(...)
Polecam Księdzu wyśmienitą lekturę:
http://www.gandalf.com.pl/b/jezuici/
Natomiast Malachi Martin wystąpił z zakonu i rzucił kapłaństwo
fakty mieszają się z zupełnie wymyślonymi wydarzeniami. [...] Według mnie książka ma jedynie wartość sensacyjnej beletrystyki i nie może być brana pod uwagę w sensownej dyskusji historycznej.
Później przyszły następne książki i następne sukcesy; umiejętnie łącząc obszerną wiedzę teologiczną i historyczną z błyskotliwym stylem pisarskim, wykorzystując wieloletnie obserwacje poczynione na najwyższych szczytach kościelnej władzy w Rzymie (znał osobiście trzech papieży!) ks. Martin co kilka lat zaskakiwał czytelników kolejnymi świetnymi pozycjami.
Panie Edi: BOT ABTOPNTET
Rekolekcje Ignacjańskie pomogą panu w kontakcie z Bogiem, nauczą modlitwy medytacyjnej. Przeanalizuje sobie pan swoje życie w kontekście życia Jezusa (modląc się słowami Pisma Świętego). Najważniejsze w tych rekolekcjach jest to, co mówi panu Bóg, a nie ksiądz.
Mam nadzieję, że wybiera się pan na normalne rekolekcje, a nie do FSSPX.
Panie Edi, celibat to nie ślub.jak widać na załączonym obrazku
medytacyjny relaks na koleżance w wykonaniu o. Piotra Kropisza SJ. [kno]
Rekolekcje Ignacjańskie pomogą panu w kontakcie z Bogiem, nauczą modlitwy medytacyjnej. Przeanalizuje sobie pan swoje życie w kontekście życia Jezusa (modląc się słowami Pisma Świętego). Najważniejsze w tych rekolekcjach jest to, co mówi panu Bóg, a nie ksiądz.
Mam nadzieję, że wybiera się pan na normalne rekolekcje, a nie do FSSPX.
Czy owe jezuickie są normalne?! Czy są rzeczywiście ignacjańskie? Kumpel był (nie trads) i opowiadał. Sam się dziwił, że mnóstwo elementów z odnowy w Duchu św. jest wprowadzone. Jak np. moditwa językami, czy inne dziwy. Nie podam szczegułów, ponieważ nie pamiętam, ale jak potrzeba to dopytam na dniach.
Zawsze Wierni. Wydawane przez niewiernych.
Odnowa (może tak nie nazywana) była od zawsze w Kościele. Dzieje Apostolskie i Listy św. Pawła proszę poczytać. W XX w. Kościół modlił się o Nowe Wylanie Ducha Świętego.
Może pan lepiej odprawi Seminarium Odnowy w Duchu Świętym?
Zawsze Wierni. Wydawane przez niewiernych. FSSPX to niewielki autorytet w Kościele.
Mam nadzieję, że wybiera się pan na normalne rekolekcje, a nie do FSSPX.
Wielu nie znaczy wszyscy (aj stary temat dot. tłumaczenia słów Konsekracji).
Jak już pisałem (nie wiem czy w tym wątku) Odnowa ma swoje wady i zalety. Neo też. Bycie tradycjonalistą też (wadą jest np. uznawanie świętości abp Lefebvre’a i krytykowanie duchownych, którzy są "w pełnej łączności").
Co złe trzeba krytykować. Ale dobrze będzie, jak państwo na zło w Kosciele spojrzą całościowo, a nie tylko przez nowinkarstwo duchownych np. w kontekście stroju.
No pięknie - od razu mnie do neonów wysłać, bo powiedziałem prawdę o FSSPX.
Taki więc nasuwa się wniosek, że trzeba wybierać: albo tradycjonalizm, albo duch soboru. Pośredniej drogi przed Klerykiem nie ma.
Trochę boli mnie to, że w środowisku, w którym żyję jestem postrzegany jako skrajny tradycjonalista i zakonserwowany konserwatysta, a na tym forum jako trol, neon i modernista. Piszą niektórzy z państwa, ze łatwo mi osadzać - czasem może za bardzo się rozpędzam. Ale państwo też mnie szybko osądzili.
Może nie będzie to artykuł, tylko książka?Najpierw prosze sie uporac z wlasnymi problemami, a potem zaczac przelewac mysli to na papier. Lista ksiazek wartych mniej niz papier, ktory waza, wydrukowanych po soborze jest dluzsza jak stad do Wladywostoku.
Lista ksiazek wartych mniej niz papier, ktory waza, wydrukowanych po soborze jest dluzsza jak stad do Wladywostoku.
Odnowa (może tak nie nazywana) była od zawsze w Kościele. Dzieje Apostolskie i Listy św. Pawła proszę poczytać. W XX w. Kościół modlił się o Nowe Wylanie Ducha Świętego.
Może pan lepiej odprawi Seminarium Odnowy w Duchu Świętym?
,x. K. Stehlin - Ruch charyzmatyczny, Wydawnictwo Te Deum, Warszawa 1997 - słaby autorytet.
,x. K. Stehlin - Ruch charyzmatyczny, Wydawnictwo Te Deum, Warszawa 1997 - słaby autorytet.
Na tym koncze swoja dyskusje z Panem Panie Izi87. Lepiej, zeby nie zostal Pan kaplanem, niech sie Pan ozeni, ma sporo dzieci, a noz sie tak stanie, ze beda inteligentniejsze od Pana ad maiorem Dei gloriam. Nic sie Pan nie nauczyl z tych kilkunastu postow kilku uczestnikow, ktore wskazywaly Panu, by nie dokonywal Pan oceny czegokolwiek a priori. Glupi Pan jest, tak po ludzku po prostu malo inteligentny. Bardzo mi przykro. Niech sie Pan modli, duuuuzo bardzo duuuzo modli. Z Panem Bogiem, wiecej juz na zadna Pana prowokacje nie odpowiem. Nie moje klimaty.
No i jak słyszę określenie na Msze św. "Eucharystia" to mną trzęsie.Co w tym słowie jest nie tak?
Tyle, że używając słowa Eucharystia w miejsce Mszy Świętej zaciera się fundamentalna prawda wiary,Jak widać pogląd ten nie jest zbieżny z poglądem Kościoła Katolickiego wyrażanym w jego Katechizmie.
Niektórym to już się w głowach przewraca. Czy osoba (chyba był to kleryk Izi), która nazwała Mszę św. Eucharystią, powiedziała, że jest to Jej jedyne słuszne określenie i wszystkie inne odrzuca?! LUDZIE! ! Mnie na miejscu tego kleryka nerwy by puściły dawno.
To nie jest zlosliwosc, to naprawde dobra rada.
podsumowal troll nad trolleTo nie jest zlosliwosc, to naprawde dobra rada.
Nie ma tu z kim polemizować. Troll popiera trolla.
Hmmm, no tak. Wszystko, tylko nie Najswietsza Ofiara. Lamanie Chleba, Eucharystia, Wieczerza, ale nie Ofiara. Moja babcia , jak wymieniala kiedys Sakramenty sw. powiedziala "Najswietsza Ofiara"- nie Komunia , Eucharystia , czy Wieczerza.. Tak jeszcze kilkadziesiat lat temu mowiono.Panie Max - ale w katechizmie (i to przedsoborowym;)) - rte określenia stosowane są wymiennie. Doprowadza to do poplątania, na które zwróciła nieodżałowana Pani Szmulka - - skoro "Najświętszy Sakrament" i "zgromadzenie ecucharystyczne" to nazwy tego samego, to owe zgromadzenie można zamknąć w tabernakulum...
Najswietsza Ofiara opisuje istote obrzedu, powyzsze okreslenia zas sa wprawdzie rownoprawne i uzywane, ale niepelne, bo opisuja jedynie pewne aspekty Mszy.Wszystkie one wplywaja jednak z Ofiary, ktorej laski moga byc dla czlowieka olbrzymie nawet wtedy, gdy bezposredni nie uczestniczy on w przyjeciu sakramentu w komunii( np. ktos, kto przyjmuje komunie duchowo, albo dolacza swoje intencje).To jednak Ofiara skladana jest na dziekczynienie,slowo Ofiara opisuje SENS wieczerzy, to Ofiarowanym za nich Cialem I Krwia dziela sie wierni spozywajac KomunieMożna by wydzielić watek odnośnie nazw "Eucharystia", "Msza święta" itd.
Jak już pisałem (nie wiem czy w tym wątku) Odnowa ma swoje wady i zalety. Neo też. Bycie tradycjonalistą też (wadą jest np. uznawanie świętości abp Lefebvre’a i krytykowanie duchownych, którzy są "w pełnej łączności").Nie bardzo wiem, co oznacza "pełna" i "niepełna łączność". Bycie w łączności jest dwustanowe - albo się w niej jest, albo nie. Zatem określenie 'niepełna łączność' jest pozbawione sensu. (powstało bodajże na Soborze Watykańskim II jako kurtuazyjne określenie stanu "braci odłączonych"; do "lasandrystów" stosuje się wtedy kiedy nie można wykazać "braku łączności"; zrównywanie FSSPX z luteranami to jak sam ksiądz doskonale widzi - nadużycie)
Co złe trzeba krytykować. Ale dobrze będzie, jak państwo na zło w Kościele spojrzą całościowo, a nie tylko przez nowinkarstwo duchownych np. w kontekście stroju.Niestety - już dawno temu zrobił to św. Pius X w "Pascendi" - działania niektórych duchownych wpisują się (świadomie lub nie) w ramy jaki ten Papież wskazał dla modernizmu.
Tradycjonalizm jest w duchu Soboru Watykańskiego II proszę pana. Kto pana ochrzcił? Domyślam się, ze kapłan katolicki. Gdzie pan przez lata chodził na Mszę i do Spowiedzi - do kapłanów katolickich, również tych wyświęconych po V II.Nie rozumiem argumentu. Ochrzciła mnie położna w szpitalu, bo byłem "przypadkiem beznadziejnym" - ten mój chrzest jest tak samo ważny, jak ten, którego udzielił papież. Fakt wyświęcenia po SV II (w domyśle - po reformie święceń za Pawła VI) - ma znaczenie tylko i wyłącznie dla sedewakantystów, którzy negują ważność tychże święceń. Ważności mszy świętej w rycie NOM też nikt nie neguje - podważane są co najwyżej owoce duchowe, oraz przede wszystkim aspekt katechetyczny nowego rytu. Podobnie ze spowiedzią (choć do samego rytu nawet sedecy się nie mają do czego czepiać...). Zatem - mógłby ksiądz wyjaśnić o co chodziło?