Forum Krzyż

Disputatio => Poczekalnia => Wątek zaczęty przez: Bogosłow w Lipca 16, 2014, 12:08:40 pm

Tytuł: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Bogosłow w Lipca 16, 2014, 12:08:40 pm
Ile trwają wieczne męki?
http://www.katolik.pl/ile-trwaja-wieczne-meki-,24229,416,cz.html?s=1
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 16, 2014, 12:47:14 pm
Ile trwają wieczne męki?
http://www.katolik.pl/ile-trwaja-wieczne-meki-,24229,416,cz.html?s=1


Można postawić odwrotnie pytanie; "Kiedy się kończą wieczne męki?". Zamieścił pan link i trudno wyczuć, co chciał powiedzieć.  Wg. mojego rozeznania taka nowomowa i apokastaza się przewija, która jest herezją, było o tym tu:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php?topic=7058.0
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Lipca 16, 2014, 12:55:52 pm
Bo strona katolik.pl, choć zwykle zawiera materiał godny posoboruch.pl, tym razem otworzyła się na wywody prawosławnego batiuszki.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 16, 2014, 17:27:36 pm
Cytat: ks. H. Paprocki
Przede wszystkim jednak tak zwane „męki piekielne” są środkiem poprawy, oczyszczenia, gdyż zło nie ma w sobie twórczej mocy na wieczność.

Ciekawe.
Jeśli piekło "przede wszystkim" nie jest oddaniem tego, co się komu należy, tylko środkiem korekcyjnym, to czy może być wieczne? Przy takim opisie piekła nie ma, jest tylko coś analogicznego do czyśćca, tyle że cierpi nie tylko dusza, ale i ciało.
Tylko co zrobić ze słowami psalmu: "Jego sprawiedliwość trwa na wieki"?

Cytat: ks. H. Paprocki
Poza tym w Biblii słowo „wieczny” nie znaczy „nieskończony”, najczęściej znaczy „długotrwały”.

Ciekawe.
"Wieczne" piekło ma być tylko "długotrwałe". A co z wiecznym niebem?
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Lipca 17, 2014, 12:39:05 pm
Radzę nie zajmować się tym tematem bo złe kusi i wiarę stracić można.
Czy wieczność uwarunkowana jest czasem w ludzkim rozumieniu? Może jest jakaś inna, bezczasowa wieczność.

Aaaaa, nie na głowę prostaczka. Koń ma duży łeb - niech się martwi.  :)
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Rządkowski w Lipca 17, 2014, 12:54:14 pm
Mam wrażenie, że brodaty magik myli czyściec z piekłem. Oby nie znalazł miejsca w tym drugim...
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 17, 2014, 12:56:21 pm
Św. Augustyn, Wiara i uczynki:

"Nie można powiedzieć, czym niektórzy łudzą się, utrzymując, że ogień nazwano wiecznym, ale samej kary palenia się nie nazwano wieczną. Sądzą oni, że chociaż przez wieczny ogień przejdą ci, których wiara jest martwa, lecz jednak obiecują im, że zostaną zbawieni właśnie przez ten ogień. W ten sposób więc sam ogień miałby być wieczny, ale ich palenie się, to znaczy działanie ognia na nich, nie miałoby trwać wiecznie. Ale i to Pan przewidział, przeto też swój wyrok zamknął tymi słowy: Tak pójdą ci na spalenie wieczne, a sprawiedliwi do żywota wiecznego. A zatem wieczne będzie palenie, jak i wieczny ogień".
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: korynt3 w Września 06, 2014, 02:44:33 am
tak naprawdę czas jest nam dany tu na ziemi w celach ułatwienia ,
uporządkowania swego życia , stąd wieczność to wieczność i już,
przed narodzeniem żylismy jakby w wieczności ktora była nicością bo nie istnieliśmy,
teraz jesteśmy już bytem i przetrwać możemy jedynie z Bogiem i żaden człowiek nie moze dobrze
tego wymierzyć kto jest Z BOGIEM a kto ZDALA OD BOGA
Bo pozory mogą bardzo mylić a wgląd w ludzkie serca miał tylko Jezus.

Poruszyłem pare wątków
Prosze to sobie odcyfrować, dziękuje ;)
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Września 06, 2014, 10:38:37 am
przed narodzeniem żylismy jakby w wieczności ktora była nicością bo nie istnieliśmy,


A można to odwrócić? Po śmierci będziemy żyć jakby w wieczności, która będzie nicością bo nie będziemy istnieć.

Pan korynt3 to tęga głowa. Wielkie zadęcie filozoficzne.  Nic z pana tekstów nie rozumiem.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Września 06, 2014, 10:47:05 am



Pan korynt3 to tęga głowa. Wielkie zadęcie filozoficzne.  Nic z pana tekstów nie rozumiem.

Odnoszę podobne wrażenie, aczkolwiek nie potrafię tego tak delikatnie ująć
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: michael777 w Listopada 03, 2014, 21:13:09 pm
.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 03, 2014, 21:39:40 pm
Panie Michaelu777!
Niestety - słowo "piekło" którego Pan użył (cytował)2 Ap 20:14  w oryginale ma greckie "ADES" czyli Hades. Po hebrajsku Szeol, po polsku było by "otchłań". W judaizmie "Szeol dotyczy wszystkich ludzi po śmierci – a nie jedynie dobrych lub złych. Jest on miejscem oczekiwania na przyjście Mesjasza i związanych z nim Sądu ostatecznego i zmartwychwstania prawowiernych żydów.". Piekło sensu stricte to hebrajskie "gehenna".

Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Listopada 03, 2014, 21:52:59 pm
No, no, no ........ skoro pan michael 777 tak od razu, ostro, bierze się za interpretację i wyjaśnianie Apokalipsy, to . . . . . drżyjcie narody.

Może być ciekawie. (Bez złośliwości to piszę.)
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Listopada 03, 2014, 21:55:43 pm
@ michael777
Jak rozumiem ma Pan na myśli Objawienie św. Jana.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: michael777 w Listopada 03, 2014, 21:59:04 pm
.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: dorka w Listopada 03, 2014, 22:20:35 pm
Panie Michael, zna Pan może prof. Hryniewicza? ;)
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Listopada 03, 2014, 22:27:38 pm
@ michael777
W moim Piśmie Świętym nie ma Objawienia Jana, jest tylko Apokalipsa Świętego Jana. Także nie wiem o co kaman.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 03, 2014, 22:37:49 pm
Panie jp7.
W żaden sposób nie odniósł się Pan do meritum, stosując chytry wybieg. Jeszcze raz powtarzam - czy można uznać wieczność piekła lub jeziora z ognia i siarki, jeśli uwzględnimy doskonałość miłości i sprawiedliwości Stwórcy ? Jeśli chodzi o miłość, można napisać, że Stwórca kocha każdego, ponieważ go stworzył, więc każdy jest dzieckiem Stwórcy. I podobnie ze sprawiedliwością - przewinienia trwały skończoną ilość czasu, więc i kara także będzie trwać skończoną ilość czasu - jest to i sprawiedliwe i logiczne.

Panie Michaelu - gdzie "sprytny" wybieg?. Wskazałem na błąd W ZAŁOŻENIU - opieranie się na łędach w tłumaczeniu. Czy muszę wskazywać na błędy w tezie w takiej sytuacji? Nie wiem gdzie widzi pan SPRYT i gdzie jest WYBIEG. Proszę uzasadnić - co w moim poście było sprytnego, co było wybiegiem i przed czym miał by mnie ten wybieg uchronić?

A jak Pan chce do meritum - to operuje Pan nieskończonościami - nieskończenie Kochający Bóg - nieskończona (albo nie) Kara. A zapomina Pan o nieskończonej obrazie nieskończonego majestatu Stwórcy. Każdy grzech ciężki jest złem NIESKOŃCZONYM. A z nieskończonościami trzeba ostrożnie...
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Listopada 03, 2014, 22:40:37 pm
W tym miejscu pozwolę sobie na uwagę pod adresem moderacji tego forum. Pan michael tak nam się tu objawił ... out of the blue.
Czy warunkiem dopuszczenia do dyskusji nie powinno być najpierw przedstawienie sie na tym forum, przywitanie, określenie swojej denominacji chrześcijańskiej dygnięcie nóżką w wątku "przedstaw się" gdyż w przypadku naszego nowego gościa (z całym szacunkiem do osoby) ja nie wiem, czy mam do czynienia
z inteligentnym licealistą, amatorem teologii, czy profesorem tejże,  protestantem czy wiadomym świadkiem.....
Bo jesli pan michael jest utytułowanym teologiem . . . . to ja skromnie siadam w kąciku, nic nie mówię, słucham i ciekaw jestem co będzie dalej.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Listopada 03, 2014, 22:44:11 pm
Ma Pan rację Panie Fidelisie, stad moje pytania kontrolno uzupełniajace. Wnioski każdy wyciąga sam, no chyba, że Pan michael777 sam przedstawi swoją denominację. Aczkolwiek chyba i tak już pewien jej zarys widać, słychac i czuć ;D
Poza tym podejrzewam, ze Pan michael777 jest tu przelotowo. Po prostu wpadł na chwile ;)
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: sm w Listopada 03, 2014, 23:03:08 pm
Panie Michaelu777!
Niestety - słowo "piekło" którego Pan użył (cytował)2 Ap 20:14  w oryginale ma greckie "ADES" czyli Hades. Po hebrajsku Szeol, po polsku było by "otchłań". W judaizmie "Szeol dotyczy wszystkich ludzi po śmierci – a nie jedynie dobrych lub złych. Jest on miejscem oczekiwania na przyjście Mesjasza i związanych z nim Sądu ostatecznego i zmartwychwstania prawowiernych żydów.". Piekło sensu stricte to hebrajskie "gehenna".

to słowo pojawią się też w miejscach, gdzie oznacza raczej piekło np. Łk 16,23 i bardzo ważnym dla katolicyzmu Mt16,18
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: michael777 w Listopada 03, 2014, 23:11:07 pm
.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Listopada 03, 2014, 23:13:16 pm
Panie jp7.
W żaden sposób nie odniósł się Pan do meritum, stosując chytry wybieg. Jeszcze raz powtarzam - czy można uznać wieczność piekła lub jeziora z ognia i siarki, jeśli uwzględnimy doskonałość miłości i sprawiedliwości Stwórcy ? Jeśli chodzi o miłość, można napisać, że Stwórca kocha każdego, ponieważ go stworzył, więc każdy jest dzieckiem Stwórcy. I podobnie ze sprawiedliwością - przewinienia trwały skończoną ilość czasu, więc i kara także będzie trwać skończoną ilość czasu - jest to i sprawiedliwe i logiczne.
nie prawda.

Wielkość winy jest zależna  od godności obrażonej osoby. Wartość godności Boga jest nieskończona tak więc i kara winna być bez końca.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: sm w Listopada 03, 2014, 23:21:22 pm
Pani dorka.
A czy prezentowanie tego typu przemyśleń musi być odrazu ściągnięte z jakiegoś profesora teologii nieortodoksyjnej ? Piszę tak jak wiem i tak jak czuję, od siebie.

Myślę, że w Biblii jest zapisanych sporo ciekawych informacji. Np. jeśli chodzi o interpretację Starego Testamentu przychylam się tutaj do stanowiska Ericha von Dänikena i podobnych. Nie ograniczam się do jakiegokolwiek wyznania chrześcijańskiego. Poza tym myślę, że wiedzy o świecie duchowym mogą dostarczać także inne źródła, poza Bbilią, np. książki o doświadczeniach poza ciałem (OOBE), relacje osób które przeżyły własną śmierć kliniczną, a także relacje osób, które pamiętają swoje poprzednie wcielenie i to co było między wcieleniami.

Uważam się za wolnomyśliciela (tzn. człowieka, który ceni sobie swobobne rozważanie wielu różnych źrodeł i wniosków z nich płynących). Ograniczanie się do jednego źrodła myśli duchowej jest dla mnie strasznie niewygodne i bezsensowne. Odwołując się do różnych źródeł, dodając do tego własne wnioski, można zacząć dysponować naprawdę sporym zasobem wiedzy o świecie duchowym, tego jaki ten świat jest, co się w nim znajduje.

odradzam Panu czytanie Apokalipsy.

Niech Pan poczyta Ewangelię i listy, stanie się chrześcijaninem, teksty apokaliptyczne to zły początek dlaosob nie mających podstaw.

Btw, powołuje się Pan na Biblię, a Ona wyklucza powoływanie się na inne (nie)święte księgi, wiec nie dość, że jest Pan niewiarygodny, to nielogiczny.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Listopada 03, 2014, 23:26:37 pm
Cytuj
 

6. Kary w piekle są wieczne. 1) Jest to dogmatem nauki katolickiej. O wieczności mąk piekielnych upewnia nas sam Pan Jezus, bo tak powie na sądzie ostatecznym do potępionych: Idźcie ode mnie przeklęci w ogień wieczny i dodaje: I pójdą ci na mękę wieczną (Mt. 25, 41. 46). O potępionych mówi Pan Jezus, że "robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie" (trwa wiecznie).

 

Zdrowy rozum nie sprzeciwia się wieczności mąk piekielnych, ale owszem ją uznaje.

 

a) Mądry prawodawca takie nakłada kary na przestępców swych praw, żeby te kary mogły ludzi powstrzymać od przekraczania praw. Tak i Bóg najmędrszy i najpotężniejszy prawodawca musiał ustanowić takie kary, które by były zdolne powściągnąć ludzi od lekceważenia Jego praw. Takimi karami mogą być tylko kary wieczne. Namiętności ludzkie są tak wielkie, że kary, koniec mające, nigdy by nie były zdolne tych namiętności utrzymać na wodzy.

 

b) Niemożliwą jest rzeczą, żeby Bóg musiał ustąpić przed uporem grzesznika. A tak by było, gdyby kary w piekle nie były wieczne. Grzesznika, choćby ten przez całą wieczność nie chciał Mu czci oddać, musiałby albo do nieba wziąć, albo zniszczyć. W jednym i drugim razie grzesznik postawiłby na swoim i nie poddałby się Bogu. Więc musi być wieczna kara, aby ten, który w złem jest wiecznie zatwardziały, wiecznie cierpiał.

 

c) grzech ciężki nieskończenie Boga obraża. Obraza bowiem rośnie w miarę godności obrażonego. Bóg jest nieskończonej godności, więc zniewaga, jaką Mu wyrządza grzech ciężki, jest nieskończenie wielką. Kara tedy, nawet wiecznie trwająca, jeszcze nie dorówna tej zniewadze. To, że grzech trwał krótką chwilę, nie zmienia istoty rzeczy, bo i tu na ziemi za morderstwo, trwające krótką tylko chwilę, karzą sądy śmiercią lub dożywotnim więzieniem.

Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 03, 2014, 23:58:37 pm
to słowo pojawią się też w miejscach, gdzie oznacza raczej piekło np. Łk 16, 23

Przecież przypowieść o Łazarzu dotyczy sytuacji sprzed zmartwychwstania Chrystusa, kiedy Niebo nie było jeszcze otwarte dla sprawiedliwych. W tym kontekście Hades / Szeol to po prostu kraina zmarłych – sprawiedliwi, którzy do niej trafili, przebywali "na łonie Abrahama".
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 04, 2014, 00:06:22 am
duchy ludzkie które dostały się do piekła, będą z tego piekła uwolnione

Będą uwolnione na sąd. Po sądzie – wrzucone do jeziora ognistego.

Dlatego nie może być czegoś takiego, jak wieczne męki.

Dlaczego nie?
"Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom jego. [...] I pójdą ci na mękę wieczną, a sprawiedliwi do żywota wiecznego". [Mt 25, 41. 46]

Zresztą w samej Apokalipsie, tylko nieco dalej, mówi się tak:
"A udziałem bojaźliwych i niewiernych, godnych pogardy i zabójców, rozpustników i czarowników, bałwochwalców i wszystkich kłamców będzie jezioro ogniem gorejące i siarką, to jest śmierć wtóra" [Ap 21, 8]. Istotne jest tutaj słowo "udział" (μέρος). Tak jak dziedzictwem zbawionych będzie życie wieczne, tak udziałem potępionych – wieczne męki.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: sm w Listopada 04, 2014, 00:10:05 am
to słowo pojawią się też w miejscach, gdzie oznacza raczej piekło np. Łk 16, 23

Przecież przypowieść o Łazarzu dotyczy sytuacji sprzed zmartwychwstania Chrystusa, kiedy Niebo nie było jeszcze otwarte dla sprawiedliwych. W tym kontekście Hades / Szeol to po prostu kraina zmarłych – sprawiedliwi, którzy do niej trafili, przebywali "na łonie Abrahama".

19 Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. 20 U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. 21 Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. 22 Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. 23 Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. 24 I zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". 25 Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. 26 A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać".

no ale to słówko określa miejsca bogacza, a nie żebraka.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 04, 2014, 00:19:49 am
no ale to słówko określa miejsca bogacza, a nie żebraka.

Jeden i drugi byli w Hadesie, tyle że Łazarz na łonie Abrahama (limbus patrum).
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: sm w Listopada 04, 2014, 00:51:40 am
no ale to słówko określa miejsca bogacza, a nie żebraka.

Jeden i drugi byli w Hadesie, tyle że Łazarz na łonie Abrahama (limbus patrum).

Czyli Pana zdaniem przed Ofiarą Krzyża* piekło było zamknięte dla ludzi jak niebo? ok, nawet jeśli nie było, to faktycznie mógł być w czyśćcu.

pozostaje jeszcze Mt16,18 i MT11,23, AP1,18 i 6,8, 1Kor15,55

*pisał Pan, że akcja przypowieści o bogaczu i Łazarzu ma miejsca przed Zmartwychwstaniem, zaiste. Ofiara Krzyża jednak była kluczem otwierającym niebo dla sprawiedliwych, stad słowa skierowane do dobrego łotra zawierają słówko "dziś". Zgadzam się z tym, że słowem szeol określano miejsce pobytu wszystkich zmarłych. Zgadzam się, że sprawiedliwi zostali zabrani stamtąd do Nieba. Czekam na dowód, że potępieni zostali zabrani stamtąd do piekła, a nie że np. tam pozostali, wszak limbus puerorum to cześć piekła jest wedle dawnego nauczania.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 04, 2014, 01:05:41 am
Czekam na dowód, że potępieni zostali zabrani stamtąd do piekła, a nie że np. tam pozostali, wszak limbus puerorum to cześć piekła jest wedle dawnego nauczania.

Ależ mogli tam pozostać, wcale nie musieli być nigdzie zabierani, tyle że od tej pory Gehenna utożsamiła się w praktyce z Szeolem. (To są już moje domniemania, nie wiem, czy ta kwestia była rozstrzygnięta).
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Listopada 04, 2014, 10:13:01 am
czy można uznać wieczność piekła lub jeziora z ognia i siarki, jeśli uwzględnimy doskonałość miłości i sprawiedliwości Stwórcy ? Jeśli chodzi o miłość, można napisać, że Stwórca kocha każdego, ponieważ go stworzył, więc każdy jest dzieckiem Stwórcy.

Każdy idzie do nieba. 8)
Nie każdy jest dzieckiem stwórcy, a jedynie usprawiedliwiony, człowiek posiadający łaskę uświęcającą. Z natury człowiek jest jedynie stworzeniem.

I podobnie ze sprawiedliwością - przewinienia trwały skończoną ilość czasu, więc i kara także będzie trwać skończoną ilość czasu - jest to i sprawiedliwe i logiczne.
Idąc tym tokiem myślenia także i nagroda będzie trwać skończoną ilość czasu. Taka odmiana millenaryzmu: niebo na 1000 lat i zwijamy interes.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 04, 2014, 21:41:02 pm
niebo na 1000 lat i zwijamy interes.
I co dalej ?
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: michael777 w Listopada 05, 2014, 20:03:38 pm
.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Listopada 05, 2014, 21:51:03 pm
Największą możliwą karą dla danej osoby jest konieczność zaczynania ścieżki reinkarnacyjnej od początku.
Ścieżki reinkarnacyjnej??
Oj, faktycznie ma Pan nieźle namieszane w głowie...
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Listopada 05, 2014, 23:16:01 pm
Co to za ścieżka reinkarnacyjna? Kościół katolicki o tym naucza?
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: BMK w Listopada 05, 2014, 23:19:41 pm
Największą możliwą karą dla danej osoby jest konieczność zaczynania ścieżki reinkarnacyjnej od początku.
Ścieżki reinkarnacyjnej??
Oj, faktycznie ma Pan nieźle namieszane w głowie...


Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hbr 9, 27)

Zabrania się promowania na Forum herezji, postaw wrogich Kościołowi i religii katolickiej, a także wszystkiego, co mogłoby stanowić pokusę do popełnienia jakiegokolwiek grzechu. (Regulamin FK)
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 05, 2014, 23:26:12 pm
Panie Michaelu - gdzie "sprytny" wybieg?. Wskazałem na błąd W ZAŁOŻENIU - opieranie się na łędach w tłumaczeniu. Czy muszę wskazywać na błędy w tezie w takiej sytuacji? Nie wiem gdzie widzi pan SPRYT i gdzie jest WYBIEG. Proszę uzasadnić - co w moim poście było sprytnego, co było wybiegiem i przed czym miał by mnie ten wybieg uchronić?
Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła. - Objawienie Jana 1, 18
Panie Michaelu - piekło zostało wrzucone do jeziora ognia (piekła)???
Piekło tu to Hades - czyli otchłań. Miejsce, gdzie przebywają dusze po śmierci.

W Biblii Warszawskiej, w tym miejscu (i pozostałych analogicznych) jest użyte dobre słowo. Otchłań nie ma granic i można się dowolnie po niej poruszać, natomiast piekło jest ograniczone, więć logicznym jest, że można się tam znaleźć i można opuścić to miejsce, jeśli poziom świadomości danego ducha ludzkiego się powiększy (tzn. jeśli ktoś zrozumie, że już nie musi przebywać w tym miejscu, ponieważ niczego nowego się już nie nauczy).
błędy:
 - nigdzie nie ma, że otchłań jest nieograniczona, ani że piekło jest ograniczone.
- Ziemia też jet ograniczona - a po niej też można się dowolnie poruszać
- ograniczoność czegoś, albo nieograniczoność - nie ma znaczenia dla możliwości wydostania się stamtąd.
więcej mi się nie chce. Bo to bełkot.

Największą możliwą karą dla danej osoby jest konieczność zaczynania ścieżki reinkarnacyjnej od początku.
A skąd takie odkrycie???
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Listopada 05, 2014, 23:36:37 pm
Co to za ścieżka reinkarnacyjna? Kościół katolicki o tym naucza?


Panu Michael zapewne chodziło o ścieżkę rekreacyjną. bo karą może być zaczynanie takiej ścieżki od początku,
od początku, od początku.... i jeszcze raz i jeszcze raz...... :)
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: michael777 w Listopada 06, 2014, 16:41:46 pm
.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 06, 2014, 17:05:40 pm
"Nieskończona obraza nieskończonego majestatu Stwórcy" jest tylko kolejnym dogmatem chrześcijańskim czy tam katolickim, wyprodukowanym przez człowieka, więc nie należy się tym przejmować.

Są dwie możliwości.
Albo teorie, które nam tu Pan serwuje, nie pochodzą od człowieka. W takim razie rodzi się pytanie: od kogo pochodzą?
Albo jednak pochodzą od człowieka, i wtedy można odpowiedzieć Panu Jego własnymi słowami: "nie należy się tym przejmować".
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 06, 2014, 17:28:40 pm
Jestem przekonany, że dogmat o wiecznym potępieniu niepotrzebnie straszy i zatrzymuje dziś w instytucjach religii chrześcijańskich spore rzesze ludzi. Gdyby nie ten dogmat, naprawdę sporo ludzi by odeszło od tych religii. Można sobie wyobrazić, że ktoś indoktrynowany od wczesnego dzieciństwa tym dogmatem, przez rodziców lub katechetę, naprawdę prawdziwie w niego wierzy i boi się z tego powodu porzucić wiarę.
Wiar w wieczne potępienie implikuje wiarę w Boga. Skoro ktoś w Boga wierzy - to dlaczego miałby tę wiarę porzucić?


Ja osobiście przeczytałem o duchowości i świecie duchowym wiele materiałów. Jak dla mnie takim kamieniem milowym w porzuceniu wiary chrześcijańskiej były książki Roberta A. Monroe o opuszczaniu swojego ciała. Pozwolę sobie poniżej zacytować bardzo wymowny fragment z jego trzeciej książki, który jest owocem najdalszej podróży, jaką odbył w świecie duchowym.
Skąd Pan wie, że cokolwiek "odbył"? Może wszystko zmyślił dla kasy?

Poniższe podpunkty są dla mnie Znanymi:
- nie widzę powodu, by pisać imiesłów "znany" od kapitalika
- nie widzę też powodu do dziwnych konstrukcji ze stroną bierną.


Nasz Stwórca:
• jest poza naszym zrozumieniem tak długo, jak długo pozostajemy istotami ludzkimi
A o "objawieniu" Pan nie słyszał? Stwórca objawiający się swojemu stworzeniu? Albo o Wcieleniu (Bóg-Słowo wcielone uczące o Bogu)?

Cytował Pan Biblię - ale to, co Pan pisze jest z Biblią sprzeczne:
• jest projektantem zachodzącego bez chwili przerwy procesu, którego jesteśmy częścią
To PO CO jesteśmy? Mógł zaprojektować proces bez nas.

• posiada cel dla pewnego działania, cel ten wykracza jednak poza naszą zdolność pojmowania
Skąd to wiadomo??? Może po prostu idzie na "spontan"?

• w miarę potrzeb dokonuje w tym procesie zmian i przestrojeń
Zaprojektował źle - że musi przestrajać i zmieniać?  Jest zmuszany przez jakieś "potrzeby" zewnętrzne względem niego?

• ustanawia proste prawa mające zastosowanie dla wszystkich i wszystkiego
CIĄGLE ustanawia?

nie żąda czci boskiej, adoracji czy rozpoznania
A czego żąda? Albo do czego mu są ludzie?
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Caivs w Listopada 06, 2014, 17:33:00 pm
Jestem przekonany, że dogmat o wiecznym potępieniu niepotrzebnie straszy i zatrzymuje dziś w instytucjach religii chrześcijańskich spore rzesze ludzi. Gdyby nie ten dogmat, naprawdę sporo ludzi by odeszło od tych religii. Można sobie wyobrazić, że ktoś indoktrynowany od wczesnego dzieciństwa tym dogmatem, przez rodziców lub katechetę, naprawdę prawdziwie w niego wierzy i boi się z tego powodu porzucić wiarę.
Dał się pan zindoktrynować jakiemuś Robertowi A Monroe, a ten z kolei, sądząc po przytoczonych niżej tezach, niejakiemu FM Arouet. Nic nowego pod słońcem.

Cytuj
Ja osobiście przeczytałem o duchowości i świecie duchowym wiele materiałów. Jak dla mnie takim kamieniem milowym w porzuceniu wiary chrześcijańskiej były książki Roberta A. Monroe o opuszczaniu swojego ciała. Pozwolę sobie poniżej zacytować bardzo wymowny fragment z jego trzeciej książki, który jest owocem najdalszej podróży, jaką odbył w świecie duchowym.

Poniższe podpunkty są dla mnie Znanymi:
Nasz Stwórca:
• jest poza naszym zrozumieniem tak długo, jak długo pozostajemy istotami ludzkimi
• jest projektantem zachodzącego bez chwili przerwy procesu, którego jesteśmy częścią
• posiada cel dla pewnego działania, cel ten wykracza jednak poza naszą zdolność pojmowania
• w miarę potrzeb dokonuje w tym procesie zmian i przestrojeń
• ustanawia proste prawa mające zastosowanie dla wszystkich i wszystkiego
nie żąda czci boskiej, adoracji czy rozpoznania
nie karze za “zło" i “grzeszne uczynki"
nie nakłada na naszą aktywność życiową żadnych ograniczeń

Robert A. Monroe, "Najdalsza podróż", "Rozdział szesnasty: Widok z pobocza drogi"

Nie wiem czy pan wiedział co rzucał, bądź myślał, że rzuca,(i czy katolik, czy jakaś denominacja) ale większość tzw. niewierzących to po prostu niewiedzący, ignoranci. Dlatego polecam panu dobry katolicki katechizm, najlepiej sprzed V2. Ale pod warunkiem, że uda się panu podejść doń bez uprzedzeń. I krok po kroku, powoli, nie wszystko na raz. Sprawa jest poważna , bo piekło naprawdę istnieje - to nie są jakieś pogawędki na forum. A o rzeczach poważnych nie należy sądzić pochopnie.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: sm w Listopada 06, 2014, 17:57:42 pm
@michael777

OOBE to okultyzm. Polecam świadectwa osób, ktore praktykowały, uwolniły się od tego i teraz piszą/mówią prawdę.

http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php/wasze-swiadectwa-swiadectwa-66/1011-obe-oobe-out-of-body-experience

http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php/new-age-homeopatia/615-zgubne-skutki-praktyk-oobe-i-im-podobnych-

Co do reinkarnacji, pomijając nawet PS, to wystarczy zwrócić uwagę na przyrost naturalny, zeby uzmysłowić sobie naiwność tej tezy. Nawet jeśli miałby Pan rację, że piekło zostało wymyślone po to, żeby utrzymać ludzie w jakieś religii, to koncepcja reinkarnacji połączona z systemem kastowym wygrywa z nim w przedbiegach.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Listopada 06, 2014, 18:51:33 pm
Mnie szaraczka w tej całej dyskusji o trwaniu męk/mąk (?) wiecznych frapuje kwestia CZASU w naszym ludzkim, ziemskim rozumieniu.
Czas = dzień, rok, wiek, milenium etc.....
Przypomina mi się dyskusja z kolegami jeszcze za studenckich czasów i argument, który wtedy padł;

"Osobnik X prowadził uczciwe życie ale na rok przed śmiercią zeszmacił się wielce i grzeszył; kradł, mordował, cudzołożył ..... i zmarł w grzechu ciężkim Boga nie przepraszając.
 Został zatem potępiony i skazany na męki wieczne. I cierpi w piekle przez 100lat, przez 1000 lat, miliard lat, 100 bilionów lat . . . . . .
No Panie Boże! Chyba już się dostatecznie wycierpiał?! Jak długo można? "



 
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Arvinger w Listopada 06, 2014, 18:58:49 pm
• w miarę potrzeb dokonuje w tym procesie zmian i przestrojeń
Zaprojektował źle - że musi przestrajać i zmieniać?  Jest zmuszany przez jakieś "potrzeby" zewnętrzne względem niego?

• ustanawia proste prawa mające zastosowanie dla wszystkich i wszystkiego
CIĄGLE ustanawia?

Powiało koncepcją otwartego teizmu ;)


A już bezpośrednio do Pana Michaela777 - czy podstawą Pana teologii jest ta jedna tylko książka bliżej nieznanego mi Roberta A. Monroe? Czy próbował Pan z czymkolwiek ją skonfrontować, poznać dogłębniej teologię katolicką? Na Pana miejscu nie stawiałbym swojego wiecznego stanu na to, co ktoś napisał w jakiejś książce.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Caivs w Listopada 06, 2014, 19:25:29 pm
Mnie szaraczka w tej całej dyskusji o trwaniu męk/mąk (?) wiecznych frapuje kwestia CZASU w naszym ludzkim, ziemskim rozumieniu.
Czas = dzień, rok, wiek, milenium etc.....

Hmm... czas w rozumieniu ziemskim... rok: Ziemia przetańczy dookoła Słońca i mamy nasz rok. A czas w życiu przyszłym? Czy w ogóle jakaś kategoria czasu będzie istniała?
Czy jakiś piekłoszczyk będzie mógł pomyśleć np.:"A to już dwunasty rok idzie jak się smażę. A ile przede mną.? Mało szczegółów znamy na temat przyszłego świata. I nakładamy nań teraźniejsze wyobrażenia.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Marusia w Listopada 06, 2014, 19:39:46 pm
Jestem przekonany, że dogmat o wiecznym potępieniu niepotrzebnie straszy i zatrzymuje dziś w instytucjach religii chrześcijańskich spore rzesze ludzi. Gdyby nie ten dogmat, naprawdę sporo ludzi by odeszło od tych religii. Można sobie wyobrazić, że ktoś indoktrynowany od wczesnego dzieciństwa tym dogmatem, przez rodziców lub katechetę, naprawdę prawdziwie w niego wierzy i boi się z tego powodu porzucić wiarę.
Jestem przekonana, że dogmat o istnieniu siły grawitacji i skutkach zderzenia z gruntem niepotrzebnie straszy i zatrzymuje dziś w budynkach spore rzesze ludzi. Gdyby nie ten dogmat, naprawdę sporo ludzi by wzleciało w niebo jak ptaki. Można sobie wyobrazić, że ktoś indoktrynowany od wczesnego dzieciństwa tym dogmatem, przez rodziców lub katechetę, naprawdę prawdziwie w niego wierzy i boi się z tego powodu skoczyć z balkonu.
Tytuł: Odp: Ile trwają wieczne męki?
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Listopada 06, 2014, 22:06:19 pm
Jestem przekonana, że dogmat o istnieniu siły grawitacji i skutkach zderzenia z gruntem niepotrzebnie straszy i zatrzymuje dziś w budynkach spore rzesze ludzi. Gdyby nie ten dogmat, naprawdę sporo ludzi by wzleciało w niebo jak ptaki. Można sobie wyobrazić, że ktoś indoktrynowany od wczesnego dzieciństwa tym dogmatem, przez rodziców lub katechetę, naprawdę prawdziwie w niego wierzy i boi się z tego powodu skoczyć z balkonu.

Riposta dowcipna, ale niestety nie trafiona. Siły grawitacji to nie dogmat, wieczne potępienie zaś . . . . . .