym z dialektów języka aramejskiego, używanego przez żydów Palestyny i niemal całego Bliskiego Wschodu m.in. w czasach Chrystusa, a zachowanego również w niektórych żydowskich modlitwach i wielu innych tekstach judaizmu.
W rozpoczynającym Liturgię Eucharystyczną przygotowaniu darów Paweł VI wprowadził dwie modlitwy, które kapłan odmawia podnosząc nad ołtarzem patenę z chlebem i kielich z winem.
„Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia.
Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym”.
Oba te teksty wyraźnie przypominają swym stylem typowo żydowskie modlitwy określane hebrajskim terminem berakah, czyli „błogosławieństwo”. Izraelita zawsze zaczynał modlitwę „błogosławieniem”, czyli uwielbieniem Boga. Przy stole głowa żydowskiej rodziny odmawia nad chlebem i winem słowa:
„Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, wydobywający chleb z ziemi. Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, stwórco owocu winnego krzewu”.
Po posiłku odmawia się dłuższe błogosławieństwo:
„Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, karmiący cały świat w dobroci swojej, w życzliwości, w łasce i w miłosierdziu. Bóg daje chleb wszelkiemu ciału, gdyż Jego łaska jest wieczna. I przez dobroć Jego wielką nigdy nam nie brakło i oby nam nie zabrakło pożywienia na wieki. Przez wzgląd na Imię Jego wielkie, bo On wszystkich żywi i utrzymuje przy życiu, i wyświadcza dobro wszystkim, i zapewnia pożywienie wszystkim istotom, które stworzył. Błogosławiony jesteś, Panie, który żywisz wszystko”.
Styl żydowskiej berakah, który spotykamy w posoborowych modlitwach mszalnych na przygotowanie darów, nie jest jednak tylko naśladownictwem judaizmu. Całe Pismo Święte pełne jest wzmianek o błogosławieniu Boga czy wprost tego typu tekstów modlitewnych – i to nie tylko Stary, ale też Nowy Testament. Przypomnijmy chociażby ewangeliczny kantyk Zachariasza, zaczynający się od słów:
„Błogosławiony Pan, Bóg Izraela” (Łk 2, 68 nn),
radosne wołanie Pana Jezusa:
„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25; Łk 10, 21)
czy też dziękczynną modlitwę św. Pawła z Drugiego Listu do Koryntian:
„Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym ucisku, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakimkolwiek ucisku, tą pociechą, której doznajemy od Boga” (2 Kor 1, 3-5).
Ten styl modlitwy chrześcijanie kontynuowali w następnych wiekach, co poświadcza wiele zachowanych tekstów. Np. w pochodzącej z III stulecia Tradycji Apostolskiej czytamy takie błogosławieństwo pierwocin ziemi:
„Dzięki Ci składamy, Boże, i Tobie ofiarujemy pierwsze owoce, które Ty nam dałeś, abyśmy je brali. Przez Twoje Słowo Ty sprawiłeś, żeby wzrastały, Ty poleciłeś, by przynosiły te owoce dla radości i pożywienia ludzkości i wszystkich zwierząt. Za to wszystko chwalimy Cię, Boże, i za wszelkie błogosławieństwa, których nam udzielasz, gdy ozdabiasz stworzenie różnymi gatunkami owoców. Przez Twoje Dziecię Jezusa Chrystusa, naszego Pana, przez którego Tobie chwała na wieki wieków. Amen”.
Chrześcijańska liturgia zachowała nie tylko żydowski styl modlitwy, ale nawet pewne hebrajskie słowa, poczynając właśnie od Amen, które w chrześcijańskiej liturgii spotykamy niewątpliwie najczęściej. Termin ten, przejęty w oryginalnej formie z Biblii hebrajskiej i judaizmu, jest spokrewniony z rzeczownikiem èmet „prawda”. Pochodzi od czasownika amàn, który wyraża ideę bycia mocnym, niewzruszonym, trwałym, prawdziwym, wiarygodnym. Znaczy więc: „rzeczywiście”, „na pewno”, „zaprawdę tak jest”, „oczywiście”, czy po prostu: „tak”. W samej tylko Mszy używa się też kilku innych hebrajskich wyrazów: Alleluja, Hosanna, Sabaot, Cherubin, Serafin.
W czasach soborowych i posoborowych przekłady Starego Testamentu na języki współczesne pozostawiały nieraz hebrajskie imię Boga w brzmieniu Jahwe. Wersję taką wprowadzano czasem również do liturgii. Wkrótce jednak zrozumiano, że nie jest to zgodne z najstarszą, stale zachowywaną tradycją liturgiczną. I to, trzeba podkreślić, zarówno chrześcijańską – czy to katolicką, czy prawosławną, czy protestancką – jak też żydowską. Żydzi nigdy nie wymawiali tego świętego Imienia, z wyjątkiem arcykapłana, który czynił to jedynie raz w roku, w Dzień Przebłagania, za zasłoną świątyni jerozolimskiej – a więc tylko do czasu jej zburzenia ponad 19 wieków temu. W kontekście ściśle modlitewnym wyznawcy religii mojżeszowej zastępują je wyrazem Adonai, czyli „Pan”, i to odziedziczyła chrześcijańska liturgia. Przy innych okazjach ten święty tetragram złożony z liter jod-he-waw-he czytają po prostu: ha-szem, czyli „to Imię”. Tak więc używanie imienia Jahwe nie zbliża bynajmniej do judaizmu, ale oddala od całej tradycji liturgicznej – i żydowskiej, i chrześcijańskiej.
Adonai w hebrajskim brzmieniu, bez przekładania na łacińskie Dominus, rzymskokatolicka liturgia zachowała w tzw. „wielkich antyfonach” do Magnificat, czyli pieśni Maryi, zaczynających się wykrzyknikiem „O”, a używanych przez ostatnich siedem dni Adwentu. Ich istnienie w Rzymie poświadcza już na początku VI wieku znany filozof i zarazem teolog, św. Seweryn Boecjusz. W antyfonie na 18 grudnia Boga określa się właśnie terminem Adonai. Występuje on zarówno w łacińskim brewiarzu tak przedsoborowym, jak i zreformowanym przez Pawła VI. W pierwszym wydaniu polskiego tłumaczenia Liturgii Godzin z 1982 r. nie zatrzymano go jednak, ale przełożono:: „Pan”. Podobnie stało się w przekładach na wiele innych języków współczesnych, choć należy odnotować, że wersja hiszpańska zachowuje formę: Adonai. Natomiast w opublikowanym przed trzema laty (w 2006 r.) drugim wydaniu I tomu polskiej Liturgii Godzin w używanej na tydzień przed Bożym Narodzeniem antyfonie szczęśliwie powróciło, zgodnie z ponad tysiącletnią tradycją łacińskiej liturgii, hebrajskie brzmienie tego terminu:
„O Adonai, Wodzu Izraela, Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi i na Synaju dałeś mu Prawo; przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem”.
home > Religie i Dialog > wiadomość 08/12/2009 17.53.33
A. Kowalski, rv
U źródeł soborowego przełomu. Reforma liturgiczna Pawła VI judaizacją?CytujChrześcijańska liturgia zachowała nie tylko żydowski styl modlitwy, ale nawet pewne hebrajskie słowa, poczynając właśnie od Amen, które w chrześcijańskiej liturgii spotykamy niewątpliwie najczęściej. Termin ten, przejęty w oryginalnej formie z Biblii hebrajskiej i judaizmu, jest spokrewniony z rzeczownikiem èmet „prawda”. Pochodzi od czasownika amàn, który wyraża ideę bycia mocnym, niewzruszonym, trwałym, prawdziwym, wiarygodnym. Znaczy więc: „rzeczywiście”, „na pewno”, „zaprawdę tak jest”, „oczywiście”, czy po prostu: „tak”.
Zgodziłem się z rozmówcami, że w czasie Mszy św. księża często: - zapominają o chwilach ciszy, która ma pobudzić uczestników do modlitwy - choćby przy akcie pokuty, po każdym wezwaniu "Módlmy się" czy po Komunii św.; - pędzą przy czytaniu formularzy modlitewnych; - pozwalają czytać lekcje nieodpowiednim lub nieporzygotowanym lektorom czy ministrantom; - nie pozwalają włączać się w liturgię świeckim, co znacznie ożywiałoby "akcję" Mszy św.;Ministrantów za dużo, psują czytania, to źle; świeckich za mało - nie psują czytań - też niedobrze.
Umiłowałam za to ciszę kanonu i to jest dla mnie aktywne uczestnictwo- modlitwa sercem.
. Teraz nie chcę takiego "aktywnego" uczestnictwa. Umiłowałam za to ciszę kanonu i to jest dla mnie aktywne uczestnictwo- modlitwa sercem.
No, no, no. Pani cabbage. Bardzo ładnie. Urasta pani w moich oczach. Oby tak dalej.
Listopadowy czwartkowy wieczór, godz. 20.00, gorzowska katedra pęka w szwach. Odczuwa się radosne napięcie w oczekiwaniu na koncert chóru gospel Trzecia Godzina Dnia. 600 osób zakupiło bilety, by uczestniczyć w koncercie uwielbieniowym. Przybyli ludzie z Gorzowa i okolic, a nawet z Poznania, Szczecina, czy Zielonej Góry.Jak łatwo policzyć, 15 000 PLN za bilety. Chyba jednak, katedra zarobi na swoje utrzymanie!
Madika # 108Klasycznie uśmiechąłem się!
Polecam przeczytanie całej dyskusji zlinkowanej przez mone powyżej - autor wątku chwali się w jednym z ostatnich wpisów ze jego dzieci NA SZCZĘŚCIE od dwóch lat prawie nie widziały NOM-u...
Z jednej strony nawoluje do zgodności z wszelkimi przepisami koscielnymi, co zreszta uważam za słuszna postawę- ale z drugiej strony wartosciuje dwa oficjalnie dopuszczone przez KK sposoby odprawiania Mszy Sw., ciesząc się z tego ze dzieci nie uczestniczą w NOM-ie.
Na prawdę to już jest żenujące...
Mona # 109
Nie znasz Dextimusa?
Poza tym, masz coś do Tridentiny?
Madika # 113
(...)A do Tridentiny nic nie mam,(...) ale klasyczna wersja Tridentiny i klasyczna wersja NOM-u to taka sama Ofiara Eucharystyczna.
(http://www.bobola.kuria.lublin.pl/kolory/du/082.jpg)
więcej tu:
http://www.bobola.kuria.lublin.pl/pokaz.php?skad=galeria&id=108 (http://www.bobola.kuria.lublin.pl/pokaz.php?skad=galeria&id=108)
Było to uwieńczenie wielkiego dzieła, jakim było wzniesienie nowego ołtarza.(http://www.piekary.bazylika.katowice.opoka.org.pl/Galerie/18/02.jpg)
To, że w piekarskiej bazylice stanął nowy, stały ołtarz, zgodny z przepisami soborowymi i liturgicznymi,
jest wynikiem zaangażowania wielu osób. Najpierw inspiracja ks. apa Damiana Zimonia.
Oczywiscie, ze w Kosciele jest miejsce na swietych. :)Hmmm. To chyba w krajach misyjnych, bo doroczne odwiedzenie konfesjonału jest obowiązkiem (przynajmniej u katolików)
http://www.oaza.pl/dokument.php?id=2462 (http://www.oaza.pl/dokument.php?id=2462)To nei takie glupie. Calkiem ciekawa prowokacja...
Talony na spowiedź...
Zarzycka działa w kościelnej organizacji Legion Maryi. Opowiada mi niesamowite rzeczy. Jej siostra miała raka piersi. Pojawiły się przerzuty. Sytuacja wydawała się beznadziejna.
- Zaczęłyśmy jeździć na spotkania modlitewne z ojcem Witko i rak się cofnął - przekonuje. Sama cierpi na stwardnienie rozsiane i choroby stawów. - Od roku zero objawów. A o bólach stawów zapomniałam. Pan zabiera ból - mówi z ogniem w oczach.
(...)
Znowu muzyka. W innych okolicznościach widok starszych pań śpiewających oazowe piosenki z pełną "choreografią” do danego utworu mógłby wydawać się śmieszny.
Ale to nie zabawa. To modlitwa. Na "normalnej” mszy trudno wyobrazić sobie staruszkę, jak macha rękami i robi skłony. A tu nikogo to nie dziwi. Starsi i młodzi modlą się śpiewając.
(...)
- Ojciec Józef będzie nakładał ręce – uprzedza starsza pani. Tłum czeka w skupieniu. Zakonnik wchodzi między ludzi. Nakłada ręce na głowy wiernych i każdego błogosławi z osobna. Napięcie sięga zenitu. Jakaś kobieta osuwa się nieprzytomna na posadzkę. Nikt jej nie pomaga.
- Nie wolno! - słyszę ostrzegawczy głos.
Nikt już nie panuje nad tłumem. Co raz ktoś pada w dziwnym letargu na ziemię. - Są w spoczynku. Nic im nie będzie - odsuwa mnie kobieta, gdy chcę podnieść staruszkę, która padła u moich stóp.
(http://www.bobola.kuria.lublin.pl/kolory/du/082.jpg)
więcej tu:
http://www.bobola.kuria.lublin.pl/pokaz.php?skad=galeria&id=108 (http://www.bobola.kuria.lublin.pl/pokaz.php?skad=galeria&id=108)
Co więcej: "6 listopada 2009r. w naszym kościele sprawowana była uroczysta Msza Święta z okazji 25-lecia istnienia Szkoły Podstawowej nr 43 w Lublinie. Mszy Świętej przewodniczył Metropolita Lubelski Ksiądz Arcybiskup Józef Życiński."
Jeżeli to jest Msza uroczysta, to jakim słowem określić solenny KRR? Niestety schonbornizm dociera i do nas.
Życzenia Moderatora Generalnego
Niech światło Betlejemu daje pełnię wiary, rozjaśnia mroki życia, ogrzewa ciepłem miłości, rodzi nadzieję w posępne dni; pozwala pokonać wszystkie przeciwności
Aktualności / Z życia Ruchu w Polsce, dod. 21-12-2009
Życzenia Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski dla Ruchu Światło-Życie
Życzę, aby Światło płynące z Betlejem napełniało Wasze serca Bożym, Chrystusowym życiem.
Aktualności / Z życia Ruchu w Polsce, dod. 21-12-2009
Talony na spowiedź...Takie talony to nic oryginalnego i nowego. Jeszcze w latach siedemdziesiątych, w diecezji gnieźnieńskiej w czasie Wielkiego Postu odbierało się w parafii tzw. "kartki do spowiedzi", które oddawało się księdzu w konfesjonale po przystąpieniu do spowiedzi wielkanocnej. Ot, kontrola odprawionych spowiedzi wielkanocnych, czyli sprawdzanie jakie jest uczestniczenie parafianina w obowiązującym katolika życiu sakramentalnym "raz w roku, około Wielkiejnocy ..."
Ot, kontrola odprawionych spowiedzi wielkanocnych, czyli sprawdzanie jakie jest uczestniczenie parafianina w obowiązującym katolika życiu sakramentalnym "raz w roku, około Wielkiejnocy ..."
Lefebvre był głupim osłem.
Co więcej: "6 listopada 2009r. w naszym kościele sprawowana była uroczysta Msza Święta z okazji 25-lecia istnienia Szkoły Podstawowej nr 43 w Lublinie. Mszy Świętej przewodniczył Metropolita Lubelski Ksiądz Arcybiskup Józef Życiński."
Jeżeli to jest Msza uroczysta, to jakim słowem określić solenny KRR? Niestety schonbornizm dociera i do nas.
Jak dla mnie lipa.No a na co Pan liczyl? :)
Byłem na takim koncercie w kościele.
Oczywiście scena przed ołtarzem, ale czy tabernakulum było puste tego nie wiem.
... ale czy tabernakulum było puste tego nie wiem...
Sa wytyczne episkopat na to, ze nie wolno robic takich koncertow...... ale czy tabernakulum było puste tego nie wiem...
A to można/należy na taką okoliczność opróżnić tabernakulum?
I jak (jeśli jest tam mnóstwo Hostii)?
Z chęcią zadzwonię do (nowego, od października '09) proboszcza!
http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/14/12.htm (http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/14/12.htm)
III. Wskazania praktyczne
8. Użytkowanie kościołów reguluje kanon 1210 Kodeksu Prawa Kanonicznego: "W miejscu świętym dopuszcza się tylko to, co służy sprawowaniu i szerzeniu kultu, pobożności i religii, a zabrania się tego, co jest obce świętości miejsca".
Zasada, że kościół może być wykorzystywany do celów, które nie sprzeciwiają się świętości miejsca, stanowi kryterium. pozwalające otwierać podwoje kościoła przed koncertami muzyki sakralnej lub religijnej bądź je zamykać przed muzyką innego rodzaju. Wszak najpiękniejsza nawet muzyka symfoniczna sama w sobie nie jest muzyką religijną. Takie określenie musi wyraźnie wynikać z pierwotnego przeznaczenia utworów muzycznych lub pieśni, a także z ich treści. Jest niezgodne z prawem wykonywanie w kościele muzyki, która nie zrodziła się z inspiracji religijnej i została skomponowana z myślą o określonych środowiskach świeckich, niezależnie od tego, czy jest to muzyka dawna, czy współczesna, czy stanowi dzieło reprezentujące najwyższy poziom, czy też posiada charakter sztuki ludowej. Jej wykonywanie oznaczałoby brak szacunku wobec świętości kościoła, a także samego utworu muzycznego, który nie powinien być wykonywany w niestosownym dla niego kontekście.